źr. |
Cześć!
Po dłuższej przerwie, powracamy do spisu ulubionych aktorów Sherry! Cieszycie się? No to lecimy.
źr. |
Faza na Brytyjczyków trwa, oczywiście, a dziś mam okazję zaprezentować wam kolejnego pana z najcudowniejszym na świecie akcentem. Taron, proszę państwa - TARON. Ma dwadzieścia pięć lat, pochodzi z Walii, wygląda obłędnie w garniturze i jest SINGLEM! To ideał, po prostu ideał. Już wkrótce dojdzie do wniosku, że Sherry to najlepsza kandydatka na żonę, ale o czym to ja... A tak! Taron.
Poznałam go dzięki jednemu z najlepszych filmów z tego roku, który premierę miał w Walentynki! I tak, moje drogie panie - poza Grey'em, inny film, też miał wtedy swoją premierę. Film tak epicki, tak nieprawdopodobnie wspaniały, że gdyby nie podnieta sado-maso, zmiażdżyłby ekranizację książki James, jak irytującego komara. Chodzi mi oczywiście o "Kingsmana. Tajne służby", gdzie Taron wcielił się w jednego z głównych bohaterów - Eggsy'ego, szkolonego na agenta tajnych służb. W doborowym towarzystwie innego mojego ulubieńca - Colina Fitrha, Taron zapewnił widzom masę emocji, masę atrakcji i rozrywki i świetną zabawę!
Ja osobiście, jestem nieprawdopodobnie oczarowana Taronem, oglądnęłam chyba wszystkie możliwe wywiady z nim i z każdym kolejnym, upewniałam się w przekonaniu, że jest absolutnie wspaniały. Gdzie jeszcze zobaczymy Tarona? Na pewno w kontynuacji "Kingsmana", ale to prawdopodobnie dopiero za jakieś dwa/trzy lata. Jest jeszcze intrygujący film, o którym wspominałam, bo tam też jest jeszcze inny mój ulubieniec - Colin Morgan, a także jeszcze inniejszy ulubieniec - Kit Harrington, a tytuł to - "Testament of Youth".
źr. |
Postaram się nadmiernie nie zachwycać, żeby nie było, ale wiecie, on gra Bellamy'ego (!!!) w "The 100", które wiecie, że ABSOLUTNIE KOCHAM, więc... przygotujcie się psychicznie, na to co zaraz nastąpi.
Bob, a właściwie Robert Morley, pochodzi z Australii i ku zdumieniu wszystkich, a przede wszystkim mnie - ma trzydzieści lat na koncie. Zupełnie na tyle nie wygląda, ale wiecie, to magia Hollywoodu, fontanna młodości i tak dalej. O ile dobrze pamiętam, w początkowych produkcjach z nim, miał nawet ten fajny, australijski akcent, ale na chwilę obecną, nie pozostał z niego nawet ślad, co nie oznacza, że Boba kocha się mniej niż można. Jak już obejrzycie "The 100", materiały zakulisowe, wywiady i tak dalej, to sami zobaczycie, że jego się NIE DA NIE LUBIĆ.
Czemu ja go kocham? No chyba wiadomo. Bellamy, heloł? On jest... GWIAZDĄ tej produkcji, wraz z Elizą, która gra Clarke. Są nie do pobicia, uwielbiam śledzić ich losy, a co ciekawe - to nie pierwsza produkcja, w której pojawili się wspólnie. Wcześniej można było zobaczyć ich razem w "Sąsiadach". Ogólnie, Bob ma kilka projektów za sobą, ale zdecydowanie najgłośniejszą jest "The 100" i to na tym serialu powinniście się skupić, jeśli chcecie go poznać. Do czego ja oczywiście zachęcam, jako wielka, wielka, wielka fanka Setki. :)
źr. Elizka&Bob <3 |
źr. |
44. Grant Gustin
On jest nieprawdopodobnie wspaniały, jest kwintesencją wspaniałości! I byłby w spisie ulubieńców dużo wcześniej, ale musiałam poczekać do końca sezonu pierwszego "The Flash", ponieważ... no, po prostu musiałam. A teraz w końcu jest, cudowny i czarujący jak zwykle. Grant Gustin, moi drodzy!
Thomas Grant Gustin, pochodzący z Wirginii, dwudziestopięciolatek to chłopak tak uroczy, tak niesamowicie cudowny, że nie da się nie wzdychać przy wymawianiu jego nazwiska, gdy już poznało się produkcje z nim + oglądnęło całą masę wywiadów, filmików pozakulisowych i tym podobnych bzdur, które zapewniają rozrywkę typowym fangirl, jak mnie, na przykład.
No dobra, o co chodzi z fenomenem Granta... Mmm. Pierwszy raz, spotkałam się z nim chyba w jego gościnnej roli w "90210", ale zapomnijmy o tym, bo nie cierpię tego serialu, także, skupmy się na kolejnej produkcji i kolejnej gościnnej roli w "Glee"! Jeeej. <fanfary>
Co prawda sam Grant, w wywiadzie przyznał, że nie cierpiał swojego bohatera - Sebastiana Smythe, ale serio? Kto go kochał? To znaczy, kto by go kochał, gdyby go nie grał cudowny Grant? Powiedzmy sobie szczerze, że Sebastian to dupek, ale dzięki tej roli, dowiedzieliśmy się, że Grant absolutnie wspaniale śpiewa i tańczy (+ potrafi stepować, ale to wiem dzięki video z czasów gdy chodził na Uniwersytet. Urocze!) i... wygląda super atrakcyjnie w roli bad boya.
Następnie był oczywiście "Arrow", gdzie Grant zauroczył mnie w roli Barry'ego, który był tak nieporadny, a jednocześnie tak błyskotliwy i diabelsko inteligentny. Na nasze szczęście, twórcy zobaczyli potencjał i w ten sposób powstał "The Flash" - serial poświęcony Barry'emu, poświęcony temu cudownemu osobnikowi, w którym w tym momencie jestem zakochana do nieskończoności. Do kwadratu. Czekamy na drugi sezon bo pierwszy skończył się w taki sposób, że argh!
Tak poza tym, niestety, cudowny Grant jest zajęty, ale co tam! Ważne, że wciąż możemy się nim zachwycać, prawda? Nawet jeśli Flash to nie jest jego ulubiona postać superbohatera. Uważam, że jego obsesja na punkcie Supermana - ma nawet tatuaż potwierdzający miłość do niego - jest przeurocza! Niemal tak jak moja obsesja na punkcie... Hm. Granta.
Ej, tak z innej beczki, wiedzieliście, że był brany pod uwagę do roli Finnicka w "W pierścieniu ognia"? Gdyby nie fakt, że Sama również kocham, byłabym niepocieszona, że Grant nie dostał angażu.
No, jak na razie wystarczy.
Chciałam wstawić czterech panów, ale wydaje mi się, że byłoby za dużo. Także na kolejną dawkę panów-ulubieńców Sherry, poczekacie sobie do... następnej notki tego typu. :)
Pozdrawiam!
Sherry
Bellamy <3 Bob <3 The 100 <3 *-*
OdpowiedzUsuńTrzy powody do istnienia. :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Ooo, cóż ja widzę, mój ulubiony cykl u Sherry ^^
OdpowiedzUsuńDobra, to lecim.
1. Nie znam. A ładny. I wolny. Trza poznać.
2. Że tak powiem kolokwialnie - gęba jakaś znajoma, ale okazuje się, że go nie znam :P
3. Uuu. Uuu. Mój Grandzio kochany ^^ Glee nie oglądałam, replayuję tylko piosenki z nim :P Flash na liście do obejrzenia. I właśnie słyszałam, że miał być Finnickiem. I też kocham Sama. I tu się moje myśli biją, bo po raz pierwszy nie wiem, kogo bym w tej roli widziała. Ani się nie cieszę, ani nie żałuję. Albo wręcz przeciwnie - to i to jednocześnie. Ciężkie jest życie fangirl. I, zgódź się ze mną bądź nie, widzę go jako Warnera w Dotyku Julii ^^
I czy mogę oglądać Flash bez znajomości Arrow?
UsuńCzy możesz? Nikt ci tego nie zabroni. Ale jak MOGŁABYŚ chcieć oglądać Flash bez znajomości Arrowa? Jak ci nie wstyd! MUSISZ poznać Ollie'go! I Felicity! I Theę! I... co z tobą, no! Oczywiście, że nie oglądniesz Flasha, bez znajomości Arrowa, nie mylę się, co? Miej szacunek do chronologii, do DC, do twórców, do stacji... Rany! Uderzyłaś prosto w czułe struny, wiesz? Poza tym, jeśli byś oglądała Flasha, spoilerowałabyś sobie niektóre fakty z Arrowa. A co z crossoverami?! Co z postaciami, które wszyscy znają z Arrowa, a ty nie znałabyś ani odrobinę?! Co z gościnnymi rolami ludzi z Arrowa we Flashu?! Co z kolejnym spin-offem i kolejną okazją do crossoverów i tak dalej! MARTA! OGLĄDAJ ARROW.
UsuńDżizus. Się zdenerwowałam.
I serio? Twój Grancio a nawet nie oglądnęłaś z nim żadnej produkcji? :D Uhuhuhu. Masz duuuużo do nadrobienia, dziewczyno. Powodzenia i miłego oglądania! Ogólnie to ci zazdroszczę, że tyle wrażeń przed tobą, ale spoko. Podczas gdy ty nie wiesz co cię czeka w Arrow/Flash/Glee, ja już mogę oczekiwać na czwarty sezon/drugi sezon/... no w przypadku Glee to koniec, ale wiadomo o co chodzi.
Oczywiście, że twarzyczka Boba znajoma! HELOŁ?! W ogóle zaglądałaś na recenzje The 100 w moim wykonaniu? :(
Taron jest CHWILOWO wolny, tu poprawka, bo wkrótce wkroczę w jego życie i wolny już nie będzie. :) Ale jak najbardziej zachęcam do poznania. Kingsman jest EPICKI.
Skoro ulubiony cykl to się dobrze, dobrze składa. Przynajmniej wiem, że tworzę dla minimum jednej, zainteresowanej jednostki! A to już coś! DZIĘKI! <3
Pozdrawiam,
Sherry
I tak dwójeczka wygrywa wszystko <3
OdpowiedzUsuńFandom Setki, taki epicki :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Ty wiesz, że nikogo nie znam? xD
OdpowiedzUsuńBookeaterreality
W takim razie, patrz ile masz produkcji do poznania! :D
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Bellamy to moja ulubiona postać z The 100 <3 Grant Gustin kojarzę z Glee.
OdpowiedzUsuńKoniecznie oglądaj Arrowa i Flasha, to Granta poznasz też z innej strony. LEPSZEJ STRONY. :)
UsuńBellamy to też mój ulubieniec, ale na równi z Clarke. Nie potrafiłabym z nich wybrać najnajnajlepsiejszego. :)
Pozdrawiam,
Sherry
Kurka wodna - nie znam żadnego z powyższych przystojniaków. Trzeba zatem szybko nadrobić zaległości w tej kwestii:)
OdpowiedzUsuńŻyczę przyjemnego oglądania! A emocji czeka cię co nie miara! :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Nie kojarzę żadnego ;)
OdpowiedzUsuńHuh. :(
UsuńPozdrawiam,
Sherry
W życiu nie pomyślałbym, że można mieć aż tylu ulubionych aktorów! :) Widzę, że mocno interesujesz się filmami :)
OdpowiedzUsuńOch, a wyobraź sobie, że to jeszcze nie koniec! :)
UsuńBardziej serialami się interesuję, ale filmami też nie wzgardzę - rzeczywiście. :)
Pozdrawiam,
Sherry
GRAAAAANT <3 Uwielbiam go, a jako Barry jest po prostu mistrzem świata. Flash podoba mi się nawet bardziej niż Arrow i to dzięki Grantowi :D To już chyba o czymś świadczy! :) Czekam z wielką niecierpliwością na drugi sezon <3
OdpowiedzUsuńTeż jestem bardziej za Flashem! :D I też z powodu Barry'ego/Granta! I najlepsiejszego shipu EVER. :D #snowbarryRULES Ej, a słyszałaś już, że twórcy wprowadzą jakąś nową?! I ona niby zabije SnowBarry! :( Już po prostu, miotam się z wściekłości, choć jestem też megaciekawa co się wydarzy. :D Ale Arrow to nadal Arrow, kocham Felicity zbyt mocno, by przestać oglądać. :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Obejrzałam Kingsmana i się zakochałam w Taronie, jest absolutnie uroczy:)
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja! I popieram! :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Pana Egertona nie znam, ale zaintrygowałaś mnie filmem "Kingsman. Tajne służby", więc niebawem się to zmieni. ^^ Bob Morley ma 30 lat?! W życiu bym mu tyle nie dała. ;) A tak poza tym to uwielbiam go! Ach, ten Bellamy...*.* "Flasha", gdzie główną rolę gra Grant Gustin mam w planach od dawna, ale najpierw muszę nadrobić "Arrowa", z którym jestem strasznie do tyłu (podobnie jak z kilkoma innymi serialami, ale o tym ciiii....;)).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie,
Nada
Baaardzo się cieszę, że zaintrygowałam cię filmem. :) On jest świetny, także życzę przyjemnego seansu! ;)
UsuńWiesz, jeśli jesteś z Arrowem do tyłu to zdradzę tylko, że później SIĘ DZIEJE, więc masz po co oglądać. :D No i plus, że będziesz mogła później oglądać też Flasha, który jest obłędny! :)
Pozdrawiam,
Sherry
Kojarzę pana numer 3 :) Niestety reszty nie znam, ale chętnie poznam!
OdpowiedzUsuńZachęcam! :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Narobiłaś mi niemałej ochoty na kilka seriali, ale ja tych panów nie kojarzę. To znaczy po jednym odcinki The 100, pamiętam Boba, ale na razie to było za mało, by go pokochać. ;) Muszę zabrać sie za Arrow, a potem inne serie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Zdecydowanie! Ale pamiętaj! W pierwszej kolejności "The 100"! W trzecim sezonie będzie się tyle działo, że po prostu musisz być na bieżąco i przeżywać wszystko razem z nami ^^
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Wiesz chyba spróbuję, uwielbiam te emocje i wolę unikać spoilerów, a pewnie się pojawią, gdy tylko trzeci sezon się pojawi. ;) Tylko może za jakiś czas ruszę, bo obecnie nadrabiam OUaT(pokochałam nowe bohaterki, te złe). Zaczęłam dziś sezon 4B. ;)
UsuńPozdrawiam.
Pewnie, że spróbuj! I koniecznie daj znać z wrażeń, jak już będziesz oglądać! Nie mogę się doczekać, aż zaczniesz zachwycać się drugim sezonem, wraz ze mną. :D
UsuńOdnośnie OUaT, osobiście, wolę trzeci sezon, był jakiś taki bardziej żywszy i emocjonujący, ale finał czwartego jest bardzo, bardzo intrygujący, także jak obejrzysz to sama zobaczysz, że czeka nas sporo akcji w piątym. :D
Po raz kolejny uderzam głową o biurko... Nie znam żadnego pana ;)
OdpowiedzUsuńSpójrz na to optymistycznie! Tyle cudnych produkcji do poznania! :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
O rany, jak to możliwe, że ich nie znam. ŻADNEGO?! Jedynie Boba kojarzę, dzięki zdjęciom w Twojej recenzji The 100. Niemniej przynajmniej Tarona mam zamiar bliżej poznać (również dzięki Tobie) bo skusiłaś mnie opinią na temat "Kingsmana" ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Musisz poznać każdego, bo naprawdę, pokochałabyś ich. Ja to czuję. Po prostu czuję, każdym nerwem w moim ciele. :D Ale zaczęcie od Tarona - pewnie, świetny wybór! :D
UsuńPozdrawiam,
Sherry
A pan Gustin to się kiedyś już nie pojawił? Tak mi się wydaje :o
OdpowiedzUsuńNie, nie, nie. :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Ach faktycznie! Z innym panem mi sie pomyliło :)
UsuńBiorąc pod uwagę fakt ile ich było, nie dziwię się. :D
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Bob Morley <3<3<3<3
OdpowiedzUsuńCzy muszę więcej dodawać? Kurcze, jak ja go wielbię!
Też! <3
UsuńPozdrawiam,
Sherry