sobota, 2 lipca 2016

Naznaczeni - Jennifer Lynn Barnes


The Naturals
Naznaczeni, tom 1
Wydawnictwo Pascal, 2016
336 str.

Kryminalne zagadki Szczególnej Młodzieży

Nastoletnia Cassie zostaje zrekrutowana do nietypowego, pozarządowego programu, w którym obdarzeni specjalnymi zdolnościami młodzi ludzie, pomagają FBI łapać przestępców. Nasza protagonistka jest profilerem. Rozszyfrowuje ludzi, ich intencje, zamierzenia, tożsamość, cechy i pragnienia. Tak się składa, że Cassie zostaje zwerbowana do programu w odpowiednim momencie bo na wolności panoszy się morderca, brutalnie rozprawiający się z ofiarami. Czy obdarzeni swoimi niezwykłymi umiejętnościami nastolatkowie, będą w stanie pomóc w powstrzymaniu kryminalisty?

Znacie sytuację, w której czytacie książkę i zdajecie sobie sprawę, że jest ona dobra, ale przez wasze osobiste doświadczenia czy preferencje, pomimo niezłego poziomu powieści, koniec końców wzbudza ona u was negatywne uczucia? I z jednej strony czujecie się źle, bo zdajecie sobie sprawę, że dana pozycja jest naprawdę świetna, ale z drugiej - subiektywizm to nie przestępstwo, nieprawdaż? Tak właśnie ma się sytuacja ze mną i dziełem pani Barnes.

źr.
Czytając "Naznaczonych" nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że to marna próba przeniesienia pewnego serialu kryminalnego, do świata literatury młodzieżowej. Że to zaledwie imitacja, naprawdę wspaniałego pierwowzoru jakim jest "Criminal Minds" - jedna z absolutnych miłości mojego życia. Że autorka nieudolnie postanowiła zainspirować się ukochanym przeze mnie serialem, do stworzenia swojej książki. Poczułam się więc podwójnie urażona. Po pierwsze - dlatego, że w ogóle śmiała inspirować się Criminal Minds, po drugie - bo wyszło jej to fatalnie, jeśli porównać do serialowego pierwowzoru.

Dlaczego uważam, że autorka nie stworzyła niczego oryginalnego, a jedynie zainspirowała się serialem? Przez wiele, wiele podobieństw, których liczba i szczegółowość wzbudzają we mnie podejrzliwość. Przede wszystkim: nazewnictwo. Przebieg śledztwa. Scenografia miejsc zbrodni. Sposób myślenia postaci. Kreacja bohaterów. Nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że niektórzy ze zgrai Programu dla Szczególnych Nastolatków do zniekształcone odbicia lustrzane, Agentów, z którymi miałam do czynienia przez jedenaście dotychczasowych sezonów serialu.

źr.
Oprócz podobieństw do Criminal Minds, drażniło mnie jeszcze kilka elementów. Przede wszystkim, że główna bohaterka to kolejna Mary Sue. Cudownie obdarzona przez los umiejętnościami. Cudownie inteligentna. Cudownie piękna. Cudownie wzbudzająca pożądanie chłopaków. Cudownie dochodząca do wniosków. Poza tym, nie umknęło mojej uwadze, że w powieści autorka zastosowała zabieg, którego nie znoszę, a który zwykłam nazywać "podejrzanym ciągiem szczęśliwych zbiegów okoliczności". Wydarzenia są zbyt... proste. Wszystko wychodzi bohaterom zbyt szybko, zbyt umiejętnie. Nie popełniają błędów. Nie zbaczają z trasy. Irytujące! Jeśli dodamy do tego tragiczny, nudny, przewidywalny trójkąt romantyczny, wszystko to tworzy wizję niezbyt przyjemną wizję dla czytelnika. Nie martwcie się jednak - "Naznaczeni" to naprawdę bardzo dobra książka. I zaraz wam to udowodnię.

źr.
Przede wszystkim - Jennifer Lynn Barnes ma naprawdę świetny styl pisania. Dobrze buduje napięcie, tak by czytelnik nie miał ochoty odrywać się od lektury. Powieść czyta się w tempie błyskawicznym, a autorka dzięki uporządkowanemu i systematycznemu podawaniu czytelnikowi informacji, daje możliwość widzowi uczestniczenia w śledztwie i uczenia się profilowania, wraz z bohaterami. W gruncie rzeczy, myślę, że jeśli ktoś nie ogląda serialów kryminalnych w tak wielkich ilościach jak ja, może być zauroczony przebiegiem śledztwa, obserwowaniem profilowania z perspektywy jaką daje pisarka, a także z nakreślenia całej akcji. Nie da się bowiem zaprzeczyć, iż autorka ma talent. Myślę, że problemem jest raczej fakt, jak czytelnik odbiera daną lekturę, oraz z czym miał do czynienia przed rozpoczęciem lektury. Mogę się założyć, że gdyby nie moja miłość i oddanie do "Criminal Minds", powieść naprawdę by mnie urzekła. I mogłaby się okazać jedną z lepszych młodzieżówek jakie czytałam.

Bo jest dynamiczna. Mroczna. Tajemnicza. Ale też lekka, przyjemna i fascynująca. Intryga zapętla się na czytelniku, tak że czuje się on nierozerwalnie związany z wydarzeniami dziejącymi się w książce, a kolejne drastyczne wydarzenia i wnikanie w umysły młodych ludzi ogarniętych programem, wchłaniają człowieka, przyciągają niezwykłym klimatem i nie dają mu o sobie zapomnieć.

Obiektywnie zatem, powieść oceniam bardzo dobrze. Ma wszystko, co powinna zawierać dobra młodzieżówka. Jest interesująca, ciekawi i zapada w pamięci. Subiektywnie jednak... jestem obrażona na autorkę, nie będę kłamać. I pomimo, że prawdopodobnie dam szansę pani Barnes w przyszłości - ze względu na cudownego Michaela, to jednak podejdę do jej kolejnych książek z dystansem, spodziewając się kolejnych podobieństw do wydarzeń z serialów kryminalnych. Mam głęboką nadzieję, że w przyszłości pani Barnes pójdzie swoją drogą, a ja będę mogła w mniejszym sceptycyzmem, cieszyć się lekturą jej książek.

Możecie być zaskoczeni, ale szczerze - polecam Naznaczonych. Bo to zdecydowanie jest książka, która innym ma szansę się spodobać dużo bardziej niż mnie.

6/10 - subiektywnie.
Pozdrawiam,
Sherry





Książkę miałam przyjemność poznać, dzięki uprzejmości wydawnictwa Pascal. Serdecznie dziękuję!

10 komentarzy:

  1. Skończyłam ją kilka dni temu. Zwykle nie zaczytuję się w powieściach kryminalnych, ale ta mnie zaintrygowała. I także polubiłam Michaela. Dla mnie największą zmorą był jednak trójkąt miłosny. Nienawidzę takich zabiegów w książkach!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, trójkąt miłosny to jedna z najgorszych wad tej książki. Jeszcze jak pomyślę, że ma trwać przez kolejne trzy tomy, trochę mi się robi słabo, tym bardziej, że domyślam się z kim skończy Cassie. :/ No ale.
      Sama książka na plus. :)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  2. O ironio, nie przepadam za kryminałami, ale nałogowo oglądam seriale kryminalne, które są moją małą obsesję. Nie oglądałam jednak Zabójczych umysłów i może dlatego Naznaczeni mają szansę spodobać mi się bardziej niż tobie, chociaż trochę obawiam się Mary Sue jako głównej bohaterki i nie znoszę, gdy wszystko za łatwo przychodzi bohaterom, gdy nie ma jakiegoś dreszczyku emocji, bo popełnili fatalny w skutkach błąd. Będę musiała to jakoś przełknąć, ale po Naznaczonych na pewno sięgnę, bo to zdecydowanie moje klimaty.

    Books by Geek Girl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, koniecznie oglądnij "Criminal Minds"! <3 Cudo.
      Faktycznie jest szansa, że książka spodoba ci się bardziej, także trzymam kciuki by tak się stało. :)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  3. A czy ktoś wie, czy będą dostępne w Polsce kolejne 3 tomy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdopodobnie tak, bo wydawnictwo Pascal jest bardzo solidne i raczej nie porzuca serii. :)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  4. Widzisz, choć raz nieznajomość serialu może wyjść mi na dobre ;-) Nie przepadam za kryminalnymi historiami, sama nie wiem czemu, ale to wyjątkowo mnie intryguje :-)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taa. :( Ale z drugiej strony - to jeden z moich NAJUKOCHAŃSZYCH seriali ever i nigdy nie będę żałować jego poznania. NIGDY. :)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń