źródło |
Tytuł: Wschodzący Księżyc
Oryginalny tytuł: Full
Moon Rising
Autor: Keri Arthur
Seria: Zew Nocy
Tom: 1
Wydawnictwo: Erica
Liczba stron: 438
Do kupna tej książki zachęciły mnie przede wszystkim opinie czytelników oraz
ich recenzje. Byłam zachwycona tym jak ludzie na różnych blogach i forach
wychwalali ją, nie szczędząc sobie pochlebstw. Autorka serii Zew Nocy - Keri
Arthur była nagradzaną już pisarką, więc ogólnie wszystkie czynniki, które ja
brałam zawsze pod uwagę przy kupnie przechylają szalę na korzyść tej powieści.
W końcu ją wzięłam, przeczytałam i jak tam nastrój? Zobaczcie.
źródło |
Rilley - główna bohaterka, niesamowicie mi zaimponowała. Swoją postawą, tym jak
patrzyła na świat, pewnością siebie i odwagą. Właściwie moją sympatię wzbudziła
od pierwszych zdań. Została świetnie wykreowana i chylę czoła przez autorką w
sprawie bohaterów gdyż każdy był ujmujący. W każdym razie wracając do Rilley...
Jest niezwykłą osobą. Nie mam tu na myśli tylko jej charakteru, czy wyglądu,
ale to kim jest, bowiem stanowi rzadko spotykane połączenie dwóch ras.
Wilkołaka i wampira. Nie da się jednak ukryć, że pierwsza przeważa. Jak można
zauważyć czytając opis... pracuje w Departamencie Innych Ras jako łącznik.
Broni się jak tylko może przed niechcianą posadą Strażnika, do czego zachęca ją
głównie, jej szef - Jack.
Zbliża się pełnia, a więc w ciele kobiety panuje księżycowa gorączka, nad którą
nie da się zapanować. Mało tego! Jej brat bliźniak - Rohan - Strażnik znika w
tajemniczych okolicznościach podczas swojej misji. Dodając do tego stojącego u
progu jej mieszkania nagiego wampira otrzymujemy mieszankę wybuchową. Jednak to
dopiero początek kłopotów z jakimi przyjdzie się zmierzyć rudowłosej Rilley.
źródło |
Chcąc nie chcąc bierze udział w misji mającej na celu głównie znalezienie
Rohana, ale też odkrycie co się z nim stało, przez kogo został porwany i w
jakim celu. Na każdym kroku towarzyszy jej pociągający, tajemniczy Quinn,
którego pokochałam. Uwierzcie na słowo, nie da się pozostawić tej postaci bez
jakichkolwiek uczuć. Nawet Rilley z trudem się przy nim hamuje. Jest to trudne
bo pomijając jego anielską urodę, zbliża się pełnia co owocuje księżycową
gorączką.
W tej książce o gatunku: paranormal-romance (co
można poczuć) mamy do czynienia z intrygami, kłamstwami, szybką akcją, niesamowitą
dynamiką i tym co ja pokochałam: z kryminalnym wątkiem. Głównie właśnie dzięki
niemu ta powieść otrzymała ode mnie tak wysoką ocenę. To jak nagle bohaterowie
z dobrych stają się tymi "złymi"
i na odwrót było po prostu epickie. Nic dodać nic ująć. Byłam oczarowana
sposobem przedstawiania świata przez Keri oraz śledztwem Rilley.
źródło |
Nie da się nie wspomnieć o często występujących scenach erotycznych, przez co
proponuję tę lekturę dla czytelników starszych, ponieważ seks przewija się w
tej książce ciągle. Jest go tu aż za dużo. Zdaje się, że każda scena z
mężczyzną może się skończyć w łóżku co dodaje, nie powiem pewnej pikanterii.
Wielu czytelników sceny erotyczne denerwują i zniechęcają, więc takim ludziom
tej książki absolutnie nie polecam. Byłaby to bowiem dla nich jedna wielka
męczarnia. Autorka posługuje się też od czasu do czasu wulgarnym słownictwem,
ale nie ma go tu aż tak tragicznie dużo. Styl pisania jest płynny, spójny i
lekki tak, że rozdziały szybko się czyta.
"Wschodzący Księżyc" jest
pierwszą częścią dziewięciotomowej serii, która pochłania uwagę czytelnika na
długi czas. Lektura ta idealnie nadaje się na nudne wieczory kiedy czas chce
się zapełnić przyjemną powieścią. Osobiście polecam serdecznie Zew Nocy. Nie
mogłam się oderwać od trzech pierwszych części i wiem na pewno, że wkrótce na
półce obok nich wylądują pozostałe.
Świat wilkołaków i wampirów jeszcze nigdy nie był tak kuszący.
9/10
Pozdrawiam.
Sherry
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz