The Raven
The Florentine, tom 1
Wydawnictwo Akurat, 2016
512 str.
W objęciach ciemności
Książka Sylvaina Reynarda wprowadza gatunek paranormal-romance, na zupełnie nowy szczebel. Na poziom, o którym autorkom "zmierzchowo-podobnych tworów" się nie śniło. Zamiast dać nam kolejną przesłodzoną historię, przesiąkniętą wszystkimi kolorami tęczy, ze słodziutką posypką, autor idzie krok dalej, przywracając istotom nocy rzeczywisty... wampiryzm. Nieśmiertelnymi w powieści Reyndarda rządzi pragnienie, pokusa zakosztowania krwi. Autor ofiarował nam mroczną wizję miasta, opanowanego przez bezduszne istoty, pozbawione ludzkich odruchów, kierujące się własnymi żądzami i wykazujące wielkie tendencje do okrucieństwa. To pierwotność i dzikość w najczystszej postaci. Próżno nam tu szukać wyniosłych deklaracji, szlachetności czy choćby lojalności. Uliczkami Florencji Reynarda przemyka brutalność, zdrada, intryga i knowanie. Przemyka niepowstrzymywany odruch posiadania.
Autorowi udało się sprawić, by mnogość większych i mniejszych wątków, stworzyła jednolitą, sensowną całość, co jest niezwykłym wyczynem. Połączył atakujący zmysły czytelnika romans, ze smaczkami erotycznymi, z mrokiem reprezentującym świat wampirów, tajemnicami Księcia, spiskami wampirzymi i ludzkim śledztwem w sprawie zaginionych dzieł. Na dodatek przedstawił to wszystko bez chaosu, w godnym pochwalenia porządku, a całość ubrał w emocje i uczucia targające bohaterami. Związek Raven i Księcia jest wątkiem przemyślanym, rozciągniętym w czasie i co ważniejsze - zyskującym na autentyczności. I choć nie obyło się bez wykorzystywania utartych schematów, pewnych błędów logicznych w fabule i niekonsekwencji działań postaci, były to wady tak nieznaczące i nie przykuwające uwagi, by czytelnik mógł w pełni czerpać przyjemność z czytania książki, co z pewnością ułatwiał mu fakt, iż styl pisania Reynarda pomimo gotyckiego charakteru powieści, jest lekki i przyjemny.
Jeśli jesteście gotowi przekroczyć granice światła i cienia i wkroczyć w świat nocnego życia, w uniwersum książkowym Reynarda, autor oraz wydawnictwo Akurat, wychodzą wam na przeciw z "Raven". Połączeniem słodko-gorzkiego romansu, opakowanego w mrok i strach, panoszącymi się po Florencji. Wraz z nimi, będziecie mogli zakosztować toskańskiego powietrza, poznać niektóre z sekretów nieśmiertelnych, a na dodatek cieszyć się lekturą solidnie zbudowanej historii, w której odniesienia do Biblii czy mitologii, mieszają się z urokiem nadnaturalnych istot i uroczą zwyczajnością głównej bohaterki. Osobiście po finale, jestem niezwykle zadowolona z lektury, bo dostałam coś czego się nie spodziewałam - coś czego nie oczekiwałam i czego - o dziwo - pragnę więcej. Sami zdecydujcie czy jesteście gotowi poznać utwór Sylvaina Reynarda i powrócić do nowego-starego gatunku literackiego, opanowanego przez wampiry i ich Wielkie Tajemnice.
Florencja to miasto cieni i słońca, światła i ciemności, nowoczesności mieszającej się z echem przeszłości. To miejsce gdzie zamierzchłe czasy głęboko odcisnęły swoje piętno. To również księstwo, w którym grasują wysłannicy nocy - pozbawieni skrupułów i empatii łowcy, którymi rządzi pragnienie...
źr. |
Raven jest zaprzeczeniem wystylizowanego ideału z jakim zwykle mierzymy się w książkach, a już zwłaszcza w romansach. Nie posiada ciała modelki, nie zna się na każdej istniejącej dziedzinie życia, nie otacza się tumanami adoratorów. Ze swoimi puszystymi kształtami, niepełnosprawnością i ograniczonym zaufaniem do ludzi, bliżej jej do zranionej outsiderki, aniżeli obiektu obsesji mężczyzn. Posiada blizny, na ciele i duszy, które uczyniły z niej osobę przeżartą empatią w stosunku do innych. Nie można się zatem dziwić, że kobieta interweniuje, kiedy widzi atak na niewinnym mężczyźnie, tym samym skazując się na uwagę atakujących. Jednak gdy budzi się po tym wydarzeniu, coś się zmienia. Nagle jest szczupła. Nagle jest piękna. Nagle jej kalectwo znika. Zmiany te jednak pociągają za sobą szereg wypadków, a jednym z nich, jest podążający za nią cień...
"Piękno przemija. Zjawia się jak wiatr… i znika. Pamiętaj o tym."
źr. |
"Ptak w klatce nigdy nie jest tak piękny jak ptak na wolności."
źr. |
"Życie bez umiejętności kochania jest kalectwem."
źr. |
7/10
Pozdrawiam,
Sherry
Raven | Shadow | The Roman
Za lekturę książki, serdecznie dziękuję Panu Adamowi i wydawnictwu.
Dziś w sieci prawdziwe zatrzęsienie recenzji ,,Raven'' :) Książka bardzo mi się podobała i czekam na ciąg dalszy.
OdpowiedzUsuńZauważyłam! Ale to dobrze, bo jest większa szansa, że ktoś kto ma szansę dać się oczarować autorowi/autorce, natknie się na ten tytuł. :)
UsuńJa także!
Pozdrawiam,
Sherry
Cieszę się, że jednak Ci się spodobało. To już czwarta recenzja dzisiaj, jaką czytam, po prostu zatrzęsienie, ale może do większej ilości teraz książka trafi. ;) Nie spodziewałam się, że PR może być aż tak dobrze skontrowany, postać głównej bohaterki tak odmienna od tych, o jakich zwykle czytam, jest już samo w sobie, niezwykłe. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Też się tego nie spodziewałam i byłam bardzo miło zaskoczona. :) To jedno z nielicznych PR, które faktycznie miały asa w rękawie.
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Ja to raczej sobie odpuszczę - nie moja działka
OdpowiedzUsuńJestem w stanie to zrozumieć. :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Jestem bardzo zadowolona z lektury:) Odprężyłam się i teraz czekam na kolejną część:)
OdpowiedzUsuńU mnie sytuacja wygląda tak samo! :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Powieść już czeka na swoją kolej i jak do tej pory wszystkie recenzje były pozytywne, a także bardzo zachęcające, więc jestem dobrej myśli. :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, by tobie też książka się spodobała! Miłej lektury!
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Została mi trzecia część przygód Gabriela, które wyszły spod pióra Reynard. Jednak na "Raven" nie mam ochoty...
OdpowiedzUsuńOsobiście styczności z trylogią Gabriela jeszcze nie miałam, ale po przeczytaniu "Raven" myślę, że spróbuję z trylogią. Jestem dość zaintrygowana, by się skusić. :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Ciekawe jak długo będziemy czekać na kolejny tom... Oby nie za długo, bo znów zapomnę w czym rzecz :)
OdpowiedzUsuńSłusznie. Ze mną może być podobnie. :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry