O dziełach Neila Gaimana można powiedzieć wiele, ale nie że są "zwyczajne". Księga cmentarna zabiera nas na jeden z angielskich cmentarzy, dokąd zawędrował chłopczyk uciekający przed mordercą, którego ofiarami padła cała jego rodzina. Młody bohater szybko zostanie zaadoptowany przez okoliczne duchy i pokaże czytelnikowi co w życie dorastającego dziecka mogą wnieść nieżywi.
"when something goes wrong, the first thing I always think is, it is Loki’s fault. It saves a lot of time"
Mitologia nordycka jest pełna mistycznych mocy, intryg, potyczek i zwad, nie wspominając już o całym wachlarzu bóstw i innych stworzeń, które pomimo boskości, mierzyły się z problemami, złamanymi sercami oraz rodzinnymi kłótniami, zupełnie jak śmiertelnicy. Neil Gaiman, w jednym ze swoich najnowszych dzieł podjął się zadania opowiedzenia mitów współczesnemu czytelnikowi, a także zarysowania mu osi czasu wedle której owa mitologia operowała.
Nadciąga burza. Wojna pomiędzy starym, a nowym. Pomiędzy tradycją, a postępem, bowiem niektórzy żyją w przeświadczeniu, że może i powinno przetrwać tylko jedno. Z niewiadomych powodów, do centrum tego wszystkiego zostanie wciągnięty Cień, który ostatnie lata spędził w więzieniu. W towarzystwie specyficznego Pana Wednesdaya, mężczyzna uda się w podróż pełną dziwacznych person i jeszcze dziwaczniejszych zdarzeń...
Czasami osiągnięcie jakiegoś celu, prowadzi do kolejnych komplikacji, niejako zmuszając zaangażowanych do zastanowienia się, czy wszystkie ich wysiłki, tak naprawdę nie poszły na marne. W kontynuacji przygód Vin - wychowanki ulicy, która wyrosła na jedną z najpotężniejszych użytkowniczek Allomancji, oraz jej towarzyszy, zmierzą się ze sobą idea i praktyka, marzenia i rzeczywistość. Nadchodzi wojna, a gdzieś w oddali słychać głos przepowiadający nieszczęście...
Wywodzący się, z uciskanej rasy skaa, Kelsier ma zamiar obalić Ostatniego Imperatora - nieśmiertelnego władcę-tyrana, któremu bliżej do boga, niż do zwykłego śmiertelnika, a który to rządzi Imperium od tysiąca lat. Nazwijcie Kella szaleńcem, wyklnijcie go za głupotę, ale ten nie spocznie dopóki nie powstrzyma okrutnika. Tak się składa, że mężczyzna jest dostatecznie zdeterminowany i obłąkany, by wierzyć w sukces swojego planu. By nie ponieść porażki, Kelsier będzie jednak potrzebował równie szalonej jak on ekipy...
Z jakiegoś powodu, naprawdę uwielbiam ideę duologii. Gdy trylogie czasami wydają mi się przeciągnięte i zbyt przedramatyzowane, duologie zawierają dokładnie tyle akcji ile trzeba i zdecydowanie rzadziej nie spełniają moich oczekiwań. W przypadku Szóstki wron od Leigh Bardugo, po rozczarowaniu pierwszym tomem, po dwójce nie spodziewałam się wiele, licząc po prostu na solidne zwieńczenie historii Kaza i ekipy. Jak koniec końców wypadła książka?
Nikt nie pisze książek w taki sposób, w jaki robi to Neil Gaiman. Autor, który potrafi skryć przerażający horror, pod przykrywką historii przypominającej baśń dla dzieci. Autor, którego dzieła są przesiąknięte magią i klimatem, jakiego próżno szukać gdziekolwiek indziej. Autor, w którego piórze się zakochałam, przez jego lekkość, specyficzność i magnetyzm. Autor, który zdaje się być niewyczerpalnym źródłem niesłychanych, unikalnych pomysłów, dających początek jego niezwykłym książkom. Lektura Koraliny była moim czwartym spotkaniem z powieściami Gaimana - spotkaniem pełnym wrażeń, mroku i ukrytych znaczeń. Doświadczeniem uświadamiającym mi, że horror nie zawsze musi oznaczać krew, nieuzasadnione morderstwa i niekończący się ciąg ofiar. Horror może się kryć gdzieś w cieniu, czekając na odpowiednią chwilę, by wyjść i zachwiać podwalinami świata małej dziewczynki.
Błyskotliwy kłamca i złodziej Kaz, dostaje pewną ofertę. Włamanie się do najpilniej strzeżonej wojskowej twierdzy i uwolnienie znajdującego się w posiadaniu niebezpiecznych informacji zakładnika, nie brzmi jednak jak bułka z masłem, dlatego chłopak dobiera sobie do misji równie zepsutych jak on, utalentowanych towarzyszy. W szóstkę, mają zamiar dokonać niemożliwego - i przy dobrych wiatrach - nie pozabijać się nawzajem w trakcie.
Gdzieś tam w świecie, jest wioska Mur, którą w istocie - przecina wielki mur oddzielający świat zwyczajnych śmiertelników od Krainy Czarów pełnej cudów i dziwów. Pełnej niezgodności, intryg, knowania, pułapek, niebezpieczeństw i subtelnego piękna. W owej wiosce Mur - żyje także młody chłopak - Tristan Thorn, który zawładnięty uczuciem do pięknej Victorii, będzie gotów wybrać się nawet za starożytny, dobrze strzeżony mur, na groźne, zakazane tereny Krainy Czarów tylko po to, by znaleźć dla ukochanej gwiazdę, a tym samym zdobyć jej serce. To czego Tristan jeszcze nie wie, to że Kraina Czarów rządzi się swoimi prawami. Tam nigdy nic nie jest takie jak można byłoby to sobie wyobrazić - nawet gwiazda. Jeśli jesteście gotowi na magiczną, bajeczną przygodę pełną mroku, humoru i czającego się niebezpieczeństwa, Neil Gaiman przedstawia Gwiezdny pył.
"Ludzie powiadają często, że równie łatwo jest przeoczyć coś wielkiego i oczywistego, jak zapomnieć o nieważnym drobiazgu, i że owe wielkie przeoczenia często mogą stać się przyczyną poważnych problemów."
Życie Richarda Mayhew jest nudne i przewidywalne - co mu bardzo pasuje, naprawdę. Szczytem jego ambicji jest ożenienie się z Jessicą i może jakiś awans w pracy, nic poza tym. Wszystko się zmienia pewnego dnia, gdy ratuje ranną dziewczynę o nietypowym imieniu - Drzwi. Rutyna z jaką przyszło mu żyć od lat, zostaje roztrzaskana na malutkie kawałeczki, a Richard nie ma szansy by zdążyć złapać, umykają mu jak mydło z rąk - normalność i zamiast tego, wkracza do tajemniczego, pełnego osobliwości i dziwactw Londynu Pod. Jeśli zastanawiacie się, jakie sekrety skrywają podziemia, gdzie następnym razem pojawi się Ruchomy Targ oraz co takiego niezwykłego jest w płaszczu markiza de Carabasa - wstąpcie do Londynu Pod wraz z Richardem, Drzwi i pozostałymi bohaterami, powieści Neila Gaimana i przekonajcie się na własnej skórze co dla was przygotował autor.
"Wydarzenia to tchórze. Nie lubią występować pojedynczo, lecz zbierają się w stada i atakują wszystkie naraz."
Dorosły mężczyzna, wraca do rodzinnego Sussex i podążając ścieżką wspomnień z dzieciństwa, odnajduje schowaną głęboką w sobie, prawdziwą historię, której był bohaterem. Historię, która zaczęła się czterdzieści lat wcześniej, kiedy narrator był tylko siedmioletnim chłopcem, a pewien górnik popełnił samobójstwo. Historię, w której spotkał jedenastoletnią Lettie i panie Hempstock, a w jego własnym domu zamieszkał potwór. Historię pełną prawd, pełną tajemnic, pełną obdzierających z pozorów faktów, ujawniających granice dorosłości, granice przyzwoitości i całkowity brak granic świata. I kiedy zła siła, chce zniszczyć chłopca, jego rodzinę i mieszkańców Sussex, siedmiolatkowi przyjdzie szukać pomocy na farmie trzech kobiet.
"Nic nigdy nie jest takie samo (...) Nieważne, sekundę czy sto lat później. Wszystko zawsze przelewa się, kipi, a ludzie zmieniają się tak samo jak oceany."
Catherine i Bones przeszli razem sporo, walcząc nie tylko ze sobą, ze swoimi uczuciami i wątpliwościami, ale i realnym zagrożeniem ze strony innych istot nocy. W trzecim tomie cyklu opowiadającym o półwampirzycy i jej nieśmiertelnym kochanku, po raz kolejny nasi ulubieńcy napatoczą się na wielką, dramatyczną kłótnię, która sprawi, że nagle, wojna paranormalnych, wyda się bardziej realna niż kiedykolwiek wcześniej. Jakby tego mało, Cat i Bones znów zostaną postawieni przez wyborem, komu tak naprawdę mogą ufać. Czy wśród zamieszania związanego z kolejnymi zabójcami, pragnącymi zagłady głównej bohaterki i jej ukochanego, ci, będą w stanie nie stracić siebie nawzajem?
Catherine Crawfield zdążyliśmy już poznać i razem z nią oraz przystojnym Bonesem, przeżyć niejedną walkę. A jednak Cat, którą zobaczycie w drugim tomie cyklu o Nocnej Łowczyni, będzie inna od tej z pierwszego. Wydarzenia z przed lat pozostawią zmiany, a jej ewolucja objawi się między innymi w zdecydowaniu, w większej pewności siebie i generalnie w rozwoju cech i zdolności, które bardzo przypadły mi do gustu. Jednak wraz z mijającym czasem, do drzwi Cat, po raz kolejny pukają kłopoty, objawiające się w... cóż. Po raz kolejny - wampirach, zabójcach, zdrajcach. Tego typu sprawach. Ale coś co najbardziej przeraża naszą uroczą półwampirzycę to fakt, że po raz kolejny będzie musiała stawić czoła JEMU. Czy i tym razem, Cat uda się uniknąć nieprzyjemnej śmierci?
Catherine Crawfield jest półwampirzycą i w wolnym czasie, zabija wampiry. Bo niby czemu miałaby pozwalać pijawkom egzystować na tej planecie, skoro bezprawnie wysysają krew, mordują i generalnie są czymś co nie powinno istnieć? Jednak pewnego dnia, Cat poznaje Bonesa, wampira który zabija przedstawicieli swojej rasy, by zarabiać. Propozycja współpracy wydaje się dla kobiety oburzająca, jednak gdy Bones przyrzeka, że pomoże jej znaleźć ojca, który przed latami zgwałcił jej matkę, Catherine przystaje na warunki umowy, w której ona będzie przynętą, a on zabójcą. Gdy uprzedzenia Cat do Bonesa się zacierają, pomiędzy nimi zaczyna iskrzyć, a dodatkowo wpadają na trop intrygi na miarę jednego z odcinków kryminalnych seriali, Cat będzie musiała nauczyć się zaufać wampirowi, albo... uciekać przed nim tak szybko jak tylko może, zanim uczucia, bądź polujący na nich nie-ludzie, sprawią, że skończy w grobie.
Lata dwudzieste. Evie O'Neil z Ohio, po raz kolejny daje się we znaki swoim rodzicom. Zadziorna, psotliwa siedemnastolatka wydaje się być nie do ujarzmienia, zostaje więc za karę wysłana do Nowego Jorku, do wuja. Jednak dla Evie wyjazd to nie kara, lecz odkupienie. Nigdy nie czuła się dobrze w małym miasteczku, gdzie się wychowała i teraz w końcu czuje, że będzie miała okazję pokazać światu na co ją stać. To w końcu Nowy Jork! Moda na chłopczyce, rewie, jazz. Świetlane miasto skrywa jednak także mroczniejsze oblicze. Wkrótce może się okazać, że młoda panienka O'Neil trafi prosto w gniazdo żerującego potwora, mordercy, zabijającego młodych ludzi. Ale Evie również skrywa tajemnicę. Dar, który chwilami przysparza jej więcej wrogów niż przyjaciół. Jak powiedzie się zatem Evangeline w Nowym Jorku?
"Miasto Kości" i "Miasto Popiołów" czyli dwie pierwsze
części trylogii Dary Anioła, wpadły mi w ręce w roku 2009. Ten niesamowity
prezent sprawili mi rodzice na Gwiazdkę i właściwie obydwa tomy pochłonęłam w
trzy dni. To był prawdziwy przełom w moim życiu. O ile do tamtego czasu
czytałam obyczajówki i przygodówki, to właśnie od feralnego roku 2009 zaczęłam
sięgać po paranormale i fantastykę. To właśnie dzięki tym książkom zaczęłam
zakochiwać się w aniołach, demonach, wampirach, łowcach i nastolatkach, które
początkowo nieświadome, żyją w tym dziwnym świecie, w którym nie brakuje
paranormalnych istot.
„Kochać to niszczyć, a być kochanym, to zostać zniszczonym”
Przed tysiącami lat, Anioł Razjel zmieszał swoją krew z krwią mężczyzn i w ten
sposób powstała rasa Nefilim. Tego typu mieszańców zaczęto nazywać Nocnymi
Łowcami. Ich obowiązkiem było chronienie ludzi i przede wszystkim eliminowanie
zagrożenia w postaci demonów. Mieli także utrzymywać pokój w Podziemnym
świecie, pomiędzy różnymi rasami jak np. wilkołakami, wampirami, czarodziejami,
wróżkami. Tytułowe Miasto Kości było nekropolią znajdującą się pod ulicami
Manhattanu. Tamtym miejscem rządzili tak zwani Cisi Bracia, których obowiązkiem
było strzeżenie trzech boskich przedmiotów, które Razjel powierzył swoim
dzieciom. Przez wiele tysięcy lat świetnie wywiązywali się z tego zadania.
Niestety w którymś momencie spokój został gwałtownie przerwany przez Powstanie,
którego przywódcą był zbuntowany Łowca Valentine, za którego sprawą został
zniszczony niemal cały świat Nefilim. I chociaż od śmierci Valentine'a i
Powstania minęło piętnaście lat, pewni osobnicy żyją w strachu przed tym co
może się zdarzyć. Akcja książki zaczyna się gdy na jaw wychodzi wieść, że
zdrajca jednak żyje i wraz ze swoją armią Wyklętych ma zamiar po raz
kolejny uderzyć. Dziwnym zbiegiem okoliczności znika też jeden z darów Razjela
- tajemniczy Kielich. Do czego zdolny jest rządny władzy Valentine, by otrzymać
to czego pragnie? Czy może przeszkodzić mu zwykła (a może jednak nie?)
nastolatka?
„Tam, gdzie jest nieodwzajemnione uczucie, występuje nierównowaga sił. Można ją łatwo wykorzystać, ale nie jest to mądre postępowanie. Miłości często towarzyszy nienawiść. One mogą istnieć obok siebie.”
Główną bohaterką Trylogii jest Clary Fray - rudowłosa nastolatka z ogromnym
talentem malarskim i szczególnym upodobaniem do pakowania się w tarapaty.
"Miasto Kości" zaczyna się w momencie gdy Clary wraz z najlepszym
przyjacielem - uroczym, sarkastycznym, czarującym Simonem, stoją w kolejce do
jednego z klubów o nazwie "Pandemonium". To właśnie owa feralna noc
zmienia życie dziewczyny i wprowadza ją w świat niebezpiecznych istot, których
istnienia nigdy by nie podejrzewała. Podczas dzikiej imprezy w klubie, Clary
jest świadkiem tego jak grupka nastolatków z dziwnymi tatuażami na ramionach
zabija jakiegoś innego człowieka (a przynajmniej tak jej się zdawało). Gdy na
domiar złego, zostaje nakryta na śledzeniu i zaplątuje się w kable zostaje
poddana przesłuchaniu przez trójkę młodych, atrakcyjnych ludzi. Noc zapada jej
w pamięć szczególnie, ponieważ jest też świadkiem tego jak ciało zamordowanego
znika, a nastolatkowie, którzy dopuścili się tego okrutnego czynu okazują się
niewidzialni. Dlaczego więc ona ich widzi? Co wyróżnia tą z pozoru normalną
nastolatkę od pozostałych ludzi? Łowcy też zadają sobie to pytanie. Od tamtego
czasu Clary nieustannie czuje się obserwowana i oceniana. Chyba nie muszę też
wspominać o tym, że ma totalny mętlik w głowie i nawet przezabawny Simon nie
jest w stanie poprawić jej nastroju?
„W tym momencie drzwi się otworzyły, a Jocelyn wydała cichy okrzyk.
– Jezu!
– To tylko ja – odezwał się Simon. – Choć już mi mówiono, że podobieństwo jest uderzające.”
Następnego dnia zbuntowana, nastoletnia Clary wdaje się w kłótnie ze swoją
rodzicielką. Jocelyn Fray chce bowiem wyjechać z córką na wieś, wraz z
wieloletnim przyjacielem rodziny - Lukiem. Nasza rudowłosa awanturniczka nie
widzi jednak powodu, by spędzać czas z matką, skoro na wakacje otwiera jej się
tak wiele alternatyw, jak na przykład wymarzony kurs malarski. Całą sytuację
ratuje oczywiście Simon, który w porę wyciąga przyjaciółkę z domu. Udają się do
kafejki, gdzie o dziwo Clary po raz drugi spotyka chłopaka, którego dzień
wcześniej widziała z innym nastolatkiem i piękną dziewczyną. Ów
olśniewający bohater, wykreowany przez panią Clare to oczywiście Jace czyli
bożyszcze czytelniczek na całym świecie, a także przyszły amant rudowłosej. Po
krótkiej, aczkolwiek nieprzyjemnej wymianie zdań z Łowcą, Clary biegnie do domu
po tajemniczym telefonie od matki. Gdy na miejscu zamiast niej znajduje pewnego
obrzydliwego stwora, który omal nie doprowadza do jej śmierci, wie że jej życie
właśnie uległo zmianie. Od tamtej pory akcja niebezpiecznie przyśpiesza, a
Clary zaczyna poznawać świat mrocznych istot, niebezpiecznych intryg i raj dla
nieokiełznanych stworzeń bez skrupułów. W chaosie odkrywanych tajemnic
dotyczących jej samej, oczywiście dziewczyna walczy o to, by dowiedzieć się
gdzie dokąd, przez kogo i w jakim celu została uprowadzona jej matka. Jakby
tego było mało, Cassandra oczywiście postanowiła wprowadzić do swojej książki
wątek miłosny, który stanowi fundament konstrukcji na jakiej powstała
powieść.
„- Nie zakochałeś się jeszcze we właściwiej osobie?
- Niestety, moją jedyną miłością pozostaję ja sam.
- Przynajmniej nie martwisz się odrzuceniem, chłopcze.
- Niekoniecznie. Od czasu do czasu się odtrącam, żeby było ciekawiej.”
Trzeba to przyznać Cassie Clare, że potrafi pisać i jest świetna w tym co robi.
Zaledwie paroma książkami zjednała sobie mnóstwo czytelników z różnych krajów,
którzy zaczęli skandować imię Jace'a i wychwalać ją samą. Przygody rudowłosej
dziewczyny z tajemniczą przeszłością i rodowodem, nad którym można by sporo
podebatować przyciągnęły do siebie całą rzeszę fanów paranormalnych romansów.
Bohaterowie książkowi, i ci główni i ci drugoplanowi są wykreowani bezbłędnie.
Każdy z nich jest inny i odznacza się własną, indywidualną cechą, która
odróżnia go od pozostałych. Niektórych polubiłam bardziej, innych mniej, ale
muszę przyznać, że żadna postać nie wydawała mi się szara, ponura i nijaka, jak
to się zdarza w innych paranormalach. Akcja toczy się szybko, wątków przybywa,
a rozwiązania czekają na bohaterów po długim poszukiwaniu odpowiedzi. Styl
autorki jest wspaniały, lekki, przyjemny, wprost idealny jak na odprężenie się
i wysilenie wyobraźni. Opisy są krótkie, zwięzłe i wystarczające, a nie wylewne
i nużące co jest sporym plusem. Dialogi nie są pozbawione sensu, a całość
fabuły zdaje się układać w logiczną i spójną całość. Nie mam wiele do
zarzucenie tej serii oraz autorce. Myślę, że większość czytelników się ze mną
zgodzi, iż naprawdę wspaniale czyta się ten twór. Nie mogę oczywiście w tym
momencie nie wspomnieć o czarujących wypowiedziach Jace'a oraz o jego
niesamowitym charakterze. Blondwłosy przystojniak jest także jednym z moich
ulubieńców książkowych i z pewnością zapada w pamięć, choć ja miałam wrażenie,
że w każdej kolejnej części ubywało tej jego "sarkastycznej i ironicznej
naturze", a on stawał się irytującym, zgorzkniałym chłopakiem z obsesją na
punkcie unikania pewnej osóbki. Niemniej, i tak wiem, że jego fanki tak czy
inaczej rozszarpałyby Clary na strzępy, by tylko dostać w swoje łapki
tego wyjątkowego Nocnego Łowcę. A to już o czymś świadczy. Nie da się więc nie
polecić tej książki, serii czy autorki. Magiczny świat paranormalnych istot w
prześwietnym wydaniu - może się okazać, że to właśnie jest lektura na jaką
czekaliście.
Pozdrawiam i polecam.
Sherry
8/10
„Wiesz jakie jest najgorsze uczucie, jakie mogę sobie wyobrazić? Nie ufać osobie, którą się kocha najbardziej na świecie.”
Dziś mam zaszczyt wam przedstawić drugi tom serii Sherrilyn Kenyon, który tym razem skupi się na Talonie - Mrocznym Łowcy, którego mieliśmy okazję poznać w "Rozkoszach Nocy" i Sunshine - energicznej, nieco roztrzepanej artystce.
Główny bohater jest Celtem, który wiele lat wcześniej, po śmierci siostry,
dołączył do grona wojowników Artemidy, za możliwość dokonania zemsty na klanie,
który spowodował jego śmierć. Zresztą nie tylko jego. Mężczyzna ma naprawdę
przerażającą przeszłość. Jego dawny klan, któremu przewodził, zdradził i
zamordował jego siostrę, która była dla niego całym światem. Oprócz tego,
wcześniej zmarła mu żona, więc nie możemy się dziwić niewidzialnej ranie, która
wyryła się na jego psychice. Po takiej stracie nie przypuszczał, że
kiedykolwiek ktoś wzbudzi w nim jeszcze jakieś uczucia. A jednak na jego
drodze, pewnego razu staje pewna intrygująca i piękna kobieta...
Pewnego wieczoru Sunshine - miejscowa artystka, która ma dość specyficzne
poglądy na świat, zostaje zaatakowana przez Daimony - istoty, z którymi od
wieków walczą Mroczni Łowcy. Całkiem "przypadkiem" w okolicy znajduje
się Talon, który widząc damę w opresji idzie zabić przeciwników. Noc dla niego
kończy się... no cóż. W zależności od interpretacji. Z jednej strony, traci
przytomność, a z drugiej budzi się w domu uroczej i pięknej wybawicielki, która
zadbała by nic złego mu się już nie stało. Wkrótce możemy dostrzec inne, na
pozór "przypadkowe" rzeczy. Dlaczego Talon czuje z nowo poznaną taką
wieź? Co łączy ją z dawną żoną Łowcy? Tajemnice się mnożą, a raczej nikt nie ma zamiaru podzielić się odpowiedziami na którekolwiek pytanie.
W powieści tej możemy poznać też sobowtóra Archerona, który również się tu
pojawia, jako postać epizodyczna. Byłam bardzo zadowolona z jego obecności,
bowiem jest on jednym z moich ulubionych bohaterów. Kolejnym jest Zarek -
niebezpieczny, pozbawiony zasad moralności i skrupułów drań, który nie zawaha
się stanąć po przeciwnej stronie barykady jeśli tylko wniesie to jakiś zysk w
jego życie. Wbrew wszystkim spekulacjom na jego temat, podbił moje serce swoim
byciem i sposobem funkcjonowania.
Skupmy się jednak na głównym wątku. Wraz z przybyciem nowej miłości Talona,
pojawiają się także Daimony oraz pewien złośliwy bóg, który przed lat przysiągł
sobie, zniszczenie wszystkiego co drogie jest sercu Celta.
Fabuła oczywiście jest wspaniała, wartka akcja gwarantuje nam wiele nieprzespanych
godzin, a styl autorki aż się prosi o oklaski. Bohaterowie są oryginalni,
każdy jest inny od reszty co daje naprawdę niezwykły efekt. Scen niepewności,
tak jak i erotycznych nie brakuje, a mnie zdecydowanie najbardziej odpowiadało
towarzystwo Asha i przybliżenie nam trochę jego historii. Dowiadujemy się o nim
wielu nowych rzeczy, które niektórych mogą zszokować. W "Objęciach Nocy" są sceny smutne, zabawne, niepewne. Zwroty akcji następują
dość często więc książka jest niemal nieprzewidywalna.
Powieść zdecydowanie polecam, nawet tym, którzy nie zapoznali się jeszcze
z częścią pierwszą. Można z nią spędzić kilka naprawdę miłych godzin. Ja z
pewnością do niej kiedyś wrócę, a tymczasem biorę się za kończenie książki
"Taniec z diabłem", w której to głównym bohaterem jest właśnie mój
uroczy Zarek.
Polecam i pozdrawiam.
Sherry
9/10
„Nigdy nie myśl o przyszłości. Ona i tak przyjdzie.”
Amanda - czarownica nie uznająca swoich mocy jest księgową z ósemką sióstr na
głowie. Ma nudne życie i bardzo jej to pasuje. Nie lubi niebezpieczeństw,
akcji, szaleństwa i chaosu. A już na pewno nie wierzy swojej bliźniaczej
siostrze Tabby, która twierdzi, że poluje na wampiry. Mandy jest zdania, że
cała jej rodzina zwariowała. Poza tym jest na nich wściekła gdyż niedawno
rozleciał jej się związek z Cliffem - który miał zostać jej mężem, dopóki nie
poznał rodziny swojej narzeczonej.
Pewnej nocy demon "Desi"
porywa Amandę, a gdy kobieta się budzi odkrywa, że jest przykuta łańcuchami do
bardzo atrakcyjnego, seksownego, urokliwego blondyna, który z czasem okazuje się
Mrocznym Łowcą. Ich wzajemne przyciąganie oraz dokuczanie sobie nawzajem nieco
utrudnia oswobodzenie się z więzienia, a jednak jakimś cudem im się udaje. Ale
cóż z tego skoro łączy ich coś niezniszczalnego? Łańcuch Hefajstosa może
rozbroić jedynie sam bóg lub klucz do niego. Zakładnicy szukają wyjścia z
krępującej sytuacji, ale czy w głębi siebie naprawdę chcą się rozdzielić
wiedząc, że później już najprawdopodobniej nigdy się nie spotkają? Pytane za
100 punktów.
„Gdybym miał ochotę na intelektualne gierki, kupiłbym sobie kostkę Rubika.”
Kyrian jest mężczyzną z bardzo trudną przeszłością. Zdradzony przez wszystkich,
którzy się dla niego liczyli wie, że już nigdy nikomu nie może zaufać. Jakimś
cudem jednak Amadna wywołuje w nim uczucia, których nie czuł od ponad dwóch
tysięcy lat, kiedy to stał się Mrocznym Łowcą - "chłopcem na posyłki" Artemidy - która w oczach Archerona
- pierwszego Łowcy , jest uznawana za potwora.
Fabuła jest powalająca, trzyma w napięciu i jest niemalże nieprzewidywalna.
Bohaterowie zarówno pierwszo jak i drugoplanowi są genialnie wykreowani. Każdy
ma swoje słabości, swoją przeszłość, swoje życie, a jednak historie wszystkich,
jakimś cudem się ze sobą łączą. Wplątanie w fabułę mitologii było niezwykłym
pomysłem, który pokochałam od pierwszych stron. Przedstawione tam bóstwa bardzo
mnie urzekły, a szczególnie trudny charakter Artemidy - bogini łowów.
Język autorki jest przemiły, książkę szybko się czyta, a do tego wzbogacona
jest o poczucie humoru, dzięki któremu lektura wcale nie była nudna. W całość
przeplatane są jeszcze sceny erotyczne więc sugeruję żeby po tę powieść sięgali
czytelnicy starsi. Poza tym jestem niezmiernie ucieszona widząc, że części
kolejne tej niezwykłej serii będą opowiadać o bohaterach poznanych w tej części
jak choćby o Talonie. Dzięki temu, nie będziemy zmuszeni do opuszczenia
niezwykłego świata wykreowanego przez Sherrilyn, pełnego Mrocznych Łowców i
innych bestii, ale też, nadarzy się nam idealna okazja, by poznać bliżej ludzi (i nieludzi) kryjących się za imionami,
które przedstawiła nam w "Rozkoszach
Nocy" autorka.
„- Popilnuj jej dla mnie.
- To rozkaz? - zapytał Acheron.
- Nie bądź aż tak upierdliwy.
Tamten uniósł szyderczo brew. - Jestem Ash, a nie Aż.”
Muszę też tutaj poruszyć temat okładki, która
wzbudza wiele negatywnych ocen wśród czytelniczek. Otóż wszystkie są zdania, że
jest na niej nasz demon seksu, ale od razu chcę was zapewnić, że to NIE ON.
Główny bohater, nasz przystojny Łowca był przecież blondynem! Mnie powiem
szczerze, okładka nie odrzuca. Nie jest piękna, ale intryguje i przyciąga
wzrok. A szczególnie podoba mi się ten czerwony znak w tle.
Cóż mogę zrobić jak tylko polecić tę książkę? Pani Kenyon jest naprawdę
uzdolnioną pisarką i wprost nie mogę się doczekać kolejnego spotkania z jej
powieścią. Jedynym defektem książki pozostaje przeciąganie akcji z Desiderusem.
W niektórych momentach, aż czytelnik sam chciałby wejść do fabuły książki i
zakończyć jego marny żywot.