Źródło |
Tytuł: Porzuceni
Autor: Tomasz
Jacek Graczykowski
Forma: E-book
Wydawnictwo: Goneta.net
Data wydania: 9 września 2013
Liczba stron: 167
Science-fiction.
Gatunek, z którym coraz częściej zaczynam mieć styczność, z czego niezmiernie
się cieszę, oczywiście. Dzięki temu upodobaniu poznaję kolejne interesujące
pozycje, którymi wcześniej pewnie bym się w ogóle nie zainteresowała. Ale czym
charakteryzuje się s-f? Ukazuje wpływ nauki i techniki na życie jednostki lub
społeczeństwa. Także i w prozie Tomasza Graczykowskiego, którą miałam okazję
przeczytać dzięki uprzejmości autora, widzimy tenże motyw. Mnie osobiście akcja
"Porzuconych" skojarzyła się nieco z dystopią, co oczywiście
spowodowało, że powieść tym bardziej przypadła mi do gustu. Ale może przejdźmy
do fabuły, od której tak wiele zależy w dzisiejszych czasach...
Rys. Tomasz Jacek Graczykowski |
Z całą
pewnością na tej płaszczyźnie, autor wykonał solidną robotę. Prawdę
powiedziawszy, to właśnie dzięki opisowi powieści, zdecydowałam się na jej
przeczytanie, ponieważ niezwykle mnie zafascynowała. Interesowało mnie w jaki
sposób pan Tomasz przedstawi nową wizję świata. Czy się zawiodłam?
Niekoniecznie. Jest rok 2138, większość ludzi opuściła naszą planetę, by
zaludnić tzw. "Nowy Ład". Na Ziemi bowiem, powietrze stało się
trujące i zaczęło powodować gnicie ciał i śmierć organizmów żywych. Natura
umarła, zwierzęta nie istnieją, a czysta woda jest prawdziwym darem. Wszystko
byłoby w porządku, gdyby odlatujący ludzie nie zostawili na Ziemi największych
kryminalistów, nie ryzykując, że na "Nowym Ładzie" także będą
mordować, gwałcić i generalnie naprzykrzać się ludziom. Porzuceni na zatrutej
planecie muszą toczyć własną walkę o życie, zamiast tworzyć idylliczny,
pozbawiony zbrodni świat w nowym miejscu zaludnienia. Na pewnym obszarze
umierającej planety powstaje siedem miast - jednych z większych skupisk
ocalałych mieszkańców. Trzy zrujnowane miasta i cztery miasta Korporacji różnią
się od siebie tym, że te drugie, otoczone są kopułami, które chronią
mieszkańców przed zanieczyszczeniem. Pod bezpiecznymi kopułami obywatele
Korporacji spędzają całe miesiące i lata w komorach snu, gdzie pod wpływem
narkotyku: nexsu 9, przeżywają kolejne idealne życia. Jednak rzeczywista akcja
utworu i pewnego rodzaju początek dramatu ma miejsce w jednym ze zniszczonych miast,
gdzie nas bohater - zabójca zostaje wmieszany w, z pozoru prostą sprawę, która
później może przynieść ponure konsekwencje...
Rys. Tomasz Jacek Graczykowski |
Steeler
jest płatnym zabójcą, którego pewnie mieszkańcy zrujnowanych miast kojarzą nie
tylko z imienia. Skuszony niezłą sumką, podejmuje się zadania, polegającego na
zlikwidowaniu jednego z mieszkańców "śniących miast". Myślę, że nikt
nie mógł się spodziewać konsekwencji jakie przyniesie ze sobą ta szalona misja
skutkująca kolejnymi wydarzeniami, które nadają fabule ostrzejszy wymiar. W
niektórych momentach powieści czułam się niczym na lekcji chemii:
"akcja-reakcja" i tak dalej, jeśli wiecie o co mi chodzi. W każdym
razie, jeśli chodzi o moje indywidualne odczucia, to mimo, że stawiam pierwsze
kroki w gatunku s-f, zabrakło mi w książce... dynamiki, akcji i pewnej
ciągłości pomiędzy jednym wydarzeniem, a drugim. Zdawać by się mogło, że
dotyczą one zupełnie innych światów, co niekoniecznie było mi na rękę, mimo
różnych perspektyw występujących w rozdziałach. Poza tym nie byłam w stanie przywiązać
się do bohaterów, choć nie mówię, że ich nie polubiłam. Zdaje mi się, że gdyby
fabuła była rozłożona inaczej, a myśli poszczególnych postaci częściej
występowałyby na łamach powieści, można by się bardziej zżyć z wykreowanymi
przez autora zabójcami. Niemniej, muszę przyznać, że wizja świata
przedstawionego była imponująca i zrobiła na mnie niesamowite wrażenie. Jak już
wspomniałam - fabuła, zniewalająca i to nie podlega żadnym dyskusjom. Styl pana
Tomasza Graczykowskiego również przypadł mi do gustu. Pozwalał na szybkie
brnięcie w kolejne strony woluminu. Jeśli zaś chodzi o to co mi
przeszkadzało... Już od pierwszych rozdziałów dotarło do mnie, że całość nie
jest przeznaczona dla mnie - po prostu. Uważam, że płeć przeciwna o wiele
lepiej odnalazłaby się w sztywnym świecie, pełnym zasad, broni, dronów,
androidów i innych maszyn tam występujących. Same sceny walki, czy dialogi
między postaciami upewniały mnie w przekonaniu, że nie będę w stanie wystawić
oceny wyższej niż aktualnej, mimo że myślę, iż płeć przeciwna byłaby
niezmiernie zadowolona lekturą i usatysfakcjonowana zakończeniem, które mi się
wydawało pełnym niezgodności i przesyconym... czymś jeszcze. Czyżby niedosytem?
"Porzuceni"
to niesamowita pozycja, która ucieszy niejednego fana science-ficition.
Dodatkowo ubarwiona jest rysunkami autora, które stanowią rolę bonusowej
atrakcji. Bardzo się cieszę, że dane mi było zakosztować przyjemności spotkania
się z tą książką i oczywiście - nie zapominajmy, świetną fabułą oraz niezwykłym
stylem autora. Jestem strasznie ciekawa jak na lekturę zareagowałby mój brat i
jaką ocenę by wystawił - tak z męskiego punktu widzenia. Niemniej jednak, na tą
chwilę życzę autorowi kolejnych wspaniałych powieści i wielu pomysłów bo
już w powyższej pozycji widać niezwykły potencjał. Poza tym, oczywiście bardzo
serdecznie dziękuję za udostępnienie mi swego dzieła. Jestem naprawdę
zadowolona, że miałam okazję zmierzyć się z kolejną powieścią tego gatunku. Jak
na razie stawiam ocenę dobrą i liczę, że jeszcze wiele powieści polskich pisarzy tak miło mnie zaskoczy.
6/10
Pozdrawiam,
Sherry
Pomysł wydaje się ciekawy, ale raczej nie przeczytam. Nie pałam miłością do sf, ba, nie lubię tego gatunku, dlatego powieść średnia na początek przygody raczej odpada, bo od razu by mnie zniechęciła, coś tak czuje.
OdpowiedzUsuńChyba masz rację, jeśli jeszcze nie zaczęłaś przygody z s-f, warto zaznajomić się z innymi tytułami. Ja, swoją historię z tym gatunkiem rozpoczęłam "Piątą Falą", która - jak widać, dość skutecznie mnie zachęciła po sięganie po inne tytuły :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry