Bright Side
Jasna strona, tom 1
Wydawnictwo Filia, 2016
586 str.
Szczęście, najmocniejszym narkotykiem
586 str.
Szczęście, najmocniejszym narkotykiem
źr. |
Jest wiele sposobów, by mierzyć książki. Ilość stron, szerokość grzbietu, godziny, kiedy nie mogliśmy oderwać się od książki. Gdyby mi, w tej chwili, ktoś kazał ocenić "Promyczka" według podobnych standardów, powiedziałabym, że ta książka była tak dobra. Tak dobra, by zmusić mnie do zarwania nocy - bo przecież czytanie do szóstej nad ranem to zabawa sama w sobie. Tak dobra, bym zamieniła się, w cholerną fontannę, a wylewające się ze mnie łzy i rozpaczliwe szlochy, zaniepokoiły pozostałych mieszkańców domu. Tak dobra, by uświadomić mi, że pokochałam New Adult - pokochałam książki - ba! Pokochałam czytanie - z jakiegoś konkretnego powodu. Tak dobra, że gdyby istniała miarka do ustalania intensywności emocji czytelnika, po skończeniu książki, w moim wypadku, wybuchnęłaby z trzaskiem. Tak dobra, bym nie miała pojęcia co napisać, mimo że jest nawet więcej niż wiele, co chciałabym przekazać o tym cudzie, które widzicie przed sobą. Zacznijmy zatem.
źr. |
Główną bohaterkę - dziewiętnastoletnią Kate, najlepszy przyjaciel - Gus, nazywa Promyczkiem. Nie bez przyczyny. Ta dziewczyna jest chodzącym słońcem, rozgrzewającym wszystkich wokół, swoim optymizmem, radością, energią, spontanicznością, impulsywnością i wewnętrzną siłą. O ile wiele osób, po przejściu piekła i babrania się latami w gównie, załamuje się, a parszywe wspomnienia zmuszają ich do trucia się czy odgradzania od świata, to beznadzieja i tragedie, które dotknęły Kate, nie zgasiły jej. Właściwie, to okazały się sposobem na radzenie sobie z tym co się dzieje wokół. Już wkrótce, rezolutna, pyskata bohaterka, rozsieje swój urok na ulicach małego miasteczka Grant. Gdzie czeka mnóstwo osób pozostawionych ciemności i pewien naprawdę seksowny chłopak, którego nawet tajemnice, nie powstrzymają przed poddaniu się jej blaskowi.
źr. |
Zaczęliście już wywracać oczami i prychać na myśl o kolejnym NA z bohaterką z bagażem doświadczeń i tajemniczym nieznajomym oraz ich tragicznej, przewidywalnej historii? Hola, hola, moi drodzy. Warto w tym momencie się zatrzymać i napisać, że "Promyczek" jest jedną z niewielu powieści z tego gatunku, których główny wątek... to nie romans. To nie jest nawet stawianie czoła dramatom z przeszłości. Jeśli miałabym napisać o czym traktuje dzieło Kim Holden, napisałabym prosto - o życiu. O braniu z niego garściami. O godzeniu się z tym co niesprawiedliwe, z krzywdą i niepewnością i o cieszeniu się każdym dniem. "Promyczek" to po prostu światło, wiecie? Mimo że całość nie ma charakteru moralizatorskiego, to ta książka - wyjątkowa książka - pomaga dostrzegać więcej, zmusza - nienachalnie i z zadziwiającą łatwością - do refleksji. Do stawiania pytań, do walki, do popatrzenia na to co nas otacza i co nas spotkało, z zupełnie innej perspektywy. Tej, która do tej pory umykała.
źr. |
Jednym z elementów, które pokochałam w tej książce, była pewna relacja. I nie, nie mam tu na myśli relacji romantycznej pomiędzy Kate i pewnym pięknisiem - która mimo że słodka i urocza, nie pokonała więzi tak żywej, że czułam się tak, jakby jej prostota, realność i autentyczność wypływały z każdej strony powieści. To co połączyło Kate i Gusa, poruszyło struny w moim wnętrzu, o których istnieniu zapomniałam. Ich relacja, wzniosła się na wyżyny mojej duszy, raniąc i lecząc równocześnie. Łamała mi serce. Pozwalała poskładać je na nowo. Znajdywała kolejny sposób, by rozpieprzyć mnie na kawałki. Miałam wrażenie, jakbym połączyła się z Gusem, na poziomie duchowo-psychologiczno-emocjonalnym. Wciągnął mnie w swoje życie z siłą Hulka i efektywnością czarnej dziury. A ja oddałam jemu i jego relacji z Kate serce i nie żałuję, bo wiem, że znalazło się w dobrych rękach. Bo wiem, że dzięki temu, przeżyłam to razem z nimi.
źr. |
Czemu uważam, że "Promyczek" to cholerna perfekcja? Pomyślmy. Po pierwsze, pewną wskazówką o tym jak dobry jest styl Kim Holden, powinien być dla was fakt, że czytałam tę książkę na jeden raz, do szóstej nad ranem. A pochłaniając ją - czy raczej, pozwalając jej pochłonąć się, czasami czułam się tak, jakbym czytała też ją na jednym wydechu. Miałam wrażenie, jakby oddychanie w pewnych momentach, było dyscypliną sportową, w której - w przypadku tej pozycji - nie wygrałabym medalu. Intensywność miłości, jaką obdarzyłam Kate, wszystkich jej nowych towarzyszy w codziennej wędrówce, powaliła mnie na łopatki. Napięcie podczas wsiąkania stu ostatnich stron, sprawiało, że zgrzytanie moich zębów, niosło się po pokoju. A finał rozerwał mnie na strzępy, uleczył, ponownie rozwalił i pomógł po raz ostatni złapać oddech, podczas przewracania ostatniej strony. Gdyby pisanie było dyscypliną sportową - Kim Holden wystartowałaby w mistrzostwach. I dostałaby, cholerne złoto.
Bo nauczyła mnie inaczej patrzeć na codzienność. Bo pokazała mi nadzieję, zwłaszcza w miejscach, w których jedyne co nam towarzyszy to ciemność. Bo pokazała, że walka, czasami liczy się nawet bardziej niż wygrywanie. Bo ukazała mi nie-perfekcję w perfekcyjnym wydaniu. Bo pokazała mi piękno w literach. Bo pokazała mi uczucia w słowach. Bo pokazała mi emocje w treści. Bo pokazała mi, że można płakać i chichotać równocześnie. Bo pokazała, że można rozpadać się na kawałki i otrzymywać odkupienie w tym samym czasie.
Bo nauczyła mnie inaczej patrzeć na codzienność. Bo pokazała mi nadzieję, zwłaszcza w miejscach, w których jedyne co nam towarzyszy to ciemność. Bo pokazała, że walka, czasami liczy się nawet bardziej niż wygrywanie. Bo ukazała mi nie-perfekcję w perfekcyjnym wydaniu. Bo pokazała mi piękno w literach. Bo pokazała mi uczucia w słowach. Bo pokazała mi emocje w treści. Bo pokazała mi, że można płakać i chichotać równocześnie. Bo pokazała, że można rozpadać się na kawałki i otrzymywać odkupienie w tym samym czasie.
Przeżywanie "Promyczka" było z całą pewnością, jednym z najpiękniejszych doświadczeń w moim życiu. Bolesnym, euforycznym, zmuszającym do przemyśleń. Nie rozumiem, jak ktoś dobrowolnie mógłby zrezygnować z poznania Kate, dlatego głęboko wierzę, że jeśli jeszcze nie poznałeś tego chodzącego słońca, z burzą blond włosów, wkrótce nadrobisz zaległości. I tak - łzy to jedyna słuszna reakcja na koniec. Dziękuję bardzo.
10/10
Poważnie, spodziewaliście się czegoś innego?
Pozdrawiam,
Sherry
Promyczek | Gus
Wiem, że autorka na koniec uraczyła nas niezłą playlistą, ale jest jedna piosenka, która chodziła mi po głowie podczas poznawania tej historii i chciałabym się nią z wami podzielić. UWAGA, radzę słuchać ją i wsłuchać się w słowa, jedynie osobom, które Promyczka znają, bo to one zrozumieją co chcę przekazać. To moja piosenka Gusa dla Kate.
Za lekturę tej niezwykłej książki, z całego serca, dziękuję księgarni taniaksiazka.pl
Kiedy zobaczyłam opis, to stwierdziłam, że to jakieś schematyczne NA. Nie lubimy się szczególnie z tym gatunkiem, chociaż bywają wyjątki (na przykład John Green, Rainbow Rowell, Stephenie Perkins, Stephen Chbosky). Po tej recenzji jednak na pewno sięgnę po „Promyczka" - muszę się przekonać na własnej skórze, czy faktycznie jest taki dobry.
OdpowiedzUsuńDruga Strona Książek
A wiesz, że na okładce książki pisze: "DLA FANÓW JOHNA GREENA, COLLEEN HOOVER I RAINBOW ROWELL - LEKTURA OBOWIĄZKOWA". :) Osobiście stawiam, że przepadniesz na jej punkcie, także miłego czytania! :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Nie wiem dlaczego, ale ta książka skojarzyła mi się z „Zanim się pojawiłeś”.
OdpowiedzUsuń*Do zabawa – chyba tutaj wkradła Ci się literówka.
Słusznie, dziękuję za uwagę! :)
Usuń"Zanim się pojawiłeś" nie czytałam, ale "Promyczek" to książka, która myślę - ma szansę trafić do... absolutnie wszystkich. :)
Pozdrawiam,
Sherry
Wow wysoka ocena! książka trochę nie wpada w moje gusta, ale myślę, że jeśli będę maiła ochotę na coś w tym stylu, mój wybór padnie na Promyczka!
OdpowiedzUsuńBuziaki
http://filigranoowa.blogspot.com/2016/06/welcome-to-party.html
Myślę, że ta książka to powieść tak intensywna i cudowna, że spodoba się każdemu. Bo jest TAK DOBRA. :) Także mimo wszystko - zachęcam.
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Umiesz narobić apetytu
OdpowiedzUsuńTaki był cel. :) Chciałabym by wszyscy przeczytali to cudo! <3
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Wow, ta recenzja sprawiła, że chyba wiem, jaki będzie mój najbliższy wybór książkowy :)
OdpowiedzUsuńTo będzie DOBRY wybór! :) Perfekcyjny! Serio!
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Huhu, u mnie też dzisiaj Promyczek *ociera łzę* Niesamowita powieść.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie się zgadzam!
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Nie, nie spodziewałam się niczego innego. ;)
OdpowiedzUsuń:))
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Recenzja - cud, miód i orzeszki ♥ ♥ ♥ Kocham to jak piszesz o swoich emocjach ^^
OdpowiedzUsuńNa Promyczka mam ochotę już od chwili, gdy po raz pierwszy zobaczyłam zapowiedź! Czułam, że to książka dla mnie i dalej tak czuję, więc na pewno po nią sięgnę, a nawet zadbam o to, by stanęła u mne na półce. Mam nadzieję, że zawładnie mną tak bardzo jak Tobą ♥
A wiesz, zwykle nie jestem zadowolona z tego co piszę, ale akurat ta recenzja też mi się spodobała <3 Dziękuję ci, kochana! :*
UsuńJestem pewna, że tak będzie! Nie widzę nawet opcji, by mogła ci się nie spodobać i nie porwać tak jak mnie. :) + Główna bohaterka bardzo mi się z tobą kojarzy. :) Też taki mały, optymistyczny promyczek, podnoszący człowieka na duchu. :)
Pozdrawiam,
Sherry
Świetnie napisana recenzja i aż mam ochotę sama odkryć piękno tych słów. Pozdrawiam serdecznie! :)
OdpowiedzUsuńBardzo zachęcam! :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Podobnie jak Ty całkowicie zatraciłam się w "Promyczku"! Nie mogłam się oderwać i mam bardzo podobnie odczucia do Ciebie :) Masz rację, ta książka uczy patrzeć na codzienność, między innymi za to tak bardzo ją pokochałam :)
OdpowiedzUsuńKsiążkowyŚwiat
Ja też <3 Niby całkowicie odmienny do mojego punktu widzenia styl i w ogóle - ten optymizm trochę mnie przeraził na początku, ale to jest tak kojące, czytać i po prostu przeżywać to wszystko. Rozumieć. Dostrzegać. Coś pięknego. :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Zapowiada się naprawdę świetnie! Postaram się sięgnąć w najbliższym czasie. I miałaś świetny pomysł żeby recenzję ozdabiały okładki zagranicznych wydań :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Trzymam kciuki, by książka ci się spodobała równie mocno co mnie! :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Następna dobra recenzja :) i ta okładka! Nie wiem, kiedy znajdę na nią czas, ale już nie mogę się doczekać.
OdpowiedzUsuńMiłego czytania! :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Czytając Promyczka czułam się podobnie.. nadal mam złamane serce po tym wszystkim co się stało. ta książka warta jest każdego uśmiechu, każdej łzy i każdej zarwanej nocy :)
OdpowiedzUsuńSłusznie! :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Myślałam, że to coś bardziej w stylu YA albo NA, łatwe i niezobowiązujące, a tu chyba jednak jestem w błędzie
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie
http://toreador-nottoread.blogspot.com/
To jest NA. Ale nie każde NA jest durne. :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Wszyscy o niej mówią. Ja też chcę ją poznać!
OdpowiedzUsuńBardzo warto! :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Przyjaciółka już dawno mi ją poleciła. Musze w końcu ją przeczytać! :)
OdpowiedzUsuńBardzo zachęcam. :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Wczoraj skończyłam czytać Promyczka.
OdpowiedzUsuńJestem w rozsypce.
Jestem cholernym emocjonalnym wrakiem.
A ta piosenka jest idealna. Popłakałam się. Chyba nie muszę mówić więcej?
Books by Geek Girl
Wszystko rozumiem, siostro. Absolutnie.
UsuńPozdrawiam,
Sherry