piątek, 23 maja 2014

"Przekleństwo Rasy" - Rafał Górniak

Źródło
Tytuł: Przekleństwo Rasy
Autor: Rafał Górniak
Wydawnictwo: Videograf SA
Data wydania: kwiecień 2013
Liczba stron: 512

Fantastyka to zdecydowanie mój ulubiony gatunek, a elfy to zdecydowanie moja ulubiona rasa fantasy. No może nie licząc smoków, do których moja miłość przewyższa wszystko inne, ale na razie nie jest to ważne. Gdy w ręce wpadła mi książka "Przekleństwo Rasy" - Rafała Górniaka, niemal skakałam z radości na myśl co w niej znajdę. Jakie są moje przemyślenia na jej temat po przeczytaniu tych pięciuset stron? Zapraszam do recenzji. 

Nad krainą Elfów, zwaną powszechnie Valinorem zawisła groźba wojny domowej. Elfowie pałają nienawiścią do ludzi, ludzie do Elfów, a nie zapominajmy, że między tymi dwoma rasami są jeszcze mieszańcy, tępieni z obydwu stron. Okazuje się, że czystość krwi, jak w potterowskim Slytherinie, jest niezwykle istotna! Elfowie domagają się wygnania niegodnych ludzi z granic Valinoru, oskarżając ich między innymi za wymieranie szlachetnego gatunku szpiczastousznych. Na dworze królewskim, tajemne frakcje szykują się do wojny o należne im prawa, a tymczasem w ich idealnym świecie ląduje niczego nieświadomy Ziemianin, który według przepowiedni Elfów, jest Wybrańcem, posiadającym niezwykłe zdolności. Adam - bo tak na imię naszemu pobratymcowi, staje się narzędziem, które rywalizujące ze sobą partie, starają się pozyskać. No przynajmniej... do pewnego czasu. 

Na czele jednej z zaprzysiężonej frakcji staje książę Rebre, przekonany że mieszańcom i ludziom nie należy się nic w ich świecie. Uważa, że nasi pobratyńcy to zaraza, którą trzeba wyplewić. Aby wcielić swoje idee w życie, nie będzie przebierał w środkach. Do pomocy ma potężnego doradcę Marvela posiadającego "Moc". Czym ona jest? Nawet po przeczytaniu tej książki nie jestem w stanie wam na to pytanie odpowiedzieć. Jedyne co mogę dodać, to iż ta dwójka jest naprawdę ciekawymi postaciami i tak do końca nie byłam przekonana czy ich tępić, czy wręcz przeciwnie. Oczywiście będą mieć mnóstwo sojuszników, ale nie mam wątpliwości, że to właśnie oni są odpowiedzialni za rozpad względnego szczęścia i spokoju w Valinorze. 

Po przeciwnej stronie barykady staje wojownicza Kalanthea - Elfka o ciętym języku i naturze dowódczyni, której nie można odmówić, Avaris - półelf będący konduktorem, czyli kimś mogącym przedostawać się pomiędzy granicą Valinoru i Ziemi, Adam - uważany za Wybrańca, mający za zadanie przechylić szalę zwycięstwa na jedną czy drugą stronę i mnóstwo innych postaci, którzy działać będą pod pieczą starego mędrca - Septymiusza, wykreowanego chyba trochę pod postać Gandalfa (a może tylko ja miałam takie wrażenie?). "Sprzymierzeni" są naprawdę ciekawą grupą ludzi, Elfów i mieszańców, którym właściwie kibicowałam od początku. Ich punkt widzenia miał sens, tym bardziej po... rozległym tłumaczeniu Septymiusza, upewniłam się w tym przekonaniu. 

