piątek, 8 lipca 2016

Ocalenie Callie i Kaydena - Jessica Sorensen


The Redemption of Callie & Kayden
The Coincidence, tom 2
Zysk i S-ka, 2015
384 str.

Recenzja nie zawiera spoilerów z tomu 1!

Rozszalali w bólu

źr.
Tęsknota, jest jak szybko postępująca choroba, ogarniająca nie tylko ciało, ale i duszę. Pozostawiająca w sercu i umyśle człowieka, rany. Ona pali żywym ogniem, atakuje niczym najgorsza zaraza, a w połączeniu z bolesną, nikłą nadzieją, może sponiewierać i całkowicie zniszczyć. Z tego typu piekłem mają do czynienia Callie i Kayden. Wszystko co przeszli, wszystko z czym mieli do czynienia, tajemnice, które ujrzały światło dzienne i te, które wciąż czają się w najciemniejszych zakamarkach serc dwójki młodych ludzi, pozostawiają ich podatnych na cierpienie, wystawionych na działanie kłamstw i ponurych okoliczności, związanych z działaniami obydwojga w przeszłości. Ich demony, obdarte z masek, sprowadzające senne koszmary do realnego świata, zmuszają Callie i Kaydena do podjęcia decyzji. Decyzji, mogących całkowicie wytrącić resztki równowagi i spokoju z rąk obydwojga, bądź dających szansę na znalezienie sposobu do walki z bólem. 

"Cisza. Ta cisza. Czemu zawsze to ona jest największym problemem?"

źr.
Pierwszy tom opowiadający o Callie i Kaydenie był dramatyczny i sprawiał, że moje ciało przenikały wysyłane z papieru fale smutku. Kontynuacja - nie miałam pojęcia, że to możliwe - ale była jeszcze mocniej bolesna i dotkliwa, jeszcze bardziej tragiczna, pozostawiająca moje serce otępiałe z udręki i żalu. Czytanie tej książki, było jak ocieranie się o kawałki szkła. Wysyłało intensywne bodźce w stronę moich najczulszych strun i nie dawało mi odetchnąć, a ja po pewnym czasie, czułam się tak jakbym utknęła w studni bez dna, pełnej ciemności, łez i rozpaczy. Jessica Sorensen, operuje piórem w tak doskonały sposób, tak niewydumany, tak autentyczny, tak boleśnie i przeraźliwie gorzko prawdziwy, że trudno jest się otrząsnąć po dawce emocji, jakimi się upajało, czytając jej książkę. Jeszcze trudniej jest później wrócić do normalności. Ale hej, gdyby wasze serce też zostało pokiereszowane i przebite tysiącami małych sztyletów, nie pozwalających zapomnieć o lekturze, której właśnie doświadczyliście, też mielibyście problem by oddzielić to co wykreowała autorka od realnego świata. 

"Bądź osobą, którą miałaś być, a nie tą, którą inni postanowili z ciebie zrobić."

źr.
Synonimem tego przez co przechodzili wszyscy bohaterowie w tej powieści, począwszy od Callie i Kaydena, poprzez Setha i na Luke'u skończywszy, już zawsze będzie jedno słowo: Smutek. Tak żywy, jakby był istotą z krwi i kości, mającą moc dźgania ludzi. Tak przerażający, że nie raz, musiałam mocno zacisnąć powieki z bólu, by zatrzymać wzbierające się w moich oczach łzy. Tak przenikliwy, że czułam jakby, w którymś momencie - splótł się z moim jestestwem. Nie jestem pewna, czy przeżyłam tę lekturę tak mocno, ze względu na pewne podobieństwa pomiędzy tym, przez co swego czasu ja przechodziłam i z czym zmagali się bohaterowie, czy po prostu Jessica Sorensen jest tak kapitalna i niesamowita, nie zmienia to jednak faktu, że właśnie stała się moim kolejnym wzorem. Umieć w taki sposób kreować emocje, nadawać im tyle sensu i realności, że osobiście nazwałabym je głównymi bohaterami książki, to mistrzostwo. To talent, który niewielu posiada.

"Rany stanowią część naszego istnienia."

źr.
"Ocalenie Callie i Kaydena" to odkupienie i przekleństwo równocześnie. To historia o stracie, bólu, tonięciu w otchłaniach, bez sił na walkę o wypłynięcie na powierzchnię. To opowieść o dwóch naznaczonych cierpieniem duszach, spotykających się gdzieś po drodze w udręce, próbujących odnaleźć siebie w chaosie. To również naznaczona żalem i wyrzutami sumienia droga, w której czytelnik ma wrażenie, jakby zaciskała się na nim, jak imadło. A najgorsze jest to, że drobna nadzieja, jaką nam daje Jessica Sorensen, przypomina kruche szkło, gotowe na kolejnej stronie, całkowicie się roztrzaskać i jeszcze mocniej skrzywdzić. Jeśli jesteście strapionymi, udręczonymi, zagubionymi duszami, nie wątpię, że odbierzecie tę powieść równie emocjonalnie jak ja. Cieszę się, że pani Sorensen, udało się roztrzaskać moje serce. To w masochistyczny, popieprzony sposób - satysfakcjonujące, bo oznacza, że zyskałam kolejną ulubioną pisarkę.

9/10
Pozdrawiam,
Sherry


Przypadki Callie i Kaydena | Ocalenie Callie i Kaydena | The Destiny of Violet & Luke | The Probability of Violet & Luke | The Certainty of Violet & Luke | The Resolution of Callie & Kayden | Seth & Greyson

6 komentarzy:

  1. Ta część od dawna czeka na przeczytanie i pewnie wkrótce się za nią zabiorę, bo uwielbiam Callie i Kaydena. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę zatem emocjonalnej lektury! :)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  2. Czytałam i powiem jedno: ja chcę więcej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również! <3 Nie mogę się doczekać by bardziej poznać Violet i Luke'a!
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  3. Teraz jestem pewna, że to seria w 100% dla mnie. Nie mogę się doczekać kiedy znajdę dla niej chwilę. Swoją drogą, kurczę myślałam, że Ella i Micha, czy jakoś tak, to kolejny tom tej serii, a tu proszę wcale nie ;-) To jakaś podpucha czy w tytule ostatniego tomu widzę dwa męskie imiona? :-P
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. OmójBoże, przepadniesz na punkcie tej serii. Gwarantuję ci to, kochana. Będziesz absolutnie ZACHWYCONA. Serio. Jestem tak pewna, jak nigdy pewna nie byłam. :D
      Nie, nie. Nie podpucha. :) Mogę tylko zdradzić, że Seth to najlepszy przyjaciel Callie. Najlepszy przyjaciel gej. I jest jedną z najfajniejszych postaci EVER. :D
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń