Teardrop
Łza, tom 1
Galeria Książki, 2013
Łza, początkiem końca
źr. |
Lauren Kate jest autorką, którą darzę olbrzymim sentymentem za jej książki z cyklu "Upadli". To właśnie ten sentyment to pióra amerykańskiej pisarki, plus sympatia związana z jej pomysłami na historie, sprawiła, że wiem, iż każda książka oznaczona nazwiskiem Kate, będzie mile widziana na moich półkach. Po "Łzę" chciałam sięgnąć ze względu na parę czynników, ale najważniejszym było zapowiadane nawiązanie do legendy o Atlantydzie. Kocham teorie Platona na temat zatopionej wyspy, uwielbiam zaczytywać się w mitach i legendach na jej temat, więc byłam ogromnie ciekawa w jaki sposób autorka przedstawi nam ją w młodzieżowym wydaniu, łącząc fakt o istnieniu Atlantydy z realiami współczesnego świata, w których to żyje siedemnastoletnia bohaterka powieści.
źr. |
Eureka trwa w dziwnym stanie zawieszenia. Po rozwodzie rodziców, śmierci matki, leczeniu się z urazów, jakie spowodował wypadek i nieudanej próbie samobójczej, czuje się tak, jakby kolejne spotkanie z psychiatrą, czy dzień spędzony w gronie rodziny i znajomych ze szkoły, z których nikt jej nie rozumie, był kolejną dobą pełną nicości i beznadziei. Nagle jednak, w jej życiu pojawia się tajemniczy chłopak, o lazurowych oczach, a najlepszy przyjaciel dziewczyny, zaczyna się zachowywać co najmniej dziwnie. Gdy wokół Eureki zaczną dziać się rzeczy niebezpieczne, gdy tajemnice i niewiedza o skrywanym sekrecie rodzinnym zaczną zapętlać się wokół siedemnastolatki, będzie musiała ona podjąć decyzję czy jest gotowa komuś zaufać. I czy jest w stanie dalej trwać przy wyraźnym rozkazie matki, by nigdy, ale to nigdy, nie uroniła żadnej łzy.
Wielu ludzi, oceniając tę powieść, zarzuca jej wolne tempo akcji i brak wyraźnych zwrotów. Ja jednak uważam, że nie jest to minus książki, a jej plus. Coś co kocham i podziwiam w piórze Lauren Kate, to fakt, z jaką melancholią pisze każde słowo. Jak wiele emocji i barw jest w stanie utkać, składając każde kolejne zdanie, każdy kolejny akapit. Plastyczne opisy i przepełnione nutką nieuchwytności dialogi w dziełach pisarki sprawiają, że czuję się tak, jakby Lauren Kate prowadziła mnie przez gęstą mgłę. Zewsząd otacza mnie magia, powietrze się skrzy, a wszystko co dzieje się na kartkach powieści, wyraźnie odżywa w mojej głowie. Wiem, że nie wszyscy odbierają utwory tej autorki w taki sposób jak ja, ale przed przeczytaniem tej pozycji, warto nie podchodzić do niej z większymi wymaganiami czy nadzieją, że nasze zmysły zostaną zaatakowane akcją. Po książkach Lauren Kate warto spodziewać się refleksyjności... lekkości... wszechobecnej magii i napięcia związanego z piętrzącymi się tajemnicami, tylko czekającymi na odkrycie.
Strasznie spodobała mi się autorska interpretacja legendy o Atlantydzie - mitycznej wyspie, jeśli wierzyć Platonowi i starożytnym filozofom, zatopionej przed wiekami. Autorka stworzyła alternatywną rzeczywistość, w której magia i mistyczne moce, są na porządku dziennym, a jednocześnie sprawiła, że stała się ona dla nas bliska, tak samo zresztą jak i Eurece. Jeśli chodzi o samą bohaterkę, to w pewien sposób, wydawała mi się bardzo bliska. Rozumiem, że mogła wielu czytelników irytować, tylko że... Trudno mi to wyjaśnić, ale w pewnym stopniu, to zagubienie i niechęć do świata i życia, nieufność wobec ludzi i poczucie beznadziei, jakie odczuwała, przypominały mi, mnie samą, w związku z czym łatwo było mi się zagubić w przygodach Eureki i związać z nią w taki sposób, że czułam, jakbym sama nagle została wplątana w tajemniczą, fantastyczna, ale i niebezpieczną przygodę.
Książki Lauren Kate nie są dla wszystkich i jestem tego świadoma. Jednak ci wybrani, do których pióro autorki trafia, niech będą przygotowani, że wizja Atlantydy i świata u progu nadciągającej apokalipsy, wywołanej łzą, totalnie ich zauroczy i sprawi, że magia znów odżyje, będzie tak namacalna, jakby każdy mógł jej dotknąć, a wątek romantyczny, uczucia i emocje, iskrzenie pomiędzy Eureką, a tajemniczym Anderem zniewoli i na długo zapadnie w pamięć czytelnikom podatnym na melancholijny charakter powieści autorki. Z niecierpliwością wyczekuję kolejnych dzieł pisarki, będąc pod urokiem niesamowitych, intrygujących pomysłów fabularnych, jednej z moich ulubionych pań, a także - spotkania z kolejnym tomem opowiadającym o Eurece i reszcie bohaterów. "Łza" bowiem była nieidealna, w idealny sposób.
źr. |
źr. |
źr. |
8/10
Pozdrawiam,
Sherry
Łza | Wodospad
Chyba jednak nieprzepadam za wolną akcją.
OdpowiedzUsuńlove-ksiazki.blogspot.com
Ona tu jest... bardzo specyficzna. Trzeba lubić ten typ. :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
O "Łzie" bardzo dużo już słyszałam, ale nigdy mnie do tej pozycji nie ciągnęło. Być może wypożyczę ją z biblioteki, jeśli nie będę miała, co poczytać :) Pozdrawiam, Shelf of Books
OdpowiedzUsuńPewnie, jeśli będziesz mieć możliwość - spróbuj. :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Czytałam tę książkę i wbrew temu, co myślałam przed rozpoczęciem... spodobała mi się! Nie gustuję w tym gatunku, a jednak ta historia miała w sobie coś, co mnie urzekło. Akurat główna bohaterka irytowała mnie dość często, ale jednak jakąś więź myślę, że wytworzyłyśmy między sobą. :)
OdpowiedzUsuńCieszę się i rozumiem czemu bohaterka cię drażniła. Zdarzało się, że i mnie działała na nerwy, ale koniec końców, po przemyśleniu całości, zrozumiałam, że mamy naprawdę sporo wspólnego. :) Choć ja mam bardziej wybuchowy humor i nie godziłabym się na przykład na takie traktowanie jak ona miała ze swoją macochą. :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Pożyczyłam tę książkę z biblioteki i jestem jej bardzo ciekawa, choć słyszałam już różne opinie na jej temat.
OdpowiedzUsuńWiem, wiem. Lauren Kate zbiera strasznie skrajne oceny ^^ Życzę przyjemnego czytania!
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Wykreowany przez Kate świat brzmi świetnie, ale Upadli mocno mnie zawiedli i autorką niezbyt się polubiłam. Chociaż tak zachęcasz :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie z tego względu wiem, że język i ogólnie książki Kate nie są dla wszystkich. Sama będziesz musiała podjąć decyzję czy chcesz ryzykować czy nie. :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Mnie się "Upadli" zbytnio nie podobali, dlatego nie mam szczególnej ochoty sięgać po "Łzę", aczkolwiek okładka i tytuł są intrygujące... Z kolei zachęca mnie też ta interpretacja Atlantydy. Rozważę to jeszcze :D
OdpowiedzUsuńPewnie, pewnie. :) Szkoda, że Lauren Kate ma tak skrajne opinie i nie do wszystkich trafia bo z takimi pomysłami na książki, jakie ma, mogłaby być nieprawdopodobnie znaną autorką. :D
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Też uwielbiam ''Upadłych'' jako chyba jedna nielicznych i lubię pióro Lauren Kate. Co prawda ''Łza'' nie spodobała mi się aż tak bardzo jak pierwszy tom serii o aniołach, ale też nie było źle. Liczyłam na coś więcej o Atlantydzie itd., ale o tym pewnie będą kolejne części. Przynajmniej mam taką nadzieję. Fajnie, że Ci się też spodobała :).
OdpowiedzUsuńTeż mam nadzieję, na więcej mitów i legend i historii i magii... Wszystko jest jeszcze do ogarnięcia, także mam nadzieję, że autorka nie zawiedzie. :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
A ja się z Kate nie mogę dogadać; czytałam pierwszy tom serii anielskiej i zniechęciłam się do jej twórczości. Chyba nie będę ryzykować drugiego podejścia :)
OdpowiedzUsuńRozumiem, rozumiem. Nie do wszystkich trafia, zdaję sobie z tego sprawę. :D
UsuńPozdrawiam,
Sherry
chciałabym sięgnąć najpierw po Upadłych, żeby zobaczyć, czy styl autorki będzie mi odpowiadać. :)
OdpowiedzUsuńOch, zachęcam! "Upadli" są lepsi od "Łzy", w moim skromnym mniemaniu, także polecam. :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Uwielbiam książki w jakikolwiek sposób połączone z mitologią, bajkowością, a Atlantyda jak najbardziej się w te ramy wpasowuje. Nie wiem tlyko, czy przeczytałabym ją z równie dużą radością, bo Upadli to nie moja czytelnicza bajka. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Oj, z jednej strony odradzałabym ci "Łzę", bo skoro "Upadli" nie zaskarbili sobie twojej sympatii to wątpliwe, by udało się Lauren zrobić to z "Łzą", a z drugiej strony, skoro lubisz bajkowość i mitologię... sama nie wiem.
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Okładka jest absolutnie piękna, a mit o Atlantydzie jak najbardziej zachęca, ale... Cóż, chyba nie należę do tego grona wybrańców, którzy zakochali się w piórze Lauren Kate. Pierwszy tom "Upadłych" był całkiem obiecujący, ale drugi wymęczył mnie do tego stopnia, że nie dałam rady sięgnąć po trzeci... Chwilowo więc sobie odpuszczę, choć, kto wie, może kiedyś mi się odmieni ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Jeśli rzeczywiście nie należysz do jakichś wielkich fanek Lauren Kate, to chyba faktycznie nie ma sensu, żebyś ryzykowała. :) Sama wiem, jak trudno jest przekonać się do pisarzy, którzy kiedyś czymś zawiedli, więc w życiu bym tego nie wymuszała na innych. :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
"Łza" mi się podobała chociaż miała dla mnie pewne niedociągnięcia. Styl autorki nie do końca do mnie przemawia, wydaje mi się kreowany na siłę tak, aby był typowo młodzieżowy. No i akcja, która toczy się wolno prawie do samego końca. Mi to trochę przeszkadzało, ale "Wodospad" przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńJa chyba się przyzwyczaiłam do tego specyficznego stylu Kate i po prostu już nie zwracam na niego uwagi ^^ Zazwyczaj skupiam się tylko na wątku romantycznym, czy właśnie mitologicznym i to on zaprząta mi myśli. :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
I tu zdanie mamy całkowicie inne. Bowiem ja ledwo co dotrwałam do końca tej książki. Tak strasznie mnie nudziła! Strony mijały, a tam nic się nie działo. To zdecydowanie zbiło mnie z tropu. Również wątek romantyczny nie spełnił moich oczekiwań, bo było go tak mało, że można uznać, iż go nie było wcale. xD Tematyka jest interesująca, ale nie spodobało mi się, że nawet po skończeniu tomu I wiedziałam bardzo niewiele. Co - niestety - nie wpłynęło raczej na moją decyzję odnośnie czytania części kolejnej, której w planach nie mam. ;) "Upadłych" nie czytałam, ale kiedyś miałam taki pomysł, jednak jakoś tak się nie złożyło. I chyba teraz nie mam już chęci. :)
OdpowiedzUsuńWychodzi na to, że zupełnie inne style preferujemy. W sensie autorów. :D Ja po prostu byłam nastawiona do tej książki, jak do książki Lauren Kate, a wiedząc jak ona pisze, nie spodziewałam się tych rzeczy, których inni mogliby się spodziewać, jak jakaś superakcja i tak dalej. :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry