środa, 1 lutego 2017

Bez szans - Mia Sheridan


Kyland
Wydawnictwo Otwarte, 1.02.2017
340 str.

Jak pełne jest twoje życie?

źr.
Synonimem słowa "bieda", powinna być nazwa małego miasteczka w Appalachach - Denville, gdzie żyją, między innymi, Tenleigh i Kyland. Nędza i ubóstwo dotyka większość rodzin, które właściwie mogą jedynie pomarzyć o ciepłym, sycącym posiłku, czy nieprzeciekającym dachu nad głową. Co ambitniejsi - jak Ten i Ky, marzą o wydostaniu się z tego ponurego miejsca i wyrwaniu się trudom dnia codziennego. Jak cięższe jednak będzie opuszczenie Denville, mając tam kogoś kogo zaczyna się coraz bardziej lubić...? Tenleigh nie ufa mężczyznom, nie planuje się angażować w żaden związek, nauczona doświadczeniami dnia codziennego, że nie przynosi to niczego dobrego. Ky, z kolei, jest zmobilizowany by wydostać się z miasteczka i nigdy więcej nie wracać. O dzieleniu z kimś więzi czy nawiązaniu jakiejkolwiek relacji, nie może być mowy. Człowiek jednak nie ma wpływu na wszystko, a zwłaszcza nie na uczucia...

"Zamilkłam, zastanawiając się nad tym, że istnieją tysiące sposobów, na jakie człowiek może się poddać, a Kyland nie wybrał żadnego z nich."

źr.
Mia Sheridan ma tendencję do poruszania w swoich książkach, różnorakich tematów i dotykania poważnych problemów. W przypadku "Bez szans", postanowiła skupić się na ubóstwie. Nakreśliła nam przed oczami obraz amerykańskiego miasteczka, z jakim do tej pory, w powieściach tego typu nie mieliśmy do czynienia. Muszę pochwalić plastyczne opisy autorki i jej starania, by jak najlepiej oddać bezlitosny charakter nędzy oraz obraz powoli umierającej nadziei. Cała historia była bardzo klimatyczna i aż do ostatniej strony, mogliśmy czuć ciężar życia, jaki ciągnie się za bohaterami, oraz zaciskające się na nich szpony głodu. W ciemnościach i zimnie ubóstwa, jedynym pocieszeniem i światłem, wydaje się być uczucie łączące dwójkę młodych ludzi. Autorka poświęciła kreacji Kylanda i Tenleigh czas, co zaowocowało dość wyraźnym psychologicznym portretem obydwojga. Opisy ich przeżyć i myśli, przeplatały się łagodnie, acz płynnie, z tym co ich otacza oraz dotyka. 

"- Niech cię piekło pochłonie, Kylandzie.
- Pochłania. Każdego dnia. Dla ciebie."

źr.
Książki Sheridan, są do bólu przesiąknięte uczuciami. Łagodną, poetycką melancholią. Słodką miłością. Gorzkim rozczarowaniem. Bolesnym dramatem. Tempo akcji rozwija się powoli, nie zaskakując zwrotami akcji, zamiast tego spokojnie prowadząc nas do końca. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że twórczość, język i pióro pisarki opierają się głównie na cieple, czułości i romantyczności, co prawdopodobnie urzeknie jednych, a innych zniechęci. Osobiście, pomimo że w pewien sposób dostrzegam talent autorki, mam z jej książkami problem. Jakkolwiek nie chciałabym się dać ponieść emocjom: zauroczeniu i pożądaniu postaci, nie jestem w stanie przeskoczyć tej przepaści, która czuję, że nas dzieli. Poza tym, Sheridan ma tendencję do pisania dość kwiecistym, chwilami przerysowanym, patetycznym, naiwnym i przesłodzonym językiem, który w żaden sposób nie wydaje mi się naturalny, co skutecznie odcina mnie od tego co dzieje się w danym momencie, sprawiając, że niekoniecznie kibicuję bohaterom w ich wspólnych przeprawach. To co tworzy autorka, nie jest złe czy dobre, w moim odczuciu. Nazwałabym je czymś specyficznym. Jeśli lubicie bajkowe romanse, proza Mii Sheridan jest jak najbardziej dla was. 

"Bez szans" zabierze was prosto w objęcia gór, gdzie wśród spadających płatków śniegu i śpiewu ptaków, być może dane wam będzie przeżyć wraz z Kylandem oraz Ten, romantyczną przygodę, poruszającą czułe struny. Delikatna miłość rodząca się przy akompaniamencie zapachu lawendy i powiewów rześkiego powietrza, okaże się początkiem nadziei oraz definicją poświęcenia. Jakie wyrzeczenia będzie kosztowało bohaterów, rzucenie się w otchłań uczucia? Przekonajcie się.

6/10
Pozdrawiam,
Sherry


Inne książki Mii Sheridan, zrecenzowane na Feniksie:


Za możliwość poznania Tenleign i Kylanda, serdecznie dziękuję Wydawnictwu Otwartemu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz