Art & Soul
Wydawnictwo Filia, 2016
392 str.
Nonsensowny
oksymoron
źr. |
Kiedy myślę o "Art & Soul", mam w głowie wizję białego płótna, na którym powoli zaczynają ukazywać się kolory. Bladoróżowa barwa, w pełnym gracji ruchu, przetyka się ze słoneczno-żółtym. Delikatność i kruchość jaką niosą, zapowiadając nieśmiało kiełkującą sympatię, uderza prosto w umysł czytelnika. Chwilę później jednak, następuje zmiana. Na miejsce ciepłych kolorów, pojawia się głęboka czerwień i ciemny fiolet, symbolizujące gniew, wyrzeczenia jakich muszą się podjąć bohaterowie. Napięcie i natężenie tych emocji, wbijają się jak igły - w serca czytelników. Lekturę kończymy z granatowym, powoli przechodzącym w błękit i soczystą zielenią. Spokój, nadzieja, spełnienie i szczęście to zapowiedź spokoju gwałtownych uczuć. To również chaos myśli, burza w sercu, sztorm nadciągającego otumanienia po zakosztowaniu wszystkiego, z czym mieliśmy do czynienia w książce. To także moment, w którym zdajemy sobie sprawę, że Brittainy C.Cherry, ponownie dostała się do naszej duszy.
"Osoba, która nigdy prawdziwie nie utraciła siebie, nigdy również prawdziwie siebie nie odnajdzie."
źr. |
Zwykle kiedy czytam naprawdę nieprawdopodobnie piękną książkę, przypomina mi się, czemu tak bardzo zakochałam się w czytaniu. I w sumie mogłabym rozpisać się o tym teraz. Że dzieło Brittainy C.Cherry poruszyło wszystkie moje najczulsze struny. Że oczarowało mnie od pierwszej strony, nie wypuszczając z objęć, aż do ostatniej. Że książkę czytałam z taką przyjemnością, że właściwie można byłoby napisać, iż pochłonęła mnie, a ja, unosząc się na wodach zadowolenia i satysfakcji, dotarłszy do brzegu, byłam zbyt poruszona, by zapomnieć o tym z czym miałam do czynienia. Że Levi i Aria wycisnęli mi łzy z oczu, namalowali mi uśmiech na twarzy, przede wszystkim jednak, sprawili, że zanurzona w ich pragnieniach, marzeniach i obawach, zapomniałam o całym świecie, szarość ustąpiła kolorom, a ja zaczęłam inaczej spoglądać na to co mnie otacza. Że powieść otworzyła drzwi do całkiem nowego wymiaru, pełnego ubranej w proste słowa mądrości, wyrywającej z ciała i kradnącej dech z piersi. Mogłabym. Ale nie zrobię tego.
"Przebywanie w jego towarzystwie było jak znajdowanie się obok osoby, która widzi twoje blizny i mówi, że są piękne, kiedy ty widzisz jedynie popełnione błędy."
źr. |
Dlaczego? Bo "Art & Soul" było tak dobre, że przypomniało mi czemu nienawidzę czytać. Wiecie jak to jest, zakosztować nieba, a chwilę później zostać z niego wyrwanym? Jeśli nie, jest duża szansa, że dzieło pani C.Cherry wam to pokaże. A wtedy pozostaniecie z tą cholerną pustką, zastanawiając się co u diabła, zrobiliście, by zasłużyć na odczuwanie tego bólu. Bo "Art & Soul" prowadzi czytelnika prosto w objęcia literackiego uniesienia, słowo daję. Człowiek czuje się tak jakby szybował wśród chmur. A później wszystko się kończy, wraz z przewróceniem ostatniej karki książki. I dostajemy w prezencie pożegnalnym otumanienie. Dostajemy dziurę w sercu. Dostajemy wbite w istotę duszy, kawałeczki myśli, skrawki emocji, a w głowie pozostaje cisza i zanikające echo uczuć. Do momentu sięgnięcia po "Art & Soul", kochałam Brittainy C.Cherry. Teraz równie głęboko jej nienawidzę. Jak można bowiem wielbić osobę, która zabrała ci niebo?
"Może nie chodziło o sklejanie złamanych serc.
Może chodziło o kochanie pokruszonych odłamków takimi, jakie one były."
źr. |
10/10
Pozdrawiam,
Sherry
"Nie wiedziałam, czy mi wolno, ale czułam, że się w nim zakochuję."
Inne książki Brittainy C.Cherry zrecenzowane na Feniksie:
źr. |
Pamiętam, co było ze mną po przeczytaniu tej książki. Wstałam z łózka(zawsze prawie tam czytam) i zaczęłam chodzić z nią po pokoju, w kółku... Zastanawiałam się, co też autorka ze mną zrobiła. Kocham Cherry już zamówiłam Powietrze, którym oddycha ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Cóż, ja czytałam do trzeciej nad ranem, więc po skończeniu po prosty wyłączyłam światło i leżałam, zastanawiając się nad swoim życiem, ale taką reakcję jak ty miałaś przy "Art & Soul", ja miałam przy "Hopeless". :D Zaczęłam chodzić bez celu po domu, jak zombie. Z niewidzącym wzrokiem. :D
UsuńPozdrawiam,
Sherry