Never Too Far
Rosemary Beach, Za Daleko, tom: 2
Wydawnictwo Pascal, 2013
336 str.
Osoby nie znające tomu I, proszone są o ominięcie
PIERWSZEGO akapitu recenzji, w związku z możliwym wystąpieniem
spoilerów z poprzedniej części trylogii.
![]() |
źródło |
Czasami człowiek powstaje, tylko po to, by ponownie upaść. Wie o tym najlepiej Blaire Wynn, która miała okazję zaznać cudownego smaku miłości, tylko po to, by dowiedzieć się, że wszystko w co do tej pory wierzyła, całe jej życie było kłamstwem. Teraz, gdy Rush jest daleko, ona dowiaduje się, że były ukochany, który ją zdradził i oszukał, może być jedyną osobą, potrzebną w jej przyszłości. Tymczasem w Rosemary, Rush stara się żyć z daleka od ukochanej, uświadamiając sobie, że wybierając rodzinę, stracił jedyną osobę, na której powinno mu zależeć. Nieoczekiwany powrót Blaire powoduje, że chłopak zyskuje nadzieje na odzyskanie zaufania dziewczyny. Czy jednak przeznaczone im być razem? Czy jest sens próbowania jeszcze raz tego samego nawet jeśli na horyzoncie czai się już gorycz porażki?
![]() |
źródło |
"Spróbujmy jeszcze raz" chciałam przeczytać odkąd tylko skończyłam tom pierwszy, który okazał się dla mnie pozycją idealną. Dlatego z radością mogę dziś napisać, że kontynuacja trylogii była równie niezwykła, jak jej poprzedniczka, a wspaniały styl autorki, nie stracił na wartości. Miałam jednak wrażenie, że zmienił się charakter opowieści. O ile pierwsza była słodko-gorzka, gdzie dominowało wzajemne poznawanie, przyzwyczajanie się do siebie, o tyle "Spróbujmy jeszcze raz" okazało się powieścią bardziej dramatyczną. Chwilami, ilość niepowodzeń, kłótni i niepewności tak dawał się we znaki, że traciłam wiarę w walkę, traciłam wiarę w powodzenie i happy end. Ale to wszystko nie sprawiło, że chciałam porzucić lekturę! Wręcz przeciwnie! Chwytałam się treści i kolejnych zdań, niczym gałęzi uwieszonej tuż nad, porywającym mnie nurtem rzeki uczuć Rusha i Blaire.
![]() |
źródło |
Dzięki naprzemiennym narracjom, które nie występowały w części pierwszej, w końcu udało mi się poznać myśli i powody działania Rusha, dzięki czemu zakochałam się w nim jeszcze mocniej - choć początkowo nie byłam pewna, czy to może być możliwe. Już w "O krok za daleko" straciłam dla niego głowę, ale dopiero fragmenty z jego perspektywy uświadomiły mi, jak wielkie brzemię dźwiga i jak wielką wartość mają jego uczucia. Miałam wrażenie, jakbyśmy w końcu poznali tę wrażliwszą część Rusha, z którą do tej pory starannie się krył. Blaire tym czasem, sprawiała że zamartwiałam się, aż do przeczytania ostatniego zdania. Muszę przyznać, że obydwie postaci bardzo wyewoluowały, dając nam gorzki smak życia, a tym samym wyraz dorosłości, z którą musieli się zmierzyć w młodym wieku. Ogrom cierpień, które na nich spadł, a także piękno ich miłości, było upajające i cudowne, niczym najlepsza czekolada, która - chcielibyśmy - by nigdy się nie kończyła.
![]() |
źródło |
Jest niewielu autorów, którzy biorąc pod uwagę ciężar głównego wątku pomiędzy dwójką bohaterów, potrafią także skupiać się na drugoplanowych postaciach i sprawiać, by także dla nich, czytelnik tracił głowę. A jednak Abbi Glines, opanowała tą sztukę do perfekcji, sprawiając, że umieram z ciekawości, by poznać nie tylko dalsze losy Rusha i Blaire, ale także cudownego Woddsa, który po Rushu jest moją wielką miłością, Bethy, Nan, urzekającego Granta czy choćby Abe'a. Styl autorki sprawia, że od książki nie chce się odejść, nawet jeśli łzy w oczach uniemożliwiają czytanie. Cudowna bryza morska i upał Rosemary Beach, wyczuwalne są, mimo iż stanowią tylko tło dla przepięknej, romantycznej, bolesnej historii miłosnej dwójki młodych ludzi, którzy walecznie stawiają czoła kolejnym przeszkodom.
![]() |
źródło |
Cieszę się także, widząc że, mimo iż cała trylogia zalicza się do gatunku New Adult, bije od niej pewien przekaz. Między innymi, wraz z bohaterami, uczymy się wierzyć w miłość, mieć nadzieję i siłę do walki, a także kochać do nieprzytomności, co może być jedynym lekarstwem na mroki świata. Rush i Blaire uświadamiają nam, że o uczucia warto walczyć, nawet jeśli wszystko idzie źle, nawet jeśli otoczenie starannie niszczy determinację.
Powieść, mimo że nieambitna, w moich oczach błyszczy szalenie jasno i nie wyobrażam sobie nie kochać jej tak mocno, jak obecnie ją kocham. Wiem, że nie wszyscy dostrzegą w niej to, co dostrzegłam ja, ale tym nielicznym, życzę przyjemnej podróży w świat Rusha i Blaire, którzy - uwierzcie mi - zasługują by dać im szansę, co na każdym kroku udowadniają. "Spróbujmy jeszcze raz", utrzymuje poziom poprzedniczki, ba - stawia historię w nowym świetle i czyni z czytelnika, głodnym poznania finału historii, którą zdążył pokochać.
8/10
Pozdrawiam,
Sherry
Rosemary Beach: