źródło |
Tytuł: Akademia wampirów
Autor: Richelle Mead
Seria: Akademia wampirów
Tom: 1 / 6
Wydawnictwo: Nasza
Księgarnia
Liczba stron: 336
źródło |
Dziś postanowiłam zrecenzować chyba wszystkim już dobrze znaną książkę "Akademia wampirów" jednej z bardziej
lubianych autorek młodzieżowych paranormal-romance - Richelle Mead. Po kolejną jej powieść sięgnęłam
jakieś cztery lata temu, kiedy ukazała się w mojej bibliotece. Tak mi się
spodobała, że postanowiłam ją sobie kupić i do dzisiejszego dnia, ma swoje
miejsce na mojej półce. Zanim przejdę do recenzji muszę opisać czym Richelle
zdobyła moje uznanie. Pani Mead zaimponowała mi tym w swoich książkach, że tak
łatwo potrafi wprowadzić nas w świat przez siebie wykreowany. Ma luźny styl
pisania, na kartkach swoich dzieł zawiera humor oraz dobrą dawkę sarkazmu.
Przede wszystkim jednak genialnie opisuje uczucia i wspaniale kreuje swoje
postacie. Pewną ironią jest to, że i Georgina w "Melancholii sukuba" i Rose w "Akademii wampirów" zakochują się w mężczyznach, których
ja sama nie za bardzo lubię, a odrzucają moich ulubieńców. Ale to nie jest w
tej chwili ważne. Idźmy zatem dalej...
„Największe rewolucje odbywają się w ciszy i w cieniu.”
źródło |
Rose, a właściwie Rosemarie Hathaway jest główną bohaterką tejże powieści. Ma
siedemnaście lat, 100% odwagi i cięty język przez który wpada w wielkie
kłopoty. Jest piękna co zresztą sama przyznaje, a oprócz tego stanowi mieszankę
wampira i człowieka - dhampira. Przeprowadza nas przez książkę ze swoimi
śmiałymi poglądami, sarkazmem i specyficznym poczuciem humoru. Nie da się
ukryć, że u płci przeciwnej wzbudza pożądanie i dobrze jej z tym. Mam wrażenie,
że lubi mieć zalotników. Muszę przyznać śmiało i bez bicia, że polubiłam tę
dziewczynę od pierwszych stron. Jest typem bohaterki, które ja bardzo cenię.
Nie zgrywa "niedostępnej"
ani cichej i bezbronnej. Nie czeka na Rycerza, który przybędzie na białym
rumaku i wybawi ją od wszelkich problemów tego świata. O nie. Jest inna.
Potrafi walczyć o to na czym jej zależy, bez żadnych ceregieli wyraża swoje
zdanie i poglądy, nie waha się bronić swojej przyjaciółki. No właśnie. Jako
najważniejszy aspekt uważa właśnie przyjaźń, za którą mogłaby się
poświęcić.
„Poczułam jej strach, zanim usłyszałam, że krzyczy.”
źródło |
Drugą bohaterką "Akademii
wampirów" jest Wasylisa Dragomir, która stanowi całkowite przeciwieństwo
Rose. Lissa jest miła, życzliwa, przyjazna, nieco cicha i skryta w sobie,
delikatna i wrażliwa, szczególnie wyczulona na krzywdę innych. Jest gotowa
ratować ich za cenę nawet swojego zdrowia. Tajemnicami dzieli się tylko z
najlepszą przyjaciółką. Woli nie wychylać się zanadto, co w jej przypadku jest
pewnym problemem bowiem jest ona także księżniczką. Moroje - czyli wampiry
posiadają szczególne, magiczne zdolności. Także Lissa ma taki dar. Dla
niektórych bezużyteczny i dziwny, dla innych potężny i pożądany, a dla niej
bywa przekleństwem powodującym same kłopoty.
„Ludzie, którzy są szaleni rzadko zastanawiają się nad tym, czy są szaleni.”
źródło |
Obydwie nastolatki stanowią dziwne połączenie "ognia i lodu". Potrzebują siebie i dopełniają się. Są
połączone więzią... nie chodzi tu o zwykłą przyjaźń. Ta więź wynika właśnie z
Mocy Ducha czyli umiejętności jaką posiada Lissa. Jej rodzice jak i brat
zginęli w wypadku, tym samym w którym to i Rose powinna umrzeć. A jednak żyje.
Jakim cudem? No właśnie. Okazuje się, że ocalając przyjaciółkę, Lissa
nieświadomie stworzyła między nimi więź, dzięki której dhampirzyca może wnikać
od czasu do czasu do umysłu księżniczki Dragomir, dzięki czemu wie kiedy
wampirzycy dzieje się krzywda. Dziewczyny ukrywają sekret przed wszystkimi do
pewnego czasu...
„-Dobra, poddaję się. Wiem, że znasz odpowiedź, ale postanowiłeś się ze mną droczyć. Jestem w centrum handlowy i spotykam strzygę. Co mam robić?
Spojrzał poważnie.
- Uciekać.”
źródło |
Głównym
niebezpieczeństwem w świecie wampirów i dhampirów są strzygi - bezlitosne,
groźne, krwiożercze potwory, które niegdyś były wampirami, ale przeszły na "ciemną stronę mocy" zwabione
nieśmiertelnością i potężną siłą. Bronienie Moroj jest zadaniem dhampirów. Uczą
się one sztuk walki, zabijania oraz bronienia się przed przeciwnikami. Także
Rose uczęszcza na takie zajęcia. W ramach kary za ucieczkę ze szkoły musi
znosić dodatkowe lekcje z Dymitrem - Strażnikiem Bielikowem, z pochodzenia
Rosjaninem. To właśnie jego, po pewnym czasie, dziewczyna zaczyna darzyć
uczuciem. I to właśnie Dymitr jest postacią, które kochają czytelniczki tej
serii, a którą ja wprost nie znoszę. Przede wszystkim muszę powiedzieć, że
nigdy nie byłam fanką związków typu:
"uczeń - nauczyciel". No może z wyjątkiem Pretty Little Liars. Dymitr od początku nie wzbudzał mojej
sympatii. A swoją drogą miałam nadzieję, że Rose ma lepszy gust. Facet ten mnie
nudził, irytował, drażnił i po prostu wkurzał. Nie atakujcie mnie za to, ale
cóż, bywam dziwna i naprawdę "inna"
od wszystkich. O wiele bardziej do gustu przypadł mi Mason - przyjaciel głównej
bohaterki, który troszczył się o nią i skrycie się w niej podkochiwał. Ten przystojny,
uroczy, słodki chłopak raczył nas od czasu do czasu swoimi ironicznymi
wypowiedziami, po których wprost rozpływałam się z zachwytu. Bez wątpienia jest
moim ulubieńcem tej serii, razem z Adrianem, który dołączył do tej
serii dopiero w drugiej części pt. "W
szponach mrozu". Stanowi on ten typ, który ja kocham. Arogancki,
bezczelny, niemiły, a przede wszystkim pełen tajemnic, aż się proszących o ich
odkrycie.
„[...] serce kobiety jest niezgłębioną tajemnicą..."
źródło |
Ale dość o bohaterach, chociaż mam wielką ochotę rozpisać się jeszcze o paru,
jak np. Mia, Christian, Jesse, Aaron czy inni dołączający w późniejszych
częściach serii, ale nie będę was już tym zanudzać. Fabuła jest świetna, wątek
romantyczny bez tragedii, a akcja genialna. Po przeczytaniu tej książki od razu
ma się ochotę na więcej. Myślę, że jest to świetne wprowadzenie do świata Moroj
i dhampirów, wymarzona pierwsza część sagi. W czasach kiedy naprawdę w
książkach trudno o oryginalność, myślę że powinniście dać szansę tej książce bo
naprawdę warto, mimo że temat wampirów i zakazanej miłości wydaje się już taki
oklepany.
Jest jeszcze jeden szczegół, na który chciałabym zwrócić uwagę, a mianowicie
okładka. Moim zdaniem jest fatalna, zdecydowanie bardziej podoba mi się "W szponach mrozu" czy też "Przysięga krwi". Mimo wszystko polecam tę powieść dla wszystkich, lubujących w gatunku
fantasy i paranormal-romance.
8/10
Pozdrawiam.
Sherry
Akademia wampirów | W szponach mrozu | Pocałunek cienia | Przysięga krwi | W mocy ducha | Ostatnie poświęcenie
Kroniki krwi | Złota lilia | Magia indygo | Serce w płomieniach | Srebrne cienie | Rubinowy krąg
źródło |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz