Kobiety nieidealne, tom 4
Wydawnictwo Replika, 2019
351 str.
351 str.
Recenzja nie zawiera spoilerów z poprzednich tomów!
Baśka przyzwyczaiła się do bezproblemowego życia, w którym to nie musiała pracować, a mimo to pławiła się w luksusach. W którym to mąż spełniał jej wszystkie zachcianki oraz akceptował ją i kochał pomimo wad (na przykład egocentryzmu). Teraz jednak, gdy została matką, sprawy zaczynają się komplikować. Nagle osoba, do tej pory przejmująca się jedynie samą sobą, musi zaopiekować się inną istotką, nie tracąc przy tym siebie samej. A to dopiero początek kłopotów.
Chciałabym napisać, że spotkanie z ostatnim tomem Kobiet nieidealnych było słodko-gorzkim przeżyciem, ale szczerze mówiąc, nie mogę, bo gdy czytałam powieść, kompletnie wypadło mi z głowy, że to finalna część serii. Dopiero po przewróceniu ostatniej kartki, coś w moim mózgu się przełączyło i poczułam się tak, jakbym w pewnym sensie, musiała pożegnać się z przyjaciółką. Przez ostatnie cztery książki, uczestniczyłam w życiu Magdy, Izy, Joanny i Baśki i obserwowałam ich wzloty i upadki, w związku z czym, bardzo się z nimi zżyłam. Trudno będzie zapomnieć o tak niesamowitej zgrai idealnie nieidealnych kobiet.
Finalny tom cyklu, jest równie niezwykły i urzekający jak trzy poprzednie. Autorki mają niesamowite pióro. Książki napisane są w tak przyjemny sposób, że lektura zajmuje całą uwagę czytelnika i nie pozwala mu odłożyć powieści ani na chwilę. Uwierzcie mi, parę razy w trakcie czytania przyszło mi do głowy, by robić sobie przerwy, a tym samym rozciągnąć przyjemność obcowania z cyklem jak najdłużej, ale nie byłam w stanie. Finalny tom porwał mnie bez reszty.
Jednym z moich ulubionych elementów serii jest humor. Nieprzegadany, uroczy i prawdziwy. Zazwyczaj mając do czynienia z literaturą obyczajową, użyte żarty nie mają dla mnie większego sensu. Wydają się przerysowane i sztuczne - w przypadku powieści pani Kawki i pani Hayles, nie było takiego problemu. W dodatku kreacja postaci również jest bez zarzutu. Wielowarstwowe, pełnokrwiste i nieidealne - czyli dokładnie takie jakie powinny być bohaterki, a już zwłaszcza główne - tym czarują nas autorki serii. Każdą z narratorek kolejnych części cyklu da się lubić, a fakt, że są autentyczne, pozwala nam zżyć się z nimi i niejako uczestniczyć w ich walkach z problemami życia codziennego.
Jeśli spodziewacie się przedramatyzowanych wątków, zwrotów akcji nie z tego świata i idealnych mężczyzn przybywających na białym koniu, by ocalić niewiastę od bólu i cierpienia - nie tędy droga. Coś co pokochałam czytając cykl, to fakt, jak pozbawione filtru życie uchwycił. Problemy z jakimi mierzą się bohaterki są realne, czytelnik ma więc szansę odnaleźć w narratorkach cząstkę siebie samego, a tym samym, niejako zbliżyć się do postaci i faktycznie przejąć ich losami.
Kobiety nieidealne to jeden z tych cykli, które pozostaną w mojej pamięci na długo, ze względu na urzekającą prostotę. To seria traktująca o przyjaźni, miłości, macierzyństwie, pieniądzach, pracy, dzieciach, wychowaniu i... życiu. Bolesnym, trudnym, naszpikowanym przeciwnościami. Autorki bawią, czarują, a nawet uczą! Przede wszystkim jednak: rozkochują w czwórce przyjaciółek, z których to każda jest inna i może dlatego, poznawanie ich jest tak niesamowitą rozrywką. Koniecznie musicie przeczytać tę serię.
Chciałabym napisać, że spotkanie z ostatnim tomem Kobiet nieidealnych było słodko-gorzkim przeżyciem, ale szczerze mówiąc, nie mogę, bo gdy czytałam powieść, kompletnie wypadło mi z głowy, że to finalna część serii. Dopiero po przewróceniu ostatniej kartki, coś w moim mózgu się przełączyło i poczułam się tak, jakbym w pewnym sensie, musiała pożegnać się z przyjaciółką. Przez ostatnie cztery książki, uczestniczyłam w życiu Magdy, Izy, Joanny i Baśki i obserwowałam ich wzloty i upadki, w związku z czym, bardzo się z nimi zżyłam. Trudno będzie zapomnieć o tak niesamowitej zgrai idealnie nieidealnych kobiet.
Finalny tom cyklu, jest równie niezwykły i urzekający jak trzy poprzednie. Autorki mają niesamowite pióro. Książki napisane są w tak przyjemny sposób, że lektura zajmuje całą uwagę czytelnika i nie pozwala mu odłożyć powieści ani na chwilę. Uwierzcie mi, parę razy w trakcie czytania przyszło mi do głowy, by robić sobie przerwy, a tym samym rozciągnąć przyjemność obcowania z cyklem jak najdłużej, ale nie byłam w stanie. Finalny tom porwał mnie bez reszty.
Jednym z moich ulubionych elementów serii jest humor. Nieprzegadany, uroczy i prawdziwy. Zazwyczaj mając do czynienia z literaturą obyczajową, użyte żarty nie mają dla mnie większego sensu. Wydają się przerysowane i sztuczne - w przypadku powieści pani Kawki i pani Hayles, nie było takiego problemu. W dodatku kreacja postaci również jest bez zarzutu. Wielowarstwowe, pełnokrwiste i nieidealne - czyli dokładnie takie jakie powinny być bohaterki, a już zwłaszcza główne - tym czarują nas autorki serii. Każdą z narratorek kolejnych części cyklu da się lubić, a fakt, że są autentyczne, pozwala nam zżyć się z nimi i niejako uczestniczyć w ich walkach z problemami życia codziennego.
Jeśli spodziewacie się przedramatyzowanych wątków, zwrotów akcji nie z tego świata i idealnych mężczyzn przybywających na białym koniu, by ocalić niewiastę od bólu i cierpienia - nie tędy droga. Coś co pokochałam czytając cykl, to fakt, jak pozbawione filtru życie uchwycił. Problemy z jakimi mierzą się bohaterki są realne, czytelnik ma więc szansę odnaleźć w narratorkach cząstkę siebie samego, a tym samym, niejako zbliżyć się do postaci i faktycznie przejąć ich losami.
Kobiety nieidealne to jeden z tych cykli, które pozostaną w mojej pamięci na długo, ze względu na urzekającą prostotę. To seria traktująca o przyjaźni, miłości, macierzyństwie, pieniądzach, pracy, dzieciach, wychowaniu i... życiu. Bolesnym, trudnym, naszpikowanym przeciwnościami. Autorki bawią, czarują, a nawet uczą! Przede wszystkim jednak: rozkochują w czwórce przyjaciółek, z których to każda jest inna i może dlatego, poznawanie ich jest tak niesamowitą rozrywką. Koniecznie musicie przeczytać tę serię.
Pozdrawiam,
Sherry
Powieść miałam okazję poznać dzięki uprzejmości Wydawnictwa Replika. Serdecznie dziękuję!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz