źródło |
Tytuł: Zagubiony Heros
Autor: Rick Riordan
Seria: "Olimpijscy
Herosi"
Tom: 1
Wydawnictwo: Galeria książki
Wydane: 29 czerwiec 2011
źródło |
"Zagubiony
Heros", autorstwa genialnego Ricka Riordana otwiera nową jego serię,
która będzie rozgrywać się na realiach wykreowanego już świata Percy'ego
Jacksona, z którym mieliśmy styczność w pięciu tomach z cyklu: "Percy Jackson i
bogowie olimpijscy". Za tę powieść zabrałam się od razu po
przeczytaniu "Ostatniego olimpijczyka" więc moja głowa ciągle była w świecie
Herosów. Nie miałam problemów do powrotu w świat Olimpijskich bogów. Muszę
przyznać, że na pierwsze parę rozdziałów patrzyłam krytycznie, bo to jednak nie
był już Percy, nad czym ubolewałam, ale z czasem przekonałam się, że Jason,
Piper i Leo są równie fascynujący jak wspomniany wyżej syn Posejdona. Wydawać
by się mogło, że pan Riordan nie ma nas już czym zaskoczyć... że wiemy już
wszystko co możliwe, o mitycznym świecie, a jednak!
Czytelnicy
poprzedniej serii tego znakomitego pisarza wiedzą, że skończyła się ona końcem
wojny z Kronosem. Można by pomyśleć, że zło umilkło, ale okazuje się, że na
Herosów czeka inne zagrożenie. Tym razem potężniejsze i okrutniejsze niż Pan
Czasu, w co trochę trudno uwierzyć. Ponadto okazuje się, że bogowie olimpijscy
tajemniczo zniknęli i przestali się odzywać do swoich dzieci. Ku mojej rozpaczy
nawet Pan D. odszedł! Nie mogłam tego przeboleć. Do takiego właśnie obozu
trafia trójka bohaterów.
źródło |
Jason
jest zdecydowanie ciekawą postacią. Sam jego zanik pamięci jest zdumiewającym
pomysłem. Możemy poznawać wraz z nim jego przeszłość, która okazuje się bardzo
pokręcona i skomplikowana. Wychodzi na jaw iż jest synem boga, ale innego niż
reszta dzieciaków. O kogo chodzi? Tego nie zdradzę, a jednak pewnych ludzi
czeka szok, szczególnie jeśli zapoznali się z bohaterami tomów serii o Percy'm,
gdyż występują oni i w tym cyklu, z czego bardzo się cieszę. Wydarzenia z
poprzedniego "życia" Jasona wychodzą na jaw i nie jest on jedynym, któremu
trudno uwierzyć we wszystko co widzi. Okazuje się, że ów młody chłopak jest
bardzo ważny w walce z tajemniczym wrogiem mimo tymczasowej amnezji.
źródło |
Piper
jest córką słynnego aktora i przez pracę ojca nigdy tak naprawdę nie miała
normalnej rodziny, dlatego na siłę próbowała przyciągnąć uwagę ojca wpadając w
konflikt z prawem i robiąc niewyobrażalne rzeczy. W ten sposób wylądowała w
"Szkole Dziczy" gdzie "ludzie są zwierzętami" - jak
oznajmia nam w pierwszym rozdziale tamtejszy dowcip uczniowski. Nie może
zrozumieć czemu Jason - jej chłopak, nic nie pamięta. Jest przygnębiona jego
zanikiem pamięci, tym bardziej, że dużo czasu jej zajęło zdobycie go. Martwi ją
też fakt, że coś złego stało się z jej ojcem. Został porwany i dziewczyna wie,
że musi go uwolnić. Misja z przyjaciółmi wydaje się być dobrą przykrywką.
Jednak podczas niej wychodzi na jaw, że Piper musi zdecydować: być lojalną
wobec Leo i Jasona, czy walczyć o życie ojca. Trudny wybór, tym bardziej, że
chłopcy są dla niej bardzo ważni. Tylko czy ważniejsi od członka rodziny?
źródło |
Leo
Valdez ma niezwykłe zdolności techniczne. Co to konkretnie znaczy? Potrafi z
nic nie wartego druta czy innego badziewia stworzyć coś naprawdę wspaniałego.
Chyba dla nikogo nie będzie więc problemem odgadnięcie kto jest jego boskim
ojcem. Ja się szybko domyśliłam. Ów nastolatek od razu po przybyciu do Obozu
zostaje uznany i trafia do domku gdzie czuje się jak w swoim żywiole. Leo
wprowadza do tej powieści życie, humor i pozytywną energię, którą wręcz
emanuje. Chłopak jest cudowny, a ja pokochałam go już w pierwszym rozdziale
kiedy to rozmawiał ze swoim przyjacielem, który dziwnym trafem stracił pamięć.
Nawet jego zapomniał! Swojego najlepszego kumpla! Leo nie ma pojęcia co to
wszystko znaczy, ale wie, że razem z Jasonem i Piper odkryją tą tajemnicę.
Właśnie
ta trójka nastolatków udaje się na misję, która ma na celu uwolnienie
uprowadzonej bogini. Można się też domyślić iż są oni herosami z przepowiedni,
którą mieliśmy okazję poznać w "Ostatnim olimpijczyku". Opowiada ona
o siódemce, która ocali świat przed wielkim niebezpieczeństwem.
„Podjąć musi herosów siedmioro wyzwanie,
Inaczej pastwą ognia lub burz świat się stanie.
Przysięga tchnieniem ostatnim dochowana będzie,
A wróg w zbrojnym rynsztunku u Wrót Śmierci siędzie.”
źródło |
Pan Rick
Riordan tym razem postanowił wykorzystać w swoich powieściach motyw nie tylko
greckich bogów, ale też rzymskich. Sprawnie połączył obie kultury co dało
wspaniały efekt. Po raz kolejny nie mogę się nadziwić nad jego geniuszem. W
serii "Olimpijscy Herosi" postacie są już dojrzalsi, nie tak jak w
Złodzieju Pioruna - dwunastolatkowie. Są też bardziej dopracowani, w każdym
szczególe co sprawia, że książkę można pokochać już po pierwszych rozdziałach,
które nawiasem mówiąc są z trzech perspektyw. Piper, Leo i Jason przenoszą nas
w świat przygód i niebezpieczeństw gdzie ponad wszystko ważna jest przyjaźń,
zaufanie i wzajemna lojalność. Humoru dodaje też energiczny Hedge, którego
docinki i "ambitne plany" zwalają z nóg. Jego obecność w pewien
sposób zastępowała mi nieobecność Pana D.
Po
przeczytaniu dialogu na ostatniej stronie byłam tak nabuzowana, że miałam
ochotę od razu chwycić w swoje rączki: "Syna Neptuna". I was
zapewniam, że książka Riordana jest genialna. Jeśli macie okazję sięgnijcie po
nią bo naprawdę warto. Tym bardziej powinni ją przeczytać fani serii Percy
Jackson i bogowie olimpijscy bo jest to pewnego rodzaju dopełnienie... choć z
drugiej strony całkowita nowość.
10/10
Polecam!
Pozdrawiam,
Sherry
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz