Źródło |
Tytuł: Zgon
Oryginał: Croak
Autorka: Gina Damico
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 31 październik 2013
Ilość stron: 407
Lex Bartleby jest
naprawdę trudnym dzieckiem. Wiedzą o tym jej rodzice, wie o tym jej siostra
bliźniaczka, wie o tym dyrektor miejscowej szkoły, wiedzą o tym uczniowie tejże
placówki i wie o tym także sama sprawczyni zamieszania. Ale cóż z tego, skoro
Lex otaczana jest przez idiotów, których trzeba ukarać? Na plus zasługuje tutaj
tolerancja Lex. Nie dyskryminuje ona nikogo - bije zarówno białych, jak i
czarnych. Kujonów, nieuków, czillirerki, speców od kółka szachowego,
inwalidów... Lex nie ma przyjaciół. Lex z nikim się nie dogaduje (nie licząc
bliźniaczki, ale to logiczne), nikt nie ma nad nią kontroli. Co wy byście
zrobili na miejscu rodziców tej kłopotliwej szesnastolatki? Poprawczak? Wieczne
uziemienie? Nie, nie, nie! Państwo Bartleby wpadli na lepszy pomysł...
„W życiu każdej młodej dziewczyny nadchodzi moment, kiedy całkowicie obcy człowiek każde jej wspiąć się po wysokiej drabinie na obiad na dachu. Niemal w każdym przypadku najlepiej w takiej sytuacji odmówić i biec do domu, żeby zadzwonić do psychiatryka, z którego ten człowiek uciekł.”
Źródło |
Lexington na lato,
zostaje odesłana do wujka Morta - na wieś. Dlaczego właśnie do niego? Dlaczego
właśnie tam? Główna bohaterka książki także zadaje sobie to pytanie. Z czasem
jednak, oprócz odpowiedzi dostaje coś innego. Coś co może stać się jej
przekleństwem, jej słabą stroną - pracę. Pomyślicie: wieś... praca... pewnie
musi chodzić o dojenie krów? A nie, nie, nie! Wujaszek Mort okazuje się być
Żniwiarzem, śmiercią we własnej osobie - choć to brzmi strasznie dramatycznie
czyż nie? Lex zostaje wcielona do grupki Juniorów, którzy przemierzają eter i
odłączają dusze od ciała, przeprowadzając je na "drugą stronę". Tak
zaczyna się wakacyjna przygoda Lex, która przynieść może ze sobą ukojenie, bądź
cierpienie. Wszystko zależy od punktu widzenia.
„Rzeczami, które błędnie założyłaś można by zapełnić silos.”
Powieść Giny Damico
jest niesamowita - to muszę zaznaczyć już na samym początku. Pięknie nakreśleni
bohaterowie, różnorodne charaktery, naturalność emocji, cięty język Lex.
Sarkastyczny ton lektury sprawia, że czytelnik od początku patrzy na całość z
nieco innej perspektywy, jak gdyby wiedząc czego się spodziewać. Pozycja
doprawiona jest dozą ironii, dowcipu, a także grozy i tajemnic co razem daje
naprawdę piękną mieszankę, która mnie osobiście bardzo przypadła do gustu.
Jakoś do połowy książki, patrzyłam na całość z błyskiem oku i leciutkim
uśmieszkiem na twarzy, natomiast później, kiedy akcja przyśpieszyła... no cóż -
jedno jest pewne. Gina Damico i Lex głęboko zakorzeniły się w moim umyśle.
Jestem prawie pewna, że się ich szybko stamtąd nie pozbędę.
„Dusze żyją nadal bez ciała,ale ciało bez duszy nadaje się tylko na kompost.”
Źródło |
Muszę przyznać, że
autorka miała znakomity pomysł na fabułę, a i wykonaniem mnie zaskoczyła.
Czytając "Zgon" czuć potencjał, jeszcze nie do końca
wykorzystany w tym tomie, choć jestem pewna, że kolejne będą tylko lepsze!
Książka Giny Damico trafiła w moje ręce akurat w czasie gdy potrzebowałam
takiej lekkiej, mrocznej, dowcipnej, sarkastycznej, młodzieżowej pozycji, więc
moja ocena będzie lekko podwyższona. Na swoje usprawiedliwienie dodam, że
do tworu podchodziłam z dystansem, a na koniec musiałam przyznać się przed samą
sobą, że z sympatią spoglądam na białą okładkę, także to tak w ramach wyjaśnień.
W "Zgonie" mamy niemal wszystko: humorystyczne
dialogi, narracje trzecioosobową, naturalną, dającą się lubić Lex, tajemnicę do
rozwiązania i wątek miłosny, choć ten jest lekko widoczną smugą na tle fabuły.
Tu również plus do autorki, że nie dała się ponieść romantyczności i nie
zrobiła z bohaterki jakiejś mdłej nastolatki wzdychającej do księcia z bajki.
Prawdę powiedziawszy, czytając całość, o wątku miłosnym zapomniałam, do czasu
kiedy na końcu coś bardziej ożywiło się w tej kwestii. Nie powiem, że rozwiązania
zagadki nie da się przewidzieć, gdyż podejrzewałam, że takie może być, ale mimo
wszystko, to w jaki sposób autorka próbowała zmylić czytelnika zasługuje na
uznanie.
Podsumowując, książkę
jak najbardziej polecam, ponieważ ja osobiście świetnie się z nią bawiłam. Na
rozluźnienie była idealną pozycją! Nie podchodźcie do niej z jakimiś
wymaganiami, a nie zawiedziecie się, wręcz przeciwnie - możecie napotkać przed
sobą lekturę, dla której gotowi będziecie zarwać noc. Ja tymczasem z
niecierpliwością wyczekuję drugiego tomu!
8/10
Pozdrawiam,
Sherry
„Mów mi Edgar. Ewentualnie pierdołowaty skarżypyta, jak to ma w zwyczaju Teddy Roosevelt.”
Uh, kolejna książka do przeczytania. Chyba się polubimy :3 Lubię tego typu powieści, a okładka też mi wpadła w oko, choć jest dość prosta, ale chyba fajniej byłoby, gdyby bohaterem głównym był chłopak, chociaż ciężko mi ocenić nie przeczytawszy książki.
OdpowiedzUsuńTeż je uwielbiam! Z tym swoim charakterem typu: "nie bierzcie wszystkiego na poważnie", sprawiają, że człowiek automatycznie otacza je sympatią ^^
UsuńA tam! Lex jest fajna w roli głównej bohaterki ^^ Może dlatego, że nie daje sobie w kaszę dmuchać i stara się udowodnić wszystkim, że być dziewczyną nie oznacza bycia gorszym ^^
Pozdrawiam,
Sherry