źródło |
Cześć!
Nadszedł ten dzień! Ostatnia (a przynajmniej na razie) notka o ulubionych aktorach!
Przejdźmy zatem do nazwisk. :)
Cusacka kojarzycie. Ma czterdzieści osiem lat. I po prostu musieliście go gdzieś już widzieć. W jakiejkolwiek produkcji. Ma ich tyle na koncie, że jeśli ktoś powie, że go pierwszy raz w życiu widzi na oczy, to ja po prostu przekopiuję jego filmografię do komentarza z odpowiedzią - przysięgam.
Osobiście, nie pamiętam w którym filmie widziałam go po raz pierwszy. Ale od początku ujął mnie w nim sposób grania. Jego postacie zawsze były takie charyzmatyczne, pełne... życia. Energii. Z pasjami. Rzeczywistymi uczuciami i emocjami. Nie wydawały się jakimiś tak filmowymi punkcikami w wielkiej produkcji. To one stanowiły najlepszą część filmową. :)
Cusack miewał lepsze i gorsze momenty w swojej karierze, ale ja za każdym razem gdy go widziałam na ekranie, nie umiałam oderwać od niego wzroku. Poza tym... coś ma takiego w twarzy... że kojarzy mi się z pluszowym misiem, wiecie? Takim do przytulania. I to jest absolutnie kochane.
Najpopularniejsze role? "2012". Projekt średniej jakości, moim skromnym zdaniem, ale Cusack - wiadomo, najlepszy punkt produkcji. :D "Kamerdyner", no akurat tego filmu nie widziałam, ale spokojnie - nadrobi się. Tym bardziej, że to ekranizacja książki. "Con Air. Lot skazańców" - tak, był tak ktoś oprócz Cage'a. Czemu w to tak trudno uwierzyć?! "Tożsamość" - thriller, jeśli lubi ktoś takowe klimaty. Generalnie filmografia Cusacka jest obszerna, także nie będę przytaczać więcej przykładów ^^
źródło |
39. Robert Sheehan
41. Daniel Sharman
Zanim pomyślicie to co pewnie już pomyśleliście, wyjaśniam - nie, nie lubię go ze względu na rolę w kijowej ekranizacji "Miasta kości". Właściwie to jestem wściekła, że kochany Robert wziął udział w tym "tforze", no ale. Co było, to było. Skupmy się na jaśniejszej stronie dorobku filmowego Sheehana.
Przede wszystkim serial - "Wyklęci". Serial, który wygląda absurdalnie, kiczowato i groteskowo, choć na dłuższą metę wcale taki nie jest. :) Bohaterowie bywają irytujący, ale też irytująco zabawni i to czyni z tej produkcji... coś niezwykłego. Uwielbiam sezony, w których występował Robert. Moim skromnym zdaniem - były najlepsze, a choć jego postać to arogancki dupek, trudno było powstrzymać się od parsknięć śmiechem w niektórych momentach. To wtedy zawrócił mi w głowie.
Gdzie jeszcze można było go zobaczyć... W "Zabić Bono", na przykład. U boku Bena Barnesa, Sheehan zaprezentował nam historię zespołu U2, co już samo w sobie jest intrygujące, nie uważacie? A w tak doborowym towarzystwie? Dalej mamy "Wybuchowy weekend", film średniawy, ale również nie pozbawiony znanych nazwisk. Weźmy takiego Ruperta Grinta, który pewnie kojarzony jest przede wszystkim z roli w Potterze... Wyobrażacie go sobie w roli imprezowicza? Imprezowicza - razem z Robertem Sheehanem? Gościnnie, mój ulubieniec pojawił się również w "Polowaniu na czarownice", gdzie prym wiódł głównie Nicholas Cage. Ale generalnie polecam przejrzeć filmografię Roberta, bo ma on wiele innych ciekawych projektów na koncie.
Gdzie jeszcze można było go zobaczyć... W "Zabić Bono", na przykład. U boku Bena Barnesa, Sheehan zaprezentował nam historię zespołu U2, co już samo w sobie jest intrygujące, nie uważacie? A w tak doborowym towarzystwie? Dalej mamy "Wybuchowy weekend", film średniawy, ale również nie pozbawiony znanych nazwisk. Weźmy takiego Ruperta Grinta, który pewnie kojarzony jest przede wszystkim z roli w Potterze... Wyobrażacie go sobie w roli imprezowicza? Imprezowicza - razem z Robertem Sheehanem? Gościnnie, mój ulubieniec pojawił się również w "Polowaniu na czarownice", gdzie prym wiódł głównie Nicholas Cage. Ale generalnie polecam przejrzeć filmografię Roberta, bo ma on wiele innych ciekawych projektów na koncie.
źródło |
źródło |
40. Miles Teller
Miles... kochany, kochany, zabawny Miles... Mimo, że na to nie wygląda - oczywiście - ma dwadzieścia siedem lat, a urodził się w Pensylwanii w USA (co dla mnie jest kosmosem, bo przysięgłabym, że w niektórych momentach w filmach, ma brytyjski akcent).
Zauroczył mnie tyloma rolami! Chociażby ta, gdzie grał w "W ten niezręczny moment". Choć film był głupiutki - nie powiem, że nie - to akurat postać graną przez Milesa uwielbiałam. Był moim zdaniem - najciekawszy na ekranie, najbardziej energiczny, najbardziej naturalny. I ten sam rodzaj energii rozpoznałam w Milesie także w innych filmach.
Było słabiutkie "The Spectacular Now", które miało być lepsze niż było w rzeczywistości, ale cieszę się, że zobaczyłam Milesa w tak fajnej, przyjemnej roli. Był także "Whiplash", naprawdę nietuzinkowy film o młodym perkusiście - właśnie którego grał Teller... Widok wyżywającego się na perkusji aktora był dla mnie ożywiający. Serio. Była "Two Night Stand", romantyczna komedia o dwójce młodych nieznajomych, którzy są zmuszeni zostać ze sobą na dłużej ze względu na szalejącą śnieżycę... Patrzcie ile różnorodności, a Miles potrafił się dostosować! Bardzo cenię sobie taki dar. :)
źródło |
Dobra, możecie sobie ze mnie kpić, że jestem oczarowana tym aktorem znów - po jednym serialu, ale halo! Co to był za serial! Co to była za r o l a! Co to była za postać!
Daniel ma dwadzieścia osiem lat, pochodzi z Wielkiej Brytanii, posiada więc akcent, do którego ja mam słabość. Poza tym, interesuje się piłką nożną, którą także uprawia, jest utalentowany aktorsko i - nie czarujmy się - przystojny. Tak więc owszem - znalazłam sobie kolejny ideał.
Serial, w którym poznałam Daniela to oczywiście kochany "Teen Wolf". Isaac Lahey - postać grana przez szarmanckiego Sharmana, dołącza do obsady w sezonie drugim i nie od razu zdobywa serca. Ale gdy już to robi, to maksymalnie. W taki sposób, że fanki nawet nie wiedzą kiedy to się stało, że się od niego uzależniły. A gdy znika - co za tragedia! Czarna rozpacz, depresja - wiadomo, te sprawy ^^
W każdym razie, oprócz "Teen Wolfa", Daniela widziałam w malutkiej roli w filmie "Immortals", gdzie grał boga wojny - Aresa. Szkoda, że jego postać pojawiła się na bodajże pięć minut. Bo wydaje mi się, że gdyby film opowiadał bardziej o bogach, aniżeli herosach - byłby ciekawszy.
Wkrótce mam zamiar obejrzeć inny serial z Danielem - "When Calls the Heart" - dramat historyczny toczący się w interesujących czasach. Nie mogę się doczekać by zobaczyć pana Atrakcyjnego Brytyjczyka w mundurze. Po prostu nie mogę. :)
Także to by było na tyle.
Napisałam, że to ostatnia notka z aktorami - a przynajmniej na razie - i to prawda. Ale tylko na razie. Dopóki nie uzbieram kolejnej piątki/czwórki aktorów do zaprezentowania w notce. Na obecną chwilę, na przedstawienie wam, czekają dwa nazwiska, ale jeszcze trochę sobie poczekają, dopóki nie zakocham się w kolejnym panu.
A do tego czasu, zaprezentuję wam kilka notek z aktorkami. Jesteście ciekawi jakie panie zaskarbiły sobie moją sympatię? Będzie ich mniej niż panów, ale prawdopodobnie będę trochę rozwlekła w rozpisywaniu się, także... Stay tuned. Już wkrótce powracam.
Pozdrawiam,
Sherry
Żaden z nich nie jest w mojej czołówce ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem. ;)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Znam Milesa i Roberta :) Szkoda, że jak na razie to koniec, bo to bardzo ciekawy cykl postów ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Teraz będą musiały wystarczyć aktorki. :) A przynajmniej na jakiś czas.
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Niestety żadnego z tych panów nie znam :(
OdpowiedzUsuńWszystko do nadrobienia! :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Z powyższych aktorów znam jedynie Cusacka, ale tak średnio za nim przepadam. Pozostałych nie kojarzę, ale jakoś tak wizualnie nie przypadli mi do gustu.
OdpowiedzUsuńBywa i tak ^^
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Johna Cusacka tez lubię, z resztą tak samo jak Sheehana :)
OdpowiedzUsuńCieszę się! :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Cusaka nie lubię. Nie wiem czemu. Drażni mnie jego twarz.
OdpowiedzUsuńPatrzę na Roberta, myślę - skąd ja go znam. Aaaa. Już wiem. Szlaczek. Ale kurcze, jak tak patrzyłam na Miasto Kości, a potem na zdjęcia Roberta gdzieś w internecie - zupełnie inny człowiek. Taki rozrywkowy, rockowy, szalony.
Milles. Jej. Aż się dziwię, że nie wspomniałaś o jednym filmie, w którym go widziałam - przez co od razu go znielubiłam (efekt aureoli, podstawy psychologii, już mu charakter dopasowałam :/) A o czym tu mówię? O Niezgodnej. Zbuntowanej. I wredny Peter.
Uuuu, brytyjski akcent, Martha lubi ^^ Ale człowieka, niestety nie znam :/ Także tak. Nom.
PS. W czym zagra Miles? W fantastycznej czwórce ^^ http://www.filmweb.pl/video/zwiastun/nr+1+%28polski%29-35245
UsuńWidziałam, widziałam właśnie! I z jednej strony jestem zła na Milesa, że bierze udział w projekcie Marvela bo ja średnio lubię ich filmy, ale z drugiej - stanowią dobry podest do wybicia się, także życzę mu powodzenia ^^
UsuńA o "Niezgodnej" nie wspomniałam bo to mało chlubna rola. ;D Nie lubię go w niej ^^
Pozdrawiam!
Sherry
Miles Teller to dobry aktor, też go lubię :)
OdpowiedzUsuńCieszę się. ;)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Dużo masz tych ulubionych aktorów, ale z tego co widzę, nie ma się co dziwić, bo oglądasz naprawdę dużo seriali:) I to jest właśnie powód mojej niewiedzy. Bo ja w większości przypadków w ogóle ich nie znam:) Jestem teraz też ciekawa, czy lista aktorek choć w części pokryje się z moją.
OdpowiedzUsuńTaaa. Podejrzewam, że jakbym wypisała sobie ilość seriali oglądanych przeze mnie i tych, które już skończyłam oglądać, wyszłaby suma astronomiczna ^^
UsuńTeż jestem ciekawa czy nasze typy w paniach będą podobne. :) Zobaczymy zatem. :)
Pozdrawiam,
Sherry
Rober jest mega słodki :D Aż mi się to ciśnie na usta.
OdpowiedzUsuńMilesa nie bardzo lubię, sama nie wiem czemu, ale we wszystkich filmach, w których go widziałam, grał raczej nieprzyjemnych typków- albo tak to zapamiętałam.
Daniel Sharman i cudowny Teen Wolf! <3 Kocham serial i oczywiście rolę Isaacka. A wiesz, że Daniel gra jeszcze w Originalsach? Z tego co się orientuję to chyba tego nie oglądasz (ja w sumie też nie bardzo) ale kilka razy widziałam, że się tam przewinął :D
Widziałam właśnie, że po "Teen Wolfie" Daniel się przeniósł na "Orginals" ale średnio mnie obchodzi ta rola ^^ Bo nie lubię uniwersum "Pamiętników Wampirów". Jestem strasznie do niego uprzedzona i czuję wstręt jak pomyślę, że Daniel bierze udział w czymś takim. :( No, ale. Może chłopak się kiedyś opamięta i wróci do obsady TW. :3 Brakowało mi go w czwartym sezonie. :( Choć Malia świetnie wypełniła pustkę ^^
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Miles Teller - NIE nie nie! według mnie jest strasznie sztywny, potwornie mnie zmęczył w The Spectacular Now, i generalnie za nim nie przepadam...
OdpowiedzUsuńale w Cusacku się kiedyś kochałam, ajj ;)
Przyznam ci, że "The Spectacular Now" to nie była najlepsza rola Milesa. Nie lubię tego filmu, zawiodłam się na nim. Ale inne produkcje z Milesem wynagrodziły mi rozgoryczenie ^^
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Mrrr... Ciasteczka :-P
OdpowiedzUsuńJohn Cusack- oczywiście, że kojarzymy! John jest jednym z tych aktorów, których po prostu się zna i to nie tylko z "widzenia" ale także z nazwiska. W sumie nie wyobrażam sobie by ktoś go nie kojarzył, podobnie jak nie wyobrażam sobie by ktoś nie znał Nicholasa Cage'a ;-) Jak dla mnie jedna z jego najlepszych ról to Mike z "1408". Był po prostu G-E-N-I-A-L-N-Y :-)
Robert Sheehan- ekhem... cóż tego pana poznałam właśnie w "Mieście kości"... Ale muszę przyznać, że był jednym z najmocniejszych stron tego tforu i szalenie mi się podobał jako Simon i uważam, że uratował wiele scen;-)
Miles Teller- jego akurat kojarzę dosyć słabo, bo ostatnio oglądam naprawdę niewiele filmów (wstyd!) ale postaram się nadrobić bo Twój entuzjazm jest zaraźliwy ;-)
Daniel Sharman- aktor znany z serialu więc oczywiste, że Patka go nie zna. Ale kojarzy, a to już coś ;-) Ogromna szkoda, że mieszkamy po dwóch różnych stronach Polski, już wyobrażam sobie jak zagoniłabyś mnie do oglądania seriali a później (jestem tego pewna) godzinami rozpływałybyśmy się nad tymi wszystkim ciasteczkami :-P Życie jest jednak niesprawiedliwe ;-)
Pozdrawiam!
Ach, wreszcie ktoś kto mnie rozumie! :D Czasami się zastanawiam czy aby moja pewność co do tego, że inni powinni znać jakieś nazwiska, nie jest przesadzona, ale później nadchodzi taka Patka i ratuje biedną psychikę i sumienie Sherry! :D
UsuńTak poza tym - Sherry jest megaszczęśliwa bo Eddie Redmayne - kochany EDDIE REDMAYNE, który był prezentowany w notkach z ulubieńcami Sherry w części numer 4, wygrał OSCARA więc Sherry jako fanka numer jeden nie może być BARDZIEJ DUMNA z kochanego Eddiego <3 I po prostu musiała dać upust swoim emocjom, relacjonując to wszystko Patce. :D
Robert i ponownie - uratowałaś mój światopogląd! Jak dotąd żyłam z wyrzutami sumienia, że uważałam Roberta za najlepszy punkt "Miasta kości" nie patrząc na film obiektywnie, a tylko kierując się swoją miłością do tego aktora, także jednak jestem szczęśliwa, że trochę obiektywizmu się dostało do mojej główki ^^
Ach, nie wiesz jak ja bardzo nad tym ubolewam! W sensie... mogłabyś jeszcze pożałować, gdyby Sherry mieszkała gdzieś bliżej bo pewnie zalewałaby cię potokiem słów na temat kolejnych seriali/aktorów/aktorek/ czy też narzekania na kolejne seriale/aktorki czy aktorów. Ale uwierz mi - byłabyś w mig na bieżąco ze wszystkim co się dzieje w świecie seriali. Nie dałabym ci żyć, dopóki by się tak nie stało ^^
Także może jednak ciesz się z powodu tych... o mój Boże... paruset? Kilometrów ^^
Pozdrawiam!
Sherry