niedziela, 8 lutego 2015

Ulubieni aktorzy - część 8

źródło
Cześć!

Zbliżamy się do końca notek o ulubionych aktorach Sherry, ale zanim finał nastąpi, zapraszam na kolejnego, bo już ósmego posta z cyklu.

źródło

Trzydziestopięcioletniego Jamesa pierwszy raz zobaczyłam w filmie "Pokuta". Wtedy jeszcze nie miałam pojęcia, że produkcja nakręcona jest na podstawie powieści - musicie więc mi wybaczyć tę złą kolejność. I o ile sam film był dziwny i w sumie do końca nie wiem czy mogę go ocenić pozytywnie czy nie, to akurat grę aktorską Jamesa pamiętam doskonale. Historia jego bohatera mnie po prosto omamiła, a fakt, jak pan McAvoy wczuł się w rolę, sprawił, że facet zapadł mi w pamięci i poszukiwałam innych produkcji z nim.

I wiecie co? Nie musiałam długo czekać, bo James McAvoy zagrał w przebojowej serii filmowej X-Men, a postać młodego Charlesa Xaviera była mu po prostu pisana. Uwielbiam grę aktorską Jamesa, uwielbiam postacie, w które się wciela i jego włosy! Dlatego naprawdę mam nadzieję, że plotka, iż w kolejnej części X-Menów młody Charles Xavier ma być łysy, nie jest prawdziwa, bo to będzie mój dramat! Czy ktoś w ogóle jest w stanie wyobrazić sobie McAvoya bez czupryny?!

Poza tym, James grał także w "Opowieściach z Narnii", uroczego Fauna, którego MUSICIE pamiętać! :D 

Co mam w planach obejrzeć z McAvoy'em w najbliższym czasie? Na pewno dramat "Brud", który jest tak zachwalany, że już chyba bardziej być nie może. Poza tym, zachwyca mnie, że zobaczę też tam innego aktora, którego może nie uwielbiam, ale lubię - Jammi'ego Bella! Dalej mamy "Zakochaną Jane" czyli biograficzny film o Jane Austen! Wybranka, w którym ów Jane (Anne Hathaway) się zakochuje, zagra nie kto inny, jak mój ulubieniec.

W 2015 roku, premierę będzie miał film "Victor Frankenstein", w którego rolę wcieli się właśnie James, a Igora - zagra uwaga - Daniel Radcliffe! Zdecydowanie będzie trzeba to zobaczyć!



źródło

Możecie sobie na mnie krzyczeć, przewracać oczami i prychać z irytacji, że wstawiam do spisu aktora, którego widziałam w jednej produkcji, ale nie zmieni do faktu, że Toby będzie zajmował naprawdę specjalne miejsce w moim serduszku.

Poznaliśmy się oczywiście w "Reign" - recenzja pierwszego sezonu tutaj - gdzie Toby wcielił się w rolę księcia Francji - Francisa. Uwielbiałam go do czwartego odcinka, później się zakochałam. Obsesyjnie. I zaczęłam robić to co robię, gdy jakiś aktor zawróci mi w głowie. Przeszukałam internet, w poszukiwaniu filmów, wywiadów, artykułów o Tobym. I okazało się, że jako Toby, a nie Francis, pan Regbo również jest tak wspaniały jak na to wygląda! 

Ma niesamowity humor, z cynizmem lubi wypowiadać się na różne tematy, a poza tym - nie próbuje zgrywać nikogo innego. Urzekła mnie jego osobowość, urzekł mnie jego uśmiech i te włosy. Ach. Nie lubię blondynów - o czym gdzieś już wspominałam - ale akurat dla tego straciłam głowę. :D

Toby oprócz "Reign" występował - tu będziecie zdziwieni - w "Harry'm Potterze i Insygniach Śmierci I", gdzie zagrał młodego Albusa Dumbledore'a. Możecie go nie kojarzyć, bo właściwie pojawił się tam tylko na zdjęciu w książce. :) Ja osobiście, już wkrótce zobaczę go w dwóch, czy nawet trzech filmach: "Wspaniały rok 1939" opowiadającym o perypetiach pewnej rodziny, która chce zachować tradycje angielskiej, ówczesnej rodziny, dalej "Jeden dzień", czyli ekranizacji książki o tym samym tytule (ale to dopiero po jej przeczytaniu) i w ostatniej produkcji, tzn. "uwantme2killhim", w którym Toby pojawił się u boku Jamiego Blackley'a (Zostań jeśli kochasz)



źródło

David, kochany, kochany David. Ma trzydzieści jeden lat i gra w serialach, więc oczywiście - muszę go znać, bo jakże by inaczej? 

Pierwszy raz widziałam go w moich najukochańszych "Filarach Ziemi". Jeśli jeszcze nie wiecie jak bardzo kocham ten serial, zachęcam do zaglądnięcia tutaj i przeczytania recenzji. W każdym razie w "Filarach..." David wcielał się w postać Williama, którego uwierzcie mi - znienawidzicie po wieki, po paru odcinkach. Bo tej postaci nie da się LUBIĆ (tak jak paru innych, gwoli ścisłości). Co nie znaczy, że samego aktora wcielającego się w rolę Williama macie nienawidzić tak samo. Wręcz przeciwnie. Będą takie sceny, że po prostu będziecie się nim zachwycać. I będziecie się za to nie znosić, ale nie ma innej opcji bo jego oczy... I głos... I... uch! 

Innym serialem, w którym David występował była oczywiście "Rodzina Borgiów", gdzie mój ulubieniec wcielał się w rolę... Juana, czyli najciekawszego moim zdaniem dziecka Borgiów. I znów, jego postać... no nie ma wielu zwolenników. Juan zachowywał się... beznadziejnie okrutnie i tak dalej, ale halo? Biorąc pod uwagę serial - które z Borgiów nie było potworem? Nie będę się jednak więcej na ten temat rozpisywać - jeśli chcecie, zrecenzuję cały serial i wtedy rozwlekę się bardziej o Borgiach. :) 

W dorobku Davida są jeszcze: "Ripper Street", które serdecznie polecam, bo serial skupia się na londyńskiej policji starającej się złapać Kubę Rozpruwacza, "Biała królowa", serial którego jeszcze nie widziałam, ale tylko dlatego, że jest to ekranizacja książki Philippy Gregory, a ja nie mam w zwyczaju najpierw oglądać ekranizacji, przed poznaniem pierwowzoru. :) 

Jako ciekawostkę mogę wam napisać, że Davida będzie można zobaczyć wkrótce w... POLSKIM FILMIE - "100dniówk@". Co jest masakrycznie dziwne i nie wiem w ogóle o co chodzi, no ale dobra. Dla Davida - oglądnę. 



źródło
36/37. Colin Morgan & Bradley James


Dobra, pewnie jesteście zdziwieni czemu dwójkę panów postanowiłam przedstawić w jednym punkcie, ale sęk w tym, że nie potrafiłam ich rozdzielić, bo obydwu pokochałam za ich rolę w... jednym i tym samym serialu! Chodzi oczywiście o "Przygody Merlina", w których byłam strasznie zakochana, gdy jeszcze były emitowane. 

Ciemnowłosy Colin (obecnie 29 lat) wcielał się w rolę tytułowego czarodzieja - Merlina, natomiast złotowłosy Bradley (obecnie 31 lat) grał księcia Artura. Ich role były tak trafione, że bardziej się chyba nie dało. W serialu Merlin i Artur grali przyjaciół, kłócących się ze sobą, na początku nie darzących się zbyt wielką sympatią, ale ciepłe uczucia, powiększające się z odcinka na odcinek było widać nie tylko pomiędzy postaciami serialowymi, ale przede wszystkim pomiędzy aktorami. 

Uwielbiałam chemię między nimi. Uwielbiałam ich wspólne, zabawne filmiki i wywiady, w których jeden kończył zdanie za drugiego. Uważam, że przygoda na planie "Przygód Merlina" była dla nich czymś naprawdę... naprawdę dobrym. :) Serial oczywiście polecam, być może go nawet kiedyś zrecenzuję, żeby dodatkowo zachęcić. :) 

Colin, w ostatnim czasie zagrał w filmie "Testament of Youth" oraz serialu "Quirke". Obydwie produkcje mam w planach obejrzeć. Natomiast Bradley'a można zobaczyć w "Fast Girls". Okazuje się, że w tym wypadku kariera aktorska zwolniła i  o ile Colin bierze się za nowe produkcje, Bradley... powoli ustępuje. 




Na dziś, to wszystko.
Widzimy się wkrótce w (chyba) ostatnim spisie ulubionych aktorów. :)

Pozdrawiam,
Sherry




36 komentarzy:

  1. Ciekawy post :D Toby'ego Regbo znam bo jestem fanką "Reign", chociaż wolę Torrance'a ;P
    Pozdrawiam, Debby
    Zapraszam na mojego bloga ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja nie. Zdecydowanie jestem team Francis ^^ Choć do Basha i Torrance'a nic nie mam. :) Po prostu wolę Toby'ego ^^
      Pozdrawiam!
      Sherry

      Usuń
  2. Praktycznie nie znam żadnego z powyższych aktorów. Jedynie Bradley James utknął w mojej pamięci, gdyż szalenie mi się podoba jego magnetyzujące spojrzenie i zawadiacki uśmiech, dlatego bardzo ubolewam nad tym, że jego kariera filmowa stoi jakby w miejscu. Takie ciacho powinno odgrywać rolę za rolą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację. Bradley jest baaardzo atrakcyjny, a przy tym utalentowany i szkoda, że w związku z tym, nie można go podziwiać w większej ilości produkcji. :(
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  3. No znam oczywiście Xmana, znam też Merlina. Ale reszty kompletnie nie kojarzę. Wniosek? Martha musi się porządnie wziąć za nadrabianie filmów i seriali

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znasz Merlina?! No to już jest progress! :D
      Ale jak najbardziej jestem za tym, żebyś oglądała. Jak najwięcej. :D
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  4. James McAvoy lubię, pamiętam, że też przykuł moją uwagę w ,,Pokucie" :)

    OdpowiedzUsuń
  5. James McAvoy był bardzo długo numerem jeden w mojej osobistej liście. Uwielbiam go ;) Jednak jego miejsce zajął Robert Downey Jr. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, obydwu panów z twojej listy uwielbiam, także cieszę się, że chociaż częściowo nasze gusta się pokrywają. ;)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  6. No z tej paczki to co najwyżej James zasługuje na uznanie, bo rzeczywiście aktorsko jest niezły. No i ładna buźka (choć to akurat wyznacznikiem dobrego aktorstwa nie jest i nigdy nie powinno być).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ładna buźka jest ładna, ale fakt - liczy się talent. :) Na szczęście James ma to i to :D
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  7. Jeśli mam być szczera,to niestety nie znam żadnego z tych aktorów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdopodobnie nie ty jedyna. :)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  8. Pewnie mnie zabijesz, jeżeli powiem Ci, że kompletnie nikogo nie znam :D Wydaje mi się tylko, czy rzeczywiście zmieniłaś wygląd? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tam zabiję! :D Co najwyżej upomnę i zachęcę do oglądania produkcji z Panami ^^
      Tak, tak. Wygląd się zmienił. ;D Bardzo, nawet ^^
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  9. Toby Regbo jest spoko, aczykolwiek jego gra aktorska w Reign niesamowicie czasami potrafi mnie zirytować. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam jestem zauroczona nim, zauroczona wszystkim co związane, więc... Nawet jeśli są jakieś minusy, to ja jestem zaślepiona miłością ^^
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  10. Ja to chyba przestanę czytać u Ciebie notki z tego filmu, bo mam coraz większą ochotę na seriale, o których wspominasz, a nawet nie nadążam z tymi, które już oglądam (jestem do tyłu o pół sezonu z SPN, utknęłam przy GOT)... :D
    A tak zupełnie poważnie, to najbardziej kojarzę chyba McAvoy'a z "Pokuty" właśnie, której też jeszcze nie czytałam, ale film był... ciekawy. Zdecydowanie sprawił, że mam ochotę dowiedzieć się czegoś więcej i przeczytać książkę, ale nie potrafiłabym chyba nic więcej o nim powiedzieć, bo był bardzo specyficzny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki jest cel! Bo seriale są... NO CUDOWNE. Oglądanie ich, to jak całkiem inne, osobne życie. :) Z SPN też mam trochę opóźnienia, ale mam nadzieję, że rozpoczynające się w sobotę ferie, pomogą mi nadrobić zaległości ^^
      Rzeczywiście film był bardzo specyficzny i tak na dobrą sprawę, to nie wiem czy umiałabym go ocenić tak w pełni pozytywnie, ale gra aktorska Jamesa mnie omamiła i po prostu zaczęłam śledzić jego karierę aktorską ^^
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  11. Co do Jamesa McAvoya jak najbardziej się zgadzam. Pierwszy raz zwróciłam na niego uwagę chyba w "Wanted - Ścigani". Rola Xaviera idealnie do niego pasuje, choć rzeczywiście nie potrafię go sobie wyobrazić bez czupryny... Pozostałych niestety nie znam, głównie dlatego, że praktycznie nie oglądam seriali.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No popatrz. Dziękuję za tytuł filmu z Jamesem! "Wanted" chyba nie widziałam, a przynajmniej nie - z tego co pamiętam. :) Z pewnością nadrobię zaległości! :)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  12. Swego czasu Przygody Merlina oglądałam nałogowo, więc spośród panów tutaj obecnych, jednak kogoś kojarzę. Co do reszty, hm, niestety nie. :<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak jest nieźle. :) "Przygody Merlina" i ja oglądałam nałogowo. Pamiętam z jaką niecierpliwością wyczekiwałam kolejnych odcinków... :) Te czasy.
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  13. I tak jak zawsze, nie znam nawet jednego osobnika ;) Jestem totalnie, beznadziejnie zacofana w kinowym światku.., ;)
    PS. czekam na wrażenia po Draniu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wrażenia z Drania już jutro, także zapraszam. :)
      A odnośnie filmów i seriali - cóż, tylko cieszyć się, że tyle cudów przed tobą do odkrycia!
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  14. Jejku, jejku, jejku :) James McAvoy!!! Uwielbiam tego aktora!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też! :)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
    2. Oj bym zapomniała. Jeżeli nie widziałaś tego filmu- Wanted - Ścigani- to musisz go obejrzeć! To właśnie dzięki tej roli polubiłam tego aktora :)

      Usuń
    3. Obejrzę na pewno! Nie mogę się doczekać tego filmu, skoro wywołuje takie reakcje! :D

      Usuń
  15. Oczy Jamesa McAvoy'a są hipnotyzujące. :)

    http://my-adventures-in-bookland.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Znam i cenię panów z "Merlina"(muszę obejrzeć serial w całości, bo dotąd tego nie zrobiłam), świetnie się tam uzupełniali. ;) Trzech aktorów wcześniejszych kojarzę słabo, nie oglądamy tych samych seriali chyba :(

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście. Tak uzupełniającej się pary nie spotyka się często. No może tutaj jeszcze "Supernatural" można byłoby podać - z oczywistych przyczyn, no ale. To wyjątki. :)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  17. Nie wiem jak moje biedne serce zniesie kolejną porcję słodkości jednego dnia, ale nie mogę się powstrzymać :-P
    James McAvoy- pewnie, że znam! Kochany Pan Tumnus ;-) No i rewelacyjny w X-menach. Ciekawi mnie też ten nowy film w którym zagra z Radcliffem. Swoją drogą Daniel dostaje coraz ciekawsze role. I nie nazwałam go Harry więc chyba dzięki temu zaczynam odklejać etykietkę :-P
    Toby Regbo- znam go dzięki Twojej recenzji "Regin" i w sumie nic pozatym. Będę jednak miała okazję to nadrobić, bo kiedy przeczytam "jeden dzień" na pewno sięgnę też po wersję filmową. Ciekawi mnie również "uwantme2killhim", ale głównie dlatego, że po "Zostań jeśli kochasz" po prostu choruję na Blackley'a :-P Nie mogę się napatrzeć na te jego oczy!
    David Oakes- tu akurat rozkładam bezradnie ręce bo zupełnie go nie znam...
    Colin Morgan & Bradley James- KOCHAM ICH! i też nie umiałabym wypowiadać się o każdym z osobna, bo razem tworzą po prostu mieszankę wybuchową ;-) "Przygody Merlina" pochodzą z tego etapu mojego życia, kiedy jeszcze oglądałam seriale i bardzo się z tego cieszę, bo dzięki temu miałam okazję poznać ten cudowny duet, który przerastają jedynie bracia Winchester ;-)

    Mam nadzieję, że wbrew temu co mówisz nie będzie to ostatni odcinek "Ulubionych aktorów" (wiem, że nie ten jest ostatni, ale szlag trafił chronologię przez moje zaległości :-P) tak, że oglądaj seriale/ filmy i zakochuj się dalej, bym mogła poznać więcej ciasteczek!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też to zauważyłam :D Że Daniel bierze się za coraz bardziej intrygujące projekty. Najpierw "Iluzja 2", teraz coś o Frankensteinie, idzie chłopak jak burza! :) I dobrze, ma talent to niech robi z niego użytek dla świata i fanów ^^ Poza tym, widać że zależy mu na udowodnieniu, że nie jest tylko Potterem. :) A skoro u ciebie etykieta już zanika, to chyba jego misja się powodzi ^^
      Niedługo o Toby'm będziesz miała okazję znów poczytać. :D A ściślej - kiedy skończy się drugi sezon mam w planach napisać kolejną emocjonującą-pełną-gifów-i-zachwytów-Sherry-nad-Francisem recenzję, także... :D
      Oj, nie dziwię ci się, że przepadasz za Blackley'em! UCH. Jego oczy są jak... głupia głębia, w której można się zatracić ^^ A to zasadniczo utrudnia sprawę, jeśli człowiek chce się skupić na oglądaniu filmu, a nie jednego aktora ^^
      Oglądałaś "Przygody Merlina"! No popatrz! :D Czyli jest szansa, że gdzieś tam w tobie jest pierwiastek Patki, który rwie się do poznawania kolejnych seriali! :D Tylko może po prostu czeka na niemą zgodę do ujawnienia się? :D
      Masz rację, że paring Merlin&Artur jest niemal tak genialny jak bracia Winchester+Castiel :D

      Na pewno nie kończę z panami! NA PEWNO NIE. Po prostu muszę poznać kolejne produkcje, żeby sobie nazbierać ich paru znowu ^^ Nie martw się, jeszcze duuuuużo aktorów przed tobą do podziwiania u Sherry ^^
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń