środa, 8 lipca 2015

Do wszystkich chłopców, których kochałam - Jenny Han


To All the Boys I've Loved Before
O Chłopcach, tom 1
Wydawnictwo Ole, 2014
448 str.

Nastoletnia Lara Jean, w swoim młodym życiu, była już zakochana parokrotnie, w różnych osobnikach. Jednak w którymś momencie, poznała niezawodny sposób na pozbycie się zdradzieckich uczuć, zamykając je... na kartkach papieru. Ilekroć Lara poczuła, że zauroczenie zaczyna zmieniać się w coś większego, pisała list do danego chłopaka i w każdym słowie zamykała emocje. Następnie list wkładała do pudełka, a to pozwalało jej zapomnieć o niechcianym, nieodwzajemnionym uczuciu. I wszystko było w porządku, dopóki pewnego dnia... listy w niewiadomy sposób, nie zostały wysłane do adresatów... 

źr.
Nagle obiekty jej uczuć, nieważne czy to uczuć sprzed paru lat, czy paru miesięcy, dowiadują się, że dziewczyna była w nich zakochana. Możecie sobie wyobrazić bałagan do jakiego doprowadza ta sytuacja. Nie dość, że Lara Jean będzie musiała poradzić sobie z faktem, iż wszystko zostało ujawnione, czeka ją też wielkie tłumaczenie, ponieważ jeden z obiektów jej uczuć... nie był byle kim...

Jenny Han ma na swoim koncie kilka wydanych powieści, utrzymanych w klimatach Young Adult, jednak żadna nie potrafiła mnie tak zainteresować opisem, jak "Do wszystkich chłopców, których kochałam". Wydawało mi się, że pomysł fabularny jest naprawdę uroczy i ciekawa byłam, w jaki sposób autorka poprowadzi akcję. Koniec końców, książka okazała się miłym przerywnikiem pomiędzy bardziej ambitnymi pozycjami i idealną lekturą na wakacje, ale czy czymś więcej? Czy czymś zapadającym w pamięć?

Muszę przyznać, że styl pisania Jenny Han był dość... specyficzny. W niektórych momentach, miałam wrażenie, jakbym czytała twórczość osoby młodszej ode mnie, dysponującym takim typowo gimnazjalnym piórem. Nie mam pojęcia czy to kwestia słabego tłumaczenia, czy rzeczywiście autorka pisze w taki sposób, jednak sprawiało to, że książkę trudno było brać na poważnie.

źr.
Historia Lary Jean jest dość naiwna, prosta i słodziutka, jednak nie prze-lukrowana. To takie Young Adult, niewymagające myślenia, niewymagające zaangażowania, wyłączające mózg, włączające uczucia. Czytając tę powieść czułam się tak, jakbym nagle cofnęła się w czasie do czasów gimnazjum, bo tok myślenia głównej bohaterki też był dość specyficzny. W jednej chwili, wkraczamy do życia Lary Jean, muszącej wziąć na barki odpowiedzialność za własne uczucia, za utrzymanie domu, po wyprowadzce starszej siostry, za wybryki z przeszłości. Nie powiem, żeby ta powieść była dziecinna, jednak młodzieżowa - owszem. Sądzę, że właśnie grupa docelowa, do której skierowana była książka, najlepiej się w niej odnajdzie, jednakże nie zniechęcam fanów gatunku YA, czy uroczych, nieco naiwnych romansów, bo bardzo prawdopodobnym jest, że przy "Do wszystkich chłopców, których kochałam" spędzą miło czas.

Ja osobiście, lekturę wspominam miło, jednak nie zostanie ona w moim sercu na długi czas. Cieszę się, że miałam możliwość zakosztowania uroczego, młodzieńczego uczucia Lary Jean, cieszę się, że towarzyszyłam jej przez zawirowania na tle rodzinno-emocjolanym, cieszę się, że Jenny Han sprawiła, że dosłownie wyłączyłam się na kilka godzin. Szkoda tylko, że jak na moje oko, autorka nie wykorzystała potencjału naprawdę fajnego pomysłu i nieco spłaszczyła opowieść. Mimo wszystko, jeśli ktoś ma ochotę na miły przerywnik - ta książka będzie jak znalazł!

7/10
Pozdrawiam,
Sherry


Do wszystkich chłopców, których kochałam | P.S. Wciąż cię kocham | Zawsze i na zawsze