W każdym razie, w książce dużo się dzieje. Autor napisał "Przekleństwo Rasy" z perspektywy narratora wszystkowiedzącego, więc możemy poznać punkt widzenia i sposób myślenia niemal każdego istotnego bohatera powieści. Były i plusy i minusy prowadzenia takiej narracji. W pewnych momentach, szczególnie po dwusetnej stronie książki, trudno mi było zorientować się o kim mowa, na kim teraz skupia się akcja. Imiona poszczególnych postaci myliły mi się ze sobą, ponieważ nie miałam możliwości zżycia się z bohaterami. To zdecydowanie jeden z negatywów powieści. Wszyscy bohaterowie w moich oczach wypadli przeciętnie, ich nieszczęścia, smutki i żale nie miały dla mnie żadnego znaczenia, bo nieraz nawet nie wiedziałam skąd biorą się tak negatywne uczucia. Lub w innym wypadku - miłość. Oj tak. W tej pozycji nie zabraknie wątków miłosnych, które choć były nieistotne, pojawiły się i nie spodobały mi się. Nie wiedziałam jakim prawem mogły się w ogóle narodzić pomiędzy poszczególnymi osobami. A szkoda, wielka szkoda. 

Pomijając przeskakiwanie z jednego bohatera na drugiego, nie podobało mi się przeciąganie akcji w pewnych momentach. Twór jest rozległy i skupiony na konflikcie rasowym i wojnie o podłożu politycznym, jednak nie brakuje tu niejasności, których mój umysł w żaden sposób nie był w stanie wytłumaczyć. Jeśli już skupiam się na negatywach - zakończenie - totalne rozczarowanie. Było tak nijakie i szarobure w przeciwieństwie do barwnej lektury, że poczułam ogromy żal, iż moja początkowa ocena będzie musiała ulec zmianie. Nie mam pojęcia co znaczy taki a nie inny koniec książki. Nie wiem nic o swoich ulubieńcach i to mi najbardziej doskwiera. Za szybkie, za bardzo wymuszone zakończenie.

Natomiast co do plusów... styl pana Górniaka był naprawdę fascynujący. Nie obyło się bez gwary, wtrącania tu i ówdzie Elfiego języka i to było naprawdę niesamowite! Oprócz tego, strasznie imponowały mi teorie Semptymiusza, tym bardziej, że były niesamowicie dobrze argumentowane. Przebieg całego konfliktu również był dobry. Może całość niszczyło przeskakiwanie od jednego wydarzenia do drugiego, kiedy nie miałam pojęcia ile czasu upłynęło między nimi (i czy w ogóle ów upłynął, czy sytuacja ma miejsce po prostu w tym samym czasie, a innym miejscu). Mogę tutaj przytoczyć choćby fakt audiencji u królowej. Ja się pytam: "kiedy skończyła się potyczka?". Albo inaczej, starcie na równinie - "oni umówili się, że tam będzie wojna, czy obydwie strony strzelały na chybił traf 'a może tam spotkamy wroga'?". 

W każdym razie, "Przekleństwo rasy" wypadło w moich oczach dobrze, zwłaszcza że zostałam zauroczona barwnymi opisami, dzięki którymi wszystko doskonale mogłam sobie wyobrazić. Oczywiście i w tej powieści nie zabrakło kilku postaci, którzy zaskarbili moją sympatię. Myślę, że jeśli ktoś zdecyduje się na sięgnięcie po ten twór powinien zwrócić szczególną uwagę na Avarisa, Eltana i Jarossy'ego, którzy zdecydowanie podwyższyli moje uznanie do autora powieści. 

Książka "Przekleństwo Rasy" ma potencjał. Zabrakło jedynie wykończenia, a mogłabym uznać ją za naprawdę kawał dobrej fantastyki. Pozycja wymaga od czytelnika skupienia i zaangażowania w lekturę, ale jeśli już ktoś będzie gotów przenieść myśli i serce do Valinoru, będzie miał okazję przeżyć naprawdę niesamowitą przygodę tuż przy boku Adama, Semptymiusza i innych intrygujących bohaterów, z którymi myślę - warto zapoznać się nieco bliżej. 

7/10
Pozdrawiam,
Sherry

Za możliwość zrecenzowania książki pana Rafała Górniaka, serdecznie dziękuję Wydawnictwu Videograf.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz