czwartek, 30 maja 2019

Koralina - Neil Gaiman


Coraline
Wydawnictwo MAG, 2017
112 str.

"Koty nie mają imion (...). Wy, ludzie, macie imiona. To dlatego, że nie wiecie, kim jesteście. My wiemy, kim jesteśmy, więc nie potrzebujemy imion."

źr.
Nikt nie pisze książek w taki sposób, w jaki robi to Neil Gaiman. Autor, który potrafi skryć przerażający horror, pod przykrywką historii przypominającej baśń dla dzieci. Autor, którego dzieła są przesiąknięte magią i klimatem, jakiego próżno szukać gdziekolwiek indziej. Autor, w którego piórze się zakochałam, przez jego lekkość, specyficzność i magnetyzm. Autor, który zdaje się być niewyczerpalnym źródłem niesłychanych, unikalnych pomysłów, dających początek jego niezwykłym książkom. Lektura Koraliny była moim czwartym spotkaniem z powieściami Gaimana - spotkaniem pełnym wrażeń, mroku i ukrytych znaczeń. Doświadczeniem uświadamiającym mi, że horror nie zawsze musi oznaczać krew, nieuzasadnione morderstwa i niekończący się ciąg ofiar. Horror może się kryć gdzieś w cieniu, czekając na odpowiednią chwilę, by wyjść i zachwiać podwalinami świata małej dziewczynki.

źr.
Koralina uważa się za badaczkę. Jej dni przesiąknięte są szarością nowego mieszkania, gdzie rodzice nie mają dla niej czasu i nie liczą się z jej zdaniem, jak również kolorami świata zewnętrznego, gdzie wędrując przez ogród czy eksplorując zakamarki nowego domu, dziewczynka odkrywa cuda i dziwy. Pewnego dnia, bohaterka trafia do alternatywnego świata, w którym to na obiad serwuje się pyszności, gdzie zabawki ożywają przed oczami, a nowi rodzice poświęcają jej uwagę i chcą otaczać ją nieustającą uwagą, troską i miłością. Świat ten jednak, nie jest tak do końca idealny, jak mogłoby się to wydawać na pierwszy rzut oka, a Koralina już wkrótce odkryje, że by wyrwać się z więzienia, jakim stała się nowa rzeczywistość, będzie musiała popisać się sprytem i odwagą.

źr.
Przed przystąpieniem do lektury wiedziałam, że nie będzie to w żadnym wypadku zwykła powieść - nic co wychodzi z pióra Gaimana, nie jest w końcu zwyczajne - mimo wszystko, to co otrzymałam i tak zdołało mnie zaskoczyć. Magnetyzm bijący od historii, interesująca fabuła i niewielka ilość stron sprawiają, że historia porywa, a czytelnik pochłania kolejne zdania w trybie ekspresowym, poddając się fali uroku i magii, którymi przepełnione są karki tego dzieła. Książkę można traktować dwojako: jako swoistą baśń dla młodszych czytelników, którzy z pewnością docenią w niej waleczność i spryt głównej bohaterki, lub jako mroczną powieść fantasy z elementami horroru i alarmującą ilością skrytych obserwacji i uwag autora na temat świata. Osobiście, nie mogłam nie ulec niesamowitej kreacji bohaterów i przeszywającej, niepokojącej atmosferze unoszącej się nad historią. Całość ma zdecydowanie poważny, mroczny wydźwięk, wraz ze specyficznym, nieco sarkastycznym humorem autora i morałem, który trafia prosto w czułe strony czytelnika.

źr.
Koralina jest hipnotyzująco przerażająca i piękna w tym samym czasie. Napisana w typowo Gaimanowski sposób, przyciąga, pochłania i nie pozwala na zrobienie sobie przerwy ani na moment. Ponura, złowroga, posępna atmosfera i złowieszcze siły czyhające na główną bohaterkę, dają w efekcie powieść z tak niepokojącą fabułą, że nie mogłabym nie-polecić tego tytułu. Jeśli lubicie wyjątkowe, nieco straszne pozycje, czarujące klimatem i oryginalnością - zdecydowanie sięgnijcie po Koralinę. Nie sądzę, byście się zawiedli. Gaiman to mistrz swojego gatunku i osobiście mogę zdradzić, że toruje on sobie drogę na listę moich ulubionych autorów.

Pozdrawiam,
Sherry


Inne książki Neila Gaimana zrecenzowane na Feniksie:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz