źr. |
Lola i chłopak z sąsiedztwa
Stephanie Perkins
Lola and the Boy Next Door
Anna i pocałunek w Paryżu, tom 2
Wydawnictwo Amber, 2015
320 str.
Recenzja nie zawiera spoilerów z tomu 1
Peruka na każdą okazję
źr. |
Lola ma trzy życzenia. 1) Pójść na bal, przebrana za Marię Antoninę. 2) Sprawić, by rodzice - geje, zaakceptowali jej związek z Maxem. 3) Nigdy nie spotkać już rodzeństwa Bellów. Odnośnie pierwszego - jest na dobrej drodze. Własnoręcznie projektuje suknię, oczyma wyobraźni widząc, jak podbija świat w krynolinie. Wie, że jej związek ze starszym o parę lat muzykiem jest trwały, dzięki miłości pomiędzy zakochanymi, ale jest też na tyle rozsądna, by widzieć, że obydwaj tatusiowie, nie będą się na niego pozytywnie zapatrywać. Natomiast co do trzeciego życzenia... Minęło mnóstwo czasu odkąd Lola widziała piękne bliźnięta, a jednak gdy powracają i ponownie osiedlają się w domu tuż obok, zdaje sobie sprawę, że najbliższe tygodnie nie będą łatwe. Calliope jest piękna, zmysłowa i podziwiana - a także wredna. Cricket natomiast zdradził Lolę w najdotkliwszy sposób, upokorzył ją i zranił. Jak główna bohaterka poradzi sobie z narastającymi problemami? Czy w drodze do szczęścia uda jej się zatrzymać i rozejrzeć wokół siebie? Czy to będzie w ogóle miało znaczenie, kiedy Cricket Bell ponownie rozsieje swoje wici wdzięku?
źr. |
"Lola i chłopak z sąsiedztwa" to sequel "Anny i pocałunku w Paryżu". I choć autorka w roli głównych bohaterów obsadza inne postacie, to nie rezygnuje z poprzedników, wplatając ich losy w tło. Co mnie ucieszyło to fakt, że przypominali dawnych siebie, a więc nie stracili znajomych cech charakteru, jak to się często zdarza w powieściach tego typu. Ogólnie rzecz biorąc, Lola to ciekawa narratorka. Jest oryginalna i unikalna pod wieloma względami, naprawdę. Bo szczerze - znacie jakąś osobę, która codziennie ubiera się w wymyślne, kolorowe ubrania i różnorakie peruki? Lola jest szalona, zwariowana i totalnie zakochana w Maxie, jednak gdy pojawia się Cricket Bell, wszystko wywraca się do góry nogami. I tu trzeba zaznaczyć, że cała fabuła skupia się głównie na miłości, więc jeśli spodziewacie się wielu pobocznych wątków, oprócz romantycznego, możecie się zawieść.
źr. |
Odniosłam wrażenie, że ten tom, udał się autorce bardziej niż pierwszy. Akcja była bardziej spójna, mniej banalna, choć tu też można polemizować. Może po prostu podeszłam do niej z innym nastawieniem i spodziewając się romansu w odsłonie młodzieżowym - właśnie to dostałam. Wielki plus, należy się Steph Perkins za kreację Cricketa. Może spodziewacie się, że to będzie kolejne aroganckie, niegrzeczne, zaliczające wszystko co się rusza bożyszcze nastolatek. Jeśli tak - macie przed oczami niemal odwrotność tego, co reprezentuje sobą panicz Bell. Jest miły, inteligentny, przyjazny, życzliwy, troskliwy, opiekuńczy i uroczo nieśmiały. Uwielbia konstruować, a gdy coś zwróci jego uwagę, oddaje się temu bez reszty. W skrócie - to facet, którego dziewczyna chciałaby mieć przy boku, wiedząc, że ten nigdy jej nie skrzywdzi.
źr. |
źr. |
7/10
Pozdrawiam,
Sherry
Anna i pocałunek w Paryżu | Lola i chłopak z sąsiedztwa | Isla and the Happily Ever After
O książce się nie wypowiem, bo nie czytałam nawet pierwszego tomu. Kiedyś pewnie przeczytam. Kiedyś. Ale te okładki. Eh. Amerykańskie nie są przecież jakieś skomplikowane. Czy nie było u nas możliwości zrobienia jakiegoś zwykłego miasta w tle i dużego napisu? Po jakie licho te dwie dłonie, które, w dodatku, wyglądają jak wycięte w Photoshopie? No serio. Jestem coraz bliżej momentu, kiedy napiszę do Amber, żeby mnie zatrudnili jako grafika, bo nawet nie wiedzą, ile tracą przez te swoje dzieła :/
OdpowiedzUsuńI nie tylko przez to. Nie wydawanie ostatnich tomów czy kontynuacji? Rozbijanie książek na dwie? (Tu mowa of course o J.Lynn) To wszystko nie skończy się dobrze, ale nie ma sensu toczyć walki z systemem, tym bardziej, że jednak ich książki są czytane mimo wszystko. Liczy się treść.
UsuńPozdrawiam,
Sherry
skąd wytrzasnęłaś tę pozycję? O Annie i pocałunku w Paryżu mam mgliste wspomnienia, ale nie wiedziałam, że są kolejne części. Uwielbiam Twoją drobiazgowość w przekazywaniu informacji ;)
OdpowiedzUsuńTeż nie wiedziałam, że w Polsce pojawiła się kontynuacja. Dopiero parę tygodni temu zauważyłam ją na lubimyczytac i od razu wzięłam się za poszukiwania. :D
UsuńJeju! Miło mi. :)
Pozdrawiam,
Sherry
Muszę stwierdzić, ze opis "Anny i pocałunku w Paryżu" wydaje mi się kiczowaty i odstraszający. Za to historia Loli zapowiada się naprawdę fajnie. I teraz mam problem- czytać obie w odpowiedniej kolejności, czy odpuścić Annę, zacząć od Loli, i ewentualnie potem wrócić do jedynki. Takie dylematy ;)
OdpowiedzUsuńWiesz, w sumie, nie czytając "Anny" wiele nie tracisz. I myślę, że jakbyś sięgnęła po Lolę, to wtedy przynajmniej byś wiedziała, czy pióro Perkins jest dla ciebie, bo ta powieść jest ciekawsza i barwniejsza od jedynki. :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Nie przepadam za Amber, rzadko kiedy ich książki mi się podobają. Poza tym fabuła też mnie jakoś szczególnie nie zachęca. Czytałam już dużo podobnych książek i chyba mi się znudziły :D Lubię książki o miłości, ale bardziej skomplikowane :)
OdpowiedzUsuńCałkowicie rozumiem. :) Ta pozycja jest na przykład fajna jak człowiek chce się zrelaksować. :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Nie znam poprzedniej powieści autorki, więc wypadałaby najpierw sięgnąć po 'Annę i pocałunek w Paryżu'' a dopiero potem zaznajomić się z powyższą pozycją. Nie wiem tylko, czy znajdę czas, by zrealizować ten plan, bo ostatnio mam trochę innych zobowiązań. Niemniej jednak postaram się.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Rozumiem. :) W końcu tyle nowych książek wychodzi, a jeszcze trzeba prowadzić życie pozaczytelnicze... Wiadomo, że nie ma się wystarczającej ilości czasu na wszystko i trzeba pewne rzeczy wyrzucać z listy "do zrobienia". :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Czytałam 'Annę i pocałunek w Paryżu' i nie miałam pojęcia, że jest kolejny tom. :O Ale jeśli losy bohaterów z tamtej książki są też tu opisywane, to coś czuję, że przed przeczytaniem 'Loli..." będę musiała sobie odświeżyć pierwszy tom, bo nie pamiętam połowy bohaterów.
OdpowiedzUsuńNie, nie będziesz musiała! :) Jest spoko! Bo te postacie, dwie, są tylko tłem - serio, tylko imionami i zrozumiesz kto jest kim, podczas czytania. :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Na książki pani Perkins mam wielką ochotę, ale nie ma mowy, żebym nabyła je w polskich okładkach :D Są tak tragiczne, że wolę już przepłacić i kupić w amerykańskim wydaniu, bo właśnie one mi się podobają najbardziej :)
OdpowiedzUsuńRozumiem i popieram! Te amerykańskie są taaakie śliczne! Nie dziwota, że są tak często fotografowane na instagramie ^^
UsuńPozdrawiam,
Sherry
To prawda! Na instagramie jest ich cała masa :D Ale miło się na nie patrzy, więc nie mam nic przeciwko ;)
UsuńTeż widziałabym je na swojej półce. :D Mimo że treść nie jest wybitna, takie cudo mieć w biblioteczce - duma! :D
UsuńAnne i pocałunek w Paryżu czytałam i bardzo mi się podobała:) nawet chyba była to jedna z pierwszych recenzji na moim blogu;) Na tę książkę też mam wielką chęć, tylko ta okładka strasznie mi się nie podoba. Oryginalna była o wiele ładniejsza...
OdpowiedzUsuńZgadzam się. :( Amerykańskie okładki są cudowne, zarówno pod względem grafiki, jak i kolorów. Polskie... niekoniecznie, zwłaszcza 'Loli", te barwy mieszają się i są takie zbyt... jaskrawe, mam wrażenie.
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Nie czytałam pierwszej części i wyjątkowo mnie do niej nie ciągnie. ;) Słyszałam raczej odpychające recenzje. :) Szkoda tego sąsiada, autorki zawsze tak mocą, by tych starych, nudnych obrzydzić... :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Też słyszałam więcej negatywnego niż pozytywnego o "Annie". :D
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Brzmi kusząco, ale zacznę od pierwszej części
OdpowiedzUsuńTo ma sens. :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Zdecydowanie nie znoszę tego, co Amber wyczynia z okładkami... Już nie wymagam od nich, by robili je jakoś wybitnie, ale wyczynić schludną i przyjemną chociaż dla oka okładkę naprawdę nie jest ciężko... Jakoś te książki nie ciągną mnie do siebie, więc nie planuję ich przeczytania. ;)
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod twoimi słowami, dot. grafiki Amberowskiej. Widziałaś ich ostatni wpis na fanpejdżu o stworzeniu okładki idealnej? Zdaje się, że ktoś zwrócił im uwagę na to co się dzieje... :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Mam gdzieś na półce "Annę...", pewnie po przeczytaniu sięgnę po kontynuację. No bo skoro na Tobie wywarła seria pozytywne wrażenie to i ja się nie zawiodę ;)
OdpowiedzUsuńNie spodziewaj się cudów, a naprawdę fajnie spędzić dzień ze Stephanie. :) Uśmiechniesz się parę razy, trochę ponarzekasz na bohaterów czy naiwność powieści, ale koniec końców będziesz odprężona i usatysfakcjonowana romantyzmem. :)
UsuńMiłego czytania!
Pozdrawiam,
Sherry
Nie przekonuje mnie coś ta fabuła ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem. :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Bardzo chętnie bym przeczytała, nawet chętniej niż poprzedni tom, bo ten wydaje się ciekawszy. Przyda mi się taka dawka słodkości, bo choć może chwilami banalna, to zdecydowanie potrzebna w natłoku dramatów, które tak uwielbiam czytać ;-) Jednak ogrom książek jakie ostatnio kupuję i dostaję, trochę mnie już przytłacza i zaczynam się zastanawiać czy w ogóle starczy mi życia, żeby to wszystko przeczytać, dlatego wstrzymam się z kupnem, ale poszperam w bibliotece. Dostaliśmy ostatnio niewielkie dofinansowanie więc jest szansa, że pani Tereska dała się ponieść i kupiła trochę młodzieżowych nowości :-P Niestety już mnie nie woła kiedy przyjeżdża przedstawiciel z Edypa, bo ostatnio doprowadziłam ją na skraj bankructwa wybierając całą masę książek :-P Choć muszę przyznać, że wybrane przeze mnie pozycje bardzo się spodobały, bo do dziś nie udało mi się trafić by którakolwiek była dostępna ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
O rany! Ty to powinnaś dostać nagrodę roku za wspomaganie czytelnictwa, bo skoro jest taki popyt na książki, które zasugerowałaś, prawdopodobnie rozkochałaś w tych owych tytułach, całe tłumy czytelniczek i czytelników :D
UsuńWiesz, ostatnio też myślałam nad tym co robię ze swoim czytelniczym życiem - nie dość, że tyle kupuję, to dość topornie idzie mi czytanie tych starszych książek i pomyślałam, że będę musiała coś z tym zrobić, żeby ze wszystkim się wyrobić! :o
I, mam nadzieję, że będziesz miała możliwość sięgnięcia po książki pani Perkins bo są urocze, banalne i lekkie. Takie idealne na wakacje czy gorszy nastrój. :)
Pozdrawiam,
Sherry