piątek, 13 maja 2016

Moje serce należy do ciebie - Alessio Puleo


Il mio cuore ti appartiene
Wydawnictwo Muza, 2016
384 str.

źr.
Alexa wychowuje ojciec doskonale zdający sobie sprawę z lenistwa syna. Arogancki, skłonny do szukania zabaw oraz robienia czegokolwiek poza uczeniem się chłopak, żyje chwilą, wpadając w tarapaty, korzystając z uciech życia i dając się ponieść młodzieńczym hormonom. Wszystko się zmienia, gdy na jego drodze pojawia się nowa uczennica - Ylenia. Piękna, elegancka, dumna, inteligentna nastolatka zdaje się być całkowitym przeciwieństwem skłonnego do wygłupiania się Alexa. Ale miłość nie wybiera, miłość pojawia się nawet jeśli ktoś najmniej się tego spodziewa. Tyle, że na drodze do szczęścia tej dwójki młodych ludzi, stanie coś poważnego. Coś wielkiego. Coś co może nie przynieść happy endu...

"Miłość to piękne uczucie, ale tak złożone, że może ci odebrać zdrowy rozsądek."

Alessio Puleo postanowił w swojej książce poruszyć kilka ważnych tematów, które mimo podania w postaci powieści młodzieżowej, mogą dogłębnie poruszyć swoją prawdziwością i okrucieństwem. Autor zwraca uwagę na to jak ulotne jest szczęście, jak stałość w życiu, staje się pojęciem względnym, a jedna wiadomość może zniszczyć codzienność i tylko od nas zależy, czy złamiemy się pod ciężarem odpowiedzialności i widma strasznej przyszłości, czy stawimy jej czoła i będziemy walczyć do końca.

źr.
Włoch w sposób przyjemny i przystępny operując piórem, przedstawia nam opowieść kilku osób, które połączyło ze sobą jedno zdawać by się mogło - przeznaczenie. Puleo opisuje historię zarówno rodziny, która musi poradzić sobie z nadciągającym poczuciem utraty i umierającą powoli nadzieją, a także historię paru młodych osób, których największym problemem jest zbliżająca się matura i fakt, że kilkoro z nich nie straciło jeszcze dziewictwa. Przedstawiając dwa skrajnie różne obrazy - realiów otaczających nastolatków, którzy są nadgorliwi, leniwi i nieodpowiedzialni, a także rzeczywistości, w której rodzice muszą zmierzyć się ze strasznymi wiadomościami dotyczącymi ich jedynego dziecka. Puleo pisze o walce, o nadziei, o sile rodziny i przyjaźni, która potrafi dodać skrzydeł. Przede wszystkim jednak, w książce dominuje uczucie...

"Zrozumiałem, że wszystkie związki mają początek, ale prędzej czy później mają także i koniec. I nie możemy zrobić nic, by temu zapobiec."

źr.
Rozkwitające zauroczenie pomiędzy Alexem i Ylenią jest urocze, może dlatego, że w obydwojgu szaleją hormony, obydwoje zmagają się z pewnymi rzeczami, a nad nimi wciąż wisi widmo tajemnicy jaką skrywa rodzina dziewczyny. Ich historia jest niezwykle pochłaniająca, książkę czyta się w zastraszającym tempie, a wszystko dzięki lekkiemu piórowi Alessio Puleo. W gruncie rzeczy, jego historii mogłabym zarzucić jedynie przeciętny poziom dialogów pomiędzy młodzieżą, bo ich wypowiedzi wydawały mi się strasznie sztuczne i zabarwione przesadnymi śladami slangu. Opowieść jednak, sama w sobie, niezwykle przypadła mi do gustu, przede wszystkim dlatego, że pod pozorem młodzieżówki, niosła ze sobą coś głębszego. Coś większego, niosącego utratę, niosącego strach, śmierć i niesprawiedliwość.

Uważam, że jeśli ktoś przepada za współczesnymi książkami YA, w których pojawia się motyw choroby i widma niepewnej przyszłości, powinien dać szansę włoskiemu pisarzowi. Jego pióro trafi zwłaszcza do fanów Federika Moccii, który zresztą napisał przedmowę dzieła Alessio Puleo.

7/10

Pozdrawiam,
Sherry



Za możliwość poznania historii Alexa i Ylenii, serdecznie dziękuję panu Adamowi oraz wydawnictwu Muza.