sobota, 23 sierpnia 2014

Film: Ten niezręczny moment

źródło
Oryginał: That Awkward Moment
Data premiery: 28.02.2014
Gatunek: Komedia romantyczna
Czas trwania: 1 godz. 34 min.

Jak już wspominałam, przy recenzji filmu 21 Jump Street, od czasu do czasu, nachodzi mnie ochota na oglądnięcie czegoś głupiego, na odmóżdżenie. Jeśli na dodatek, z tą głupotą wiąże się jakiś wątek romantyczny, albo lepiej - wątkI romantyczne - tym lepiej dla mnie - romantyczki do szpiku kości. "Ten niezręczny moment" wzbudzał moje zainteresowanie nie tylko przez wzgląd na całkiem interesująco zapowiadający się wątek komediowo-romantyczny, ale też ze względu na obsadę, w której - jak się okazało - znalazło się kilka nazwisk, które znam. Czy aktorzy, jak i film, spełnili swoje zadanie i umilili mi seans?


źródło
źródło
Trójka przyjaciół - Jason, Daniel i Mikey, tuż po tym, jak z Mikey'm zrywa Vera, przysięgają sobie, że będą się bawić, imprezować, spać z kim popadnie i przede wszystkim - nie zakochają się. Wiadomo jak faceci traktują tego typu pakty - z wielką, wielką powagą. Ale czy mężczyznom uda się wytrwać w postanowieniu, gdy na drodze ich życia, pojawią się nowe szanse i znajomości? Czy z miłością da się wygrać?

źródło
Tytułowy "niezręczny moment", dla naszych bohaterów to czas kiedy dziewczyny zadają pytanie: "co z nami dalej?". Jason, w którego rolę wcielił się znany - myślę - aktor, Zac Efron, uważany jest za niedojrzałego, przez swoje niedoszłe dziewczyny, Mikey według byłej - Very, za bardzo oddaje się pracy, ignorując seksualne potrzeby ukochanej, z kolei Daniela przeraża fakt, że mógłby się ustatkować i nudzić w monogamicznym związku. Z wszystkich trzech panów, muszę przyznać, że najbardziej polubiłam tego ostatniego. Grany przez Miles'a Tellera - Daniel, który był chyba najzabawniejszy ze wszystkich trzech i - moim zdaniem - najsłodszy. Generalnie, jeśli jego urocza buźka wydaje się wam znajoma, to pragnę poinformować, że nie tak dawno temu, mogliśmy go oglądać w "Niezgodnej", gdzie grał największego drania, czyli Petera. Ale fakt, że zdołałam polubić aktora, po tym jak zagrał nielubianego przeze mnie bohatera sprawia, że oczywiście Miles świetnie zagrał swoją rolę.

źródło
Historie miłosne wszystkich trzech bohaterów, są... interesujące, ale widać, że najwięcej czasu, twórcy filmu spędzili przy tworzeniu relacji Jasona (czyli Efrona, tak w ramach przypomnienia) z uroczą, ale wyszczekaną Ellie (w tej roli, znana z "Need for Speed" - Imogen Poots). Czasami miałam wrażenie, że wręcz na siłę, twórcy próbują zrobić z Efrona gwiazdę filmu. Moim zdaniem, skoro głównymi bohaterami miała być trójka przyjaciół, twórcy nie powinni nikogo specjalnie wyróżniać, tym bardziej, że Daniel chwilami wydawał się ciekawszą postacią niż Jason i przykro mi było widzieć, jak twórcy zamiatają pod dywan jego historię, która mogłaby być równie - albo nawet bardziej - interesująca niż historia Jasona. Najbardziej irytował mnie w tym wszystkim Mikey i jego obsesyjne uzależnienie od Very. Poza tym, o ile Jason i Daniel byli zabawni i wyluzowani, to Mikey był tym najsztywniejszym, a przy tym najbardziej naiwnym i wkurzającym bohaterem.

źródło
Czego w filmie nie zabrakło? Oczywiście scen seksu, aluzji seksualnych i sposobu myślenia bohaterów typu: "miłość opiera się głównie na seksie". Nie powiem żebym była zadowolona z tego wszystkiego, tym bardziej, że jeśli twórcy ograniczyliby przekleństwa, wulgarne sceny i ogólnie sytuacje z erotycznym podłożem, film nadawał by się na coś więcej, niż jedno oglądnięcie i zapomnienie o nim. Jako, że ja - byłam przygotowana psychicznie na tego typu "humor" filmowy, nie byłam zaskoczona czy specjalnie rozgoryczona, ale wiem, że ci którzy mają mniejsze nerwy i inne poczucie humoru, mogą być naprawdę... zniesmaczeni niektórymi wydarzeniami filmowymi.

źródło
źródło
Czy film jest wart obejrzenia? Jeśli lubicie tego typu komedie, z WIELKĄ ilością aluzji nadających się na odsłuchanie po skończeniu osiemnastego roku życia i wulgaryzmów użytych w niemal każdym zdaniu, to... cóż. Obejrzyjcie. Jeśli macie słabsze nerwy, muszę prosić, żebyście sobie tą produkcję odpuścili. To nie jest tak, że ten film jest ambitny i coś stracicie, jeśli go nie obejrzycie. Jeśli chodzi o mnie - nie byłam zaskoczona jakością "Tego niezręcznego momentu" i nastawiając się na głupią komedię - dobrze się przy niej bawiłam. Były momenty, kiedy naprawdę szczerze uśmiechałam się do siebie, były momenty, kiedy chichotałam na głos i... te, w których czułam się trochę zniesmaczona, ale nie oceniłabym tego filmu negatywnie. Film był po prostu przeciętny, ale nieźle się przy nim bawiłam, także nie będę go wam też odradzać. Decyzję czy oglądniecie film czy nie, pozostawiam wam.

Pozdrawiam,
Sherry


źródło

37 komentarzy:

  1. Widziałam, ale nie jest to obraz, który poleciłabym znajomym.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zwiastun wygląda całkiem nieźle, ale po przeczytaniu recenzji wiem, że z pewnością nie jest to film dla mnie. :)
    Pozdrawiam, shelf-of-books.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie, nie będę zachęcać :)
      Pozdrawiam!
      Sherry

      Usuń
  3. Wygląda rzeczywiście na głupawą komedię, może gdy się będę nudzić to sobie obejrzę. : )
    Właśnie, jedna prośba. Weź usuń ze swojego słownika wyraz "oglądnąć". Grrr.. :D
    A tak na poważnie to musiało być wkurzające wciskanie Efrona na pierwszy plan. Chociaż muszę przyznać, że wygląda sobie lepiej niż za czasów HSM. xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, okej! Postaram się, żeby cię nie drażnić ^^ Ale wiesz, że podobno to jest poprawny wyraz? :D
      A żebyś wiedziała! Już w HSM był wielką gwiazdą i mam wrażenie, że teraz w każdej produkcji z nim, twórcy na siłę próbują go wynieść na piedestał. :/
      Pozdrawiam!
      Sherry

      Usuń
  4. Nie wiem czy zostałabym fanką tego filmu, ale lubię obejrzeć dokładnie takie produkcje, kiedy mam ochotę odpocząć, zrelaksować się i po prostu odmóżdżyć. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też! :) Dlatego myślę, że z takim nastawieniem, możesz całkiem miło spędzić czas z tą produkcją :)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  5. Obejrzę, jak weźmie mnie ochota na jakiś odmóżdżacz :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To będzie doskonały wybór ^^
      Pozdrawiam!
      Sherry

      Usuń
  6. Chyba jednak nie dla mnie.. Miałam na niego nawet ochotę, ale te aluzje i tyle scen erotycznych trochę mnie odstraszają. ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uch, mam wrażenie, że aluzje są niemal w każdej scenie, także jeśli to cię odstrasza, to naprawdę odradzam ^^
      Pozdrawiam!
      Sherry

      Usuń
  7. Początkowo myślałam, że to coś dla mnie, ale jednak nie. Jakoś nie bardzo przepadam za stekiem przezwisk w filmach. Chociaż pewnie bratu się spodoba więc prędzej czy później namówi mnie na seans. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przekleństwa są chyba w każdym, dosłownie każdym dialogu, także myślę, że dobrze robisz rezygnując. :)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  8. Słabych nerwów nie mam, gdyż wielokrotnie były poddawane torturze przez codzienne oglądanie horrorów :) Teraz jednak z przyjemnością sięgam po komedie romantyczne, bo akurat tego potrzebuje moja ''dusza''. Zatem na bank muszę obejrzeć powyższy film, gdyż mnie ogromnie zaciekawił.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie zachęcam! Jestem pewna, że z takim podejściem, seans może ci się spodobać. :) Miłego oglądania!
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
    2. Nie mogę się już doczekać, kiedy wreszcie go obejrzę :)

      Usuń
  9. Zdecydowanie nie dla mnie :D Nie dość, że filmy oglądam baaardzo rzadko to nie znoszę takich komedii :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro oglądasz rzadko to rzeczywiście musisz przeznaczać czas tylko na absolutne perełki ^^ A ten film... nie jest nią ^^
      Pozdrawiam!
      Sherry

      Usuń
  10. Tego filmu nie znam, ale jeśli mój narzeczony będzie chciał go obejrzeć ze mną, to się skuszę :). Chociaż to mało prawdopodobne.

    http://pasion-libros.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O wiele bardziej polecam do oglądnięcia "Iluzję" <3
      Pozdrawiam!
      Sherry

      Usuń
  11. Nie mam nic przeciwko takiej wulgarności, a ostatnio nabrałam ochoty na jakąś komedię romantyczną, więc czemu nie... Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, w takim razie życzę miłego seansu!
      Pozdrawiam!
      Sherry

      Usuń
  12. Ja ostatnio starałam się odmóżdżyć przy "Walk of shame" i w sumie sama nie wiem, czy mi się to udało, czy nie :D "Tego niezręcznego momentu" nie oglądałam, a nawet chyba o nim nie słyszałam. Poza tym, mam z nim jeden mały problem. Zac Efron. I nie czepiam się tu jego talentu aktorskiego, ani nic z tych rzeczy. Po prostu utknął mi gdzieś w pamięci jako odrobinę przesłodzony, niebieskooki Troy z "High school musical" i jakoś nie potrafię naprostować swojej wyobraźni. A nie powinno być to trudne biorąc pod uwagę, jak bardzo od tego czasu ten aktor się zmienił, prawda?
    W każdym razie, będę pamiętać o tym filmie, gdy będę szukać jakiegoś odmóżdżacza :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak! Mi też Efron na zawsze pozostanie w głowie tym idealnym, przelukrowanym Troy'em Boltonem Jestem Taki Perfekcyjny. :) I nie jest to dobry widok ^^ Ale muszę przyznać, że faktycznie facet się stara wybrnąć z tej słaby Disney'owskiej i... mogę mu życzyć tylko powodzenia ^^
      Odnośnie "Walk of shame" to pierwsze słyszę! :o Ale tak patrzę na filmwebie i ło! Może i ja następnym razem, jak będę chciała się zrelaksować, skuszę się na tą produkcję ^^
      Pozdrawiam!
      Sherry

      Usuń
  13. Takie filmy kojarzą mi się z American Pie i ich nie oglądam. Nie mam na to siły :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! Doskonałe porównanie! :) Choć tutaj bohaterowie powiedzmy... nie są tak irytujący ^^
      Pozdrawiam!
      Sherry

      Usuń
  14. Nie lubię tego typu filmów ;) I przyznam szczerze, że nawet nie słyszałam o tym tytule. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie, nic nie stracisz nie oglądając - naprawdę. :)
      Pozdrawiam!
      Sherry

      Usuń
  15. Ja tam się przyznaję do oglądania lekko głupawych filmów od czasu do czasu. A co! :D film oglądałam i zgadzam się z Tobą w 100% - przeciętny ale zabawny :)

    Pozdrawiam i zapraszam na www.paweroni.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też częściej niżbym chciała, oglądam te głupiutkie filmy, ale można się przy nich nieźle bawić jeśli się ma dystans, także... Nie jesteś sama! :D
      Pozdrawiam!
      Sherry

      Usuń
  16. Czasem lubię coś takiego obejrzeć, ale to rzadko, ogólnie nie lubię przekleństw, to moja zmora, nie używam ich prawie w ogóle, więc dość często razi mnie ich stosowanie, jednak oglądając współczesne produkcje mogę jedynie się przywyczajać i chyba powoli to robię. :) Filmy raczej nie obejrzę, szkoda, ze koszykarz z "HSM" był na pierwszym planie, to chyba mnie najgorzej odstrasza, bo zawsze będę go kojarzyć z tą rolą.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też... :/ Ale życzę Efronowi szczęścia w próbach pozbycia się wizerunku cud-chłoptasia z HSM. :D
      Odnośnie przekleństw, to naprawdę nie życzę ci oglądania tego filmu, bo chyba w każdym możliwym dialogu było użyte przynajmniej jedno... takie słówko. :/
      Pozdrawiam!
      Sherry

      Usuń
  17. Też czasem lubię obejrzeć coś lekkiego na odmóżdżenie i mam w bliskich planach ten właśnie film. Nie podoba mi się jednak podejście głównych bohaterów, którzy twierdzą, że związek opiera się na seksie. Nawet tytułowy "niezręczny moment" to moim zdaniem głupota bo po co się niby z kimś związywać, skoro nie ma się żadnych, nawet najmniejszych planów z tą osobą?... Nie sądzę, by jednak zbytnio marudziła podczas seansu, bo to przecież komedia, a od nich nie można oczekiwać zbyt wiele ;-) Myślę więc, że nie zmienię planów i obejrzę sobie film w jakimś miłym gronie ;-)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, uwierz mi, że mnie ten typ myślenia też przeszkadzał. Właściwie, gdyby nie to, to może nawet film oceniłabym pozytywniej. Ale od początku mamy do czynienia z facetami i myślą przewodnią typu: "udany związek, to związek z dużą ilością seksu". :/
      Chrzanić takie myślenie.
      Niemniej jednak, życzę miłego oglądania! :)
      Pozdrawiam!
      Sherry

      Usuń
  18. Nie widziałam tego filmu, ale na 'odmóżdżenie' czemu nie. Tytuł zapisuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na "odmóżdzenie" jest idealny. :)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń