piątek, 11 września 2020

Harry Potter i Czara Ognia


Harry Potter, tom 4
Wydawnictwo Media Rodzina, 2019
454 str.

Co kocham w czwartym tomie przygód Harry'ego Pottera:

  • Myślę, że jednym z mocniejszych punktów czwartego tomu serii, jest sam pomysł na fabułę. Autorka postanowiła urozmaicić codzienność uczniów Hogwartu, z którą mieliśmy do czynienia przez ostatnie trzy książki, przez dodanie do całości Turnieju Trójmagicznego, co było genialnym pomysłem na przełamanie rutyny. O ile do tej pory adepci magii mogli co najwyżej ekscytować się wypadami do Hogsmeade i meczami Quidditcha, w Czarze Ognia poznają smak prawdziwego współzawodnictwa i rywalizacji. 

  • W Czarze Ognia, Voldemort staje się prawdziwym zagrożeniem. Zaczęcie książki od sceny z Mrocznym Panem, świetnie wprowadziło czytelnika do historii, przypominając o zagrożeniu oraz dając nam posmak intensywności historii. Czytelnik od samego początku zdaje sobie sprawę z tego, że żarty się skończyły, a Harry znalazł się w poważnym niebezpieczeństwie. Autorka daje nam możliwość snucia własnych domysłów przez cały czas trwania lektury, a na końcu z wdziękiem odpowiada na nagromadzone pytania. 

  • Czwarta część, jak jej poprzedniczki, wciąga i pochłania już od pierwszych stron, wrzucając czytelnika do ukochanego, pełnego niespodzianek świata czarodziei. Czarę Ognia rozpoczynamy od Mistrzostw Świata w Quidditchu, co nie tylko otwiera nam oczy na kulturę czarodziei i międzynarodową współpracę, ale również przedstawia masie nowych bohaterów oraz elementów magicznych. Uwielbiam zaprezentowanie meczu pomiędzy Irlandią, a Bułgarią, uwielbiam dynamikę całego rozdziału i tego jak ekscytujące było to wydarzenie, mimo że rozgrywało się jedynie w naszej wyobraźni. Po raz kolejny świadczy to o niezwykłych pisarskich umiejętnościach Rowling.

  • Autorka jak zwykle daje nam możliwość poznania mnóstwa nowych, fascynujących bohaterów. Jednych polubicie, innych wręcz przeciwnie, ale wszystkich obdarzycie jakimiś-tam uczuciami, bo Rowling wspaniale kreuje kolejne postacie, dowodząc, że nawet ci niegrający pierwszych skrzypiec, mogą być pełnokrwiści i autentyczni. Czwarty tom przedstawia nas wścibskiej dziennikarce Ricie Skeeter, fascynującym starszym braciom Rona: Billy'emu i Charliemu (o których tak wiele mogliśmy już słyszeć!), zagadkowemu panu Ludo Bagmanowi, niepewnej, załamanej skrzatce Mrużce, zdeterminowanemu panu Crouchowi, nowemu nauczycielowi Obrony przed Czarną Magią - Szalonookiemu Moody'emu, zdolnemu Krumowi, a także wielu innym postaciom, o których aż chce się czytać!

  • Coś co uwielbiam w serii o Harrym, to że autorka nie zapomina o bohaterach, którzy pojawili się w poprzednich tomach i umie wykorzystać ich potencjał, na przykład dając im jakieś małe role w kontynuacjach. W ten sposób nie tylko mamy poczucie ciągłości cyklu, ale też możemy obserwować jak sobie radzą istoty poznane jakiś czas temu. W Czarze Ognia ważną rolę otrzyma nasz znajomy domowy skrzat Zgredek, ale również Syriusz Black, który aż rwie się do działania. Ponadto, pewną pomocą Harry'emu okaże się Jęcząca Marta, już nie wspominając o ważnej roli fabularnej Cedrika Diggory'ego. 

  • Zawsze chwalę Rowling za umiejętną kreację istot i obiektów magicznych więc nie dziwcie się, że czwarty tom nie jest wyjątkiem, a ja muszę zwrócić waszą uwagę na kolejne niesamowite stworzenia i elementy wprowadzone przez autorkę do cyklu. To tu, po raz pierwszy przekonamy się jak urocze, ale i przydatne w pewnych okolicznościach są Niuchacze, w jaki sposób został wykorzystany Sfinks, jak interesującą istotą jest Leprokonus czy choćby Wila. Ponadto, będziecie mieli okazję poznać nową sówkę Rona, która jest absolutnie przeurocza i wywoła uśmiech na waszej twarzy więcej niż raz! Z kolei ważnym obiektem magicznym okaże się Myślodsiewnia czy choćby Świstoklik. Pisarka garściami czerpie inspiracje z różnych kultur i legend, a dzięki jej niezwykłej wyobraźni, wszystko co nowe wydaje się w oczach czytelnika fascynujące i godne uwagi.

  • Czwarty tom spełnia się idealnie jako tom poszerzający i wzbogacający magiczny świat Rowling. Autorka nie tylko prezentuje nam dwie kolejne szkoły magiczne - Durmstrang i Beauxbatons (a tym samym daje nam poczucie, że uniwersum jest znacznie rozleglejsze niż nam się mogło wydawać na początku i zdecydowanie wykracza poza granice Anglii), ale też objaśnia nowe, intrygujące zaklęcia, wliczając w to Zaklęcia Niewybaczalne. W końcu dowiemy się na czym polegają i jak okropne skutki niosą, co pomoże nam zrozumieć zasady czarodziejskiego świata. Wszystko jest jak najbardziej przemyślane, a czytelnik z entuzjazmem czyta stronę po stronie, chłonąc nowe informacje jak gąbka. 

  • Podoba mi się jak autorka wspomniała w tym tomie o kompleksach bohaterów, udowadniając, że mimo iż władają magicznymi zdolnościami, wciąż pozostają zwykłymi ludźmi, pełnymi zarówno zalet, jak i wad. Jestem też szczęśliwa, że nie bała się pokazać, że żadna przyjaźń nie jest idealna, a sprzeczki i nieporozumienia mogą prowadzić do gruntowniejszego poznania się, a także do jeszcze lepszego zacieśnienia więzów. Postacie dorastają, pojawiają się nowe uczucia, pierwsze sympatie i złamane serca. Rozczarowania i zranienie towarzyszą młodym czarodziejom zarówno w platonicznych i nieplatonicznych relacjach, co wypada niezwykle realnie. 

  • W Czarze Ognia jest mnóstwo wątków i fabularnych zwrotów akcji, które uwielbiam. Harry po raz kolejny stawia czoła niezwykłym przygodom, co obfituje w wiele intrygujących wydarzeń i sytuacji. Osobiście bardzo miło wspominam spotkanie Arthura Weasleya z Dursleyem, odrabianie lekcji z wróżbiarstwa przez Rona i Harry'ego (przy którym zawsze mimowolnie się uśmiecham), determinację Hermiony przy tworzeniu WESZ, odwiedziny kuchni w Hogwarcie i zorientowanie się komu mieszkańcy zamku mogą dziękować za czystość i wspaniałe jedzenie. Ponadto, lubię wracać myślami do lekcji Opieki nad Magicznymi Stworzeniami, czy chociażby odwiedzin Weasleyów w Hogwarcie, które sporo znaczyły nie tylko dla mnie jako czytelniczki utożsamiającej się z Harrym, ale również dla samego Harry'ego. Nie mogę nie wspomnieć o tragicznej historii rodziny Crouchów, czy zadań Turnieju Trójmagicznego, które trzymają w niepewności aż do samego końca. 

  • Jak zwykle nie zawodzi klimat historii. Napięta, ciężka atmosfera w rozdziale o Voldemorcie. Pełna hałasu, ekscytacji i rywalizacji atmosfera na Mistrzostwach Qudditcha. Szok i podejrzliwość panujące w Hogwarcie. Fascynacja nowymi bohaterami i obiektami magicznymi. Przygniatający smutek. Będę szczera, zakończenie tej części mną zdruzgotało. Intensywność emocji zwłaszcza w kilku finalnych rozdziałach jest niesamowita, a gdy puzzle w końcu wskakują na swoje miejsca, a my poznajemy tragiczną prawdę na temat wszystkiego co się stało, nie da się nie przejąć losami Harry'ego jeszcze bardziej. 

  • Harry Potter i Czara Ognia to pierwsza książka z cyklu o Harrym, przy której czytaniu płakałam. Muszę to oddać Rowling: to jak skumulowała masę intensywnych emocji w ostatnich kilku rozdziałach, a tym samym emocjonalnie zmanipulowała czytelnikiem, tak by ten faktycznie przejął się wszystkim co miało miejsce w finale, to mistrzowska robota. Książka nie tylko nie rozczarowuje, ale wzbogaca uniwersum i cykl na tak wielu płaszczyznach, że zyskujemy nową perspektywę na wydarzenia. Czwarty tom okazał się zajmującą, fascynującą lekturą, oraz pozycją łamiącą serce, co tylko potwierdza jak niesamowicie uzdolnioną pisarką jest J.K. Rowling. 

  • Na koniec kilka słów o wydaniu ilustrowanym. Przede wszystkim, trzeba to oddać Jimowi Kayowi, że jego ilustracje perfekcyjnie oddają atmosferę scen i genialnie stymulują wyobraźnię czytelnika. Podkreślony przez jasne i ciemne barwy klimat, jeszcze bardziej uwypukla grozę lub lekkość poszczególnych zdarzeń w historii. Powieść, urozmaiconą przez grafiki, czyta się z wielką przyjemnością, nie wspominając już o tym, jak pięknie się prezentuje na półce. Bardzo polecam. 

Pozdrawiam,
Sherry




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz