Źródło |
Tytuł: Przekleństwo Rasy
Autor: Rafał Górniak
Wydawnictwo: Videograf SA
Data wydania: kwiecień 2013
Liczba stron: 512
Fantastyka to
zdecydowanie mój ulubiony gatunek, a elfy to zdecydowanie moja ulubiona rasa
fantasy. No może nie licząc smoków, do których moja miłość przewyższa wszystko
inne, ale na razie nie jest to ważne. Gdy w ręce wpadła mi książka
"Przekleństwo Rasy" - Rafała Górniaka, niemal skakałam z radości na
myśl co w niej znajdę. Jakie są moje przemyślenia na jej temat po przeczytaniu
tych pięciuset stron? Zapraszam do recenzji.
Nad krainą Elfów,
zwaną powszechnie Valinorem zawisła groźba wojny domowej. Elfowie pałają
nienawiścią do ludzi, ludzie do Elfów, a nie zapominajmy, że między tymi dwoma
rasami są jeszcze mieszańcy, tępieni z obydwu stron. Okazuje się, że czystość
krwi, jak w potterowskim Slytherinie, jest niezwykle istotna! Elfowie domagają
się wygnania niegodnych ludzi z granic Valinoru, oskarżając ich między innymi
za wymieranie szlachetnego gatunku szpiczastousznych. Na dworze królewskim,
tajemne frakcje szykują się do wojny o należne im prawa, a tymczasem w ich
idealnym świecie ląduje niczego nieświadomy Ziemianin, który według
przepowiedni Elfów, jest Wybrańcem, posiadającym niezwykłe zdolności. Adam - bo
tak na imię naszemu pobratymcowi, staje się narzędziem, które rywalizujące ze
sobą partie, starają się pozyskać. No przynajmniej... do pewnego czasu.
Na czele jednej z
zaprzysiężonej frakcji staje książę Rebre, przekonany że mieszańcom i ludziom
nie należy się nic w ich świecie. Uważa, że nasi pobratyńcy to zaraza, którą
trzeba wyplewić. Aby wcielić swoje idee w życie, nie będzie przebierał w
środkach. Do pomocy ma potężnego doradcę Marvela posiadającego "Moc".
Czym ona jest? Nawet po przeczytaniu tej książki nie jestem w stanie wam na to
pytanie odpowiedzieć. Jedyne co mogę dodać, to iż ta dwójka jest naprawdę
ciekawymi postaciami i tak do końca nie byłam przekonana czy ich tępić, czy wręcz
przeciwnie. Oczywiście będą mieć mnóstwo sojuszników, ale nie mam wątpliwości,
że to właśnie oni są odpowiedzialni za rozpad względnego szczęścia i spokoju w
Valinorze.
Po przeciwnej stronie
barykady staje wojownicza Kalanthea - Elfka o ciętym języku i naturze dowódczyni,
której nie można odmówić, Avaris - półelf będący konduktorem, czyli kimś
mogącym przedostawać się pomiędzy granicą Valinoru i Ziemi, Adam - uważany za
Wybrańca, mający za zadanie przechylić szalę zwycięstwa na jedną czy drugą
stronę i mnóstwo innych postaci, którzy działać będą pod pieczą starego mędrca
- Septymiusza, wykreowanego chyba trochę pod postać Gandalfa (a może tylko ja
miałam takie wrażenie?). "Sprzymierzeni" są naprawdę ciekawą grupą
ludzi, Elfów i mieszańców, którym właściwie kibicowałam od początku. Ich punkt
widzenia miał sens, tym bardziej po... rozległym tłumaczeniu Septymiusza,
upewniłam się w tym przekonaniu.
W każdym razie, w
książce dużo się dzieje. Autor napisał "Przekleństwo Rasy" z
perspektywy narratora wszystkowiedzącego, więc możemy poznać punkt widzenia i
sposób myślenia niemal każdego istotnego bohatera powieści. Były i plusy i
minusy prowadzenia takiej narracji. W pewnych momentach, szczególnie po
dwusetnej stronie książki, trudno mi było zorientować się o kim mowa, na kim
teraz skupia się akcja. Imiona poszczególnych postaci myliły mi się ze sobą,
ponieważ nie miałam możliwości zżycia się z bohaterami. To zdecydowanie jeden z
negatywów powieści. Wszyscy bohaterowie w moich oczach wypadli przeciętnie, ich
nieszczęścia, smutki i żale nie miały dla mnie żadnego znaczenia, bo nieraz
nawet nie wiedziałam skąd biorą się tak negatywne uczucia. Lub w innym wypadku
- miłość. Oj tak. W tej pozycji nie zabraknie wątków miłosnych, które choć były
nieistotne, pojawiły się i nie spodobały mi się. Nie wiedziałam jakim prawem
mogły się w ogóle narodzić pomiędzy poszczególnymi osobami. A szkoda, wielka
szkoda.
Pomijając
przeskakiwanie z jednego bohatera na drugiego, nie podobało mi się przeciąganie
akcji w pewnych momentach. Twór jest rozległy i skupiony na konflikcie rasowym
i wojnie o podłożu politycznym, jednak nie brakuje tu niejasności, których mój
umysł w żaden sposób nie był w stanie wytłumaczyć. Jeśli już skupiam się na
negatywach - zakończenie - totalne rozczarowanie. Było tak nijakie i szarobure
w przeciwieństwie do barwnej lektury, że poczułam ogromy żal, iż moja
początkowa ocena będzie musiała ulec zmianie. Nie mam pojęcia co znaczy taki a
nie inny koniec książki. Nie wiem nic o swoich ulubieńcach i to mi najbardziej
doskwiera. Za szybkie, za bardzo wymuszone zakończenie.
Natomiast co do
plusów... styl pana Górniaka był naprawdę fascynujący. Nie obyło się bez gwary,
wtrącania tu i ówdzie Elfiego języka i to było naprawdę niesamowite! Oprócz
tego, strasznie imponowały mi teorie Semptymiusza, tym bardziej, że były
niesamowicie dobrze argumentowane. Przebieg całego konfliktu również był dobry.
Może całość niszczyło przeskakiwanie od jednego wydarzenia do drugiego, kiedy
nie miałam pojęcia ile czasu upłynęło między nimi (i czy w ogóle ów upłynął, czy
sytuacja ma miejsce po prostu w tym samym czasie, a innym miejscu). Mogę tutaj
przytoczyć choćby fakt audiencji u królowej. Ja się pytam: "kiedy
skończyła się potyczka?". Albo inaczej, starcie na równinie - "oni
umówili się, że tam będzie wojna, czy obydwie strony strzelały na chybił traf
'a może tam spotkamy wroga'?".
W każdym razie,
"Przekleństwo rasy" wypadło w moich oczach dobrze, zwłaszcza że
zostałam zauroczona barwnymi opisami, dzięki którymi wszystko doskonale mogłam
sobie wyobrazić. Oczywiście i w tej powieści nie zabrakło kilku postaci, którzy
zaskarbili moją sympatię. Myślę, że jeśli ktoś zdecyduje się na sięgnięcie po
ten twór powinien zwrócić szczególną uwagę na Avarisa, Eltana i Jarossy'ego,
którzy zdecydowanie podwyższyli moje uznanie do autora powieści.
Książka
"Przekleństwo Rasy" ma potencjał. Zabrakło jedynie wykończenia, a
mogłabym uznać ją za naprawdę kawał dobrej fantastyki. Pozycja wymaga od
czytelnika skupienia i zaangażowania w lekturę, ale jeśli już ktoś będzie gotów
przenieść myśli i serce do Valinoru, będzie miał okazję przeżyć naprawdę
niesamowitą przygodę tuż przy boku Adama, Semptymiusza i innych intrygujących
bohaterów, z którymi myślę - warto zapoznać się nieco bliżej.
7/10
Pozdrawiam,
Sherry
Za możliwość zrecenzowania książki pana Rafała Górniaka, serdecznie dziękuję Wydawnictwu Videograf.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz