źródło |
Tytuł: Cień Nocy
Autorka: Andrea Cremer
Trylogia: Cień Nocy
Tom: 1/3
Wydawnictwo: Amber
Liczba stron: 416
Moja historia z rozpoczęciem cyklu "Cień
Nocy" jest prosta. Przeglądałam kiedyś trailery książek na YouTube i
natrafiłam na zapowiedź ostatniej części trylogii. Zafascynowana "cudownym Shay'em i seksownym
Renierem" po upewnieniu się, że te książki się do czegoś nadają,
pojechałam do księgarni i nabyłam obydwie części. Nie byłam do nich przekonana na
100%. Nienawidzę w romansidłach trójkątów miłosnych i tych pytań bohaterek: "którego z nich wybrać?", więc
rozpoczynając przygodę z powieściami pani Cremer byłam lekko zdystansowana.
źródło |
Główną bohaterką jest wilkołaczyca Calla - samica alfa z klanu Cienia Nocy. Jej życie do pewnego
momentu toczy się niemal zwyczajnie. Dziewczyna ma platynowe włosy, super
przyjaciół i... narzeczonego, z którym wkrótce ma wziąć ślub. Owym
szczęściarzem jest Ren - wilkołak z klanu Kara Nocy. Ślub ma przypieczętować
Unię między tymi dwoma klanami i sprowadzić względny pokój. Opiekunowie - czyli czarownicy, którzy
niegdyś stworzyli rasę wilkołaków do walki z Poszukiwaczami, nie za bardzo
przejmują się brakiem miłości ze strony obydwu nastolatków. Calla nie
sprzeciwia się swojemu przeznaczeniu. Wie, że od lat, wilkołaki dobierali się w
pary, aby potomstwo było silniejsze. Zdaje sobie sprawę z ciążącego na niej
obowiązku. Wszystko się zmienia, gdy pewnego razu w lesie widzi chłopaka,
którego zaatakował niedźwiedź. Lekceważąc zasady, które wpajano jej do głowy,
ratuje go jako wilk, a później ukazuje mu się w ludzkiej postaci. Na jego widok
serce zaczyna jej szybciej bić. Chłopak jest nieludzko piękny i od razu
powoduje, że dziewczyna nie przestaje o nim myśleć. Całkiem przypadkowo
uratowany przez nią Shay zaczyna uczęszczać do jej szkoły. Fascynacja nim,
psuje Calli wizerunek wśród swoich, a ona sama zaczyna się wahać. Czy obowiązek
powinien wygrać z miłością?
Pierwsze co rzuca się w oczy w tej książce to po prostu niezwykle barwnie wykreowane postaci. Jest ich sporo, ale każda
ma unikalny charakter, który czyni ją wyjątkową. Począwszy od stanowczej,
pewnej siebie Calli, do jej uroczego brata. Odnośnie fabuły... mamy tu wszystko
to, co powinno być w paranormal-romance: akcja, miłość, tajemnica,
niebezpieczeństwo, nadzwyczajni bohaterowie. Andrea świetnie wprowadziła
czytelnika do świata magii i tajemnic, a także starożytnej siły i potężnych
mocy.
źródło |
Co zaś się tyczy chłopaków między, którymi przyjdzie wybierać Calli... zacznę
od mojego faworyta. Renier Laroche jest nieugiętym, przystojnym, złośliwym,
niemal zarozumiałym i bardzo zaborczym względem swojej dziewczyny wilkołakiem.
W szkole stanowi typ ideału - wszystkie dziewczyny za nim wzdychają, ale on
doskonale zdaje sobie sprawę z ciążącego na nim obowiązku. Mnie ujął chyba tym
jak się zachowywał. Nie było w nim ani grama sztuczności, był wykreowany
dokładnie tak jakbym sobie życzyła. Nie miał słabości, no może poza zazdrością
jaka go napadała, gdy wokół Calli zaczynał kręcić się jakiś chłopak. W drugiej
części o ile to możliwe, pokochałam go jeszcze bardziej, a po trzeciej... Moja
miłość osiągnęła tak krytyczny poziom, że płakałam przez niego jak głupia. Na przestrzeni wszystkich trzech tomów widzimy
zmianę jaka w nim zachodzi. Jak z nieugiętego aroganta zmienia się w
troskliwego, zagubionego chłopaka, który jest gotów poświęcić wszystko za tych,
których kocha. Nie chcę opowiadać o tym co się stało, ale ja osobiście mam
nadal ochotę skrzywdzić autorkę i Callę, za zakończenie trylogii.
źródło |
Przejdźmy dalej: Shay - uratowany, "słodki, cudowny", nieco nieśmiały
chłopak, w którym zakochuje się bohaterka. Mnie osobiście bardzo irytował. Był
tak wkurzający tą swoją "niby niewiedzą i niewinnością". O ile na
początku wydawać by się mogło, że to urocze, to w drugiej części trylogii już
tym niemal plułam, a w trzeciej myślałam, że przejadę się do Ameryki, żeby
zmusić autorkę do zabicia go. W niektórych sytuacjach miałam ochotę rzucić
przez niego książką o ścianę, a nie łatwo mnie wprawić w taki nastrój,
szczególnie jeśli chodzi o książki, które całkiem nieźle się czyta. Zaborczy,
egoistyczny, sztuczny, fałszywy cwaniak. Jeden z moich najbardziej
znienawidzonych bohaterów, z którymi do tej pory miałam do czynienia.
Przez pierwszy tom przebrnęłam w bardzo szybko. Świat wykreowany przez autorkę
bardzo mnie od siebie uzależnił i gdy tylko przewróciłam ostatnią stronę nie
mogłam uwierzyć "To już
koniec?". Książka ukazywała w bardzo przyjemny sposób jak nastoletnia
dziewczyna musi sobie radzić w świecie, w którym wydawać by się mogło, wszyscy
coś przed nią ukrywają. Ciążący na niej obowiązek walczy o pierwsze miejsce z
miłością, ale co wygra w ostatecznym rozrachunku? Można wygrać bitwę, ale to
wynik wojny kończy cały burzliwy czas.
źródło |
Cóż mogę jeszcze dodać? O ile do ostatniej części trylogii, jeszcze jako tako
ją lubiłam to sam finał... Znienawidziłam go do tego stopnia, że teraz nie
jestem wam nawet w stanie polecić tego tomu, choć niegdyś go uwielbiałam. Calla
zrobiła się straszną, ciapowatą, niezdecydowaną, irytującą jędzą, Shay'a miałam
ochotę zabić, a Ren... A Ren... Mój Ren... W każdym razie. Autorka operuje
prostym stylem, który wielu pokochało, natomiast z tomu na tom, widać że coraz
gorzej sobie radzi z piórem. Brak pomysłów na zakończenie fabuły, koszmarnie
dłużąca się akcja... Z powodu kolejnych tomów i pierwszego wam nie polecam, a wręcz
odradzam sięgnięcie.
Pozdrawiam
Sherry
5/10
Chyba muszę w końcu sama się przekonać jak odbiorę tę trylogię, skoro od dawna dwa jej pierwsze tomy od dawna goszczą na mojej półce :P
OdpowiedzUsuńJedynka jest jeszcze w miarę, jak już wspomniałam - kiedyś ją lubiłam. Dwójka... gorsza, ale da się przeżyć, ale trójka... Toż to po prostu okropieństwo! :(
UsuńAczkolwiek życzę miłego czytania!
Pozdrawiam,
Sherry