czwartek, 28 lipca 2016

SD Comic-Con 2016, oczami Sherry

źr.

Cześć!

Tegoroczny Comic-Con w San Diego za nami, a dziś przybywam z drobnym podsumowaniem tego wspaniałego, ekscytującego wydarzenia. Będzie trochę o moich ogólnych wrażeniach, trochę o panelach i trochę o tym jaką różnicę wyczułam pomiędzy SDCC 2016 i SDCC 2015. Zapraszam.


Czym jest SD Comic-Con raczej wszyscy wiedzą, ale jeśli nie - jest to wielki, właściwie to największy na świecie konwent dla fanów komiksów, filmów, seriali i książek. Czyli, tłumacząc na potoczny - park rozrywki dla każdego nerda. To tu można spotkać gwiazdy znane z ekranów, to tu można dowiedzieć się o produkcjach, które powstaną w przyszłości, to tu można spotkać się z ulubionymi autorami książek i komiksów, to tu - w końcu - można wziąć udział w panelach. 

I jeśli już jesteśmy przy tym. Na jakie panele warto szczególnie w tym roku zwrócić uwagę i które mnie szczególnie ostały się w pamięci. 

Panele seriali:
Teen Wolf

źr.

Wilczki idą na pierwszy ogień, bo w sumie ten panel oglądałam jako pierwszy, ponieważ był jednym z nielicznych paneli z czwartku, które mnie naprawdę zainteresowały. W tym roku, panel ten był... inny. Niż poprzednie. Inny bo... ostatni. O ile zwykle na panelach Comic-Conu ogłaszano przedłużenie o kolejny sezon, o tyle tym razem Jeff i ekipa ogłosili, iż sezon szósty, będzie ostatnim, a całość zakończy się setnym - podobno epickim - odcinkiem. I to wcale nie dlatego, że serial ma mało fanów czy coś - co widać po IG i Twitterze i spamie o prośbie o siódmy sezon - ale po prostu uznali, że to już czas. I jestem z nich dumna. Bo już w piątym poczułam tę nutę ostateczności i w sumie to ogłoszenie nie było dla mnie szokiem. Raczej pogodziła się z nim ze spokojem, bo podejrzewałam to - i zgadzam się z tą decyzją.

W każdym razie, panel nie był taki jak poprzednie, także dlatego, że zabrakło Dylana O'Briena, który wciąż kuruje się w domu po wypadku. Tymczasem Shelley Henning przebywała we Francji na wakacjach, także... no cóż. Przykre. :( 

Ale odnośnie panelu - nie wiem. Niby jestem zadowolona, a jednak przyzwyczaiłam się, że panele TW  były epickie i wyraźnie się wyróżniały, tymczasem ten był taki... nie wiem. Czegoś mu zabrakło. Był pusty, wiecie? Ale może taki właśnie jest efekt pożegnań. 

Supergirl

źr.

W zeszłym roku, panel Supergirl był w porządku, ale jakoś mi nie zapadł w pamięci. Z kolei tegoroczny... jeju! Byłam zachwycona! Po pierwsze - było tak cholernie zabawnie! Serio, ekipa jest genialna, w taki nienachalny sposób rozśmieszali fanów i to było takie... jednoczące. 

Zwłaszcza Jeremy Jordan (serialowy Winn) przywłaszczył sobie moje serce. Gdy zobaczyłam jak wiele on ma ze swojej seriowej postaci, to po prostu się rozczuliłam. To tak zabawny, kochany, uroczy, dowcipny chłopak - którego podejście do siebie i przyjaciół zyskuje miłość od pierwszego spojrzenia - że nie mogłam go nie pokochać. 

Było dużo słodkich, rozczulających momentów, było sporo zabawnych momentów i w końcu - Tyler Hoechlin (którego fani TW mogą kojarzyć z roli Dereka :)), który dołączył do ekipy i w drugim sezonie zobaczymy go w roli Supermana (!) i jego intergracja z grupą - zwłaszcza z wyżej wspomnianym JJ'em, naprawdę mnie oczarowała. Tęskniłam za tym gościem.

DC's Legends of Tomorrow

źr.

Nie mniej cudowny i wspaniały był panel Legend. Po pierwsze, ogłoszono jaki wpływ będzie miała JSA na serial. Trochę przykro, że nie wspomnieli o Rexie, który przecież (heloł!) w ogóle zapowiedział, że JSA będzie w Legendach, no ale ok. Po drugie, ogłoszono komu stawią czoła Legendy w kolejnym sezonie - i to, serio mnie zachwyciło. Taki misz-masz złoczyńców, z dodatkiem JSA i Legend? To będzie genialne. Plus - wprowadzono dwóch nowych aktorów do załogi.

I znów - uwielbiam fakt, jak zabawny był ten panel. Jak fajne były pytania i jak pomiędzy aktorami można było czuć tę zażyłość. Już nie wspominając o fakcie, jak zakochałam się w głosie Arthura Darvilla (Rip Hunter). Taki głęboki, piękny głos. Z Brytyjskim, cholernym akcentem. Przez cały czas trwania panelu, wlepiałam oczy w Arthura i się do niego śliniłam, ale cóż. Tak miewam. :) Ale ogólnie - jestem MEGA zachwycona tym panelem i zachowaniem wszystkich. 

The Flash

źr.

Mój faworyt <3 O ile ogólnie panele serialów DC mnie w sobie rozkochały wszystkie i było czuć taką miłość i zażyłość promieniującą od aktorów i w ogóle - o tyle panel Flasha to po prostu... FUN. Dużo, dużo zabawy. Śmiałam się niemal przez cały czas. Serio. 

Po pierwsze - byłam zachwycona wyborem prowadzącego panel. Widać, że fan Flasha i to mnie zauroczyło. Po drugie - ekipa z Tomem Feltonem, który dołączy do obsady w trzecim sezonie - mistrzostwo. Po trzecie - Grant i Danielle <3 Tacy cudowni! Po czwarte - Tom Cavanagh i Carlos Valdes. Czy możemy porozmawiać o tym jak fantastyczny są? Padłam ze śmiechu, gdy mówili o więzi Harry'ego i Cisco. Padłam. 

Ogólnie, Tom ma genialne poczucie humoru, a w połączeniu z Danielle, Grantem, Jesse'm czy właśnie Carlosem, to daje po prostu mistrzowskie połączenie. Absolutnie kocham. ABSOLUTNIE. 

Arrow

źr.

Szczerze, ze wszystkich paneli seriali DC, ten Arrowa chyba wydał mi się... najmniej śmieszny. Znaczy nie zrozumcie mnie źle - tam też było dużo śmiechu i chichotu - głównie dzięki Johnowi Barrowmanowi (Merlyn), którego śmiech powoduje, że i mnie się śmiać. A że on wybuchał śmiechem średnio co kilka minut - to kończyło się też tym, że sama chichotałam. 

Poruszyliśmy za to bardzo dużo ważnych wątków i to mi się strasznie podobało. Nie tylko dowiedzieliśmy się o tym w jakim miejscu jesteśmy z bohaterami w Team Arrow, z bohaterami jeśli chodzi o Olicity i tak dalej, ale też mogliśmy trochę posłuchać o tym jak się sezon będzie ogólnie prezentował. 

Gra o Tron

źr.

Spoilery o szóstym sezonie!

Ten panel nie był oczywiście super odkrywczy, bo prace nad siódmym sezonem dopiero się rozpoczną, więc nie wiemy nic o kolejnej serii, ale za to.. nie wiem. Mieliśmy szansę pożegnać Iwana, który grał Ramseya, Kristiana, wcielającego się w rolę Hodora, czy Faye grającą Waif i to było naprawdę cudowne. Kristian się wzruszył, a gdy on zaczął się mazać, ja też i to tak poruszyło moje serce.

Poza tym, było zabawnie, dowcipnie - uwielbiam humor Johna Bradleya, gdy opowiadał o tym, jak widziałby śmierć swojego bohatera, normalnie śmiałam się jak głupia. Plus, niezwykle fajne było też pytanie do castu, kogo widzieliby na Żelaznym Tronie. Poza tym, uważam, że pytania fanów były bardzo w porządku, prowadzący - uwielbiający serial, świetnie się zachowywał, Sophie Turner oczywiście czarowała jak zwykle. Zabrakło mi jedynie czegoś więcej o Ramseyu. Chciałabym żeby ktoś bardziej na niego zwrócił uwagę, by podpytał Iwana, jak to jest, porzucać swoją empatyczną osobowość i przeistaczać się w tego złego, no ale. Życzymy mu powodzenia w kolejnych projektach.


Panele filmów:
Fantastic Beasts and Where to Find Them

źr.

Czemu zwracam waszą uwagę na ten panel? Bo uważam, że to naprawdę słodkie - magiczne wręcz, że Warner Bross, rękoma Eddiego Redmayne'a, WSZYSTKIM na sali rozdało różdżki. Jak wspaniałomyślnie i cudownie z ich strony! 

Panel generalnie nie był długi, ale hej. Premiera za kilka miesięcy, także w sumie chyba lepiej, że niczego nam nie zaspoilerowali, tak? Ale mieliśmy mały tease, wystartował nowy zwiastun, a aktorzy dali nam przedsmak tego co nas czeka. Świetne. 

+ Eddie Redmayne. PLUS SAM W SOBIE.

Suicide Squad

źr.

Cóż, tutaj właściwie niewiele mogli aktorzy powiedzieć, bo hej! Premiera filmu już za kilkanaście dni <3 Czyż to  nie jest absolutnie fantastyczne? Ale trzeba to przyznać załodze, że spełnili obietnicę, którą dali w zeszłym roku - faktycznie powrócili, faktycznie dali czadu, porozmawialiśmy o świetnej ścieżce dźwiękowej, o tym jaka jest różnica pomiędzy BAD a EVIL i wydaje mi się, że po tym panelu jestem jeszcze mocniej podekscytowana filmem - a serio, nie spodziewałam się, że to możliwe.


Oczywiście to tylko nieliczne panele. Nie mogę nie wspomnieć o panelu Pamiętników Wampirów, gdzie zdradzili, iż również oni żegnają się po najnowszym sezonie z anteną, kończąc serial - nie mogę nie wspomnieć o panelu Supernatural - który zachwycił (jak co roku, bądźmy szczerzy) i na którym były nawet OŚWIADCZYNY <3 (jak cholernie słodkie to jest!), nie mogę nie wspomnieć o panelu Wonder Woman, który również był bardzo słodki, bardzo uroczy i z całą pewnością nakręcił mnie na film i samą historię. Aktorzy są świetni, Gal jako Wonder Woman spisze się świetnie - i to czuć już po panelu. 

Nie mogę wspomnieć o wszystkich panelach, jakkolwiek bym nie chciała, ale... Cóż. Comic-Con to Comic-Con. Coś co zawsze będę kochać. Ale miałam wspomnieć o tym, jak tegoroczny różnił się od zeszłorocznego. Cóż. Wtedy (mam wrażenie) było... inaczej i inna aura panowała nad wszystkim, chyba dlatego, że hej. Tutaj było wiele ostateczności. Ostatni sezon Teen Wolfa. Ostatni sezon Pamiętników Wampirów. Ostatni sezon Orphan Black. A pożegnania nie są łatwe. 

Ale i tak z całości jestem zadowolona i czekam na SDCC 2017 <3

Pozdrawiam,
Sherry


4 komentarze:

  1. Mi też bardzo podobał się panel z Flasha. Najbardziej rozwalił mnie popis taneczny Granta i Jesse'go, a także Carlos i Tom i ten opis ich relacji :D Ogólnie oni wszyscy są cudowni, szczególnie jeden ship - Granielle :) Jak nie Snowbarry, to Granielle :D
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, ze względu na fakt, że Danielle się ostatnio zaręczyła, ja już nie jestem team Granielle, choć mają tyle chemii pomiędzy sobą! Ale za to jeszcze mocniej shippuję Snowbarry i wierzę, że to Endgame, jakkolwiek by się nie stało. :)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  2. Zdecydowanie najbardziej czekałam na panel The Flash :) Miałam wrażenie, że te poprzednie były bardziej zabawne (chyba było też więcej pytań od fanów), ale niezwykle miło się to oglądało! Nadal liczę na SnowBarry i nie przestanę ;)
    W porównaniu z tym panel dla Arrow był mniej... fantastyczny. Widziałam też ten dla "The 100" - troszkę się tam ciekawostek pojawiło odnośnie nowego sezonu, ale nie ma tam takiej atmosfery jak przy The Flash - tamta ekipa jest jedyna w swoim rodzaju ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w sumie też. Bo finał drugiego sezonu - WOWOWOW. :D Ale byłam też ciekawa panelu Suicide Squad. :)
      Też oglądałam panel The 100, ale... nie wiem. W zeszłym roku jakoś to wszystko było przyjemniejsze. Teraz, po tym słabszym sezonie i wszystkich kontrowersjach związanych z serialem, jakoś straciłam... sympatię do Jasona. :/
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń