piątek, 5 czerwca 2015

Burza - Julie Cross

źr.
Burza
Julie Cross
Tempest
Tempest, tom 1/3
Bukowy Las, 2012

Elastyczna czasoprzestrzeń

źr.
Książka Julie Cross miała być dla mnie ciekawą, wciągającą przygodą - historią, w którą wchłonę, przerywnikiem pozwalającym mi odpocząć od innego rodzaju powieści. Nie miałam pojęcia jednak, że czytanie jej, będzie tak okrutną męczarnią, o której jak najszybciej będę chciała zapomnieć. Ale może zanim wgłębimy się w krytykę utworu, wyjaśnijmy sobie, o czym on w ogóle traktował. Głównym bohaterem powieści jest dziewiętnastoletni Jackson Meyer - student, synek bogacza, chłopak pięknej Holly i podróżnik w czasie. Żyje sobie w 2009 roku, testując swoje paranormalne możliwości, do czasu, gdy przydarza się wypadek, a on - spanikowany i nie panujący nad emocjami, ląduje w 2007 roku i nie jest w stanie powrócić do swojej teraźniejszości. Czy uda mu się odnaleźć drogę powrotną? Czy ocali ukochaną dziewczynę? Jak tak teraz o tym myślę, po przeczytaniu książki, nawet te pytania nie powinny skłonić czytelnika do przeczytania tej książki. Bo gdybym ja mogła się cofnąć w czasie, dopilnowałabym by ta powieść nie wylądowała na mojej półce.

źr.
Żebyśmy się dobrze zrozumieli - nie twierdzę, że ta książka to największe badziewie jakie w życiu czytałam. Bo rys fabularny był ciekawy, wykonanie też nie najgorsze, po prostu sam fakt, jak nieprzyjemnie czytało się tę powieść, powinien wystawiać jej jakąś rekomendację. To właśnie sam pomysł na podróżnika w czasie, uwięzionego w przeszłości, pod presją konsekwencji z przyszłości, najbardziej przypadł mi do gustu i sprawił, że wyczekiwałam spotkania z tą historią, pełna zapału. Julie Cross miała interesujący pomysł na opowieść, aczkolwiek gdzieś w trakcie pisania, utknęła w schematycznym wzorcu, koniec końców tworząc dzieło, pozostawiające za sobą, w większości, negatywne wrażenia.

źr.
W pewnym momencie czytania, zorientowałam się, że z możliwej powieści akcji dla młodzieży, z elementami si-fi i podróżami w czasie, autorka spłaszczyła wszystko - cały przebieg fabuły, decyzje podejmowane przez bohaterów, kreację postaci i nieliczne zwroty akcji, do jednego poziomu - romansu. Musicie mi wierzyć na słowo, że jestem romantyczką, totalnie odurzoną wątkami miłosnymi w książkach, ale nie znoszę, gdy autor czy autorka zasłania się romansem, jak tarczą, usprawiedliwiając swoje czyny właśnie historią dwójki zakochanych nastolatków, dopasowując wszystko do ich potrzeb. W "Burzy", właściwie wszystko zaczęło zależeć od miłości, zaczęło być uzależnionym od aktualnie przeżywanego kryzysu miłosnego bohatera. I mimo że były tam co prawda, jakieś wątki poboczne, jak chociażby podróże w czasie, to jednak czytelnik miał przeczucie dokąd zmierzały. Wiedział instynktownie, że skończy się na kontynuacji nieszczęśliwej historii romantycznej i niestety miał rację.

źr.
Właściwie żadna z postaci, może z wyjątkiem Adama, najlepszego przyjaciela Jacksona i Holly, nie wzbudziła moich cieplejszych uczuć. To co się działo w danej chwili z głównym bohaterem, czy jego dziewczyną lub innymi ludźmi otaczającymi ich, nie obchodziło mnie, właściwie to czułam się tak, jakbym obserwowała jakieś przedstawienie dramatyczne, z pewnej odległości, nie mogąc zżyć się z postaciami. Nie odczuwałam więc także, żadnych emocji, ani pozytywnych ani negatywnych. Jedyne co mi towarzyszyło od pierwszej do ostatniej strony tej książki to znużenie i chęć, by koniec nadciągnął szybko, aby nie musieć dłużej przeżywać tej tortury. Bardzo zirytowało mnie również to, że bohaterowie prowadząc jakieś rozmowy, często skupiali się na czymś, o czym czytelnik nie miał bladego pojęcia i okazywało się, że dialogi są wyrwane z kontekstu, a ja nie wiedziałam o czym czytam, bo postacie szybko przeskakiwały z jednego tematu dyskusji na drugi, całkowicie mieszając w głowie widzowi.

źr.
Wiem, że ta książka ma jakieś plusy, ale w tej chwili, jestem zbyt zmęczona samym myśleniem o tej powieści, żeby je wyszukiwać z pamięci. Mam nadzieję, że tak szybko jak to możliwe, historia Jacksona i Holly i ich romansu, wyparuje mi z głowy, bym mogła powrócić do czytania z entuzjazmem, który właśnie został zabity przez ciężkie, irytujące, denerwująco nielogiczne i naiwne pióro Julie Cross. Bardzo żałuję, że nie mogę wystawić książce z takim potencjałem, pozytywnej oceny, ale to, jak bardzo męczyłam się czytając tę pozycję, sprawia, że w moich oczach, jest ona całkowicie przegrana. Brak humoru, płaskie, papierowe postacie, sztuczne dialogi, rozciągnięta, monotonna akcja... to coś, co autorka może wam zagwarantować w swojej "Burzy".

3/10
Pozdrawiam,
Sherry


Burza | Vortex | Timestorm

28 komentarzy:

  1. Czytałam, ale po stu stronach zrezygnowałam. Masz rację, licha książka.

    http://zakurzone-stronice.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Co Ty mówisz! Jak ja nie lubię, gdy książkę z trudem się przełyka, a taki niewykorzystany "potencjał", nierozwinięty pomysł...Ech, na pewno nie zwrócę uwagi na tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uuu... ale powiało arktycznym chłodem :) Ja w każdym razie wierzę ci na słowo i nie zamierzam sięgać po tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  4. nie czytalam ale chcialam a tu takie puf....i teraz sama nie wiem ...chyba sprobuje by sie przekonac najwyzej strace ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak wolisz. :) Może ty będziesz ją cieplej wspominać. :)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  5. Wszystkie wydania tej książki są po prostu paskudne. A co do treści, to wiele się po tej książce nie spodziewałam i nie jestem zaskoczona twoją opinią ;)
    Galeria Książek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam brzydsze okładki, ale faktycznie, szału nie ma. :)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  6. Powiem ci jedno - po tak beznadziejnej książce wyszła ci naprawdę świetna recenzja i to jest wielki plus tej lektury;))

    OdpowiedzUsuń
  7. Szału w sumie nie ma, ale kilka lat temu czytało się ją całkiem dobrze - może dlatego, ze wtedy był bum na takie historie i po prostu chciało się czytać nawet największe bzdety. Nie sądzę jednak, bym miała sięgnąć po kontynuację. Z resztą i tak się jej nie doczekamy, więc nic nie tracimy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może, mnie również kiedyś bardziej przypadłaby do gustu, ale w tej chwili...? Mam dość. :D
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  8. Taka ciekawa okładka dala mi nadzieję na hit. A tu proszę, nuda otumaniona romansem i w dodatku dziwne dialogi. Dzięki ☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też po tej dynamicznej okładce spodziewałam się akcji, akcji i jeszcze raz akcji. Szkoda.
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  9. Kiedyś ją zaczęłam i odłożyłam, nie potrafiłam się w nią wciągnąć, a później nawet mnie nie ciągnęło, by próbować drugi raz. Koniec końców wymieniłam się za nią i wcale tego nie żałuje. Przykro mi, że tak cię wymęczyła ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niczego nie straciłaś. No może poza nerwami przy lekturze. :)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  10. Ojej. Współczuję, że musiałaś przez nią przebrnąć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nikomu nie polecam przechodzić przez to samo. :(
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  11. A miałam ją ostatnio już któryś raz w rękach w księgarni i zastanawiałam się czy kupić, ale odłożyłam. Widzę, że dobrze zrobiłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Odpowiedzi
    1. Niczego specjalnego nie stracisz. :)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  13. Słyszałam o tej książce, ale nigdy nie miałam ochoty na jej lekturę. Oglądałam kiedyś film "Jumper" i chyba był on oparty na tym schemacie, więc mniej więcej wiem, o co chodzi. Nie zamierzam się męczyć, więc na pewno pozostanę przy moim zamyślę nieczytania. ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też go oglądałam i właśnie myślałam, że to będzie coś w jego stylu, ale niestety się zawiodłam. :( BARDZO.
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  14. Z jednej strony zdruzgotałaś mnie kompletnie tą oceną. Kiedyś strasznie szalałam chcąc przeczytać "Burzę" jak najszybciej. Myślałam, że to będzie coś dobrego, pełnego akcji i emocji. Miałam ją już nawet w koszyku w jakiejś promocyjnej cenie, ale w lubię się zastanawiać dziesięć minut zanim kliknę "kup" i w tym czasie ktoś zgarnął mi ją sprzed nosa. Wtedy byłam zła, ale po przeczytaniu Twojej opinii jestem wdzięczna tej nieznajomej osobie ;-) Zdecydowanie nie przeczytam, lubię romanse, ale bez przesady. W takich książkach liczę jednak na coś więcej.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Patka uratowana! Sama czuję wdzięczność do tej tajemniczej osoby, która postanowiła na siebie wziąć brzemię przeczytania "Burzy" i ocaliła od tego Patkę. :D
      Serio, niczego nie straciłaś, nie ma w tej książce niczego godnego zapamiętania, czy poznania. Absolutnie niczego i to jest przykre. :(
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń