źródło |
Tytuł: Ciemność przed świtem
Autor: J. A. London czyli tak naprawdę Jan i Alex Nowasky - pisarski
duet matki i syna. (Jan jako Rachel Hawthorne napisała wiele powieści między
innymi serię Strażnicy
Nocy)
Wydawnictwo: Amber
Ilość stron: 304
Data wydania: 29 maj 2012
Gdy ja po raz pierwszy zobaczyłam opis powieści, od razu pomyślałam o Pamiętnikach
wampirów. Dwaj bracia? Dziewczyna? Nie byłam tym wszystkim zachwycona,
zwłaszcza, że nienawidzę trójkątów miłosnych w powieściach. Jednakże książkę kupiłam i czy żałuję? Zaraz się przekonacie. Już na wstępie muszę powiedzieć, że opis tak
naprawdę nie jest zgodny z treścią. Jestem ciekawa czy to wina wydawnictwa czy
autora.
Z panią Jan Nowasky miałam już styczność, czytając jej książki z serii
Strażnicy Nocy. Byłam nimi zachwycona. Tym jak luźno przebrnęła przez cztery
części i potrafiła wszystko ładnie ze sobą skomponować. Kupując tę książkę
liczyłam na to, iż autorka mnie i tym razem nie zawiedzie.
Ciemność przed Świtem rozpoczyna Prolog, w którym to giną rodzice głównej
bohaterki. Cała ta sytuacja była dla mnie niemalże komiczna bo nie wiedziałam
co się w ogóle dzieje.W duchu modliłam się, żeby pozostała część książki była
bardziej zrozumiała niż sam początek.
Miasto, w którym dzieje się akcja jest przejęte przez złowrogie wampiry.
Podobał mi się sposób w jaki autorzy przedstawili to miejsce. Jakby ono samo
stanowiło wielkie niebezpieczeństwo. Taka powojenna antyutopia. Ludzie żyją w
strachu przez napaścią oraz wypompowaniem krwi przez pijawki i muszą walczyć o to
aby nie stracić nadziei. Opis i w ogóle wykreowanie takiego wizerunku miasta
naprawdę się udało w tej książce. Sama miałam dreszcze czytając o obezwładniającej
nocy i ciemności. Przede wszystkim jednak byłam zaskoczona jednym faktem: Coca
cola zakazana?
Bohaterowie nie są wspaniali. Wydają się puści i... czarno-biali. Przejrzyści.
Nie wiem jak to opisać. Tak jakby ich istnienie nie miało najmniejszego sensu.
Tu się należy minus dla pisarzy. Główna bohaterka: Dawn po śmierci rodziców
zostaje najmłodszą łączniczką, wysłanniczką, która reprezentuje ludność wśród
wampirów. Jest odważna, bystra, choć nieraz wydawała mi się okropnie naiwna.
Nie utożsamiałam się z nią, bo mimo wszystko odrzucała mnie czymś. Dziewczyna
ma wrogów w szkole przez swoją "pracę" i musi sobie z nimi radzić na
co dzień. Oprócz tego niektórzy ludzie chcą się jej podlizać, co doprowadza ją
do wściekłości. Ma chłopaka - Michaela, który jest jednym z tych bohaterów,
którzy od początku są przeze mnie nielubiani. Owszem w pierwszych rozdziałach
słodki i troskliwy z czasem staje się zaborczy i wredny. Jak w wielu innych
powieściach jest i najlepsza przyjaciółka! Tegan - bo tak ma na imię owa
dziewczyna - bardzo mnie denerwowała i to od samego początku. Powinna wspierać
jakoś Dawn, być z nią, a ona tymczasem postanowiła przełożyć nad przyjaźń -
zauroczenie. Z czasem wszystko inne, oprócz jej nowego, tajemniczego chłopaka
przestaje się liczyć. Beznadziejna postawa.
Przejdźmy do wampirów. Najpierw należy wspomnieć główny "czarny
charakter", który równocześnie jest przywódcą wampirów i sprawcą
zamieszania w mieście. Valentine jest wredny, aczkolwiek podbił moje serce tym,
że chciał przywrócić ówczesnemu światowi porządek i kulturę przeszłą. Można to
udowodnić przywołując choćby taki fakt jak to, że wysłannicy na spotkania z
nim, musieli ubierać się w starodawne stroje. Genialna taktyka. Drugim wampirem
jakiego dane mi było poznać był Victor. Victor, do którego Dawn zaczyna z
czasem coś czuć. Miłość walczy z nienawiścią, a jak kończy się ten pojedynek?
Dziwacznie. Ale przekonacie się sami kiedy już przeczytacie tę książkę.
Nie jestem w stanie nic więcej napisać o tej książce bo po prostu się nie da.
Nie był to szczyt marzeń jeśli chodzi o współczesne powieści, ale czytało się
przyjemnie. Myślę, że po tę książkę powinni sięgnąć jedynie ci, którzy lubią
taki typ. Dla pozostałych czytelników to może być udręka, jako że akcja się przeciąga, raczej brak tu dynamiki, a opisy... Jakie opisy?!
6/10
Pozdrawiam,
Sherry
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz