Tell the Wolves I'm Home
Wydawnictwo: YA!
Data wydania: 14.01.2015
Ilość stron: 400
"Nie wiedziałaś? Na tym właśnie polega sekret. Gdy człowiek akceptuje samego siebie i zadaje się tylko z najlepszymi z możliwych osób, śmierć wcale nie jest straszna."
"Nie wiedziałaś? Na tym właśnie polega sekret. Gdy człowiek akceptuje samego siebie i zadaje się tylko z najlepszymi z możliwych osób, śmierć wcale nie jest straszna."
źródło |
Wujek czternastoletniej June - Finn, umiera na AIDS. Młodej dziewczynie, świat wywraca się do góry nogami, ponieważ straciła właśnie swojego najlepszego przyjaciela. Kogoś kto ją rozumiał. Kogoś kto pojmował bez słów. Kogoś przy kim nie musiała się kryć. A jednak na pogrzebie Finna, June poznaje pewnego tajemniczego mężczyznę z brytyjskim akcentem i zaczyna do niej docierać, że być może pewnej części swojego wuja nie znała. Że być może miał on sekrety, z którymi się nie dzielił. Że być może istniała osoba bliższa jemu sercu niż siostrzenica. Jak bohaterka poradzi sobie z tymi faktami?
źródło |
Jeśli ktoś, przystępując do lektury "Powiedz wilkom, że jestem w domu" oczekuje, że oto ma przed sobą czytelnicze objawienie, które całkowicie przykuje go do książki, które porazi go swoją treścią, które wyciśnie z niego wszystkie możliwe emocje i sprawi, że świat zewnętrzny przestanie istnieć... Myli się. Bo powieść Carol Rifki Brunt nie jest naszpikowana akcją, dynamizm nie wylewa się ze wszystkich stron. To nie jest pozycja, dla której będziecie chcieli rzucić cały świat, przez którą będziecie brnąć w oczekiwaniu na wielki finał. Właściwie to skłonna byłabym rzec, że recenzowana przeze mnie dziś powieść, jest zaprzeczeniem wyżej przeze mnie wymienionych. Bo zamiast gwarancji dobrej zabawy, rozluźnienia i niesamowicie urzekającej lektury, autorka prezentuje nam refleksyjną, melancholijną podróż do roku 1986, w którym toczy się akcja historii. Historii traktującej o chorobie, o stracie i głębokiej przyjaźni.
źródło |
Czternastoletnia bohaterka powieści jest skrajnym połączeniem dwóch różnych osobowości. Z jednej strony, mamy naiwne dziecko, irytujące, patrzące na świat i przyszłość z dziecięcym zapałem czy gniewem. Mamy nieświadomość, swego rodzaju głupotę, a to wszystko czyni z June postać naprawdę niewydarzoną i wkurzającą. Taką, przy której postępowaniu, czasami miałam ochotę rzucić książkę w kąt. Z drugiej jednak strony, mamy młodą kobietę, wkraczającą w świat dorosłości, dojrzewającą do prawdziwych tragedii, do godzenia się ze śmiercią, stratą i stawiającą czoła poważnym decyzjom. Podejmującą śmiałe, przemyślane wybory, zdolną przyznać się do błędu, czy wybaczyć krzywdy. W efekcie, na pewno nie dostajemy postaci, którą pokochamy, czy która stanie się nam bliska, ale zdecydowanie wydaje się być rzeczywista, a więc niepapierowa, co w rezultacie każe nam pogratulować autorce zdolności do tworzenia bohaterów. Bo te cechy, uwypuklone, indywidualne, cechują także pozostałe postaci, w związku z czym, z zainteresowaniem śledzimy ich poczynania i losy.
źródło |
Trudno mi ocenić tę książkę bo z jednej strony, była naprawdę wyjątkowa, z drugiej jednak, męczyłam się z jej czytaniem i chwilami, przez brak akcji i dynamizmu, bardzo opornie mi to szło. Mimo wszystko, nie jest to powieść, o której zapomnicie od razu po skończeniu. Być może charakter pozycji każe wam sobie robić przerwy w czytaniu, ale powracając do tej lektury, będziecie się zastanawiać, czy autorka udzieli wam odpowiedzi na wasze pytania, czy pozostawi was w niewiedzy. A pewnym momencie ta niewiedza stanie się dla was najgorszym lękiem. Po finale mogę rzec, że Carol Rifka Brunt umiejętnie połączyła rozwiązania niektórych wątków z dozą niepewności, zostawiając czytelnika w poczuciu spełnienia, ale też... z takim uczuciem, że nie wszystko zostało rozwiązane. Że coś jeszcze mogłoby się wydarzyć. Że jakaś sprawa powinna być dogłębniej omówiona.
źródło |
"Powiedz wilkom, że jestem w domu" to pozycja dla cierpliwych i tych, którzy w książce nie będą szukać ucieczki od świata rzeczywistego, ale zdecydują się poznać samą głębię opowieści. A gdy już dotrą do pewnego miejsca, z którego nie będzie odwrotu, zorientują się, że Carol Rifka Brunt napisała naprawdę bardzo mądry twór, skonstruowała swoją opowieść na bazie rzeczywistego bólu i poczucia straty, tak by każdy czytelnik mógł odczuć na swojej skórze te emocje. Do tego wszystkiego dołączyła wątek siostrzanej rywalizacji, mierzenia się z nieuleczalną chorobą, a także różnych, trudnych rodzai miłości i cały wachlarz refleksji. Czytanie tej książki było jak pogrążenie się w melancholijnym śnie, spowitym mgłą tajemnicy, w którym z każdym krokiem, poznawaliśmy kolejny kawałek otoczenia, a jednocześnie baliśmy się cofnąć, obawiając się, że odkryjemy zupełnie co innego niż wcześniej.
7/10
Pozdrawiam,
Sherry
Pozdrawiam,
Sherry
Dobra ale męcząca? Ciekawa, choć mało dynamiczna? To książka pełna skrajności ;) Jednak przeczytam ją, ma fenomenalny tytuł, od razu zwraca uwagę. Ciekawe jak odbiorę treść.
OdpowiedzUsuńDokładnie. Pełna sprzeczności. To idealny opis tej książki. :) Zresztą tak jak wszystkich jej elementów, typu kreacja bohaterów, konstrukcja fabuły... :)
UsuńZgadzam się, że tytuł jest fenomenalny. Jak i okładka. :D
Życzę miłego czytania!
Pozdrawiam,
Sherry
Póki co, nie mam tej książki w planach ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem. :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
mam na nią chrapkę od dłuugiego czasu i jak dowiedziałam się, iż będzie wydana w Polsce od razu wiedziałam, że będzie moja. :)
OdpowiedzUsuńtakże mimo wszystko zaryzykuję i spróbuję się w niej zagłębić. :)
Rozumiem. :) Też jak na coś długo czekam i jak się na coś entuzjastycznie nastawię to sięgam mimo negatywnych, przeciętnych ocen. :)
UsuńTakże miłego czytania!
Pozdrawiam,
Sherry
Mimo nużącego stylu ciekawi mnie głębia powieści. Czuję, że to coś więcej niż typowa książka młodzieżowa, a to tylko działa na jej korzyść. Wiek głównej bohaterki trochę różni się od granic, które najczęściej czytam, ale temat znów wszystko niweluje. Poszukam. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Owszem, to nie jest typowa młodzieżówka. :) Tylko strasznie żałuję, że pani autorce nie udało się w pełni... wykorzystać talentu. Mimo, że szału nie było, to nie żałuję sięgnięcia, także i tobie życzę przyjemnego czytania! :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Chyba... Sobie... Daruję...
OdpowiedzUsuńTo znaczy niby ostatnio strasznie nastawiłam się na te historie refleksyjne, o życiu i chorobie i inne takie. Ale... Jakoś nie czuję, żeby mnie do tych wilków ciągnęło. Chyba... Nie no. Nie wiem. Więc napiszę to, co pewnie ciągle piszę - jak trafię po promocji, do kupię. Ale nie będę szukać na siłę. Boję się, że byłoby mi szkoda tych wydanych 30 zł
Kumam. I popieram takie działanie. Nie ma co się pchać w niepewną książkę, zwłaszcza jeśli się nie jest do końca przekonanym. :) Także jak najbardziej, jestem za takim postępowaniem, jakie ty w sobie wyhodowałaś. :)
UsuńJa, szczerze mówiąc, pozbyłabym się tej książki, ale ma za ładną okładkę ^^ Więc tak - powieść zostaje ze mną tylko ze względu na estetykę, czy to źle o mnie świadczy? :D
Pozdrawiam,
Sherry
Jeśli to świadczy o Tobie źle, to ja jestem potworem. Ciągle robię stosy książek na sprzedaż. Ale zanim je sfotografuję, usuwam z tej kupki jakąś połowę pozycji. Bo może jeszcze przeczytam, bo się ładnie błyszczy, bo facet na okładce ma sześciopak... Nom. I się dziwić, że nie mam miejsca na nowe książki, jak starych nawet nie próbuję się pozbyć :/
UsuńSkąd ja to znam! :D Ale powiem ci, że ogólnie ja mam problem z pozbyciem się niektórych książek. Niby wiem, że do nich nie powrócę, ale za nic nie chce ich też oddawać bo... czy ja wiem? Sentyment? Traktuje te powieści trochę jak dzieci i nie wyobrażam sobie by ich mogłoby zabraknąć na mojej półce. :)
UsuńMam w planach od momentu jej zapowiedzi, może uda mi się na nią niedługo zapolować :)
OdpowiedzUsuńW takim razie życzę powodzenia w zdobywaniu książki. :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
chyba coś idealnego dla mnie, zdecydowanie moje klimaty czytelnicze. :D
OdpowiedzUsuńW szczególności zainteresowało mnie zdanie "Że być może istniała osoba bliższa jemu sercu niż siostrzenica", które w pewnym stopniu odnosi się do mojego życia prywatnego (oczywiście wujek nie ma z tym nic wspólnego. ;p), tak więc chętnie poznam jak ten wątek został przedstawiony w powieści. :)
W takim razie życzę ci przyjemnej lektury i żeby książka koniec końców spodobała ci się jeszcze bardziej niż mnie. ;)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Czytałam i bardzo mi się podobała ta książka :)
OdpowiedzUsuńCieszę się. :) Szkoda, że ja nie byłam w pełni zadowolona. :/
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Nie wiem już sama co mam myśleć o tej książce. Widzę, że jest pełna sprzeczności. Może gdyby główna bohaterka była nieco starsza to bym zaryzykowała, a tak to jednak odpuszczę sobie.
OdpowiedzUsuńJa sama po przeczytaniu nie wiem co o niej sądzić, także nie dziwię się, że nie jesteś przekonana. :) Chwilami ten młody wiek bohaterki bardzo się daje we znaki, także skoro się wahasz to faktycznie chyba lepiej nie ryzykować. ;)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Książki tego wydawnictwa intrygują mnie od samego początku i mam wrażenie, że na żadnej z nich się nie zawiodę. YA! idealnie wstrzeliwuje się w moje gusta, dlatego po "Powiedz wilkom, że jestem w domu" na pewno też zagości w mojej biblioteczce ;) Lubię takie trudniejsze, refleksyjne książki, a jeśli nawet ucierpi na tym tempo akcji, to jakoś specjalnie mi to nie przeszkadza :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńFakt, książki w ogóle wydawane przez Grupę Wydawniczą FOKSAL są wyjątkowe i jestem bardzo szczęśliwa, że decydują się na wydawanie tylu pozycji sławnych za granicą. :)
UsuńMam nadzieję, że na książce się nie zawiedziesz i spodoba ci się bardziej niż mnie. Tym bardziej, że ja również lubię klimaty refleksyjne, ale takie pozycje trzeba u m i e ć pisać, a w talencie tej autorki czegoś mi zabrakło. :) No nie wiem. Kwestia gustu. :)
Pozdrawiam,
Sherry
Myślę, że stworzenie dynamicznej, pełnej akcji książki nie było zamiarem autorki. ;) Może odebrałaś ją w taki sposób, bo jest zupełne inna od współczesnych młodzieżówek? To nie jest książka to "przełknięcia" w jeden wieczór. Wymaga zadumy i skonfrontowania z własnymi poglądami i myślami. Z własną utratą.
OdpowiedzUsuń"Mamy nieświadomość, swego rodzaju głupotę, a to wszystko czyni z June postać naprawdę niewydarzoną i wkurzającą." - z tym absolutnie się nie zgodzę. June jest postacią bardzo realistyczną, nie wykreowaną na superbohaterkę, nie udającą, że zjadła wszystkie rozumy. A przy tym jest oryginalna i na tyle "dziwaczna", że ma problemy z otoczeniem. Dla mnie to nie głupota, tylko życiowa mądrość.
Ta książka jest jedną z moich ulubionych. Jestem ciekawa, czy gdybyś wróciła do niej za kilka lat, odebrałabyś ją inaczej. :)
Gdybym myślała, że autorka chciała stworzyć dzieło pełne akcji, ocena byłaby dużo niższa. Zdaję sobie sprawę, że to refleksyjna pozycja i odebrałam ją w dokładnie taki sposób w jaki miałam odebrać. Fakt, że po prostu autorka nie radzi sobie z prowadzeniem akcji i posuwaniem fabuły do przodu to inna sprawa. O braku akcji i dynamiki napisałam, ponieważ chyba warto uprzedzić czytelników co mogą napotkać w środku lektury, tak? Ja na przykład wolałabym spodziewać się co mogę napotkać w kartach tego dzieła. :)
UsuńCzasu na "konfrontacje" z własnymi myślami miałam aż zanadto, ale jedno to stworzyć dzieło, do którego czytelnik chętnie powraca spragniony kontynuacji, a drugie, gdy czytelnik odrywa się od lektury, by coś przemyśleć, a później nie ma w ogóle ochoty na powrót do przerwanej książki, bo po prostu ma w nosie poczynania bohaterki. Stąd jeden minusowy punkt dla autorki.
Wspomniałam, że bohaterka to postać realistyczna. Że wszyscy bohaterowie to postacie nie-papierowi. Cały akapit poświęciłam na to by przedstawić skrajność June i uważam, że wszystko co napisałam ma swoje logiczne uzasadnienie. Sama wspominasz, że nie pozuje na superbohaterkę ta nasza June, a ja piszę dokładnie to samo. Bo miała naiwność, głupotę w postępowaniu dziecka. Z czasem dojrzała. Co nie wyklucza stwierdzenia, że była niewydarzona i naprawdę wkurzająca.
Nie sądzę by życiową mądrością były dziwactwa i płytkie osądy June, co do niektórych spraw. Wręcz przeciwnie. Uważam, że to domysły dziecka, które z czasem ewoluują. I znów - napisałam o tym w akapicie. Że June przedstawia dwie odmienne osobowości. Z jednej strony dziecka, z drugiej młodej kobiety.
Nie sądzę, by odbiór książki miał coś wspólnego z liczbą lat, przez które egzystuję na tej uroczej planecie.
Uważam, że to nie kwestia wieku, w którym przystępuje się do lektury decydowała o jego odebraniu przeze mnie. Właściwie to dojrzałość nie ma tu nic do rzeczy. Tu chodzi o samą książkę. Mam za sobą naprawdę wiele tytułów młodzieżowych i wyraziłam w swojej recenzji wszystkie swoje wątpliwości i skrajne opinie.
To, że ty odebrałaś ją w sposób inny to już kwestia gustu.
Pozdrawiam,
Sherry
Jej, dzięki za tak obszerną odpowiedź, zupełnie się nie spodziewałam. :)
UsuńChętnie przeczytam Twoją recenzję po raz drugi po Twoim uzasadnieniu. :)
Nawiasem mówiąc - też uważasz, że polska okładka jest najładniejsza? :)
Pozdrawiam!
Lubię się rozpisywać. :D Co jest zarówno darem jak i klątwą. Ileż rzeczy można ująć w kilku zdaniach, a Sherry te "kilka zdań" przeistacza w cały esej?
UsuńSherry tak ma. :)
Okładki mi się wszystkie podobają, ale szczerze, polska i ta przedostatnia najbardziej zdobyły moje serce. :)
Sama nie wiem, chyba jednak nie mam na nią ochoty. Nie lubię gdy akcja ciągnie się jak guma do żucia, a wydaje mi się, że w tym wypadku tak właśnie będzie. :D Ale może zbyt pochopnie oceniam.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak jest w tym przypadku ^^ Po tę książkę dobrze jest sięgnąć gdy ma się... Nie wiem. Emocjonalnego doła. Melancholijny nastrój. Bo to właśnie powieść w tym typie. :D
UsuńPozdrawiam,
Sherry
To chyba nie do końca książka dla mnie. Jak na razie duże znaczenie ma dla mnie dynamiczność i rzadko bywa, że książka, która toczy się powoli zaskarbi moje uznanie, aczkolwiek i takie się zdarzają. Ogromnym plusem tej powieści jest okładka, która w różnej odsłonie dekoncentrowała mnie w czytaniu tego posta. Przepiękne okładki, dla których nie patrząc na treść uległabym w księgarni. :D
OdpowiedzUsuńOch, całkowicie rozumiem twoje zafascynowanie okładkami! Ja też jestem w nich zakochana. Jak Boga kocham, mogłabym trzymać tę powieść w każdym wydaniu na półce ^^ One są po prostu fenomenalne. :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Czytałam o niej tak dużo pozytywnych opinii, jednak nauczyłam się już, żeby nie napalać się na żadną pozycję, gdyż zawsze mogę się zawieść, niemniej jednak zaryzykuję, spróbuję i sięgnę po „Powiedz...”, przy najbliższej nadarzającej się okazji :)
OdpowiedzUsuńNo cóż. Prawdopodobnie inni mogli ją odebrać bardziej pozytywnie ode mnie. Gusta, guściki - wiadomo. O tym się nie dyskutuje. :) Mam nadzieję, że jeśli zdecydujesz się sięgnąć, powieść spodoba ci się mocniej niż mnie. :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Trochę mnie wystraszyłaś;) ale mam teraz chyba jeszcze większą chęć na tę książkę:) dobrze , że już czeka na półce:)
OdpowiedzUsuńNaprawdę? Hm. :) W takim razie życzę przyjemnej lektury. :) Obyś miała o niej lepsze zdanie ode mnie. ;)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Zazdroszczę Ci tego, że masz lekturę już za sobą. Od dłuższego czasu interesuje się tą pozycją, a jakoś jest nam nie po drodze ;)
OdpowiedzUsuńNo cóż. Szkoda, że szału nie było, bo chyba spodziewałam się jakiegoś "wow", a niestety zostałam tego pozbawiona i niestety, nie mam takiej opinii o tym dziele jaką bym chciała mieć. :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Mam nadzieję, że ocenię książkę nieco lepiej, ale niewykluczone, że opinia będzie identyczna, jak Twoja ;)
UsuńMiłego czytania! :)
UsuńNie wiem, czy w tym momencie mam dość cierpliwości na tę książkę. Jednak pozytywne opinie, które miałam przyjemność czytać, sprawiają, że na pewno kiedyś po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńRozumiem. :) Cóż, wiadomo inni może mają pozytywniejsze zdanie o tej książce, bo to jest kwestia gustu. ;) Życzę ci, aby książka trafiła w twoje ręce wtedy kiedy akurat będziesz potrzebowała takiej lektury. Melancholijnej. :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
No muszę przyznać, że trochę mnie zniechęciłaś, bo nie wiem czy jestem gotowa na taką refleksyjną powieść. Ale jakoś niedługo się za nią biorę i już wiem czego mogę się spodziewać.;)
OdpowiedzUsuńW takim razie, życzę ci aby mimo wszystko książka spodobała ci się bardziej niż mnie. :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Powiem szczerze, że trochę ostudziłaś mój entuzjazm. Oczekiwałam właśnie takiego małego objawienia. Absolutnie nie czegoś z masą akcji i niesamowitych wydarzeń, ale dobrego dramatu przy którym będę mogła sobie poryczeć i mieć do tego dobry powód ;-) Zniechęca mnie szczególnie bohaterka, choć w zasadzie jej zachowanie nie powinno mnie szczególnie dziwić zważywszy na wiek i wydarzenia jakie rozegrały się w jej życiu. Książkę prawdopodobnie przeczytam jeśli natrafię na nią w bibliotece, bo muszę się pochwalić, że w końcu założyłam nową kartę i ku mojemu zdumieniu odkryłam, że moja tycia gminna biblioteka ma kilka naprawdę ciekawych nowości ;-) Tak się składa, że dzięki stażowi mam do tego miejsca zaledwie kilka schodów więc z pewnością będę bombardować biedną panią Tereskę propozycjami książek do kupienia. Może uda mi się ją namówić na tą ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Wiesz, właśnie tego mi zabrakło. Takich... scen dramatycznych, przy których oczy by mi się zaszkliły. Jeśli mam być szczera, płakać mi się nie chciało w ogóle. Zresztą uśmiechać również. Nie wiem. Czegoś zabrakło. I dlatego jestem trochę rozgoryczona. :(
UsuńAch, życzę powodzenia w przekonywaniu pani Tereski do zakupienia kolejnych nowości ^^ I pozdrów ją, jeśli się na jakąś zgodzi ^^ Zresztą, pozdrowić możesz ją tak czy inaczej. :) Lubię bibliotekarki, a tak się składa, ze jestem w doskonałym humorze, bo z mojej biblioteki odeszła jedna z pan, która naprawdę... patrzyła na mnie nieprzychylnym okiem, więc... Sherry happy! Teraz bez obaw może chodzić po nowe zdobycze! :D Pozostaje więc tylko wredna szkoła...
Ale - zazdroszczę miejsca stażu! Boże! Ja to pewnie bym znosiła całe góry książek do miejsca, gdzie bym pracowała na twoim miejscu ^^
Pozdrawiam,
Sherry
Chciałam po nią sięgnąć, ale trochę zniechęciło mnie to, że bohaterka jest taka młoda. Masz świetny pomysł z dodawaniem okładek innych edycji językowych! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję! :) Trochę urozmaicenia notek nigdy nie zaszkodzi. :)
UsuńPozdrawiam!
Sherry
Nie przeszkadza mi powolna akcja, a chętnie przez nią przebrnę, skoro ogólnie dobra :)
OdpowiedzUsuńW takim razie, życzę przyjemnego czytania! :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry