środa, 16 września 2015

Czarne jak heban - Salla Simukka

źr.
As Black as Ebony
Lumikki Andersson, tom 3 (finał)
Wydawnictwo YA!, 2015
192 str.

Recenzja nie zawiera spoilerów z poprzednich tomów!

"Poruszaj się zawsze tam, gdzie jest światło."

Nie powinniśmy być tacy zdziwieni, że po tym wszystkim co przeszła Lumikki, jej serce przeżarte jest ciemnością. Ale nie powinniśmy być też zaskoczeni, że w jej życiu pojawił się ponownie - promień światła. Czy jednak nowe znajomości, występ w przedstawieniu szkolnym, czy dopuszczanie do siebie ludzi, w sytuacji kiedy dziewczyna sama nie wie, kim tak naprawdę jest, co się z nią dzieje i jakie tajemnice skrywa przeszłość, mają sens? 

źr.
W poprzednich dwóch tomach, towarzyszyliśmy niezwykłej nastolatce, w podróży przez jej podświadomość i psychikę, w podróży w niebezpieczne rejony i zwariowane, szalenie groźne misje, jak wmieszanie się w sprawy mafii czy sekty. Mieliśmy też możliwość, poznania ułamka wspomnień Lumikki, dzięki czemu obraz jej życia, wydawał nam się pełniejszy i bardziej dopracowany. W finale możemy liczyć na ostateczną rozgrywkę pomiędzy tym co jest, co było, a czego być nie powinno. Poznamy najmroczniejsze, najbardziej skrywane tajemnice i będziemy musieli towarzyszyć głównej bohaterce, w starciu z prześladującym ją stalkerem, a także przeszłością, która ponownie zapukała do jej drzwi i postanowiła zrobić sporo zamieszania...

"Przerażało ją pragnienie, by wydrzeć z drugiego człowieka ducha tylko po to, żeby zakończyć własne piekło."

źr.
Co urzekło mnie w niezwykłej trylogii młodzieżowej, stylizowanej na thrillera? Przede wszystkim, rozbudowana, przemyślana kreacja Lumikki, która niczym detektyw, prowadzi własne śledztwa, wplątując się w coraz gorsze tarapaty. W gruncie rzeczy, ta postać od początku była, jak gdyby ukryta przed naszym wzrokiem i dopiero po przeczytaniu finału, ma się wrażenie, że poznało się ją troszeczkę lepiej. Kolejny talent Salli Simukki, to kreacja klimatu. Jest mroźnie, mrocznie, dramatycznie. W tym ostatnim tomie, urzekający był też pomysł, wplątania w tło przedstawienia, w którym bierze udział Lumikki, opowiadającego o Królewnie Śnieżce, która ani myśli być ułożoną, grzeczną królową. W której odzywają się dzikie instynkty, którą ciemność dotknęła... dokładnie tak jak Lumikki. 

"Można założyć maskę, pod którą inni nic nie zobaczą."

źr.
Muszę przyznać, że po dwóch pierwszych, cudownych tomach, spodziewałam się równie genialnego, epickiego, zwieńczenia kolorowej trylogii. I być może miałam wygórowane oczekiwania, bo jednak po skończeniu "Czarne jak heban", czuję niedosyt i pewną nutkę rozczarowania. Po pierwsze, wynika ona z tego, że mimo iż podobała mi się zmiana Lumikki, w osobę totalnie zagubioną, średnio spodobało mi się śledzenie losów dziewczyny, której największy atut - spostrzegawczość i inteligencja, przyblakły. Poza tym, w wielu sytuacjach, strasznie mnie irytowała, jakby nagle, ta nić pomiędzy nami, która wykwitła podczas dwóch poprzednich tomów, nagle została zerwana, a ja już nie poznawałam tej Lumikki, z którą mieliśmy do czynienia w finale. 

"Człowiek potrafi chyba wymyślić wspomnienia, jeżeli tylko bardzo tego chce."

Niemniej jednak, pomimo wad i tych nieścisłości, które znalazłam, nie da się odmówić autorce, całkiem sprytnego wywinięcia się z zakończenia. Wciąż - trylogia pozostaje jedną z najbardziej urzekających, jeśli chodzi o gatunek, który reprezentuje, a ja wciąż - jestem wielką fanką tego co wyszło spod pióra Salli Simukki. 

Wydawać by się mogło bowiem, iż pisarka maluje piórem, jak pędzlem na płótnie, ponury obraz świata, w którym mrok i czerń, mieszają się z soczystą, krwistą czerwienią i oznakami bieli. Jest niewiele pisarek, które potrafią w tak umiejętny sposób, wytwarzać atmosferę w swoich dziełach, jest niewiele autorek, które potrafią zaskoczyć, które potrafią wymyślić coś nieprzeciętnego. A Salli się to udało. A jeśli to nie jest wystarczająca rekomendacja, byście sięgnęli po jej książki... co z wami?

7/10
Pozdrawiam,
Sherry


Czerwone jak krew | Białe jak śnieg | Czarne jak heban

28 komentarzy:

  1. Jakiś czas temu miałam straszną ochotę zgromadzić całą serię na swojej półce, ale ostatnio jakoś z tego zrezygnowałam. Sama nie wiem chyba moja lista jest już zbyt długa. Jednak jeśli trafi się okazja by zapoznać się z książkami Salli na pewno z niej skorzystam ;-)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że dorwiesz jakąś okazję (z twoimi umiejętnościami łapania promocji, nie śmiem nawet w to wątpić), bo mimo wszystko, naprawdę trylogia jest świetna i ma niesamowity klimat! :) Jestem pewna, że wsiąknęłabyś w niego, od pierwszych rozdziałów. :)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
    2. Wiesz jeśli trafi się jakaś super okazja na pewno nie przejdę koło niej obojętnie ;-)

      Usuń
    3. Życzę ci takiej okazji. :)

      Usuń
  2. Niestety, young adult nigdy mnie nie pociągało. To kawałek literatury, którego nigdy nie odkryję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, bo tutaj autorka zahacza o thriller, ale rozumiem i szanuję twoją decyzję. :) Też mam gatunki, które kompletnie nie są dla mnie. :)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  3. Mnie także trochę ubodło, że to, co najbardziej mi się spodobało, czyli ta inteligencja i dedukcje, z tomu na tom stawały się coraz bledsze. Więcej romansu, więcej przeżyć emocjonalnych, a mniej tego kryminału, który uwiódł mnie od pierwszych stron. Ale, podobnie jak Ty, nadal uwielbiam tę trylogię.
    A domyślałaś się, kto jest tym stalkerem? Ja miałam jakiś przebłysk w między czasie, ale potem coś tam mnie zmyliło i to porzuciłam :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem ci, że owszem, owszem. Jak ów stalker pojawił się w treści, od pomyślałam, że żadne imię nie pojawia się przypadkowo, a w dodatku te fragmenty na początku rozdziałów mocno zahaczały mi o... profesję stalkera, więc jakiejś większej niespodzianki nie było. Najbardziej mnie śmieszyło, jak autorka próbowała z pewnej osoby o niebieskich, "lodowych" oczach, stalkera, bo od razu można było przewidzieć, że coś tak oczywistego nie może być prawdą. :)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  4. Nie miałam jeszcze okazji poznać pierwszego tomu, ale może kiedyś to zrobię ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę ci, aby tak się stało. :) Ciekawa jestem twojego zdania. ;)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  5. Niedawno usłyszałam o tej serii i mam na nią ogromną ochotę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo podoba mi się klimat tej trylogii!

    Bookeaterreality

    OdpowiedzUsuń
  7. Ta trylogia wciąż przede mną- muszę koniecznie kiedyś upolować pierwszy tom, bo uwielbiam skandynawskie klimaty i thrillery. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, w takim razie, prawdopodobnie trylogia przypadnie ci do gustu. :) Jest bardzo klimatyczna. :)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  8. Za sobą mam na razie dwa tomy, ale jak tylko wpadnie mi ostatni, to szybciutko się za niego zabiorę. Długo się zabierałam do rozpoczęcia tej trylogii, bo w domku na początku miałam jedynie tom drugi, a pierwszego ni huhu, więc tak czekałam aż mi wpadnie, czekałam i czekałam, aż wpadł! No to teraz jest sytuacja analogiczna i czekam aż mi wpadnie finał, bo nie mogę się doczekać, bardzo lubię Lumikki i ten całkiem zgrabnie oddany klimat skandynawski, choć te książki powinny być dłuższe, zdecydowanie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też byłabym za tym, by były dłuższe. :D Aczkolwiek z drugiej strony, podziwiam autorkę, że na tak niewielu stronach, potrafi zawrzeć tyle treści! :)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  9. Miałam okazję przeczytać poprzednie dwa tomy i nadal jestem oczarowana postacią Lumikki. Uwielbiam tą bohaterkę - jest charyzmatyczna i niebywale inteligentna. Szkoda, że w tym tomie stała się nagle irytująca i niedojrzała. Cieszę się jednak, że Twoim zdaniem, klimat pozostał ten sam. Uwielbiam pióro Simukki, które sprawia, że każde zdanie jest cudowne i urzeka pięknem. Mimo to, że Twoim zdaniem kolejny tom tej powieści wypada nieco bladziej, nie mogę się doczekać, kiedy kupię tą książkę. Póki co oczekuję promocji, ale chyba dłużej nie wytrzymam... i mam nadzieję, że nie rozczaruję się, bo często ostatnio mi się to zdarza...

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ją uwielbiałam wcześniej, ale w tej trójce... nie wiem. Czułam jakby była dla mnie obca. Nie zachowywała się jak ona. I choć rozumiem powody, czemu wiesz, się załamała, to jednak kompletnie mi się to nie spodobało. :/
      Ja też mam nadzieję, że się mimo wszystko - nie rozczarujesz. Trzymam kciuki, żebyś bardziej pozytywnie odebrała tę książkę. :)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  10. Pierwszą część mam za sobą, a pozostałe w najbliższych planach. Właśnie "Czarnych jak heban" byłam najbardziej ciekawa, jednak trochę ostudziłaś mój entuzjazm (ale tylko trochę!). Mimo to na pewno zapoznam się z całością. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, pewnie! Bardzo zachęcam do dalszego poznawania przygód Lumikki, bo mimo wszystko - warto. :)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  11. Spodziewałam się, że seria będzie niezwykła, lubię pomysł, dwie książki czekają na przeczytanie, ale wciąż mi z tym nie po drodze. ;( Lumikka(kojarzy mi się trochę z moja znienawidzoną sorką od biologii Miką:P ) mnie ciekawi, uwielbiam czytać o wszelakich detektywach. :) Sięgnę na pewno! :D

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachęcam! Jestem straaasznie ciekawa jak odbierzesz całą tę trylogię, postać Lumikki i w ogóle, co będziesz sądzić o klimacie. :) Miłego czytania!
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  12. Ta część była taka bardziej obyczajowa, prawda? Moim ulubionym jest tom pierwszy, ale całość darzę wielką sympatią i uważam, że seria sposoba się niemal każdej młodej osobie. Salla ma talent ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak. To dobre określenie. :) I chyba dlatego jestem tak rozczarowana, bo jednak po książkach Salli ostatnie czego bym się spodziewała to takie przekierowanie tematyki na obyczajową. :(
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  13. Marudzisz ;) A tak prawdę mówiąc to masz trochę racji, ale i tak uwielbiam Simukke całym sercem za klimat jaki tworzy i to jak pisze. Nikt chyba nie da rady jej pod tym względem skopiować. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie no, oczywiście, z tym się nie kłócę. Mogę sobie marudzić i narzekać na ten tom, ale to nie znaczy, że darzę mniejszym szacunkiem czy sympatią autorkę. Nie ma opcji, żebym jej nie podziwiała, bo jej pióro jest niesamowite i wyjątkowe. :)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń