Źródło |
Tytuł: Pomiędzy światami
Autorka: Jessica
Warman
Data wydania: 15 listopada 2011r.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 448
Wyobraź sobie, że inni przestają cię widzieć i
słyszeć...
Źródło |
Piękna,
popularna, idealna Elizabeth Valchar budzi się na jachcie po imprezie z okazji
swoich osiemnastych urodzin, które świętowała w gronie najbliższych przyjaciół.
Irytujący odgłos: "bang, bang", jakby coś uderzało o łódź, nie daje
jej spać. Idzie więc sprawdzić co jest źródłem hałasu. To co widzi, zmienia w
jej świecie wszystko. Okazuje się bowiem, iż w wodzie znajduje się ciało
dziewczyny... JEJ ciało. Na miejsce zdarzenia przybywa
Alex - widmowa postać młodego chłopaka, który rok wcześniej zginął tragiczną
śmiercią na szosie. Największy koszmar Elizabeth się spełnia. Przyjaciele nie
widzą i nie słyszą jej nawoływań. Ona zaś może być świadkiem zmagań znajomych
oraz rodziny ze śmiercią najbliższej. Przez cały czas, będzie próbowała
przypomnieć sobie, co takiego wydarzyło się na jachcie "Elizabeth".
Przy śledztwie wyjdą na jaw sprawy, których nikt, NIGDY nie powinien był ujawniać. Okaże się
na kogo tak naprawdę, Elizabeth mogła liczyć, a kto na jej śmierci jedynie
skorzystał... Przez całą wędrówkę "pozaziemską", naszej rozpuszczonej
bohaterce, towarzyszyć będzie Alex, a powód jego obecności pozostanie nieznany,
do samego niemal końca...
"Pomiędzy światami" było powieścią, która właściwie przez przypadek wpadła mi w ręce. Nigdy nie czułam potrzeby kupna tej książki, choć interesowało mnie przedstawienie sytuacji zmarłej bohaterki. W końcu jednak, powyższa pozycja wylądowała na mojej półce, a ja z rosnącą ciekawością wyczekiwałam spotkania z panią Jessicą Warman i jej dziełem. To co odkryłam w środku, zaskoczyło mnie samą. Od pierwszego rozdziału, autorka nie obija w bawełnę i ciągnie akcję, która nadaje sens wydarzeniom. Przez pierwsze strony cierpliwie objaśnia wszystko czytelnikowi za pomocą uczynnego Alexa. W miarę upływu kartek widz coraz bardziej zżywa się z Elizabeth i choć są momenty, w których ta dziewczyna potrafi niejednego zirytować, to ja bardzo ją polubiłam. Właściwie przypadła mi do gustu, ponieważ od początku wiedziałam, że z rozpuszczonego bachora, w końcu przeistoczy się w miłą pośmiertnie dziewczynę. Byłam ciekawa jak potoczy się śledztwo i choć WIELE przewidziałam, to i tak, ta wiedza, nie przeszkodziła Jessice Warman w wyciągnięciu ze mnie szczerych łez poruszenia. A tu nadmienić muszę, że rzadko kiedy przeżywam tak silne emocje z powieścią. Autorka udowodniła, że potrafi grać na uczuciach czytelnika, za co ja jestem jej bardzo wdzięczna.
„Śmierć jest niewiarygodnie, niemierzalnie samotna.”
"Pomiędzy światami" było powieścią, która właściwie przez przypadek wpadła mi w ręce. Nigdy nie czułam potrzeby kupna tej książki, choć interesowało mnie przedstawienie sytuacji zmarłej bohaterki. W końcu jednak, powyższa pozycja wylądowała na mojej półce, a ja z rosnącą ciekawością wyczekiwałam spotkania z panią Jessicą Warman i jej dziełem. To co odkryłam w środku, zaskoczyło mnie samą. Od pierwszego rozdziału, autorka nie obija w bawełnę i ciągnie akcję, która nadaje sens wydarzeniom. Przez pierwsze strony cierpliwie objaśnia wszystko czytelnikowi za pomocą uczynnego Alexa. W miarę upływu kartek widz coraz bardziej zżywa się z Elizabeth i choć są momenty, w których ta dziewczyna potrafi niejednego zirytować, to ja bardzo ją polubiłam. Właściwie przypadła mi do gustu, ponieważ od początku wiedziałam, że z rozpuszczonego bachora, w końcu przeistoczy się w miłą pośmiertnie dziewczynę. Byłam ciekawa jak potoczy się śledztwo i choć WIELE przewidziałam, to i tak, ta wiedza, nie przeszkodziła Jessice Warman w wyciągnięciu ze mnie szczerych łez poruszenia. A tu nadmienić muszę, że rzadko kiedy przeżywam tak silne emocje z powieścią. Autorka udowodniła, że potrafi grać na uczuciach czytelnika, za co ja jestem jej bardzo wdzięczna.
Źródło |
Fabuła
książki opiera się na przedstawieniu śledztwa Elizabeth, która mozolnie, krok
po kroku, będzie wyciągać z odmętów swej pamięci, odpowiedzi na nurtujące ją
pytania. Mimo, iż główna bohaterka jest martwa, to mamy wgląd w życie żywych
bohaterów: piątki przyjaciół, pewnego upartego detektywa, ojca Elizabeth.
Towarzyszyć będzie nam też wątek zmarłej matki Lizzy - anorektyczki, do której
główna bohaterka, notorycznie wręcz, była porównywana. Wraz z rozwojem akcji,
to właśnie ta "pani idealna", "pani perfekcyjna" odkrywa
najważniejsze wartości w życiu, raz jeszcze może poczuć smak miłości, zdrady,
przebaczenia... Historia Jessici Warman ma przede wszystkim jeden,
zasadniczy plus: jest niewiarygodnie prawdopodobna i namacalnie rzeczywista,
przez co autorka dostarcza czytelnikowi materiału do rozmyślań. Osobiście, po
lekturze spędziłam kilka dni na tak zwanym "książkowym kacu", przez
który nie byłam w stanie myśleć o niczym innym jak o "Pomiędzy
światami" i... śmierci. Zastanawiałam się, co ja zrobiłabym na miejscu
Elizabeth. Jak bym się czuła, widząc jak najbliżsi cierpią, próbują poskładać
sobie życie, próbują zapomnieć... zamazać wspomnienia... Wyobraźnia podsunęła
mi obrazy, przez które kilka dni z rzędu, chodziłam niemrawa i dość
przytłoczona. A wszystko przez jedną książkę. Książkę, która zmieniła mój
sposób postrzegania praw ziemskich. Praw
życia i śmierci.
„Charakter człowieka rzadko bywa czarno-biały. Występuje w nim wiele odcieni szarości.”
Źródło |
Muszę
przyznać, że pierwsze spotkanie z panią Warman zrobiło na mnie wielkie
wrażenie! I jeśli wszystkie jej książki mają być tak genialne jak powyższa, to
czym prędzej wyruszam na ich poszukiwania. Nie miałam problemu z wystawieniem
oceny. Właściwie wahałam się tylko przy maksymalnej liczbie punktów i w końcu
odjęłam jeden, za te sytuacje, które przewidziałam. Mimo wszystko, gorąco
polecam wam tę książeczkę! Potrafi wzruszyć niejednego czytelnika, a i dostarcza
rzeczywistych wrażeń. Wraz z bohaterką doświadczamy poczucia poznania gorzkiej
prawdy, jesteśmy świadkami różnorakich romansów, poznajemy realistycznie
wykreowanych bohaterów, bierzemy udział w zapierającej dech w piersiach
wędrówce Elizabeth przez kolejne etapy jej życia. Zdajemy sobie sprawę jak
ważne w życiu są: nadzieja, wybaczenie, odkupienie czy zwykłe
"przepraszam" lub "kocham cię". Po tych 448 stronach, w
końcu dociera też do nas to, co jak mniemam, autorka próbowała nam przekazać w
pierwszej kolejności. "Korzystaj z życia. Już nigdy więcej nie
dostaniesz bowiem, takiej szansy". Czym prędzej, biorę się za
wcielanie tej myśli w życie. A wam życzę, miłego czytania.
9/10
Pozdrawiam,
Sherry
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz