niedziela, 3 kwietnia 2016

Ulubione serialowe przyjaźnie - part 3

źr.

Cześć!

Mam nadzieję, że jesteście przygotowani na trzecią dawkę moich ulubionych serialowych przyjaźni? Myślicie, że po części 1 i części 2, nie mogę was zaskoczyć? Spróbujmy.



Post nie zawiera spoilerów z seriali, których dotyczą przyjaźnie!

źr.

Blair Waldorf & Serena Van Der Woodsen
Gossip Girl

Przyjaźń pomiędzy tymi dwoma paniami, zdecydowanie jest jedną z najlepiej wykreowanych, jeśli chodzi o serialowe kobiece relacje. Jako że obydwie są silnymi personami, obserwowanie różnych stadium i etapów, przez które przechodzi ich przyjaźń, jest bardzo interesującym zajęciem i właściwie stanowi podwaliny "Plotkary"

Serena to jasnowłosa piękność, nierozważna, wplątująca się w całą masę relacji, do końca szukająca siebie. Blair to ciemnowłosa księżniczka, marząca o romansie, wielkiej miłości, najlepiej z księciem. Obydwie są zdeterminowane, obydwie mają chwile słabości, obydwie potrafią bezlitośnie dążyć do celu. Właśnie dlatego w chwilach kłótni są dla siebie tak toksyczne, a w chwilach "sojuszu", bezwzględne i zabójcze dla przeciwników. Uwielbiam to, jak się doskonale się znają, jak doskonale potrafią się uzupełniać, jak widzą swoje wady i zalety, jak akceptują się wzajemnie i potrafią walczyć jedna o drugą. Troskliwe, szczere, opiekuńcze - ale też pełne sprzeczności, chaosu i emocji, wywołujących spięcia - tak zostały przedstawione dziewczęta w serialu.

Od początku widać chemię pomiędzy nimi, pomiędzy aktorkami wcielającymi się w role. A obserwowanie tej zażyłości, rosnącej i stającej się coraz bardziej prawdziwą i realną, na przestrzeni sześciu sezonów, jest jednym z największych plusów płynących z oglądania "Plotkary". Sceny pomiędzy nimi przyprawiały mnie o dreszcze, topiły moje serce i wzruszały. Uwierzcie mi - Serena i Blair to perfekcyjny duet. 

źr.
źr.

Caitlin Snow & Barry Allen & Cisco Ramon
The Flash

Trójka naukowców. Trójka nerdów do kwadratu. Trójka rozdartych wewnętrznie osób. Team Flash. Absolutne cudo, wyprodukowane przez twórców serialu. Relacja, która mnie rozgrzewa wewnętrznie, jak słońce wyłaniające się zza chmur. Relacja, która kosztowała mnie już łzy, kosztowała mnie mnóstwo nerwów i ma zarezerwowane specjalne miejsce w moim serduszku. Bo... no wiecie. Uwielbiam tę trójkę razem.

Cait - inteligentna, piękna pani doktor. Dbająca, żeby ci mali idioci nie skończyli w trumnie, zanim zabiorą się za coś poważniejszego. Troszcząca się o wszystkich, opiekuńcza, ale również sprowadzająca ich do pionu, kiedy nie umieją racjonalnie myśleć. Barry, chłopak, który musi sobie radzić nie tylko z supermocami, którymi został obdarzony, ale również niesprawiedliwością wobec rodziny i nieodwzajemnioną miłością. Przekonany o słuszności swoich działań, lojalny do bólu, bohater. I Cisco, szalony, popieprzony entuzjasta - magik, zarówno jeśli chodzi o techniczne zarządzanie sprawami związanymi z Flashem, jak również poprawianie nastroju i rozładowywanie emocji. Bezwzględnie oddany sprawie.

Uwielbiam ich. Dopełniają się, rozumieją się bez słów, znają się, bo po prostu są dla siebie. Zawsze. A jeśli następuje rozłam, serca widzów łamią się na kawałeczki. To zdecydowanie moja ulubiona realna relacja we "Flashu". Uwielbiam każdą kolejną scenę z tą trójką, kocham ich wsparcie, ich zrozumienie, ich wewnętrzny przymus by się bronić, nawet za cenę życia. 

źr.
źr.

Three Musketeers
James Cook & JJ Jones & Freddie Mclair
Skins - 2 generacja

Jak wszystkie przyjaźnie - czy w ogóle relacje w "Skins", przyjaźń tej trójki osobników przechodzi rozłam, przechodzi przez wszystkie etapy - od tych gwałtownych i złych, po te pokazujące, jak ważni są dla siebie i oddani. Właściwie, jeśli mam być szczera - relacja Trzech Muszkieterów była jedną z ciekawszych do obserwowania, jeśli chodzi o drugą generację. Dlaczego? Chyba po części dlatego, jak różni są od siebie...

Cook - buntownik. Mający gdzieś reguły, zakazy, zasady. Nie dbający o uczucia, mający w głębokim poważaniu to co  myślą o nim inni. Arogancki, cwaniakowaty łobuz. Skrywający... rozdarte wnętrze, do którego jednak trudno się przedrzeć. JJ - nerd do kwadratu. Niezauważany przy dwóch przystojnych przyjaciołach. Uroczy, nieśmiały fajtłapa. No i Freddie, kochany, kochający, opiekuńczy romantyk. A teraz wyobraźcie sobie, że wszyscy troje zakochują się w jednej dziewczynie... Tak, szykuje się drama na miarę omg-apokalipsa.

I nie powiem, że obejdzie się bez złamanych serc, bo w takiej sytuacji to raczej nieuniknione. Spięcia, kłótnie, nawet rękoczyny - one wszystkie będą pełne emocji, będą gwałtowne jak burze. Ale to sceny pokazujące wsparcie, lojalność wobec siebie nawzajem - oddanie wzajemne - to jest prawdziwa perła. Walka o siebie - zwłaszcza ukazana na przykładzie Freddiego i Cooka - jedno wielkie WOW. Trzyma w napięciu do ostatniej minuty, ostatniego odcinka czwartego sezonu, tylko po to, by wbić nam nóż w serce. Jestem pod wielkim wrażeniem! Wiedzą kiedy odpuścić, wiedzą kiedy siebie potrzebują i są dla siebie. Absolutnie UWIELBIAM. 

źr.

No.
Kolejna notka z przyjaźniami za nami. I wziąć wiele, wiele przed nami, także nie martwcie się, jeśli wciąż nie trafiliście na jakąś epicką przyjaźń z jakiegoś serialu - jeśli skradła moje serce - pojawi się w tym cyklu w przyszłości. 

Tymczasem - co myślicie o przyjaźniach na górze? Znacie? Nie znacie? Macie ochotę poznać? Lubicie? Nie lubicie? Nie popieracie? Macie inne odczucia? Koniecznie dajcie znać!

Pozdrawiam,
Sherry


1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10



14 komentarzy:

  1. Dziewczyny z Plotkary grały idealnie! Przyjaźń było czuć od razu :) Pozdrawiam serdecznie ;*

    http://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę w końcu obejrzeć Skinsów i Plotkarę, z naciskiem na to drugie, bo Blake Lively po prostu uwielbiam! <3 Jeśli chodzi o serialowe przyjaźnie, to najbardziej ukochałam sobie tę z Sherlocka :D #Johnlock 4ever <3 Ale uwielbiam też cały stary skład Glee. Nie zawsze było między nimi kolorowo, ale przyjaciółmi byli najlepszymi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też baaaardzo lubię Blake, a w Plotkarze zdecydowanie daje popis swoich aktorskich umiejętności. :) Także miłego oglądania!
      Obydwie przyjaźnie, o których wspomniałaś będą także w moich notkach z ulubieńcami, także stay tuned! :D
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  3. Ja osobiście nie mogłam znieść Sereny. Przez wszystkie sezony niesamowicie mnie denerwowała ;D Ale co do relacji miedzy nią a Blair to fakt, pomagały sobie, ale zrobiły sobie nawzajem wiele złego. Na pewno dla mnie jednymi z gorszych przyjaźni ;) Jak widać ile widzów, tyle opinii jak się mówi ;D
    Za to przyjaźń w Skinsach - tak, tak zdecydowanie są jednymi z moich ulubionych. Każdy tak bardzo inny, ale idealnie czujący się w swoim towarzystwie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że wiele ludzi nie lubi Sereny i nie będę się sprzeczać - miała swoje gorsze momenty i rozumiem, że można jej nie trawić. Osobiście zawsze byłam z nią pewien sposób związana, bo zrozumiałam co twórcy chcą przekazać przez jej postać. To że do końca była taka roztrzepana, nie potrafiła zdecydować się i próbowała szukać swoich ścieżek - to jest sedno i uwielbiam to. :)
      Również zgadzam się, że razem z Blair zrobiły sobie wiele złego, ale w sumie Cook u Freddie w Skinsach też zrobili sobie wiele złego. Ale właśnie fakt, że obydwie te relacje - i ta pomiędzy Blair i Sereną, oraz pomiędzy trójcą ze Skinsów, potrafiły się odbudować i koniec końców pokazały jak wielkie znaczenie miały - to mnie tak chwyciło za serce. :)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  4. Jestem zakochana w trójce z The Flash, wiem, że to druga opisywana przyjaźń, ale oni są genialni, razem są tak wspaniałą drużyną, że stwarzają cały odcinek i potrafią rozpogodzić nawet te najmniej ciekawe. ;) Blair i Serenę poznałam jak na razie w jednym sezonie, ich przyjaźń miała w nim masę wzlotów i upadków, ale chemii między nimi nie da się nie wyczuć. ;) Skins nie znam :(

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też ich kocham, właśnie ze względu na to co piszesz <3 Są absolutnie kochani!
      Właśnie fakt jak wiele wzlotów i upadków miały Blair z Sereną, tak bardzo mi się podoba. Bo w sumie jeśli pomimo przeciwności i zła, ktoś jest w stanie wskrzesić przyjaźń, to uważam, że ta wskrzeszona przyjaźń będzie mocniejsza i trwalsza. :)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  5. TAK, TAK, TAK! Serena i Blair skradły moje serce lata temu i nadal je uwielbiam. <3

    OdpowiedzUsuń
  6. No nie wiem czy Serena i Blair to taki zgrany duet, różnie to z nimi bywało i niejednokrotnie się nawzajem zraniły (z bzdurnych powodów). A wiesz, oglądałam ten serial namiętnie przez jakieś 6 sezonów i w zasadzie nie wiem, czemu przestałam :) Było kilka momentów, które złamały mi serce (jak choćby moment gdy Blair nie zdażyła wbiec na dach i Chucka już nie było :( )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, w sumie wydaje mi się, że tak po prostu musiało być, że z tak mocnymi charakterami, dochodziło pomiędzy nimi do spięć. Obydwie były zdeterminowane, obydwie umiały walczyć o swoje. I fakt, były dla siebie toksyczne, ale również kochane. I te momenty gdzie walczyły o siebie, zwłaszcza Blair o Serenę, całkowicie mnie uwiodły. :)
      O rany! Pamiętam! :( Ogólnie, smutne sceny pomiędzy Blair i Chuckiem często mi łamały serce. :(
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  7. Tak jak pisałam we wcześniejszej części- uwielbiam Skinsów! Wszystkie generacje! I powyższą przyjaźń wielbię bardzo! <3 Są, jak powiedział kiedyś Cook, jak Trzej Muszkieterowie! A JJ jest taki słodki! :)


    www.zksiazkadolozka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słusznie! JJ jest słodki, Freddie jest kochany, ale cóż mogę powiedzieć. Od początku oddałam swoje serce Cookowi. <3
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń