poniedziałek, 2 marca 2015

Czerwona królowa - Victoria Aveyard

źródło
Red Queen
Czerwona królowa, tom 1
Wydawnictwo Moondrive, 2015
483 str.

Powstańmy! Czerwoni niczym świt.

Kiedy kolor krwi stał się czynnikiem decydującym o trybie życia jakie ktoś prowadzi? Nie mam pojęcia. Mare Barrow, siedemnastoletnia główna bohaterka książki i mieszkanka małej wioski również nie wie. Istotnym jest dla niej tylko to, by przeżyć kolejny dzień w skwarze, ukraść jak najwięcej rzeczy i utrzymać rodzinę przy życiu, a tym samym dać im namiastkę czegoś dobrego w tragicznych czasach w jakich przyszło im żyć. Głód, nędza, ciężka harówa, powołanie do wojska, śmierć. To szara perspektywa do przyszłości dziewczyny. Bo jest Czerwoną. Bo Czerwoni uwijają się jak mrówki, by spełnić zachcianki Srebrnych. Bo Srebrni są p o t ę ż n i. Bo Srebrni są bogami.

źródło
Splot nieoczekiwanych zdarzeń sprawia, że Mare ze zwykłej Czerwonej, drobnego kieszonkowca, ponurej córki i siostry, staje się niebezpieczną nowością w łapach najpotężniejszych Srebrnych - króla, królowej i dwóch królewskich synów. W jednej chwili kaczątko przemieni się w łabędzia, a nowe otoczenie, nowe niebezpieczeństwa, tajemnica i zdrajcy kryjący się za każdym rogiem, każą jej toczyć własną walkę o wolność, o rodzinę, o wartości w które wierzy. Gdy na horyzoncie pojawi się iskra nadziei i widmo przegranej, Mare postawi wszystko na jedną kartę. Zdecydowana, by walczyć o pobratymców i o to co podpowiada jej serce, będzie musiała wystrzegać się wrogów, wystrzegać się przyjaciół i kroczyć ścieżką kłamstwa.

Victoria Aveyard jest młodą pisarką, której "Czerwona królowa" to debiut literacki, co dla mnie jest totalnym kosmosem. Jak można napisać coś tak doskonałego bez porażek? Autorka daje nam swoje dzieło, wciska je wręcz do rąk, tylko po to, by czytelnik uległ pięknej okładce, uległ epickiemu wnętrzu i zdał sobie sprawę z tego, że high fantasy i dystopia to mieszanka idealna.

źr.
Pani Aveyard tworzy własne uniwersum książkowe, na bazie istniejących reali. I tak obok srebrzystokrwistych, obdarzonych niezwykłymi, niebezpiecznymi mocami, przewijają się czerwonokrwiści - normalni, zdominowani przez Srebrnych obywatele. Chciałoby się rzecz, że stanowią popychadła i zabaweczki dla potężniejszych. Podczas gdy Srebrni toczą wymarzone życie, choć nawet nie zdają sobie z tego sprawy bo nie doceniają tego co ich otacza, to Czerwoni są tanią siłą roboczą, służącymi skazanymi na najcięższe prace, najgorsze śmierci. Mare Barrow to nowość, zarówno dla świata arystokratów, jak i pospolitych ludzi. Obdarzona potężną umiejętnością dziewczyna, rzucona na pożarcie srebrzystym rekinom, nie dość, że poprowadzi nas przez całą książkę, cierpliwie przekazując to co najważniejsze, to jeszcze będzie zmuszona podejmować decyzje, która nie będą ani trochę łatwe.

Jestem pod olbrzymim wrażeniem warsztatu pisarskiego autorki. Skonstruowała doskonałą fabułę, pełną bólu, śmierci, trwogi, a jednocześnie piękna, drobnych, cudownych elementów jak niespełnione marzenia, rozkwitające uczucia i skupiła na detalach, które zagwarantowały mi jedną z najbardziej udanych lektur w ostatnim czasie. W swoim tworze zawarła to co najlepsze: mnóstwo wątków, zmierzających ku ciekawym rozwiązaniom, mnóstwo dynamiki podtrzymującej płynność i sprawiającej, że nie mogłam oderwać się od lektury, mnóstwo opisów dającym nam szansę na wyobrażenie sobie świata otaczającego Mare, mnóstwo bohaterów, z których ani jeden nie wydawał się papierowy, wszyscy byli niesamowici, a w szale tego wszystkiego znalazło się też miejsce na delikatny wątek romantyczny, nie przysłaniający najważniejszego, będący tłem, które całkowicie mną zawładnęło.

Trudno mi jest napisać cokolwiek złego o tej książce, bo niczego takiego w niej nie dostrzegłam. To wręcz przerażające, jak bardzo "Czerwona królowa" wydała mi się idealna. A fakt, że to dopiero pierwszy tom z trzech, każe mi mentalnie przygotowywać się na jeszcze większy rozkwit zdolności autorki i dalszy przebieg losów Mare, Cala, Mavena i pozostałych, zmierzający ku... no właśnie. Ku czemu? Lepszemu? Gorszemu? Będziemy musieli się przekonać.

Książki nie jestem w stanie nie polecić, bo to co z nią przeżyłam było warte każdej minuty. Masa emocji, masa zachwytów, masa rozgoryczenia i silny cios w serce na koniec powieści - przygotujcie się. Rewolucja nadchodzi. Czerwony wstaje świt.

10/10
Pozdrawiam,
Sherry