piątek, 23 maja 2014

"Szafir" - Alicia J. Stark

Źródło
Tytuł: Szafir
Autorka: Alicia J. Stark
Wydawnictwo: Medition
Data wydania: 25 kwiecień 2013
Liczba stron: 508

Foxwoods jest małym miasteczkiem w stanie Connecticut, które zamieszkują nie tylko śmiertelnicy, ale i istoty magiczne. Do tej grupy należy także Dyara Fallon - szesnastoletnia czarodziejka, a jednocześnie główna bohaterka książki "Szafir". Jej życie, mimo paranormalnego dodatku w postaci mocy oraz wszystkiego co się z tym wiąże, jest całkiem normalne dopóki pewnego dnia, jak to w młodzieżówkach bywa, do szkoły przybywa nowy, tajemniczy, oczywiście niesamowicie przystojny uczeń, który - a jakże - zaczyna interesować się naszą bohatereczką. Nie muszę chyba wspominać o tym, że nowy chłopak uchodzi za najatrakcyjniejszego jaki kiedykolwiek przybył do Foxwoods, jest arogancki, niemiły, a pomiędzy nim a Dyarą niemal od razu da się wyczuć "napięcie" i"magnetyczne przyciąganie"?

Aby dopełnić szablon paranormalów młodzieżowych trzeba jeszcze dodać, że w szkole, życie głównej bohaterki zatruwa wredna, tleniona blondynka, a najlepsza przyjaciółka Dyary również jest czarodziejką, tyle że bardzo lekkomyślną, naiwną i dziecinną. Innymi słowy, Elly i Dyara są przykładem tego, że przeciwieństwa się przyciągają. Wraz z pojawieniem się tajemniczego Jayna, "normalność" Dyary zaczyna się sypać, a spokój w miasteczku zostaje podważony przez morderstwa dokonywane na magicznych istotach. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze fakt o historii magicznej krainy oraz zagadek z nim związanych, a także pojawieniem się kolejnego nieziemsko przystojnego chłopaka, tym razem czarodzieja - Aarona Westa. 

Zanim przejdę do wymieniania wad, trzeba zaznaczyć, że pisząc tę powieść, autorka była naprawdę  młoda, także w pewien sposób wszelkie niedopatrzenia można usprawiedliwić. Zresztą jak na debiut, "Szafir" prezentuje się całkiem nieźle. Alicii J. Stark naszej osiemnastoletniej rodaczce nie brak pomysłu, a i styl pisania ma przyjemny, także myślę, że kolejne jej twory będą tylko lepsze.

Co mi się nie podobało? Schematyczna fabuła, zero zaskoczenia, wszystkie "tajemnice" od początku do końca można było przewidzieć. Miłość dość banalnie i powierzchownie przedstawiona, a w dodatku nie brakuje typowych "zachwyceń" bohaterki i jej rozważań, które często wydawały mi się po prostu nie na miejscu. Powieści brakowało dojrzałości. Brakowało... głębi. Fabuła prosta jak drut, bohaterowie strasznie płytcy i nieróżnorodni, a ich zachowanie w pewnych momentach sprawiało, że parksłam śmiechem niedowierzając. Czytając tę pozycję miałam wrażenie, że jest to połączenie wszystkich znanych mi powieści młodzieżowych. Słowem? Zero świeżości. Zero elementów godnych zapamiętania.

Narracja pierwszoosobowa powinna sprawić, iż w jakiś sposób utożsamimy się z główną bohaterką, a jednak wcale tak się nie stało. Jej głupota i lekkomyślność zadziwiały. Żadna postać nie zapadła mi w pamięci. Żadnej postaci nie polubiłam jakoś specjalnie. Żadna postać nie doznała zaszczytu bycia moim "ulubieńcem". Postacie były niestety tylko znośne.

Mimo wszystko powieść czytało się niezwykle przyjemnie i szybko, co zdecydowanie wpływa na korzyść całości. Wydaje mi się, że jeśli ktoś chciałby się zrelaksować i spędzic czas z jakąś... "odmóżdżającą" lekturą, "Szafir" powinien się nadać idealnie. Tym bardziej chciałabym ją polecić, ponieważ jak na debiut zdecydowanie nie wypadła najgorzej. Zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę młodziutką autorkę, naszą rodaczkę.

Może was to zdziwi, ale naprawdę cieszę się, że miałam okazję przeczytać tę powieść. Miło było oderwac się na chwilę od "cięższych" lektur i zrelaksować się z taką młodzieżówką. Jeśli macie możliość wypożyczenia "Szafiru" z biblioteki, uważam że powinniście jej dać szansę. Nie jest to może szczyt marzeń, ale mimo wszystko w niektórych momentach uśmiech mimowolnie pojawia się na twarzy czytelnika.
5/10
Pozdrawiam,
Sherry


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz