źr. |
I Was Here
Bukowy Las, 2015
327 str.
Świat bez Świetlika
źr. |
Uśmiechnięta, pozytywna, zawzięta dziewczyna. Tryskająca energią, nie przejmująca się opinią innych ludzi. Pomocna, pozytywna, zasłuchana w dźwiękach życia. Potrafiąca zagiąć resztę, wedle własnej woli. Kochająca, nie sprawiająca większych problemów córka, świetna starsza siostra. Szalona przyjaciółka, wyciągająca z tej drugiej wszystkie najlepsze cechy. Znacie ten typ? Taka właśnie była Meg. Dopóki... przestała być. Jej samobójstwo wstrząsa najbliższymi. Co się stało, że zawsze pełna światła dziewczyna, postanowiła skrócić swoje życie? Cody, dla której Meg była niczym siostra, wie, że coś tu się kupy nie trzyma. Postanawia odkryć, co - lub kto, stoi za śmiercią przyjaciółki. Tyle, że nie zawsze odpowiedzi przynoszą ukojenie. Czasami, wręcz przeciwnie.
"Czasami spotykamy w życiu kogoś, z kim nasze losy wydają się splecione. Jakbyśmy tworzyli jedną osobę. Jeden umysł, jedno przeznaczenie."
źr. |
Wiecie, myślę, że Gayle Forman ma coś z Midasa. Jakiegokolwiek tematu, by nie dotknęła w swoich książkach, potrafi uczynić je wyjątkowymi, pięknymi i poruszającymi. To jedna z tych autorek, które pisząc, docierają prosto do mojego serca, nie pozostawiając go już takim samym. W "Byłam tu", pisarka postanowiła wgłębić się w temat samobójstw i radzenia sobie po stracie kogoś, kogo się kochało. Wszystkie uczucia, które zawarła w swojej powieści, były tak namacalne, prawdziwe, autentyczne i realne, że nie byłam w stanie powstrzymać fali emocji i przeżywać lektury oraz śmierci Meg, wraz z Cody. Droga, na którą postanowiła wejść główna bohaterka, pełna jest niewiadomych, bólu, tłumionego cierpienia, niewypowiedzianych słów i pięknie brzmiących kłamstw. To pełna zawiłości i zawirowań historia. dotykająca trudnych tematów i nie pozostawiająca czytelnika obojętnego wobec wydarzeń, z którymi mierzyła się Meg, a które Cody wyciąga na światło dzienne.
Gayle Forman ukazuje samobójstwo i uczucia, które po sobie pozostawia w bliskich zmarłej osoby, bez upiększania. Złość, niezrozumienie, zmęczenie, smutek, wyrzuty sumienia, gniew, powolne wpadanie w głęboką dziurę, gdzie promyki słońca nie docierają. Determinacja, by znaleźć odpowiedzi i furia, gdy nie są one takie, jakie byśmy chcieli by były. Autorka zwraca uwagę na wartości takie jak przyjaźń, akceptacja pustki, mierzenie się ze skutkami pewnych decyzji. Przedstawia gamę emocji, wachlarz reakcji i wszystko to jest tak trafne, że nie można tego po prostu zignorować. Ile jest w stanie zrobić młoda dziewczyna, by usprawiedliwić śmierć przyjaciółki? Dokąd zaprowadzi ją śledztwo? I czy szukanie lub zemsta, warte są kosztów, kiedy traci się cząstkę siebie? A może to właśnie w smutku można odnaleźć spokój?
Pisarka w "Byłam tu" zabiera nas w refleksyjną, melancholijną, pełną żalu i tłumionej złości historię o bolesnych w skutkach decyzjach, buntowi przeciwko rzeczywistości, akceptacji żalu i życia takimi jakimi są i nieśmiało wykwitającej nadziei. Na kartach powieści budzą się tłumione uczucia, obawy i marzenia, przez chmury pełne deszczu i burzy, powoli przebija się słońce, a całość upiększona jest tyloma wspaniałymi, trafnymi, pięknymi cytatami, że nie można się w niej nie zatracić. Historię charakteryzuje też głębia i swego rodzaju mądrość, którą poznaje się, poprzez powolne odkrywanie kolejnych warstw opowieści. "Byłam tu" to także pełna, naprawdę wspaniała książka, w której nie brakuje trudnych relacji, powolnie i słodko rozwijającego się wątku romantycznego, który jednak nie przesłania ważniejszych tematów i przede wszystkim, to także podróż wgłąb swojego serca i wspomnień.
Jeśli przepadacie za książkami Gayle Forman, charakteryzującymi się spokojnym, miarowym tempem, głębszym znaczeniem i intensywnością uczuć, wierzę, że nie muszę przekonywać was do sięgnięcia po ten tytuł. Jeśli jednak dzieła tej autorki wciąż są wam nieznane, głęboko zachęcam do pochylenia się nad nimi, bo jeśli któraś autorka potrafi czynić z Young Adult coś więcej niż płytką historię o nastolatkach, to zdecydowanie Gayle.
"Czasem ból jest nie do zniesienia, póki się go nie dotknie, jak czułego miejsca po uderzeniu. Taki jest ból tego życia: powiązany z tą doczesną powłoką. To nie śmierci ani bólu powinniście się lękać, ale strachu przed śmiercią i bólem - pisze Epiktet."
źr. |
"Odczuwanie swoich uczuć jest aktem odwagi."
źr. |
"Istnieje wiele ścieżek. Tyle sposobów na życie, tyle definicji życia jako takiego, definicji, które dla każdego znaczą coś innego. Patrzymy na nie tak wąsko. A kiedy już się to pojmie, kiedy już się zrozumie, że nie musimy się kierować sztucznie stworzonymi ograniczeniami, wtedy wszystko staje się możliwe, a człowiek taki wolny."
Jeśli przepadacie za książkami Gayle Forman, charakteryzującymi się spokojnym, miarowym tempem, głębszym znaczeniem i intensywnością uczuć, wierzę, że nie muszę przekonywać was do sięgnięcia po ten tytuł. Jeśli jednak dzieła tej autorki wciąż są wam nieznane, głęboko zachęcam do pochylenia się nad nimi, bo jeśli któraś autorka potrafi czynić z Young Adult coś więcej niż płytką historię o nastolatkach, to zdecydowanie Gayle.
9/10
Pozdrawiam,
Sherry
Inne książki Gayle Forman zrecenzowane na Feniksie:
Kilkakrotnie spotykałam ten tytuł na swojej drodze i zastanawiałam się, czy warto sięgnąć... Ale teraz, po Twojej recenzji wiem już, że zdecydowanie to coś dla mnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
A.
http://chaosmysli.blogspot.com
Bardzo, bardzo zachęcam. Niesamowita historia. :) Trzymam kciuki, by zrobiła na tobie równie wielkie wrażenie, jak na mnie.
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Chyba najlepsza według mnie książka Gayle. Poprzednie też były świetne, ale ta... Coś pięknego. Nie tylko mądra, ale i poruszająca, uwielbiam całym sercem.
OdpowiedzUsuńJa jestem nieco rozdarta pomiędzy tą, a "Wróć, jeśli pamiętasz", która przemówiła prosto do mojej duszy, ale nie da się ukryć, że pióro Forman do mnie trafiło i to z całą mocą. :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
"Jeśli zostanę" okazało się taką dość przeciętną książką, która nie została na długo w pamięci ( poza zakończeniem), ale mimo wszystko zdecydowałam się dać autorce drugą szansę. "Byłam tu" jest naprawdę dobre, ma piękną okładkę i porusza dość ważny temat. Cieszę się, że Ci się podobało, gdyż odnoszę wrażenie, że w blogosferze więcej osób jest "przeciw" tej książce, aniżeli "za" :))
OdpowiedzUsuńNaprawdę? Kurczę, wiesz nie czytałam opinii o tej książce, w sumie nie z własnego wyboru, ale przykro mi słyszeć, że zbiera negatywne oceny. Tym bardziej, że faktycznie - porusza ważny temat i czyni to w sposób baaardzo satysfakcjonujący.
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Do mnie twórczość tej autorki nie trafia - czytałam dwie powieści i mam dosyć...
OdpowiedzUsuńBookeaterreality
Jestem w stanie to zrozumieć. Gayle pisze bardzo specyficznie, trzeba lubić ten typ. :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Czytałam :) Choć przyznam, że książek z motywem samobójstw raczej unikam. Te, które przeczytałam, wystarczą mi na ten czas. Autorkę jednak bardzo lubię i chętnie sięgam po jej powieści :)
OdpowiedzUsuńA ja ostatnio ciągle natykam się na takie z motywem samobójstw. Nie całkiem ze swojej winy, ale nie przeszkadza mi to jeśli są dobre - jak ta. Gorzej jeśli przypominają "W ogień", Ewy Seno. :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Wiesz, po przeczytaniu "Jeśli zostanę", nie podejrzewałam, że Gayle Forman, zostanie jedną z moich ulubionych autorek. Jednak po "Wróć jeśli pamiętasz" po prostu przepadłam i teraz kupię w ciemno wszystkie książki Gayle jakie zostaną wydane. Jeśli mam być szczera wszystkie dotychczas wydane już mam na półce :-P "Byłam tu", planowałam przeczytać już dawno temu, ale tak się złożyło, że byłaby t bodaj szósta pozycja w miesiącu, skupiająca się na temacie samobójstwa. W pewnym momencie nie dałam rady i musiałam przeczytać coś pozytywnego, by nie zwariować :-) Czas jednak nadrobić zaległości, zwłaszcza, że jestem pewna, że nie wystawię niższej oceny niż Ty :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Słusznie. Ja też rozkochałam się w Gayle dzięki "Wróć, jeśli pamiętasz". Ale to takie małe masterpiece więc cóż się dziwić. :D Poza tym, ta książka i w ogóle styl Forman działa na... nie wszystkich? W sensie, czytałam tyle negatywnych opinii o jej dziełach i z jednej strony - kumam jak to działa. W końcu nie każdemu podoba się to samo. Poza tym, Gayle pisze tak specyficznie. Z melancholią, refleksją. I nie wszyscy to lubią. Ale z drugiej - wydaje mi się, że gdyby ktoś pozwolił artystycznej, sentymentalnej części pokochać to co tworzy Gayle, każdy byłby zadowolony. :)
UsuńNo zobacz! A ja nie mam wszystkich. :( "Byłam tu" i "Zawsze stanę przy tobie" wypożyczyłam z biblioteki, ale koniecznie będę musiała się w nie zaopatrzyć, bo pokochałam te tytuły! :)
A weź mi nie mów. Ja ostatnio się zorientowałam, że czytam ciągle o samobójstwach - "W ogień", "Byłam tu", "Plaga samobójców" i faktycznie, człowiek musi odreagować po takiej dawce negatywnych, smutnych emocji.
Pozdrawiam,
Sherry