Feeria barw, wachlarz uczuć, istny rollecoaster emocji. To coś, z czego książki Colleen Hoover słyną. Jak ostatnio odkryłam, zna ona także sprawdzoną receptę na bestseller. A w jej skład będą wchodzić indywidualne, rzetelnie nakreślone postacie z psychologicznymi portretami, obfitująca w różnorodność i dynamikę akcja, która jest płynna w tak niesamowity sposób, że potrafi usidlić czytelnika w miejscu na parę godzin, a także cenny przekaz historii. Zarówno
"Hopeless" jak i
"Losing Hope" stanowią dwa osobne kawałki dokładnie tej samej opowieści, a jednak niosą ze sobą tak różne wartości i dwa inne punkty widzenia, że teraz, po zapoznaniu się z duologią, nie mogę uwierzyć, że kiedykolwiek śmiałam pomyśleć, że pierwszy tom, może istnieć bez drugiego. To połówki jabłka, doskonałe w połączeniu.
Deana Holdera poznaliśmy podczas pierwszego spotkania z opowieścią Sky. Tajemniczy, emocjonalny, impulsywny, narwany, zmienny niczym pogoda, pociągający jak promyk słońca w pochmurny dzień. Pochłaniający uwagę zarówno głównej bohaterki jak i czytelnika. Zagadkowy, nieujarzmiony, nieustępliwy, troskliwy, ale też w pewien sposób - dla nas niedostępny. Fakt, że nie dzielił się tym o czym myślał, a my nie mieliśmy talentu odczytywania powodów, którymi się kierował, sprawiał, że wiele jego decyzji czy zachowań w
"Hopeless" wydawało nam się dziwnymi. Poznając jego wersję tej samej historii, w postaci
"Losing Hope", w końcu dowiadujemy się wszystkiego. Tego co przeżywał. Tego przez co musiał przejść. Tego jak wiele kosztował go dystans i chronienie sekretów. A to, daje nam całkiem nowy obraz poznanej wcześniej historii. Już teraz wiem, że mój sposób postrzegania
"Hopeless" nieodwołalnie się zmienił po
"Losing Hope". Spodziewałam się, że Colleen Hoover, Sky jak i Holder nie zaskoczą mnie niczym nowym. Myliłam się.
Na własnej skórze, przekonamy się w końcu, co czuł zdystansowany Dean, co było powodem jego impulsywności i czasami nierozważnych zachowań i odkryjemy, że tak naprawdę może wcale go do tej pory nie znaliśmy. Widzieć kochaną Sky, oczami Holdera było ekstremalnie niesamowitym przeżyciem. To jak na niego działała, do czego go zmuszała fascynacja dziewczyną... Poza tym, doznamy wielu emocji - jak to przy książkach autorki bywa. Będzie poczucie utraty, gdy razem z głównym bohaterem stracimy bliskie jemu sercu osoby. Będzie poczucie winy, gdy okoliczności zmuszą nas do podjęcia pewnych działań. Będzie mnóstwo miłości, magnetycznego przyciągania, a nawet skrajny objaw depresji! Ponownie Colleen Hoover sprawi, że będziemy mieć łzy w oczach, by chwilę później głośno się śmiać z zaistniałych sytuacji. Poznamy bliżej przyjaciela Deana - Daniela, który totalnie, w pokręcony, zwariowany sposób, zawróci w głowie. Ja osobiście, muszę przyznać, zakochałam się w nim i w pewnym momencie zauważyłam, że nawet osobiste doświadczenia Holdera, nie cieszą mnie tak, jak przebywanie w towarzystwie jego najlepszego kumpla.
Pomiędzy czytaniem
"Hopeless" a
"Losing Hope" warto zrobić sobie kilkumiesięczną przerwę, ponieważ skoro obydwie książki przedstawiają tą samą historię - wiadomo, że większość tajemnic będzie nam już znana, a dialogi pozostaną te same. Trzeba tu jednak zauważyć, że
"Losing Hope" to idealne dopełnienie, to coś co mimo że nie wzbudziło we mnie takiej gamy emocji jak poprzedniczka, znów zawojowało w moim umyśle i sprawiło, że na nowo zakochałam się w autorce - a nie byłam pewna, czy to uczucie kiedykolwiek będzie w stanie się powiększyć. Dało radę. No i w końcu poznamy Les, dowiemy się - a przynajmniej częściowo - tego co przeżywała, a listy Holdera skierowane do siostry uzmysłowią nam, jak wiele działo się w głowie obojga. Poruszająca, ciepła, romantyczna, bolesna historia chłopaka, któremu serce złamało się stanowczo zbyt wiele razy, jak na tak młody wiek. Który jednak mimo wszystko, potrafił stawić czoła rzeczywistości i w chwilach najważniejszych wyzwań - nie okazał się
beznadziejny*, a jego opowieść urzeka, otwiera nasze serca, po czym śmiało i bez precedensu się w nich zadomawia. Na dobre.
8/10
Pozdrawiam,
Sherry
* hopeless - z ang. beznadziejny
Hopeless |
Losing Hope | Finding Cinderella
Inne książki Colleen Hoover zrecenzowane na Feniksie:
Książkę mam, więc w wolnej chwili na pewno do niej zajrzę. Dlatego cieszę się, że oceniasz ją tak bardzo pozytywnie. Mam nadzieję, że ja również będę zachwycona.
OdpowiedzUsuńZ pewnością! W końcu to historia Holdera! :) Żałuję tylko, że nie podbiła "Hopeless" choć nie spodziewałam się, że to zrobi. Nie wiem czy którejkolwiek książce się to uda ^^
UsuńPozdrawiam,
Sherry
hmm... hmm....
OdpowiedzUsuńmoże jak przeczytam Hopeless to podejmę decyzję? ;)
zapraszam Cię do siebie na Obsydianowy stosik! :)
Ach! Skoro "Hopeless" przed tobą to życzę NIESAMOWITYCH wrażeń! Dla mnie to była... wstrząsająca przygoda ^^
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Och, coraz bardziej czuję, że powinnam wreszcie się zaopatrzyć w książki tej autorki, bo głośno o niej, a ja nie wiem o co ten cały szum :) Tak patrzę, troszkę zmian u Ciebie zaszło, oczywiście na lepsze :)
OdpowiedzUsuńOj tak, zaszło. :D Na początku zeszłego miesiąca zmieniłam szablon. :) Powoli się przyzwyczajam.
UsuńA po książki jak najbardziej sięgaj, bo są... niepojęcie fantastyczne! Zwłaszcza cudowne "Hopeless". :)
Pozdrawiam,
Sherry
Gdybym jeszcze nie miała tej książki na półce, z pewnością po twojej recenzji właśnie biegłabym do księgarni;) Świetna recenzja:)
OdpowiedzUsuńDziękuję! I cieszę się, że zachęciłam! :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Ciekawa jestem tej książki ale chyba nie aż tak, żeby lecieć od razu do księgarni by kupić. Ale może kiedyś...
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie,
http://to-read-or-not-to-read.blog.onet.pl/
Zachęcam. :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Dużo słyszałam o tej książce Chyba muszę ją wreszcie przeczytać i wyrobić sobie opinię :)
OdpowiedzUsuńhttp://love-ksiazki.blogspot.com/
Jak najbardziej zachęcam!
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Piękne porównanie do połówek jabłka! Uwielbiam Deana Holdera, więc cieszę się, że powstała następna część z jego perspektywy. Dzięki temu można go poznać jeszcze lepiej. No i Les. W końcu dokładniej dowiadujemy się dlaczego popełniła samobójstwo. Lepiej poznajemy jej historię. Bardzo podobało mi się to w "Losing Hope". Jest to obowiązkowa lektura dla fanów "Hopeless".
OdpowiedzUsuńhttp://biblioteczka-dominiki.blogspot.com
Dziękuję!
UsuńNic dodać nic ująć. :) Gratka dla każdego fana, który zakochał się w "Hopeless". Idealne dopełnienie pierwszego tomu. :)
Pozdrawiam,
Sherry
Świetnie napisana recenzja. Az chce się czytać i czytać bez końca :)
OdpowiedzUsuńJeju, dziękuję za komplement! :) A czytać i czytać bez końca to się chce również książki Colleen Hoover, także zachęcam ^^
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Wszyscy chwalą książki tej autorki. Może kiedyś i ja dam im szansę ;)
OdpowiedzUsuńZachęcam! :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Póki co muszę przeczytać pierwszą część, a czy przeczytam drugą... jeszcze się zastanowię.
