sobota, 17 października 2020

Koń i jego chłopiec - C.S. Lewis



The Horse and his Boy
Opowieści z Narnii, tom 5
Wydawnictwo Media Rodzina, 2008
216 str.

Opinia nie zawiera spoilerów z poprzednich tomów!

Chłopiec imieniem Szasta i niezwykły, gadający koń Bri znajdują siebie nawzajem w najbardziej odpowiednim momencie. Próbując uniknąć podłego losu, postanawiają uciec z Kalormenu do magicznej, opiewanej w legendach krainy, zwanej Narnią. W trakcie podróży napotkają sporo przeszkód, ale również kilka niezwykłych osobników, w tym również pewną wygadaną księżniczkę... 

Historia w piątym tomie, chronologicznie plasowałaby się tuż za częścią pierwszą, cofa nas bowiem do Złotej Ery, kiedy Narnią władali dwaj synowie Adama i dwie córki Ewy. Coś co wiąże się z tym przeskokiem czasowym, to pojawienie się znajomych imion na kartach książki... w związku z którymi mam jednak pewne obiekcje. Być może to kwestia tego, że nigdy nie mieliśmy okazji poznać dorosłych królów i królowych Narnii, ale czytając o nich w tej książce, towarzyszyło mi poczucie obcości. Zabrakło specyficznych charakterków i tych cech osobowości, za które obdarzyłam ich sympatią w przeszłości. Rozumiem jednak, że autor starał się skupić na nowych bohaterach, dlatego jestem w stanie przymknąć na to oko.

Element, na który dużo ciężej było mi przymknąć oko natomiast, to specyficzny sposób autora na przedstawienie historii czytelnikowi. Zapewne niektórzy nazwą mnie czepliwą, ale opowieść w tym tomie wydała mi się po prostu... rasistowska? I owszem, być może w czasach, kiedy Lewis pracował nad tym tytułem, nie byłoby to tak widoczne, biorąc pod uwagę tamtejsze realia i tak dalej, ale oceniając niniejsze dzieło z perspektywy osoby żyjącej w XXI wieku, ilość rasistowskich elementów mnie poraziła i pozostawiła z gorzkim posmakiem w ustach, po przewróceniu ostatniej strony. Muszę tu jednak nadmienić, że nie zaliczam się do fanów pióra tego autora, więc powiedzmy, że jestem bardziej wyczulona na jego specyficzne zabiegi fabularne. 

Historia sama w sobie jednak, jest dość interesująca. Szczerze mówiąc, wydaje mi się, że ze wszystkich poznanych przeze mnie dotychczas części cyklu, przez tę przebrnęłam najszybciej. Może to kwestia tego, że przyzwyczaiłam się do moralizowania autora i jego specyficznego sposobu bycia, ale dużo łatwiej mi się czytało ten tom. Dość prosta fabuła i poznawanie nowej krainy okazały się pomocne w błyskawicznej lekturze. Bardzo lubię, gdy autorzy wzbogacają stworzone przez siebie uniwersum i dają czytelnikowi możliwość eksploracji danego świata, poprzez wprowadzanie innych kultur i nowych postaci, tak więc ten tom dał mi możliwość wzięcia udziału w pewnego rodzaju literackiej podróży, w towarzystwie bohaterów. 

Koń i jego chłopiec to dość dobre uzupełnienie serii, biorąc pod uwagę wprowadzenie przez Lewisa nowej krainy, a tym samym wzbogacenie świata przedstawionego. Historia ma elementy baśni, a biorąc pod uwagę ilość lekcji nabytych przez bohaterów, jestem pewna, że okazałaby się nawet ciekawszą  i uświadamiającą opowieścią dla młodszych czytelników. Fani serii zdecydowanie powinni sięgnąć po ten tom, bo jak wspomniałam: urozmaica on cykl i niesie ze sobą powiew świeżości. 

Pozdrawiam,
Sherry




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz