Sezony: 3 (zamówiony)
Rok produkcji: 2014 - ...
Gatunek: Dramat, Akcja, Sci-Fi
Spin-off serialu Arrow!
Recenzja nie zawiera spoilerów z poprzedniego sezonu!
The Race of His Life
Drugi sezon
Flasha za nami. Sezon pełen dramatów, pełen uśmiechów, pełen akcji, pełen meta-ludzi, pełen bohaterów i niespodzianek. Sezon dużo bardziej rozwinięty i zaskakujący
(myślę) niż
pierwszy. Sezon, o którym mam sporo do powiedzenia, więc nie przeciągając: co czeka tych, którzy jeszcze nie mieli z serią drugą
Flasha do czynienia?
Okej. Więc najpierw trochę bez-spoilerowo o fabule. Barry'ego Allena, pewnej nocy, uderza piorun. Ot tak, dzięki temu wydarzeniu, zwykły naukowiec zyskuje moc super-szybkości. Sezon pierwszy to próba pogodzenia się Barry'ego ze śmiercią matki i szukanie odpowiedzi na pytanie, kto był jej mordercą. Sezon drugi z kolei... cóż.
Skutki poczynań Barry'ego pod postacią Flasha w finale serii numer 1, odbiły się na wszystkich w sezonie numer 2. Na Barry'm. Na jego przyjaciołach ze Star Labs. Na jego rodzinie. Kiedy jednak pojawi się nowe zagrożenie, przerażający sprinter zwący siebie Zoomem... Flash będzie musiał zapomnieć o przeszłości, pozwolić sobie na życie teraźniejszością, bo nadchodzi coś przerażającego. Mnóstwo zmian. Pojawiają się ludzie, których Barry by się nie spodziewał. A jego miasto - Central City, będzie potrzebowało ratunku. Po raz kolejny.
Z perspektywy sezonu drugiego...
Czemu powinniście zacząć oglądać The Flash?
(Jeśli wciąż tego nie zrobiliście)
- Bo Barry. Przechodzi dużą przemianę, jeśli chodzi o te dwa sezony. Wciąż jest tym bohaterem, który chce wszystkich ratować. Wciąż jest tym słoneczkiem, które przy starszym bracie - patrz Arrow, olśniewa nas blaskiem. Teraz jednak, ma w sobie więcej poczucia winy, więcej smutku, więcej przygnębienia, więcej nieufności. I wiecie co? Wcale nie uważam, że robi z siebie męczennika. Ja właśnie uwielbiam obserwowanie tego, jak naturalne dla człowieka reakcje przechodzi. C'mon. Załamanie to rzecz ludzka. Powinniście się cieszyć, że twórcy nie zabrali mu tego ludzkiego pierwiastka i nie sprawili, że byłby idealny i perfekcyjny do znudzenia.
- Bo Caitlin Snow. Moja ulubienica. Urocza pani doktor ze Star Labs, gdzie jest tajna baza Teamu Flash. I powiem tak: to co ona przechodzi w tym sezonie... MÓJ BOŻE. Jestem pod wielkim wrażeniem, tego jaki plot jej dano, płakałam z nią, jak cholera przy ostatnich kilku odcinkach sezonu drugiego. Bo wiecie, jej zabrano wszystko. W pierwszym sezonie. Wszystko. Natomiast sezon drugi nie jest łaskawszy, dlatego naprawdę - schylam głowę i wyczekuję na jej postawę w sezonie trzecim. Genialna kreacja. GENIALNA.
- Bo Cisco Ramon. Najlepsiejszy przyjaciel Barry'ego ze Star Labs. Śmieszek. Człowiek, który rozładowuje napięcie, który jest żywy, barwny, uroczy, zabawny, dowcipny, a jednocześnie troskliwy, lojalny i odważny do końca. Jestem z niego dumna. Miał swoje momenty, a to jak bardzo poświęcony jest Teamowi... Niesamowite. Oklaski dla pana.
- Bo Team Flash, jest absolutnie niesamowity. Wspierający. Błyskotliwy. Sprytny. Lojalny. Troskliwy. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Uwielbiam ich wszystkich razem. Nie tylko trójcę z góry (choć ich najbardziej <3), ale ogólnie, to jak się dopełniają. Jak wykorzystują swoje talenty, bo pomagać Barry'emu ratować miasto i walczyć z Zoomem.
- W drugim sezonie, na fanów komiksów czeka mnóstwo niespodzianek. Przede wszystkim - Zoom. Heloł. Jest creepy, dziwaczny i z tym swoim głosem a'la Vader, sprawia, że człowiek ma ciary. A jego zamiłowanie do zabijania? PRZE-RA-ŻA-JĄ-CE. Jego wątek generalnie był fajnie poprowadzony, zwłaszcza kiedy zobaczyliśmy pewne flash-backi, ale trochę mnie zabolało, że odkąd poznaliśmy jego tożsamość, stał się jakiś taki... dziwnie nijaki. Nie wiem. Ale do tego momentu - wszystko cudnie.
- W serialu pojawią się też inne komiksowe postacie. Powraca stary, dobry, kochany Captain Cold z siostrą i Heat Wave'm. Zanim zniknie w Legendach Jutra, poznajemy też Hawkgirl. Mamy powrót Firestorma - co prawda w trochę zmienionej wersji (dla mnie lepszej), ale to wciąż Firestorm. Grodd nie daje o sobie zapomnieć. Dalej, co jak dla mnie było ABSOLUTNIE FENOMENALNE - Killer Frost proszę państwa! Ale będzie też Black Siren, ku uciesze fanów - generalnie: masa, masa znanych z komiksów nazwisk, które na ekranie zaprezentują się fenomenalnie. Zwłaszcza wątki Colda, Killer Frost i Black Siren mnie w sobie rozkochały. Ale cóż mogę rzec. Jestem fanką.
- Co więcej, w tym sezonie pojawiają się tak kultowe postacie z komiksów jak Wally West! Jay Garrick! Jesse Quick! HELOŁ. To przecież gratka, dla każdego fana komiksów!
- Generalnie, w drugim sezonie twórcy poszli dalej i w końcu zastosowali teorię multiverse, czyli nieskończoności światów, która jest ważna w uniwersum DC. W związku z tym, szykuje się poznawanie innych Ziem, wkraczanie na nowe terytoria, obserwowanie sobowtórów. Zresztą, fakt, że istnieje multiverse, sprawił że do serialu powróciła postać, którą kochałam w sezonie pierwszym, za spryt, błyskotliwość i brutalną szczerość, która sprowadzała bohaterów do pionu.
- Jeśli chodzi o crossover, i w sezonie drugim twórcy nas nie zawodzą. Początek ma miejsce w Central City i jest fenomenalnie! Uwielbiam crossovery z Arrowem, bo obserwowanie współpracujących ze sobą Barry'ego i Olivera, ze względu na różnice charakterów, to po prostu uciecha dla oczu - nie będę kłamać. A ten crossover był niesamowity również dlatego, że dał początek serialowi DC's Legends of Tomorrow, także... all good.
- Finał. OMÓJBOŻE. Czy wy... czy wy... też jesteście w skrajnym szoku po oglądnięciu finału tego sezonu? Jeśli myśleliście, że finał pierwszego to było COŚ, to finał sezonu drugiego was rozwali. Ja śmiałam się jak idiotka, serio. Jak zobaczyłam co Barry robi, to po prostu wybuchnęłam śmiechem. Nie dlatego, że to było durne. To było po prostu tak ekscytujące i tak szalone, tak ZMIENIAJĄCE-WSZYSTKO, że zabiło pracę mojego mózgu. WHAT. THE. HELL. Co ja mam począć ze swoim życiem teraz? Kiedy w głowie panuje chaos? Kiedy mam tyle teorii, że nie słyszę własnych myśli, bo wszystko przysłania szok i knucie, jak u diaska, twórcy poprowadzą dalej historię Barry'ego. Niesamowite WOW.
- Koniecznie musicie oglądnąć ten sezon, bo miał kilka tak niesamowitych odcinków, że cała się trzęsę, żeby tylko je znowu włączyć. Po pierwsze, odcinek trzeci, gdzie powraca Cold i jego siostra. NIESAMOWITY.
- Po drugie, odcinek crossoverowy, ale o tym już wspomniałam.
- Po trzecie, odcinki których akcja toczy się w perspektywie multiverse. Absolutnie fenomenalne.
- No i po czwarte, odcinek przy którym śmiałam się do łez - Flash Back. Dosłownie, łzy płynęły po policzkach, a brzuch bolał mnie ze śmiechu. Fantastyczny.
- Poza tym, musicie oglądnąć ten sezon, bo jest kilka tak fenomenalnych ujęć mojego cudownego OTP Snowbarry... Znaczy pewnie. Widzę co się kroi w sezonie trzecim, ale wiecie co? Nie dbam o to, bo moje OTP to Snowbarry i koniec kropka.
Co w drugim sezonie mi się nie podobało?
Bo owszem, były takie rzeczy...
- Wątek Wally'ego. Bez jaj. Już nawet nie chodzi o fakt, kim był komiksowy Wally, ale chodzi o fakt, że ten serialowy był nijaki. Jego wątek był prowadzony bez pomysłu, w związku z czym był nijaki i naprawdę niepotrzebny. I zawiódł w związku z tym.
- Fakt, że kilka ostatnich odcinków, nie licząc siedemnastego i dwóch ostatnich, były takie monotonne, straciły blask, wydarzenia były jakieś takie dziwaczne, nie klejące się ze sobą, w związku z czym miałam poważne obawy, że finał zawiedzie.
- Wątek tajemniczego więźnia Zooma. DLACZEGO GO PRZEWIDZIAŁAM. NIE POWINNAM. CO JEST GRANE. I w sumie ten wątek nie był najgorszy, ale sam fakt, że nie miałam wielkiego WOW, kiedy ujawnili jego tożsamość, jakoś mnie nie uradował.
- Wątek Zooma. Jak wyżej. Jakoś tak domyśliłam się jego tożsamości bo piątym odcinku. Przykre.
- Wątek Barry-Patty. Było to nieco urocze i słodkie, ale też końcówka... jakiś lukier i kicz, jak dla mnie. Nie kupuję tego.
- Obecność Jesse. Niewykorzystany potencjał. Bardzo niewykorzystany.
- Iris. Na litość wszystkich bogów. Nie lubiłam jej już w sezonie pierwszym, ale w sezonie drugim, dosłownie doprowadzała mnie do szału. To taka idiotka, która wtrąca te swoje niesamowite uwagi tam gdzie ich nie trzeba, uważa się za jakąś szałową bohaterkę, miesza wszystko w misjach, wkurza swoją obecnością i zabiera mi przyjemność z oglądania serialu. Proszę. Żeby sezon trzeci był dla niej ostatni. Błagam.
- Westallen. Już nie chodzi o to, że nie shipuję tej pary. Bo to prawda, nie shippuję, ale nie dlatego nie cierpię tego wątku. Nie cierpię go, bo to było tak wkurzające, lukrowane, nijakie i popieprzone... W sensie same powody czemu nagle pewna osoba sobie uświadomiła, że chce być z tą drugą. Poważnie ktoś uwierzył w tę bajeczkę? Co za naciągane bagno.
- Nieścisłości fabularne i w postępowaniu postaci. Widoczne zwłaszcza w ostatnich pięciu odcinkach. Weźcie się w garść twórcy. Zwłaszcza ci od pisania dialogów.
Czy jednak mimo wszystko polecam Flasha? OCZYWIŚCIE. To wciąż jeden z moich największych skarbów i miłości życia i dokądkolwiek by nie zmierzał w sezonie trzecim, ja będę tam razem z nim. Zawsze gotowa by go bronić. Poza tym, heloł. Moja trójca to moje BROTP i chcę więcej ich interakcji! WIĘCEJ. I Harry'ego! ŻĄDAM HARRY'EGO! I Hartley'a. <3
W każdym razie, sezon drugi jest dynamiczny. Żywy. Zaskakujący. Barwny. Zabawny. Ale i poruszający. Dramatyczny. Tragiczny, nawet. I szokujący na koniec. O ile Arrow to cień i mrok, o tyle Flash to słońce i zawsze nim będzie, gotowy wciągnąć kogoś w swoje sidła. Ja, jako fanka komiksów, jako fanka DC, jako psychofanka Granta Gustina, jako maniak seriali - jestem zakochana. I wierzę, że wielu z was też będzie, kiedy tylko Flashowi da szansę podbić swoje serce.
UMIERAM. NA SEZON. TRZECI.
Pozdrawiam,
Sherry
Zgadzam się! Drugi sezon był niesamowicie ekscytujący, choć jeśli chodzi o SnowBarry to akurat mniej tutaj scen (naszych!) niż w sezonie pierwszym. A o Iris mi nawet nie wspominaj! Wszędzie jej pełno i nie wiadomo dlaczego. Ale nici z Westallen skoro... Iris nie wystarczyła Barry'emu (przyszłość z nią), bo skoczył by odmienić linię czasu, prawda? XD
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tyle czekania na następny sezon!
P.S.: Też miałam pisać o The Flash "W Morzu Ciekawostek" :)
Wiem. :( Ale przyznasz, że jeśli już było COŚ Snowbarry, to było to meeega słodkie i autentyczne. :D
UsuńTeż myślałam, że nici z westallen, ale później włączyłam twittera i Grant napisał, że Barry skoczył w przeszłość bo wiedział, że cokolwiek by się nie działo, życie doprowadzi go do tego punktu z Iris, który miał. :/ UCHHHHHH!
Pozdrawiam,
Sherry
Ale się rozpisałaś! I tym samym mnie zachęciłaś, więc zaraz jak dokończę 1 sezon Bibliotekrzy, to biorę się za 1 sezon Flasha <3
OdpowiedzUsuńBuziaki:*
Bardzo się cieszę! Miłego oglądania! :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Sama nienawidzę Iris (piona!), to tak wkurzająca postać i ja ju myślałam, że ona będzie z tym swoim szefem z redakcji, ale się pomyliłam. Caitlin, Cisco, Barry i Henry, to moje perełki tego serialu, uwielbiam ich <3
OdpowiedzUsuńCo do czarny bohaterów, to według mnie w tym serialu są świetne czarne charaktery.
Ale według mnie ten sezon, jeśli chodzi o fabułę jest trochę gorszy od 1 sezonu, ale aktorsko przewyższa :D
Pozdrawiam :*
paper-thought.blogspot.com
Ja też! <3 Ta czwórca by mi w zupełności wystarczyła do szczęścia. Także gdyby można gdzieś było zamordować rodzinę West - jestem za! Zwłaszcza Iris. Trzeba wyeliminować kretynkę. Kocham komiksy, szczerze, ale mam nadzieję, że Flash podobnie jak Arrow nie pójdzie w kanon i nie sparuje Barry'ego z nią. Liczę na Snowbarry, koniec kropka. :D
UsuńSłusznie. Czarne charaktery są sensowne. :) Jestem ciekawa z czym Barry - oprócz oczywistych konsekwencji swoich działań - będzie musiał się zmierzyć.
Pozdrawiam!
Sherry
Oglądałam pierwszy sezon i kilka odcinków drugiego. Później jakoś nie miałam czasu. I troszkę chęci ;/
OdpowiedzUsuńIris też mnie irytowała. Może taki jej urok? ;) Za jakiś czas planuję wrócić do tego serialu. Ale zastanawiam się, czy nie wrócić wcześniej do Arrow :)
ksiazkowy-swiat-niki.blogspot.com
Uch, jeśli umiejętność do wkurzania widzów do urok Iris, to ja bardzo poproszę o więcej wad. Może okażą się łatwiejsze do zniesienia niż "UROK". :D
UsuńDo Arrow warto powrócić, głównie dla odcinków z gośćmi specjalnymi. Constantine <3 Vixen <3 Crossover <3
Pozdrawiam,
Sherry
Miejmy nadzieję, że ten serial nie zostanie zniszczony tak jak Arrow, który na początku wypadał świetnie ;) Cóż, sama z sezonu jestem dość zadowolona i jednocześnie widzę, że uznałyśmy te same elementy za wady.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Kochamy Książki
Cieszę się! :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry