piątek, 13 stycznia 2017

Ulubione serialowe przyjaźnie - part 9

źr.

Cześć,

Czas na kolejną dawkę serialowych przyjaźni Sherry! Cieszycie się?

Post nie zawiera spoilerów z seriali!


źr.

The Non-Judging Breakfast Club
Blair - Serena - Nate - Chuck
Gossip Girl

Blair i Serena miały okazję pojawić się już w notce z serialowymi przyjaźniami, ale NJBC to coś co chciałam opisać w osobnym poście, więęęc. Co takiego jest w przyjaźni Blair Waldorf, Sereny Van Der Woodsen, Nathaniela Archibalda i Charlesa Bassa? To, że mimo wszystko pozostają rodziną. To, że zawsze do siebie wracają. To, że nie ważne jak bardzo by się nie krzywdzili po drodze, zawsze znajdą sposób, by do siebie wrócić i ponownie być chyba jednym z najlepszych Squadów, jakie widziała telewizja. 

Różne charaktery - Serena, pakująca się w tarapaty gwiazda, podejmująca nie zawsze mądre decyzje. Blair, mściwa, manipulacyjna księżniczka, idąca po trupach do celu. Nate, złoty chłopiec, tracący koronę, z nieszczęściami czekającymi na niego tuż za zakrętem. I Chuck Bass. Definicja BAD BOYA. Łączy ich przeszłość, łączą ich sekrety, łączy ich nienawiść/miłość/zazdrość/troska/lojalność/intrygi/knucie. Łączy ich zarówno coś dobrego, jak i złego. Działając razem, stanowią siłę, której naprawdę nie chcecie stawać czoła, bo niszczą wszystko po drodze.


A najlepsze jest to, że każde z każdym miało tak piękną, osobliwą więź, że mogłabym stworzyć pewnie całą serię postów o tym co dzielili, co czuli, jak bardzo kocham każdy aspekt tego co ich łączyło. Blair-Serena: klasyka. Nate-Chuck: jedna z moich ulubionych męskich przyjaźni EVER. Serena-Nate: moje OTP. Koniec kropka. Blair-Chuck: królowa i król show, wszyscy ich uwielbiamy, bądźmy szczerzy. Blair-Nate: absolutna słodycz i mnóstwo nostalgii. Chuck-Serena: wsparcie i lojalność w najczystszym wydaniu. 

Szczerze: ta czwórka - The Non-Judging Breakfast Club, jest dla mnie kwintesencją serialu. Jego trzonem i fasadą. Jego duszą. To wszyscy moi ulubieńcy, wszyscy, którym kibicowałam w ich drodze do finału. Wszystkie moje ulubione sceny z Gossip Girl, zawierają właśnie NJBC. Skończyłam oglądać tą produkcję przed paroma laty, a do tej pory nie mogę się od nich uwolnić. I wiecie co? Nawet nie chcę. Coś tak epickiego zdarza się raz na dekadę.

źr.
źr.
źr.

Margo & Eliot

Margo i Eliot. Dwa promyczki. Słoneczka rozświetlające mroczną, mocno sarkastyczną i dramatyczną produkcję jaką jest The Magicians. Relacja, która przez czas gdy oglądałam pierwszy sezon serialu - trzymała mnie przy zdrowych zmysłach, poważnie. Główny powód, dlaczego polubiłam i uzależniłam się od tej specyficznej produkcji. Główny powód, czemu oczekuję drugiego sezonu, wypatrując go jak szaleniec.

Poznali się przy Próbach, gdy wstępowali w szeregi uczniów Magicznej Szkoły Brakebills. I... utknęli ze sobą, bo są na świecie tacy ludzie, których łączy braterstwo pokrewieństwa dusz - proste? Proste. Obydwoje mocno zwariowani. Uwielbiający używki, zabawę, seks i... cóż. Siebie nawzajem. Jak wspominali twórcy - pomiędzy tym dwojgiem jest czysta miłość. Oni się kochają, stanowią nierozłączny pakiet, który warto mieć po swojej stronie. W końcu Margo wie wszystko i zna wszystkich, a Eliot... Oprócz tego, że jest najprostszy do kochania? Przyrządza najlepsze drinki.

Ich poczucie humoru, sarkazm? Dystans do siebie? Przeszłość za kurtyną, której smaczki poznajemy w określonych momentach produkcji? Ich jedność, ich odwzajemnione uczucie? Ich walka o siebie nawzajem? Ich naturalność i troska? Ich przenikliwość odnośnie tego drugiego? Piękne i epickie. Szalone. Dokładnie takie jak oni.

Uwielbiam ich, potrzebuję ich w swoim życiu, amen. 

źr.
źr.

Jonas & Isak

Jonasa i Isaka poznajemy w już w pierwszym sezonie Skam. To tam dowiadujemy się jak ważni są dla całej historii, dowiadujemy się, że są przyjaciółmi, dowiadujemy się, że troszczą się o siebie wzajemnie i generalnie stanowią ofertę typu: dwa w cenie jednego. Gdzie Jonas, tam Isak - tak po prostu jest i nie ma co się z tym kłócić. 

Ale samą więź eksplorujemy dopiero w sezonie trzecim. To tam widzimy jak silna jest. Jak ważna jest. Jak cholernie oczywista, czysta, naturalna i autentyczna jest. Słowo daję, trzeci sezon i ta relacja: Jonas-Isak, mnie kompletnie rozbiła i zrobiła z mojego serca plamę.

Wsparcie, lojalność, troska i takie po prostu... bycie dla siebie, odebrały mi słowa i totalnie wzruszyły. Szczerze: z pewnych osobistych powodów, ta relacja poruszyła mnie nawet bardziej niż relacja Isak-Evan, która była głównym plotem w tym sezonie. Ale Jonas i Isak, to coś innego. To coś trwałego. To coś pięknego.

Do czasu nastąpienia serii trzeciej, nawet nie lubiłam Jonasa. Dopiero tutaj dostał szansę na udowodnienie jak wspaniałym człowiekiem jest, jak bardzo troszczy się o tych, na kim mu zależy. Podoba mi się jego otwartość, jego... pozytywne nastawienie i energia. Podoba mi się to jak stał murem za Isakiem i pomagał mu przejść przez różne etapy mierzenia się z problemami. Zeusie, ci chłopcy skradli mi serce. Po prostu. 

źr.

Uch, tęskniłam za pisaniem o moich ulubieńcach! Możecie się spodziewać, że w przyszłości notek tego typu będzie tylko więcej i więcej. :) A jak na razie... Znacie powyższe przyjaźnie? Macie w planach poznać seriale? Co myślicie o przedstawionych postaciach? Dajcie znać!

Pozdrawiam,
Sherry


1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz