źródło |
Tytuł: Lucian
Autorka: Isabel Abedi
Wydawnictwo: Nasza
Księgarnia
Wydano: maj 2011
Liczba stron: 528
Biorąc tę książkę do ręki spodziewałam się tego co zazwyczaj spotyka się w
powieściach o podobnych opisach: nudnej, monotonnej opowiastki zakochanej do
bólu nastolatki o skłonnościach do dramatyzowania, że chłopak, który jej się
podoba nawet na nią nie spojrzy, a z czasem się w sobie zakochują i żyją długo
i szczęśliwie. Jednak na co trafiłam? Na powieść tak zniewalającą, że właściwie
mogłabym ją nazwać wybitną lekturą! Ale o tym później...
"- Co by było, gdybyśmy nie przychodzili na świat sami? - szepnęłam."
źródło |
Główną bohaterką, wbrew tytułowi, nie jest chłopak, a prawie siedemnastoletnia Rebeka Wolf,
której życie rodzinne daleko odbiega od "normalnego". Jej matka Janne
jest lesbijką i razem ze swoją partnerką - Wróbelkiem opiekuje się córką.
Ojciec dziewczynki mieszka natomiast w Los Angeles wraz ze swoją żoną, a
macochą Rebeki - Michelle i ich małą córeczką Val. Można by się zastanawiać w
jaki sposób doszło do poczęcia głównej bohaterki? Alan Reed od zawsze
przyjaźnił się z Janne i gdy dowiedział się, że ta chce mieć dziecko,
postanowił spełnić jej pragnienie. Później po prostu rozstali się w zgodzie i
matka z córką zostały w Niemczech, a Alan wyjechał do Ameryki. Odkąd pamiętam,
nie czytałam jeszcze książki, której akcja toczyłaby się w Hamburgu, czy w
ogóle u naszych zachodnich sąsiadów. Miło było poznać niemiecką młodzież i ich
zwyczaje czy zachowania. Przyznam, że na początku cały ten pomysł z miastem nad
Łabą mi się niezbyt podobał, ale z czasem przestałam na to zwracać uwagę i
zaczęłam rozkoszować się lekturą.
„Są w życiu rzeczy, o które trzeba walczyć, ponieważ czas, jaki na nie zostaje, niekiedy jest krótszy, niż sądzimy.”
źródło |
Rebeka w gruncie rzeczy nie jest jakaś nadzwyczajna. Jak i inne nastolatki
przeżywa upokorzenia, wzloty i upadki. Ma przyjaciółkę Suze, z którą dzieli się
swoimi tajemnicami oraz byłego chłopaka Sebastiana, który jednak wciąż jest w
niej zakochany i ma zamiar o nią walczyć. Jej życie jest raczej uporządkowane,
dziewczyna codziennie wstaje do szkoły, spędza czas ze znajomymi, a w każdą
środę przeżywa wraz z matką i Wróblekiem tak zwaną Ladies Night in, w ciągu której zacieśniają łączące
ich więzy, spędzają razem czas. Beka miłością darzy pływanie, jest to jej pasja
i wielkie hobby. Charakterem nie różni się zbytnio od pozostałych nastolatek.
Jest uparta, miła, nieco podejrzliwa i wrażliwa. Powiem szczerze - polubiłam ją
już po pierwszych rozdziałach. Wydawała mi się taka normalna, rzeczywista, a
nie tak jak to jest w innych powieściach typu paranormal-romance, gdzie
bohaterki są piękne, nadzwyczajne, bogate, poszkodowane przez los i tak dalej,
i tak dalej.
„Mimo że nic nie mówiliśmy, nie milczeliśmy. Oddech Luciana i mój, zlały się ze sobą, były nie do odróżnienia i ten dźwięk wypełnił pokój."
źródło |
Pewnej środy Rebece śni się koszmar, w którym umiera. Po gwałtownym
przebudzeniu nie może się pozbierać. Męczy ją wizja pokoju, gdzie doszło do jej
"śmierci". Prześladuje ją uczucie, jakby te wydarzenia miały dopiero
się spełnić lub się już spełniły... Tej samej nocy widzi opartego o latarnię
młodego chłopaka. To jest wydarzenie, które wywraca jej świat do góry nogami,
choć w sumie wcale na to nie wygląda. W każdym razie, od tego momentu akcja
zaczyna przyśpieszać i o ile do dwusetnej strony trzyma nas w niepewności to po
niej od książki po prostu nie da się oderwać. No chyba, żeby powiedzieć tylko:
"O jaaaa....". Fabuła nabiera ostrości, choć rozwiązanie zagadek
czeka nas dopiero na końcu i to chyba jest jedyny minus w tej pozycji jaki
dostrzegłam.
„Jesteście, a więc myślicie. I to czyni z was jedyne istoty żywe, które muszą się zmagać ze swoimi niedoskonałościami, wątpliwościami i lękami. Przestaniecie myśleć dopiero wtedy, gdy będziecie martwi.”
źródło |
Bohaterowie są wykreowani naprawdę ciekawie i choć głównym wątkiem niewątpliwie
jest sprawa tajemniczego Luciana, to inne również są pomysłowo wzbogacone i
dociągnięte do końca. Autorka przez całą treść lektury każe nam zadawać sobie
różne pytania, począwszy o te kim jest ciemnowłosy chłopak, skończywszy na tym
jaki sekret skrywa matka Beki. Charaktery postaci są odmienne przez co mamy
tutaj i sceny smutku i radości. Przede wszystkim, autorka naprawdę wspaniale
opisywała uczucia i emocje bohaterki. Były tak realne, że zaczęłam się
utożsamiać z dziewczyną. Zachowywała się tak jak każda inna, współczesna
nastolatka co czyniło ją jeszcze bardziej rzeczywistą. Fabuły nie mogę opisywać
bo w gruncie rzeczy, wystarczyłby jeden szczegół i zdradziłabym wam naprawdę
wielki spoiler. To po prostu trzeba przeczytać. Zwrotów akcji nie brakuje, a
rozwiązania pewnych zagadek wywołują w człowieku ból głowy. Zdarzało się, że
wpatrywałam się w książkę z szeroko otwartymi oczami i otwartą buzią bo nie
mogłam uwierzyć w zaistniałe sytuacje.
„Będziesz ze mną spała? - wymamrotał, kiedy pogładziłam go po wilgotnych włosach. - Zaśniesz ze mną, Śpiąca Królewno?”
źródło |
Muszę przyznać , że pomysł na powieść był zdecydowanie oryginalny. Choć
niektóre wydarzenia przewidziałam to jednak zakończenie i tak mnie zaskoczyło.
To kim okazał się Lucian i pozostali bohaterowie... Książka przeszła moje
najśmielsze oczekiwania i z radością mogę dodać ją na listę
"ulubionych". Nie da się jej pozostawić bez emocji. Towarzyszą nam
przez całe jej czytanie, a ostatnie strony... przyznam szczerze: rzadko kiedy
zdarza się abym płakała przy jakiejś książce. Co najwyżej jest mi smutno lub
jestem porażona jakby kopnął mnie prąd. Ale ta powieść wywołała u mnie wręcz
rozpacz. Zakończenie... trudno to opisać, nie spodziewałam się go. W tym
punkcie pani Abedi całkowicie mnie zszokowała za co należy jej się kolejny
plus!
"Jeżeli stanę się z powrotem tym, kim byłem, to tylko z jednego powodu: ponieważ nie chcę zostawiać cię samej."
Cóż mogę jeszcze dodać? W "Lucianie" jest wszystko czego można chcieć
wymagać od potencjalnej książki paranormal-romance. Magiczna, wciągająca fabuła,
doskonale wykreowani bohaterowie, nagłe zwroty akcji, tajemnice, sekrety,
niebezpieczeństwo, czy nawet śmierć. Przede wszystkim jednak, jeszcze nigdy nie
zdarzyło mi się spotkać bardziej romantycznej lektury niż ta tutaj i choć od
romansów nieraz już mnie mdli, to ta pokazała miłość w zupełnie nowym wydaniu.
Piękniejszym niż w jakiejkolwiek innej książce. Niesamowita, nieprzeciętna,
wybitna powieść dla każdego czytelnika, który podejmie się przeżyć, wraz z
Rebeką i jej przyjaciółmi, szalenie niebezpieczną przygodę życia.
- Czy przyszło ci
kiedyś do głowy, że Lucian może… nie być człowiekiem?
Spuściłam wzrok.
- Nie - wyszeptałam. Pomyślałam jednak: "Tak".
Spuściłam wzrok.
- Nie - wyszeptałam. Pomyślałam jednak: "Tak".
Polecam gorąco i pozdrawiam.
Sherry
9/10
Czytałam jakiś czas temu i również wysoko ją oceniłam. To wyjątkowa książka i dość inna... Poza tym mam sentyment do autorki, bo jako dziesięciolatka uwielbiałam serię o Loli :)
OdpowiedzUsuńMasz rację, jest wyjątkowa. :) Strasznie mi szkoda, że jako dziecko nie zaczytywałam się w powieściach tej autorki dla dzieci. :) Teraz mam za dużo aktualnych zaległości, by móc powrócić do pióra pani Abedi. Szkoda. :)
UsuńPozdrawiam!
Sherry