sobota, 9 sierpnia 2014

Bądź ze mną - J.Lynn

źródło
Bądź ze mną
Autorka: J.Lynn
pseudonim Jennifer L. Armentrout
autorki "Obsydianu"
Oryginał: Be with me
Seria: Wait for you #2
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 17.06.2014
Liczba stron: 384

RECENZJA NIE ZAWIERA SPOILERÓW Z TOMU 1

źródło
Życiem rządzi przypadek, lub - jak uważają niektórzy - przeznaczenie. Człowiek ze swoimi słabościami, marzeniami i myślami, czasami może tylko ulec lawinie wydarzeń, przyszykowanej mu przez los. Teresę Hamilton spotkał wypadek, przez który musiała chwilowo zrezygnować z wymarzonej szkoły tańca i z kontuzją kolana, zapisać się na studia. Zresztą wybrany przez Teresę uniwersytet nie był tak do końca przypadkowy. Młodsza siostra Cama bowiem, którego mogliśmy poznać w pierwszej części serii, jest beznadziejnie zauroczona przyjacielem starszego brata, z którym dawno temu, przeżyła najwspanialszy pocałunek w swoim życiu. Jase starannie ignorował młodszą siostrzyczkę przyjaciela przez ostatni rok, ale tym razem, nie ma ucieczki od konfrontacji. A zadurzenie się w tym osobniku, może być dla Teresy powodem bólu i otwarcia ran z przeszłości. Bo on zna prawdę. Wie co się stało z jej byłym chłopakiem. A jakby tego było mało, on też ma swoje tajemnice i może się okazać, że na plecach dźwiga bagaż, którego z całą pewnością nie powinien dźwigać dwudziestodwuletni student. Niespełniona tancerka i skrzywdzony przystojniak. Czy dane im będzie zaznać tego, czego tak usilnie pragnie Teresa?

"Czasem najlepsze rzeczy w  w życiu to te, których się nie planowało."

źródło
Książkę "Bądź za mną" chciałam przeczytać, odkąd skończyłam część pierwszą, skupiającą się na Camie i Avery. Strasznie zafascynowało mnie, że tym razem dane nam będzie poczytać o intrygującej i pięknej, młodszej siostrze Camerona, bo już w pierwszym tomie serii mogliśmy w pewien sposób, poznać jej dramaty. Jase również pojawiał się w "Zaczekaj na mnie" i pasjonował mnie chyba nawet bardziej niż główny bohater, dlatego mowy nie było, bym przepuściła okazję zaznajomienia się z tym tytułem. Historia opowiedziana jest w narracji pierwszoosobowej, z perspektywy Teresy i choć książka skupia się na innej parze niż jedynka, opowieści są ze sobą powiązane i oczywiście pojawiają się także postacie z poprzedniej części, tak więc mimo wszystko, zainteresowanym, radziłabym najpierw zaznajomić się z "Zaczekaj na mnie". Jeśli o postacie chodzi, to Teresa podobała mi się o wiele bardziej niż Avery. Bo o ile ta druga była kłębkiem nerwów, strasznie się nad sobą użalającym, to Tess bywała szalenie odważna i choć nie obyło się bez pewnych naiwnych i lekkomyślnych decyzji, to mimo wszystko wzbudziła moją ogromną sympatię. Poznawać jej losy, było niesamowicie ciekawym doświadczeniem, tym bardziej, że jak na młodą osóbkę, spotkało ją w życiu wiele nieszczęść.

źródło
Powieść J.Lynn oczywiście należy do nurtu New Adult, więc przede wszystkim, skupia się na wątku romantycznym, który jednak nie jest tak prosty jak mogłoby się to wydawać. Właściwie, to pod pewnymi względami, przypominał mi historię Avery i Cama. Wzloty i upadki przeplatały się ze sobą wzajemnie tworząc dramatyczną, bardzo romantyczną, gorzko-słodką mieszankę. I choć wszystkie zwroty akcji - serio, wszystkie - przewidziałam, to ten fakt, absolutnie nie odebrał mi przyjemności zapoznawania się z tą lekturą. Oprócz tajemnic Jase'a, który szalenie mnie intrygował - o wiele bardziej niż za bardzo wyidealizowany Cam z części pierwszej, mamy tutaj garść innych przerażających zdarzeń, które są ze sobą powiązane i tworzą całość powieści, pod którą ponownie autorka starała się skryć ważne dno, mówiące o tym, że czasami trzeba pogodzić się z przeszłością i czerpać z niej siłę i doświadczenie na przyszłość. Mimo, że historia nie była aż tak zabawna jak poprzedni tom, to podobała mi się o wiele bardziej, bo tragiczna część szczerze mnie poruszyła, a jednak charakterki Teresy i Jase'a sprawiały, że przez większą część lektury, uśmiechałam się do siebie jak idiotka.

„Śmierć zawsze przypominała żyjącym, żeby żyli - żyli teraźniejszością i patrzyli w przyszłość.” 

źr.
Więź, która połączyła bohaterów była tak słodka - ale nieprzesłodzona, tak urocza i cudowna, że ja - jako romantyczka do szpiku kości, czułam się całkowicie usatysfakcjonowana. Poza tym, uczucie narastające pomiędzy Jase'm, a siostrą Cama, podszyte było oczywiście pasją i pożądaniem, w takich ilościach, że naprawdę nieraz sama na swojej skórze czułam dreszcze od iskrzenia i chemii pomiędzy nimi. Cieszyłam się każdą ich wspólną chwilą i wściekałam się, kiedy sprawy szły nie po mojej myśli. Skłamałabym mówiąc, że nie wykryłam schematów z części pierwszej, czy... że książka była jakaś ambitna. Bo nie była. Ale nie liczyłam na to i po skończeniu byłam w pełni zadowolona. Jest niewiele powieści, które kończąc - żegnam z uśmiechem na ustach, ale twory J.Lynn - obydwa, takie właśnie są. Styl i język autorki jest prosty, acz nie prostacki, dzięki czemu książkę się wchłania, nie mogąc się od niej oderwać. Fani tomu pierwszego nie będą zawiedzeni, a książkę z całą pewnością polecam. Myślę, że ja - niejednokrotnie jeszcze do niej powrócę. 

8/10
Pozdrawiam,
Sherry


30 komentarzy:

  1. Książkę mam, więc to tylko kwestia czasu kiedy się zabiorę za jej czytanie, chociaż ostatnio coś przechodzę jakiś kryzys czytelniczy i nic mi się nie chce. Ale może to chwilowa niedyspozycja. Zobaczymy. Tymczasem biorę się za bardziej przyziemne sprawy, czyli porządki :))
    Pozdrawiam i życzę udanego weekendu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Współczuję ci Cyrysiu, kryzysu czytelniczego. :( Też się z nim do niedawna mierzyłam, ale to właśnie - a może o dziwo - ebooki New Adult wyciągnęły mnie z załamania i jakoś brnę dalej. :) Także trzymam kciuki, żeby dół szybko minął! :)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  2. Bardzo lubię NA i pewnie sięgnę po tę serię, szkoda mi tylko okładek, oryginalne byłyby o niebo lepsze. Jednak nazwisko pani Lynn jest dla mnie gwarancją dobrej zabawy. Troszkę zazdroszczę, że masz już tę historię za sobą ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt - oryginalne są naprawdę fajne, tym bardziej ładnie by wyglądały na półce, no ale :) To nie wydawnictwo Jaguar, które zachwyca szatą graficzną. :)
      Pani Lynn i dla mnie oznacza już tylko dobre tytuły, bo w końcu jej "Obsydiana" kocham (i aż podskakuję na myśl o jesiennej premierze ONYKSU!)
      A ja szczerze mówiąc, zazdroszczę tobie, że masz tę lekturę jeszcze przed sobą. :)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  3. Czyli to ponownie jedna z takich serii, kiedy niby to jedna seria, ale każdy tom o czym innym? Zbyt często to historie są wtedy do siebie podobne... A tego nie lubię...
    Jestem romantyczką, tak jak Ty, więc podejrzewam, że ta historia mogłaby do mnie jakoś przemówić. Jednak nie mogę się jakoś przekonać do Amber. Jak była moda na wampiry - wszystko mieli o wampirach. Teraz przerzucili się na New adult. Mam wrażenie, że na siłę gonią za modą, nie do końca się na czymkolwiek skupiając

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak. Jest seria i każda książka skupia się na innej parze, choć osoby są ze sobą powiązane, więc radzę czytać po kolei, bo wiesz - spoilery ^^ Tutaj, w pierwszej części mieliśmy amanta głównej bohaterki - Cama, w recenzowanej przeze mnie dwójce - jest jego siostra Teresa i przyjaciel Jase, a o ile kochane wydawnictwo wyda trójkę - co mam nadzieję się stanie - będziemy mieć do czynienia z przygodą Calli - koleżanki właśnie Teresy z tej części. :)
      Hm... Nie wiem czy gonienie za modą to jest dobre sformułowanie. Raczej ludzie ulegają modzie, no bo skoro rynek wydawniczy aż pęka w szwach od NA, to szkodaby było również na swojej skórze go nie spróbować, prawda? :) Ja z NA miałam do czynienia zanim zaczęła się moda, bo zaznajomiłam się z panią Webber, którą pokochałam i strasznie się cieszę, że wydawnictwa spróbowały wprowadzić ten gatunek również do Polski. :)
      Pozdrawiam!
      Sherry

      Usuń
  4. To dobrze, że można je czytać bez znajomości innych tomów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można, aczkolwiek nie zalecam tego robić - spoilery :)
      Pozdrawiam!
      Sherry

      Usuń
  5. Książka wydaje mi się ciekawa. Chętnie po nią sięgnę. Tylko tytuł trzeba gdzieś zapisać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, też mam z tym problem. Ostatnio, ilekroć jestem u kogoś na blogu, to ulegam pozytywnym opiniom, a moja lista książek do czytania się dłuży i dłuży...
      Pozdrawiam!
      Sherry

      Usuń
  6. O, to chyba coś dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Odpowiedzi
    1. Bo taka jest, także polecam. :)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  8. Chętnie bym ją przeczytała :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że trafi w twoje ręce wraz z jedynką :)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  9. O serii nie słyszałam ale nadrobię zaległości

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że mogłam przedstawić inne twory tej autorki, niż "Obsydian" :)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  10. O znowu New Adult! :) Kuszą mnie te książki, chociaż za tym wydawnictwem nie przepadam, ale ta powieść myślę że mogłaby mi się spodobać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też, niezbyt ufnie podchodzę do Ambera, aczkolwiek panią Lynn jak najbardziej polecam, tym bardziej, że to pseudonim Jennifer L. Armentrout, która napisała cudownego "Obsydiana". :) Jej książki zawsze warto poznawać. :)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  11. Mam wielką chęć na tę książkę i jej poprzedniczkę! Kusisz Sherry, kusisz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, cieszę się, że udało mi się zachęcić cię do książek :) Są naprawdę... romantyczne i urocze <3
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  12. Przeczytałam dotychczas tylko dwie książki z tego gatunku, ale zdecydowanie mi mało:) Zresztą piszesz wprost, że książka jest godna uwagi i ja się czuję jak najbardziej przekonana:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też wciąż czuję niedosyt, jeśli o ten gatunek chodzi. :)
      Pozdrawiam!
      Sherry

      Usuń
  13. Nie mogę uwierzyć, że do tej pory nie natknęłam się na tę książkę, nie wspominając już o jej pierwszym tomie :O NA mnie w pewien sposób fascynuje i z przyjemnością sięgam po kolejne powieści z tego gatunku, więc ta też musi znaleźć się na mojej liście!
    P.S. Zastanawiałam się skąd kojarzę nazwisko autorki i dopiero potem doczytałam, że pani Lynn napisała również "Obsydian". Tę książkę z kolei mam w planach już od dłuższego czasu :D

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie, cieszę się tym bardziej, że mogłam cię naprowadzić na inne książki tej autorki ^^ Bo choć różnią się od "Obsydiana" i stylem i gatunkiem, to jednak czyta się je równie dobrze co serię Lux. :)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  14. Jaciejaciejacie! Czemu Ty mi to robisz?! Znaczy mam ją już kupioną, ale chwilowo jest u koleżanki, a ja (nie)cierpliwie czekam aż przeczyta... A Ty tu mi tak zachwalasz... Chlip, chlip.
    Co do tej serii, jak i nurtu New Adlut mamy identyczne zdania więc jestem pewna, że mi się ta część spodoba. Ciesze się, że autorka postanowiła opisać losy tej dwójki, bo i mnie zaintrygowali w "Zaczekaj na mnie. ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurczę, zazdroszczę ci papierowych wersji ;( Kiedyś i ja chciałabym je mieć na półce, ale na razie się na to nie zanosi. :(
      A książka zdecydowanie ci się spodoba! <3 Rany, Jase i Tess są... idealni! ^^ Mam nadzieję, że wydawnictwo nie poprzestanie na tych dwóch tomach bo o Calli też bym chciała poczytać. :(
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  15. No nie do wiary... Jak to się stało, że przegapiłam recenzję? I to w dodatku recenzję romansu? Bardzo dobrze się jednak stało, że przypadkiem ją odnalazłam, bo patrząc na amberowe okładki już nie odróżniam, która książka jest z jakiej serii... Serio nie mam pojęcia. Jednak książki autorki "Obsydiana" chciałabym przeczytać, bo mam przeczucie, że to będzie coś dobrego. Jak na razie mam wiec w planach dwie pozycje z proponowanych przez Amber New Adult, choć widzę, że najbliższa recenzja dotyczyć będzie "Buntownika" czyli w sumie jedynej pozycji z "serii" tego wydawnictwa, która ciekawiła mnie już od samego początku. Zobaczymy więc czy lista wzbogaci się o jeszcze jeden tytuł ;-)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopóki nie przeczytałam tych Amberowych książek też ich nie odróżniałam - zapewniam. :) Ale teraz... teraz potrafiłabym ci z zamkniętymi oczami wyrecytować serie, tytuły i autorki danych pozycji bo jak się już je przeczyta to są tak dla siebie charakterystyczne, że nie sposób je pomylić. :)
      A odnośnie "Buntownika" to jak tylko go sobie załatwiłam (naprawdę żałuję, że mam tylko ebooki, a nie papierowe wersje :(), to starałam się go przeczytać jak najszybciej bo coś tak mi się kojarzyło, że ty się nim poważnie interesowałaś. :)
      Pozdrawiam!
      Sherry

      Usuń