sobota, 8 sierpnia 2015

Alicja i lustro zombi - Gena Showalter

źr.
Through the Zombie Glass
Kroniki Białego Królika, tom 2
Wydawnictwo Mira, 2014

Recenzja nie zawiera spoilerów z pierwszego tomu!

Curiouser and curiouser!

Alicja straciła rodzinę, zyskując wiedzę o stworzeniach egzystujących w świecie duchowym, żerujących na ludziach i przemieniających ich w potwory. W drugim tomie Kronik Białego Królika, po raz kolejny, wraz z nastoletnią główną bohaterką, stawimy czoła tabunom zombi, lecz tym razem, to nie one będą największym zagrożeniem dla Ali. Może się okazać, że najbrutalniejszy z ciosów padnie z ręki tych, po których młoda łowczyni, by się tego nie spodziewała.

"Życie wydaje się w jednej chwili doskonałe, a w drugiej wali się w gruzy."

Muszę przyznać, już na samym wstępie, że jestem bardzo zadowolona z sequela cyklu Geny Showalter. O ile do tomu pierwszego podchodziłam z wielką ostrożnością, bo początek nie był urzekający i dopiero po iluś tam rozdziałach wsiąknęłam w treść, pozwalając sobie przeżyć przygodę z bohaterami, o tyle tom drugi już od początku powitał mnie dynamiczną, szybką akcją i ciekawymi wątkami. Fabuła się znacznie wyostrzyła, a my nie mamy już wrażenia, jakbyśmy towarzyszyli w łowach dzieciakom, a młodym ludziom, wkraczającym w dorosłość, muszących stawić czoła największym lękom, oraz własnym słabościom. Mam wrażenie, jakby wszystkie możliwe aspekty z części pierwszej, do których miałam uwagi, uległy znacznej poprawie.

"- Kitty Kat - oznajmił na nasz widok.
- Palant. - Odcięła się Kat.
- Co tym razem zrobiłem?
- Nic. Pomyślałam sobie, że się wścieknę, ot tak sobie i wprowadzę trochę ożywienia do naszego związku. Za bardzo śniedziejemy."

źr.
Fabuła mimo że wciąż - przewidywalna i niezbyt ambitna, zmierza w ciekawym kierunku, zahaczając o wiele ciekawych wątków, które w poprzednim tomie nie były poruszane. O ile Alicja, w części pierwszej dopiero uczyła się, jak to jest funkcjonować w świecie, gdzie niematerialne zombi, stanowią zagrożenie, o którym wiedzą nieliczni i dopiero musiała się uczyć ufać innym łowcom i żyć dalej ze świadomością, że wszyscy jej bliscy zginęli, o tyle w części drugiej, mamy już do czynienia z odważną, pyskatą młodą kobietą z charakterkiem i wewnętrzną siłą, o której będziemy mieli się przekonać wielokrotnie. Jestem strasznie zadowolona z tego jak Ali wyewoluowała, bo dzięki temu, nie pogrążaliśmy się wraz z nią, w melancholijnych rozważaniach o stracie, a musieliśmy stawiać czoła kolejnym zagrożeniom i zmianom, a to było o wiele ciekawsze. 

"- Może zamiast tego przełożę cię przez kolano i dam ci w tyłek?
- Może wepchnę ci kolanem jaja do gardła?
- Jeśli chcesz bawić się ta konkretną częścią mojej anatomii, to wolałbym, żebyś użyła rąk."

To co niezaprzeczalnie uwielbiam w tej serii, to fakt, jak wiele jest iskrzenia pomiędzy bohaterami, nie tylko pierwszoplanowymi, ale i tymi w tle, oraz jak wiele humoru autorce udało się wcisnąć w historię, która bądź co bądź, jest dość dramatyczna, również w tomie drugim. W "Alicji i lustrze zombi", przybywa zagrożeń, przybywa tajemnic, ale i nowych postaci, którzy wprowadzą sporo zamieszania w życiu osobistym, jak i miłosnym bohaterki. Cole'a i Ali czeka próba uczucia, próba zaufania i wzajemnej lojalności. Nie obawiajcie się jednak, nawet w szale kolejnych wypadków czyhających na życie głównej bohaterki, pozostanie ona charakterną, pyskatą sobą, a Cole aroganckim, zarozumiałym przystojniakiem, więc nie grozi nam nuda. Zwłaszcza, że do ekipy dołącza także zabawny, pewny siebie, seksowny Gavin i ma się wrażenie, jakby wszystko - zombi, dramy i Anima - traciło na znaczeniu, a sam chłopak przyćmiewał wszystko, światłem swojej wspaniałości. 

"- Przestań mnie uwodzić.
- Dlaczego? Działa? 
- Owszem, jeśli chcesz, żebym cię dźgnęła nożem.
- Pozwalałem dziewczętom na gorsze rzeczy."

Dialogów przy których chichotałam jak szalona, było zbyt wiele, bym mogła je zliczyć. Postaci, które pokochałam, zbyt wielu, by chciałoby mi się wymieniać. I o ile pierwszy tom mi się podobał i generalnie go polubiłam, to drugi, z całą pewnością mogę zamieścić na półce z ulubionymi, głównie dlatego, że akcja od początku do końca mnie porwała i nie wypuszczała ani na chwilę. Gdy już zabrałam się za czytanie, nie mogłam - nie chciałam przerwać i w ten sposób, już po paru godzinach wyklinałam się i umierałam z ciekawości, co też czeka nas w tomie trzecim. 

Nie powiem, żeby Kroniki Białego Królika było jakimś nadzwyczajnym, wyjątkowym paranormal-romance, ale ja osobiście, po tomie drugim, jestem ich wielką fanką i mimo wszystko, zachęcam byście poświęcili im chwilę czasu. Choćby dla humoru. Choćby dla iskrzenia pomiędzy Cole'm a Ali. Choćby dla walki, którą główna bohaterka będzie musiała stoczyć sama ze sobą w sequelu. Po przeczytaniu tej powieści, będziecie nabuzowani adrenaliną i sami zechcecie opuścić swoje ciało, by nafaszerować zombiaków ogniem. Plus, nie będziecie się mogli doczekać, by sięgnąć po tom trzeci, zbyt przywiązani do bohaterów, by nawet myśleć o przerwaniu serii. 

Polecam,
8/10
Pozdrawiam,
Sherry


Alicja w krainie zombi | Alicja i lustro zombi | Alicja. Królowa zombi | A Mad  Zombie Party

Cole: "Kto jest twoim szefem? Po prostu przyjdź."
Ja: "Doskonale".
Cole: "Twój entuzjazm jest poniżający."
Ja: "Pieprz się".
Cole: "Robiłem to. Wolę mieć partnerkę".