środa, 23 października 2019

Rytuały wody - Eva García Sáenz de Urturi


Los ritos del agua
Trylogia Białego Miasta, tom 2
Wydawnictwo Muza, 30.10.2019
544 str.

Recenzja nie zawiera spoilerów z 1 tomu!

Skażona krew

Pewnego dnia, w górach, odkryte zostaje ciało kobiety w ciąży. Sprawa być może nie byłaby aż tak niepokojąca, gdyby nie sposób w jaki została zabita, który sugeruje na morderstwo inspirowane staroceltyckim rytuałem potrójnej śmierci. Podczas gdy Vitoria wciąż zdaje się leczyć po niedawnej fali zbrodni, do śledztwa w sprawie zamordowanej kobiety, ponownie zostaje włączony śledczy Kraken, który osobiście znał ofiarę. Czy uda mu się zapobiec wybuchowi kolejnej fali paniki w mieście i znaleźć sprawcę (lub sprawców) na czas, zanim Vitoria ponownie stanie się placem zabaw szaleńca?

Drugi tom trylogii hiszpańskiej autorki, ponownie zabiera nas do pięknej, ruchliwej Vitorii, której zabytkowe uliczki i oczy mieszkańców, do niedawna żyjących w strachu przed seryjnym mordercą, powoli zaczynają wypełniać się nadzieją. Zanim jednak znajdą swój pokój, przyjdzie im się zmierzyć z kolejnym horrorem, a czytelnikowi z kolejną niesamowicie utkaną historią, pełną cieni, kłamstw i intryg. Eva García Sáenz de Urturi bowiem, nie traci tempa, a jej pióro gotowe jest pochłonąć raz jeszcze.

źr.
O ile genialny pierwszy tom trylogii mógł kojarzyć się z ogniem: gwałtownym, nieprzewidywalnym, temperamentnym, porywczym i pełnym gorączkowej walki z czasem, o tyle drugi tom porównałabym do lodu. Wydaje się dużo bardziej stonowany, mniej eksplozywny, czy żywiołowy, ale wciąż jest intrygujący, wciągający, emocjonujący i zdecydowanie pochłania od pierwszej strony. Duża jest w tym zasługa rewelacyjnego pióra autorki, która pisze tak sprawnie, że czytanie przychodzi czytelnikowi z równą łatwością jak oddychanie. W dodatku jej opisy pobudzają wyobraźnię, strzępki historii, baskijskiej kultury czy nieco swojskich akcentów, dodają historii specyficznej magii, a śledztwo zahacza o tyle wątków, że osobiście nie czułam znużenia, ani przez sekundę. Mniej dramatyczne śledztwo dało również czytelnikowi okazję do zbadania sytuacji w jakiej znaleźli się bohaterowie po pierwszym tomie i ich stanom emocjonalnym, które zdecydowanie nie były w najlepszej formie po wszystkich tragediach, przez jakie przeszli.

źr.
Wielkim plusem w tomie pierwszym była kreacja postaci, która również w drugim, zwraca uwagę czytelnika. Autorka obdarza swoich bohaterów specyficznym kolorami, przez co faktycznie zapadają w pamięci i wzbudzają pewne emocje, tak że nie da się być wobec nich obojętnymi. Nasz znajomy profiler Unai López de Ayala, a.k.a. Kraken, ponownie staje przed wyzwaniem i ponownie musi zmierzyć się ze swoją przeszłością, lecz tym razem, jego poczucie wartości nie jest aż tak solidne jak w poprzedniczce. Fakt, że mamy okazję obserwować ewolucję narratora i być świadkami tego, jak ten stara się stanąć na nogi, jest kolejnym elementem, który bardzo przypadł mi do gustu, ale również jest elementem, który odróżnia od siebie obydwa tomy. O ile w pierwszym. Kraken był zdeterminowany, pewny siebie i stanowił źródło dumy czytelnika, o ile w tomie drugim, przypomina cień osoby, którą był. Uwielbiam fakt, że autorka skupiła się na psychice osoby pokrzywdzonej, żyjącej w strachu przed tym co może się zdarzyć, wstydzącej się swojej nieporadności. To wszystko sprawia, że Kraken wydaje się jeszcze bardziej realny, a czytelnikowi: jeszcze bliższy.

Sama książka, jak napisała autorka w podziękowaniach, była tym razem historią o rodzicielstwie i trudno się z tym nie zgodzić. Eva García Sáenz de Urturi zdecydowanie zwróciła uwagę czytelnika na cienie i światła relacji pomiędzy dzieckiem a rodzicem, pokazując różne oblicza rodzin, od zdrowych, po najbardziej patologiczne i wzbudzające obrzydzenie. Element ten jednak, zmusza do przemyśleń i sprawia, że nie da się brnąć w lekturę bez zastanowienia się nad tym, co czyni nas tym kim jesteśmy i jak wielki wpływ na ukształtowanie dziecka mają rodzice. Chylę ukłony przed autorką, bo sposób w jaki pisze swoje książki, to prawdziwa sztuka.

Tak jak i w fantastycznym pierwszym tomie, tak również i w tym, poznajemy dwie historie równocześnie, jedną dziejącą się w teraźniejszości, drugą z przeszłości, przy czym obydwie się uzupełniają, dając czytelnikowi pełny obraz sytuacji. O ile, w przypadku drugiego tomu, czytelnik szybciej może domyślić się pewnych powiązań i rozwiązania zagadki, nie przeszkadza to mu, w cieszeniu się lekturą i uważnym śledzeniu bohaterów. Autorka podsuwa mnóstwo tropów, ponownie usidla czytelnika w swojej sieci kłamstw i zwodów, wyprowadzając go w pole, a równocześnie pozwalając snuć własne domysły, odnośnie tożsamości sprawcy/sprawców. Intryga ponownie została utkana z najwyższą ostrożnością i ponownie nie dała mi oderwać się od lektury, dopóki nie przewróciłam ostatniej kartki. Jedynym moim zastrzeżeniem byłoby ostatnich kilkanaście stron powieści, które wydawały mi się napisane nieco zbyt pośpiesznie.

Rytuały wody to kolejne, godne pochwał, dzieło hiszpańskiej autorki, którego nie da się nie polecić. Jeśli przepadacie za kryminałami, koniecznie musicie sięgnąć po obydwa tomy trylogii, ponieważ mogę z całą szczerością napisać, że są jednymi z najlepszych tytułów gatunku, jakie czytałam. Eva García Sáenz de Urturi to autorka, której nazwisko mam nadzieję widzieć w przyszłości na swojej półce, jeszcze częściej, bo emocje, które gwarantuje czytelnikowi przy lekturze, są warte każdej godziny spędzonej na czytaniu jej twórczości.

Bardzo polecam:
PREMIERA: 30.10.2019

Pozdrawiam,
Sherry




Za przedpremierowy egzemplarz powieści serdecznie dziękuję Wydawnictwu Muza!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz