źródło |
Tytuł: Więzień Labiryntu
Autor: James Dashner
Trylogia: Więzień Labiryntu
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Wydano: wrzesień 2011
Liczba stron: 400
źródło |
Pewnego
dnia Thomas budzi się w ciemnej windzie. Nie pamięta kim jest, skąd pochodzi,
czy ma rodzinę. Jedyne co wciąż powraca z zakamarków jego umysłu to własne
imię. Kiedy drzwi się otwierają, Toma wita grupa nastoletnich chłopców, która
wprowadza go w otwartą przestrzeń, zwaną Strefą, otoczoną wielkimi murami. Jak
się później okazuje, Strefa - nowy dom Thomasa, znajduje się w samym centrum
wielkiego, rozciągającego się na wiele kilometrów labiryntu. Mieszkańcy Strefy,
podobnie jak główny bohater mają wymazane wspomnienia i nie wiedzą z jakich
przyczyn znaleźli się w pułapce. Są jednak pewni, że ich obecność nie jest
przypadkowa. Każdego dnia, grupa chłopców zwana Zwiadowcami przemierza mroczne
korytarze labiryntu, w poszukiwaniu wyjścia. Droga ta jednak nie jest taka
prosta, bowiem kryje się w niej przerażające niebezpieczeństwo... Kiedy
następnego dnia po Thomasie windą do Strefy po raz pierwszy zostaje dostarczona
dziewczyna, przynosząc tajemniczą wiadomość, wszyscy Streferzy zdają sobie
sprawę, że od tej pory nic nie będzie już takie jak było. Tommy czuje, że to on
i dziewczyna są kluczem do rozwiązania zagadki Labiryntu i znalezienia wyjścia,
jednak czasu jest coraz mniej, a niebezpieczeństw nie ubywa.
„Zapomni o wszystkim, co dziwne. Zapomni o wszystkim, co złe. Zapomni o tym i nie spocznie, dopóki nie rozwiąże tej zagadki i nie znajdzie stąd wyjścia.”
źródło |
"Więźnia Labiryntu" chciałam przeczytać odkąd
tylko pierwszy raz zobaczyłam opis tej książki. Z niecierpliwością wyczekiwałam
dnia, kiedy pozycja ta trafi na moją biblioteczkę. Niestety przy każdych
odwiedzinach w księgarni jakaś inna powieść wpadała mi w ręce i dopiero
niedawno zaparłam się, by w końcu nabyć obydwa twory James'a Dasnhera i...
udało się. Przeczytanie pierwszego tomu tej, zapierającej dech w piersiach
trylogii, zajęło mi jeden dzień. Niestety nie byłam w stanie przerwać czytania
i zostawić sobie książki na później. Fabuła opowieści wciąga nas już od
pierwszych stron. Autor nie bawi się w ceregiele i od razu włącza czytelnika w
zawiłą i pełną niebezpieczeństw, nagłych zwrotów akcji oraz dynamiki historię
chłopców (i dziewczyny) uwięzionych w pułapce, zdawałoby się bez wyjścia.
Czytając pierwsze strony czujemy się równie zagubieni jak Thomas, jednak wraz z
kolejnymi rozdziałami coraz bardziej przywiązujemy się do fascynujących,
świetnie wykreowanych bohaterów oraz Labiryntu, który zarówno przeraża nas, jak
i kusi swoją tajemniczością. Gama przeróżnych osobowości i charakterów
usatysfakcjonuje niejednego czytelnika. Ja przede wszystkim nie mogę wyjść z
podziwu w jaki sposób James Dashner wykreował własny dystopijny świat i
miejsca, oraz w jaki sposób sprawił, że zostałam przez nie wciągnięta, aż do
ostatniej komórki w moim ciele. Styl i język autora aż się proszą o oklaski, a
jego umiejętne budowanie napięcia sprawia, że wiem, iż James Dashner stał się
właśnie, jednym z moich ulubionych pisarzy.
„Jednak szczęście wyrwano im z serc. Miłość z ich życia.”
źródło |
"Więzień Labiryntu" jak wszystkie
książki, miał swoje gorsze i lepsze momenty, przy czym, z całą pewnością,
przeważały te lepsze. Nie spodobało mi się porównanie do "Igrzysk Śmierci" na okładce, bowiem - tak, ta trylogia
zdecydowanie jest wspaniała, ale inna,
niż wspomniana wcześniej przeze mnie seria pani Collins. James Dashner na swój
własny sposób wzbudza w czytelniku emocje. Nie powiedziałabym, że gorzej,
aczkolwiek inaczej. Potrafi chwycić za serce widza i zmusić go do refleksji
oraz rozmyślań: co takiego się stało, że niewinni chłopcy zostali skazani na
więzienie? Kto odpowiedzialny jest za ich parszywy los? Czy kiedykolwiek uda im
się uciec z Labiryntu? Przez czas trwania lektury bardzo mocno zżyłam się z
bohaterami i chcąc nie chcąc zaczęłam używać żargonu chłopców. Zabawnych
momentów było naprawdę mnóstwo, tak samo zresztą jak tych wzbudzających we mnie
odwrotne uczucia. Jestem pełna podziwu dla zachowania nastoletnich chłopców,
którzy każdego dnia walczyli o przetrwanie i starali się żyć w trudnych warunkach.
Nie poddawali się presji i zwątpieniu, choć bywały ciężkie, naprawdę ciężkie
chwile. Uroku książce dodawała obecność mojego ulubieńca - Minho. Jego
złośliwe odzywki, sarkastyczne uwagi i aroganckie zachowanie sprawiło, że
zostałam oczarowana nim już podczas pierwszego spotkania.
„Nie było błękitu, nie było czerni, nie było gwiazd, nie było również fioletowego wachlarza budzącego się do życia porannego słońca. Niebo, w całej swej rozciągłości, było ciemnopopielate. Bezbarwne i martwe.”
źródło |
Podsumowując:
znacie to uczucie kiedy przewróciwszy ostatnią stronę książki nie możecie
sformułować myśli innej od "ależ
cudowna powieść!"? Właśnie tak czułam się gdy skończyłam "Więźnia Labiryntu". Oczywiście
od razu rzuciłam się na drugą część, ponieważ zakończenie pierwszej zostawiło
mnie głęboko nienasyconą. Pozostaję urzeczona oryginalnością i unikalnością
książek Dashnera, a wam drodzy czytelnicy życzę, by obydwa tomy jak najszybciej
wpadły w ręce oraz abyście mieli równie dobre wspomnienia po zaznajomieniu się
z ich treścią, jak ja. Polecam gorąco!
9/10
Pozdrawiam,
Sherry
„Zawrzyj twarzostan”
[ich język jest genialny ^^]
Tak nawiasem mówiąc: we wrześniu 2014, szykuje nam się premiera ekranizacji! Przepiękny zwiastun możecie zobaczyć już teraz!
Widzę, że nie tylko ja polubiłem Minho. I podobnie od razu po przeczytaniu pierwszej książki rzuciłem się na drugą a potem trzecią. Cała seria jest niesamowita.
OdpowiedzUsuńKiedy ja czytałam jedynkę i dwójkę, trójki jeszcze niestety nie było, także możesz się tylko cieszyć, że nie musiałeś umierać z ciekawości podczas czekania na premierę ^^
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Właśnie skończyłam czytać "więznia labiryntu" i od razu lece po drugą część, niesamowita książka. I oczywiscie dobra recenzja sztamaku! :D
OdpowiedzUsuńDruga jest - jak dla mnie - jeszcze lepsza! :D Miłej lektury i tobie sztamaku! :D
UsuńPozdrawiam,
Sherry