OdpowiedzUsuńNie ma co podejmować decyzji bez znajomości "Hopeless". :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
No to jedną połówkę jabłka już mam za sobą :D Wkrótce zabieram się za Losing Hope, ale na razie czekam trochę, bo nie tak dawno czytałam dopiero Hopeless.
OdpowiedzUsuńBardzooo dobrze robisz. :) Nie dość, że będziesz miała wkrótce szansę przeżyć wszystko od nowa z innej perspektywy to jeszcze zdążą z ciebie emocje zejść po "Hopeless" :D
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Ja czytałam je zaraz po sobie, z jednej strony dobra decyzja, bo pamiętałam dokładnie, co czuła Sky, kiedy Dean zachowywał się, powiedźmy, dość impulsywnie, ale jednocześnie doskonale pamiętałam zdarzenia, więc nie czułam dreszczyku napięcia. Dopiero w tej książce wyjaśniło się coś na temat opowiadania, którego jeszcze nie miałam okazji czytać. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Racja, racja. Każdy medal ma dwie strony. :) Opowiadanie jest cudowne! Nieco przesłodzone, ale cudowne mimo wszystko! :D Jako fanka Daniela nie mogłabym twierdzić inaczej, nie? :D
UsuńPozdrawiam,
Sherry
I właśnie dlatego czekam z lekturą ☺ poza tym bardzo się cieszę, że wkrótce kolejne książki Hoover wyda nam Otwarte ☺
OdpowiedzUsuńJa także! Mam nadzieję, że wykupią prawa do "Confess" bo ja z wrażeń nie mogę się powstrzymać i spędzam masę czasu wyszukując komplikacje zdjęciowe z cytatami z tej powieści ^^
UsuńPozdrawiam!
Sherry
mamy najpiekniejsza okladke :D o na 2 mies przerwe bym nie wpadla xd ogolnie nei czytalam i dobrze ze tak sobie widze tu recenzje tam rrecenzje jakos lepiej s i mam wrazenie, ze jak po nia w koncu siegne to bede sie cieszyc :P
OdpowiedzUsuńRzeczywiście jest śliczna. :) I z przedstawionych - najładniejsza :D Mam nadzieję, że kiedy zdecydujesz się ją poznać - będziesz zachwycona :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Książkę mam w planie, ale najpierw muszę zapoznać się z Hopeless
OdpowiedzUsuńps Zmieniłaś adres bloga?
Nie zmieniałam adresu od czasu powstania Feniksa, więc może po prostu wcześniej tu nie trafiłaś, a kojarzysz mnie z Blasku Książek. :)
UsuńA do zapoznania się z "Hopeless" jak najbardziej zachęcam!
Pozdrawiam,
Sherry
Tak czekałam na to, co powiesz o "Losing Hope". :) Widzę, że mamy podobne zdanie co do niej. To zdecydowanie doskonałe dopełnienie serii, ale jednak nie miażdży serca tak bardzo, jak "Hopeless". Pewnie dlatego, że wszystkie szokujące wydarzenia wyszły już na jaw, a teraz zostało nam tylko zgłębiać psychikę bohaterów, co wcale nie jest takie złe, jakby się mogło wydawać. Powiedziałabym, że wręcz genialne!
OdpowiedzUsuńDokładnie, dokładnie! O ile wcześniej skupialiśmy się na tajemnicach, teraz mogliśmy analizować bohaterów, to co robią, jak się czują, jakie podejmują decyzje. I "Losing Hope" przedstawiło nam tych bohaterów w całkiem nowym wydaniu. ;) Też uważam, że to genialny zabieg! Colleen Hoover jak zwykle wie, jak trafić do czytelnika ^^
UsuńPozdrawiam!
Sherry
Bardzo ciekawy książkowy "przegląd" na tym Twoim blogu :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuń