źródło |
Tytuł: Nieświęte duchy
Autorka: Stacia Kane
Trylogia: część 1/3
Liczba stron: 360
Wydawnictwo: AMBER
Autorka: Stacia Kane
Trylogia: część 1/3
Liczba stron: 360
Wydawnictwo: AMBER
Muszę się przyznać już na samym wstępie, że
kiedy sięgnęłam po tę książkę po raz pierwszy myślałam, że to będzie kolejna z
tych durnych książek, które nie mają najmniejszego sensu, a przez parę
pierwszych rozdziałów właśnie tak patrzyłam na całość co przyznaję - było
błędem, gdyż kiedy w końcu wzięłam się "na
poważnie" za tą lekturę zrozumiałam jaka jest wspaniała i jaką
przyjemność sprawia mi czytanie jej.
„Jeżeli życie czegoś ją nauczyło, to tego, że nigdy nie wiadomo, co w ludziach siedzi pod powierzchnią. Ludzie są nic nie warci. Jedyne, co różni ich od zwierząt, to to, że czują potrzebę ukrywania tego”
źródło |
Chess Putman jest czarownicą na usługach Kościoła. Z polecenia swoich
pracodawców niweluje duchy i odstrasza demony, co wcale nie jest prostym
zadaniem. Na domiar złego jest uzależniona od narkotyków i wie, że gdyby ktoś z
Kościoła dowiedział się o tym, straciłaby nie tylko pracę, ale też życie. Więc
kiedy diler narkotyków - Bump, każe jej wykonać zadanie, kobieta wie, że nie ma
wyjścia. Musi uporać się z tym całym bagnem, którego sobie narobiła. Na
szczęście, albo i nie? Ma przy sobie osiłka dilera o imieniu Terrible.
Początkowo mężczyzna traktuje pracę z nią jako czysto zawodową lecz z czasem
zaczyna z nią spędzać czas z indywidualnych pobudek... Lecz Chess wie, że nie
może nawet myśleć o romansowaniu. Ma za dużo tajemnic. Zdaje sobie sprawę, że niektóre
z nich po prostu nie mogą ujrzeć światła dziennego... ale to wszystko okazuje
się zaledwie szczytem góry lodowej.
Bohaterka jest przesympatyczna i w sumie mogłaby być moją ulubioną, gdyby w
niektórych sytuacjach w następnych częściach trylogii mnie tak nie irytowała. A
poza tym, w tej serii miałam innego ulubieńca. Lex - bo o nim mowa był naprawdę
cudowną odskocznią od całego chaosu przedstawionego w książce. Rozciągała się
wokół niego taka mroczna aura, a kiedy czytałam sceny z nim, po mojej skórze
przebiegały przyjemne dreszcze - przyznam szczerze - mężczyzna zrobił na mnie
spore wrażenie. Oprócz tego, rozczulałam się nad tym jak nazywał główną
bohaterkę, a mianowicie mówił do niej: "tulipanku".
W dialogach brzmiało to o wiele lepiej, niż tu w mojej recenzji, więc nie
sugerujcie się tym za bardzo.
źródło |
Świat przedstawiony... cóż. Niby wszystko było okej - poapokaliptyczny klimat
powieści i te sprawy, ale czegoś mi tu brakowało. Żywszych, barwnych opisów,
rzeczywistych miejsc... czegoś co choć trochę miało by w sobie oryginalność i
indywidualizm. Kościół też nie został dostatecznie przedstawiony bo tak
naprawdę nie wiemy o nim praktycznie nic, oprócz tego, że główna bohaterka
walczy dla niego z siłami nieczystymi i wysyła je do Zaświatów. Fabuła była
całkiem niezła, ale również i tu brakowało mi paru szczegółów. Owszem - jest
napięcie, są zwroty akcji, jest klimat grozy, ale mimo wszystko to było
nieumiejętne przedstawienie fabuły przez autorkę. Ja miałam wrażenie, że to tylko
niedokończony szkic, który powinien ujrzeć światło dzienne po
dopracowaniu.
Mimo wszystko sam pomysł był nieziemski i pani Kane nie zepsuła wszystkiego.
Bardzo podobał mi się wątek kryminalny i przedstawienie duchów w roli
rzeczywiście złych istot. Oprócz
tego dynamiczna akcja gwarantowała podniesienie adrenaliny i ciśnienia, a
niektóre sytuacje w książce wywoływały u mnie uśmiech. Ogromny plus należy się
za nieprzewidywalność bo tak naprawdę nie sądzę aby wiele czytelników
zorientowało się kto jest w tym wszystkim "złym",
który pociąga za sznurki w grze zwanej życiem.
Bardzo miło wspominam tę powieść, ale cieszę się, że miałam możliwość
przeczytania jej z biblioteki i nie musiałam jej kupować. Także i wam, drodzy
czytelnicy polecam sięgnięcie po nią kiedy tylko zobaczycie ją na półce w
bibliotece, bo myślę, że wielu z wam ta książka przypadnie do gustu tak jak i
mi. Przedstawienie czarownicy - Demaskatorki, jako kobiety mierzącej się z
wieloma problemami nie tylko w pracy czy w życiu miłosnym, ale też walczącej z
uzależnieniem, było naprawdę genialną ideą dla całego zarysu trylogii, która
pozostanie w mojej pamięci z pewnością na długi czas. Możliwe, że za parę lat
powrócę do niej i przypomnę sobie dlaczego tak bardzo pokochałam Lexa i Stacię
Kane.
Polecam i pozdrawiam.
Sherry
7/10
„- Tak? Wiesz, ja też chciałbym o czymś przypomnieć jednemu z waszych czarowników. Powiedz jak go znaleźć.
- Kogo?
- Pana Przyjazną Pięść. Boila, Doyle'a czy jak mu tam. Mam mu parę rzeczy do powiedzenia.
- Odpuść. I tak będzie miał wystarczająco dużo problemów.[...]
- Nie ma wystarczająco dużo problemów dla takiego gościa.
- Ja pierwsza go uderzyłam.
- Pieprzyć to, tulipanku. Nie ma przebacz. Wieczorem zabierzesz mnie tam i przedstawisz mu mnie, dobrze?
- Lex, naprawdę doceniam twoją troskę, ale to nie jest konieczne.
- Dla mnie jest.[...]”
Jakoś nie jestem przekonana do tej historii.
OdpowiedzUsuńW takim razie, nie zachęcam :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry