Tytuł: "Kitty i Nocna Godzina"
Autorka: Carrie Vaughn
Seria: Kitty Norville
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 21 wrzesień 2010
Liczba stron: 320
Kitty Norivlle jest dzidżejką i od niedawna prowadzi audycję radiową pt. "Nocna Godzina", podczas
której udziela porad paranormalom oraz ludziom, którzy mieli z nimi do
czynienia. Ze swoim ciętym językiem i wspaniałymi pomysłami Kitty sprawia że,
audycja w mig staje się prawdziwym hitem, uwielbianym przez mnóstwo ludzi.
Jednak niektórym paranormalom, jak na przykład mistrzowi wampirów, czy
przywódcy alfa wilkołaków, taka zbieżność niekoniecznie jest na rękę. Okazuje
się bowiem, że niektórzy nie chcą, by sekrety ich świata wyszły na jaw. Gdy
wampiry zaczynają grozić bohaterce, a przywódca stada zakazuje jej prowadzenia
audycji, Kitty wie, że będzie musiała zrobić wszystko by walczyć o to co jest
jej drogie. Sojusznika znajduje w nieoczekiwanym, nowo poznanym mężczyźnie...
„Jeśli przechodzisz przez piekło, idź dalej.”
źródło |
"Kitty i Nocna Godzina" jest pierwszą częścią serii opowiadającej o
przygodach dzidżejki. Sama bohaterka jest ukazana czytelnikowi niemal w sposób
ironiczny, gdyż przynależy do sfory wilkołaków, a jej imię mówi wręcz coś
odwrotnego (Kitty - kot). Niemniej,
została stworzona z głową i jest całkiem sympatyczną postacią, która wprowadza
nas w świat, w którym rządzą paranormalne istoty, a rząd i instytucje dążą do
odkrycia przyczyn ich inności. Katherine Norville - czyli nie kto inny jak
Kitty, na antenie słynie ze swojego znakomitego poczucia humoru i wewnętrznej
siły oraz energii. Wie, że "Nocna
Godzina" stanowi część jej życia, którą kocha i nie ma zamiaru z niej
rezygnować mimo gróźb swojego alfy, a także bossa miejscowych wampirów.
Niestety autorka zakpiła sobie z czytelnika i z silnej, niezależnej podczas
audycji kobiety, zrobiła z Kitty poza anteną, słabą, podatną na innych można by
rzec dziewczynkę. Nie podobała mi się jej bezsilność, choć nie mogę nie
powiedzieć, że bohaterka nie walczyła. Szczególnie zostało to podkreślone w
kolejnych częściach serii - ale o tym za chwile. Kreacja postaci zasługuje na
plus, choć nie liczę tu wspomnianego epizodu z Kitty. Moją sympatię zdobył
najlepszy przyjaciel dzidżejki, urokliwe wampiry, które wprowadzały w powieść
pewne elementy grozy, a także oczywiście tajemniczy łowca wilkołaków. Pojawił
się w życiu Kitty dość niespodziewanie, bowiem ktoś wynajął go, by zabił pannę
Norville, która nie podporządkowała się zaleceniom. Już pomijając fakt, że
stała się centralnym punktem wojny wilkołaczo-wampirzej, to w związku z "Nocną Godziną" przybyło jej
paru wrogów. Seria tajemniczych morderstw nie ułatwia sprawy, zwłaszcza gdy
wszyscy dowiadują się, że Kitty jest wilkołakiem, a po mieście grasuje szalony
morderca...
„(…) czy zdajecie sobie sprawę, jak niepraktyczne jej karanie wampira dożywociem?”
źródło |
Fabuła książki jest oryginalna, choć autorka sama z siebie nic nie dodała na
tematy dotyczące paranormalnych ras. Utarte schematy, gdzie wilkołaki co pełnię
zmieniają się w wilki, a wampiry przyciągają swe ofiary przez swoją niebywałą
urodę. Ciekawym dodatkiem był fakt, iż jeśli dany osobnik za często zmienia się
w zwierzę, tym bardziej traci kontrolę nad swoim ludzkim umysłem i w pewnym
momencie może być już niezdolny do przemieniania się. Mimo to, powieść była
niesamowicie lekka i przyjemna w odbiorze. Być może nie mieliśmy jakichś
kulminacyjnych momentów i gwałtownych zwrotów akcji, niemniej zakończenie było
dość ciekawe, a pewnych zagadek nie dało się odgadnąć. Kolejna rzecz na jaką
chciałabym zwrócić uwagę to okładka. Pomijając fakt, że nie jest jakaś wybitnie
piękna, to napisy na niej są przesadzone. ("Didżejka
wilkołaczka niebezpiecznie zakochana w sekretnym łowcy wilkołaków")
Uwierzcie mi na słowo, że romansu w tej powieści nie było w ogóle. Reklama
ufundowana przez wydawnictwo sprawia natomiast, że czytelnicy patrzą na ksiązkę
jak kolejny paranormalny romansik, których wiele już jest na rynku wydawniczym.
Być może były jakieś dwie, trzy sceny między bohaterami, w których coś
iskrzyło, ale w żadnym momencie tej tejże pozycji nie było mowy o zakochaniu
się. Kitty miała mnóstwo spraw na głowie, zaś sam łowca też nie był jakoś
szczegółowo i wspaniale opisany, nie mieliśmy więc szansy, tak naprawdę go
poznać.
źródło |
Lektura nie jest idealna, niemniej świetna na ponure wieczory, kiedy człowiek
nie wie co ze sobą zrobić. Moja ocena jest odrobinę podwyższona ze względu na
fakt jak rozwinęła się fabuła w kolejnych częściach serii. Powiem szczerze, że
po przeczytaniu "Kitty i Nocnej
Godziny" nie odczuwałam jakichś specjalnych emocji względem tej
książki. Natomiast po skończeniu
"Kitty i Nocnego Waszyngtonu" (drugiej
części) serię zaliczyłam do tych "wyjątkowych",
które mogą starać się o pozycję w "ulubionych".
Prawdą jest, że Carrie Vaughn znacznie poprawiła się po "Nocnej Godzinie" i kolejne, wydane w Polsce trzy tomy
były wspaniałe i wciągnęły mnie już od pierwszych stron. Zakończenie drugiego
tomu aż prosiło się o oklaski, natomiast w kolejnych było mnóstwo
fantastycznych zwrotów akcji, dzięki którym pokochałam styl pisarki.
„- (…) Co mam zrobić, żeby jakiś wilkołak mnie zaatakował?
- Stanąć podczas pełni w środku lasu z surowym stekiem przywiązanym do twarzy i tabliczką: „Zjedz mnie, jestem durniem”?"
Podsumowując: książka do idealnych nie należy, jednak biorąc pod uwagę fakt,
jak bardzo byłam oczarowana kolejnymi częściami, mogę z czystym sumieniem ją
wam polecić i życzyć miłej lektury.
Pozdrawiam,
Sherry
7/10
7/10
źródło |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz