czwartek, 17 września 2020

Harry Potter i Książę Półkrwi


Harry Potter, tom 6
Wydawnictwo Media Rodzina, 2006
704 str.

Co kocham w szóstym tomie przygód Harry'ego Pottera:

  • Jako że Książę Półkrwi to przedostatnia książka w serii, możecie się domyślić, że fabuła jest ustabilizowana i faktycznie mamy poczucie, że coś zbliża się ku końcowi. Jednak zanim dotrzemy do finału, na Harry'ego oraz resztę jego przyjaciół (i nieprzyjaciół) czeka mnóstwo problemów i decyzji do podjęcia. 

  • W tym tomie, wszyscy są świadomi niebezpieczeństwa wiążącego się z powrotem Voldemorta. Harry, Zakon, a nawet Ministerstwo Magii, zdają sobie sprawę z nadchodzącej wojny i szukają sposobu, by zminimalizować straty. Dumbledore, jak zwykle, zdaje się mieć pojęcie o rzeczach innym ludziom nieznanych i to on weźmie na siebie obowiązek przygotowania Harry'ego do wypełnienia roli, jaką przyszło mu zagrać w historii. 

  • Przede wszystkim, należy pochwalić kreację Dumbledore'a. To w tej części staje się czytelnikowi bliższy, ponieważ gra większą rolę w fabule i ma ważny cel do osiągnięcia. Zyskujemy więc możliwość przebywania w jego towarzystwie i obserwowania jego poczynań oraz poznawania myśli. Wieź dyrektora Hogwartu i Harry'ego ma szczególne znaczenie w kontekście nadchodzących wydarzeń, a ich wspólne "lekcje" nie tylko otwierają drzwi do interesujących momentów z przeszłości, o których do tej pory nie mieliśmy pojęcia, ale też dają nam okruch nadziei, że wszystkie te starania dokądś zaprowadzą i faktycznie pomogą "dobrej" stronie, zwyciężyć nad "złą". 

  • W istocie, ten tom pozwoli nam prześledzić wydarzenia z przeszłości i odpowie na pytanie jak Voldemort stał się tak potężny. Droga do poznania tej tajemnicy nie będzie jednak łatwa i zmusi Harry'ego do wykorzystania wszystkich swoich zdolności do ugłaskania innych. Podróż wgłąb wspomnień tych, którzy napotkali w swoim życiu Mrocznego Pana, okazała się fascynująca i dodała całej historii kolejne kolory i warstwy. Poznawanie największego wroga Harry'ego było bardzo pouczające i cieszę się, że autorka zdecydowała się wprowadzić ten wątek do dzieła.

  • Poprzedni tom był bardzo emocjonalny, ale i w tym nie zabraknie emocji. Harry wciąż dochodzi do siebie po wydarzeniach sprzed wakacji, a pustka, którą czuje, jest odczuwalna również przez czytelnika. Podobnie jak nastoletni czarodziej, zdajemy sobie sprawę, że straciliśmy kogoś bardzo wartościowego. Wraz z głównym bohaterem szybko zostaniemy rzuceni w wir wydarzeń. Harry będzie miał pełne ręce roboty, a świadomość swojego przeznaczenia da mu się odczuć nie raz. Pottera czeka również potyczka z najbardziej znienawidzonymi przez niego osobami, a przez cały czas trwania lektury, wyczuwalna będzie jego podejrzliwość w stosunku do owych dwóch osobników. 

  • Bohaterowie zdecydowanie ewoluują. Zakon dochodzi do siebie po wydarzeniach z Ministerstwa. Ktoś się zaręcza, podczas gdy ktoś inny mierzy z niespełnioną miłością. Tymczasem nastoletni czarodzieje dojrzewają i faktycznie dają nam się we znaki już nie jako dzieci, ale pełni temperamentu i z trudem tłumionych emocji nastolatkowie. Mają więcej rzeczy do powiedzenia, podejmują czasami złe decyzje i uczą na swoich błędach. Autorka daje im szansę zabłądzić, by mogli wyciągnąć odpowiednią naukę. 

  • Coś co niezmiernie mi się podobało to ewolucja Ginny, która staje się świadomą swoich pragnień, ale i własnej wartości dziewczyną. Po naiwnej, stale nieśmiałej dziewczynce nie ma śladu. Nowa wersja panny Weasley jest silna, zdeterminowana i zdecydowanie interesująca. Nie tylko dla czytelnika zresztą. 

  • Podczas gdy Harry ewoluuje za sprawą doznanych strat i poznania prawdy o swoim losie, o tyle Hermiona i Ron u jego boku, dojrzewają w pełni świadomi nadchodzącego niebezpieczeństwa. W tym tomie zarówno panna Granger i młody Weasley odkryją jak kapryśne mogą być zauroczenia i posmakują rozczarowania, niechęci, poczucia zdrady i miłości. Podobało mi się jak wyraziści indywidualnie, wydawali się bohaterowie serii, zwłaszcza tym tomie. Postacie stają na wysokości zadania, biorą na swoje barki ciężar odpowiedzialności, ale przy okazji, mierzą się też z nieco bardziej... zwyczajnymi problemami. 

  • W szóstym tomie, poznamy też bardzo osobliwą postać, jaką jest profesor Slughorn. Odegra on ważną rolę w misji Harry'ego, jednak zanim tak się stanie, nasz młody czarodziej wejdzie w posiadanie starego egzemplarza podręcznika do eliksirów, który zmieni jego losy nieodwracalnie. Dzięki wprowadzeniu Slughorna do fabuły, autorka pokazała inne aspekty i cechy Ślizgonów, poza znajomą już ambicją i arogancją, co zdecydowanie pomogło czytelnikowi zyskać lepszą perspektywę na okryty złą sławą dom Hogwartu. Jako przedstawiciel Slytherinu, Slughorn reprezentował nieszkodliwą mieszankę sprytu i determinacji w dążeniu do celu. Poza tym, lekcje eliksirów jeszcze nigdy wcześniej nie wydawały się tak fascynujące!

  • Coś co bardzo sobie cenię w serii, to jak niesamowicie dobrze zbilansowane są książki. Również szósty tom był idealną mieszanką niebezpieczeństwa, spisku, intrygi oraz typowych, nastoletnich problemów i szkolnej rutyny. Bierzemy udział w ważnej misji, ale również dopuszczamy do siebie zwyczajne życie. Możemy czuć zatem ekscytację nowościami, jak i wygodę i komfort mając do czynienia z czymś "normalnym". 

  • Harry Potter i Książę Półkrwi to niezwykle udana kontynuacja. Powieść się pochłania i to w tempie ekspresowym. Nie ma tu wątku, który wydałby mi się niepotrzebny lub nudny, a ilość intryg pozwala czytelnikowi snuć domysły i cieszyć przygodą. Na tyle na ile zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy bliżej końca niż początku, na tyle fabuła całkowicie skupia na sobie naszą uwagę. Nie brakuje tu humoru i subtelnego dowcipu, ale również scen podnoszących ciśnienie oraz wzbudzających ekscytację. Historia w pewnym sensie wydaje mi się czuła, ale nie dajcie się zwieść pozorom, umie też złamać serce i to więcej niż raz. Jeśli wciąż nie znacie tej pozycji, koniecznie nadróbcie zaległości. Warto.

Pozdrawiam,
Sherry




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz