niedziela, 19 czerwca 2016

Mara Dyer. Zemsta - Michelle Hodkin


The Retribution of Mara Dyer
Mara Dyer, tom 3/3
Wydawnictwo YA!, 2015
416 str.

Recenzja nie zawiera spoilerów z poprzednich tomów!

Mara Dyer stoczyła walkę ze swoim własnym umysłem. Z koszmarami, które okazywały się rzeczywistością. Z demonami, które przybierały realną postać. Walczyła o pozostanie przy zdrowych zmysłach. Uparcie trzymała się rzeczywistości. W nadchodzących wydarzeniach jednak, to wszystko zostanie w przeszłości. Czasami trzeba odpuścić i zamiast sprzeciwiać się złu, sprytnie je wykorzystać, w walce o ludzi, których się kocha... Marze odebrano niemal wszystko. Pora na zemstę.

"Kiedy zło się do ciebie uśmiecha, odpowiedz mu tym samym."

źr.
Michelle Hodkin wraz ze swoją trylogią wprowadziła nas na przestrzeni tych trzech tomów, w pełną zawiłości, szaleństwa, mroku i dziwaczności, rzeczywistość Mary. Mary, którą można nazywać zarówno pobłogosławioną, jak i przeklętą. Mary, która walczyła o okruchy normalności, tylko po to, by dowiedzieć się, że może to inność jest rozwiązaniem wszelkich problemów. W "Zemście" nie ma już odwrotu. Bohaterka stawia wszystko na jedną kartę. I chyba właśnie dlatego, że zostaje zmuszona do stawienia czołu temu czego obawiała się przez ostatnie miesiące, można zauważyć zmianę, jaka w niej zaszła. Staje się bardziej świadoma, bardziej pewna, bezkompromisowa. Wie, że nie ma nic do stracenia, a to o co walczy, znaczy dla niej więcej niż cokolwiek innego. Jest jej jedyną nadzieją. 

"Wierzę, że każdy z nas ma obowiązek zostawić świat lepszym niż ten, który zastał."

W ostatnim tomie, wybierzemy się w podróż, z której dowiemy się co tak naprawdę skrywa się w głowie Mary, czym było zagrożenie, wymagające od niej dokonanych poświęceń i ile jest warta miłość do drugiego człowieka. W gruncie rzeczy, "Zemsta" to jedyny tom, gdzie Noah sprowadzony jest na margines, wątek romantyczny nie przysłania więc ważniejszej dla fabuły - walki i kosztów, jakie niesie. 

źr.
Ten zabieg niesie zarówno pozytywne, jak i negatywne skutki. Pozytywne, bo skupiając się tylko i jedynie na Marze, dostrzegamy zarówno cienie i przebłyski światła, wszystkie czarne i białe aspekty jej osobowości. Kłębiące się w niej wątpliwości, ulegają chorej, obłąkańczej desperacji i determinacji. Poza tym, autorka dała szansę czytelnikowi jeszcze mocniej zakochać się w relacji Mary z Jamie'm, co oczywiście cieszyło mnie do niemożliwości. Obecność chłopaka, pozwalała też, w mrocznej, klimatycznej powieści, dostrzegać promienie słońca, a pozytywne wibracje, którymi emanował, nadały historii humoru. Co więcej, chwilami miałam wrażenie, że jego sarkazm i dowcip, przywracają głównej bohaterce człowieczeństwo. 

"- Nie będę tym, czym chcesz, żebym była.
- A czym miałabyś dla mnie być?
- Twoim narzędziem samozagłady."

Fakt, że na bok został zepchnięty wątek romantyczny, sprawił też, że czytelnik tym bardziej go doceniał, kiedy już nadchodził. Muszę przyznać, że więź Mary z Noahem to jedna z najmroczniejszych, ale też pełną pasji, intensywności, mroku, zniszczenia oraz odkupienia, jakie dane mi było obserwować w literaturze. To jak wzajemnie na siebie działają, jak odkrywa się ból i rozpad, wraz z pięknem, delikatnością i leczniczymi właściwościami, jest absolutnie fantastyczne.

Finał trylogii różni się od poprzedniczek, bo po raz pierwszy - Mara naprawdę sobie odpuszcza. A to prowadzi nas w miejsca, w które nie sądziliśmy, że trafimy. To prowadzi nas do odpowiedzi na pytania, których potrzebowaliśmy. To prowadzi nas w końcu to kolejnych zagadek, na które być może - nie znajdziemy rozwiązania... A niedosyt będzie ogromny...

Prawdą jest jednak, że "Zemsta", ma inne tempo akcji niż poprzedniczki. Mniej zaskakujące są też mini cliffhangery, kończące rozdziały. Mimo wszystko, ogrom mroku i zbliżającej się zapowiedzi ostateczności, przykuwają czytelnika do lektury, a atmosfera sprawia, że widz czuje, że znajduje się na ostatniej prostej ku końcowi.

"Chyba nie zdajesz sobie sprawy, kim dla niego jesteś. Maniakalnym ideałem, wymarzoną elfką albo czymś w tym stylu. - Zastanowił się przez chwilę. - Albo raczej psychotycznym demonem z sennego koszmaru. Rozumiesz, te klimaty."

Przeżycie historii Mary, wraz z nią, Noahem i Jamie'm, było jedną z najbardziej intensywnych przygód literackich, w całym moim życiu. To historia pełna napięcia, niebezpieczeństwa, mroku i zła. Zapętlające się w sercu czytelnika szaleństwo, gęsty klimat opadający na duszę, a jednocześnie pełna delikatności, nieuchwytności, słodyczy, goryczy i zniszczenia opowieść romantyczna, o poświęceniu, lojalności, nadziei i walce o ukochaną osobę. Dajcie szansę doprowadzić się do obłędu, a autorka odwdzięczy się, przyprawiając was o ciarki, kradnąc z powiek sen i udowadniając, jak dobre, przemyślane i mieszające ludziom w głowach, bywają epilogi...

8/10
Pozdrawiam,
Sherry


Tajemnica | Przemiana | Zemsta


"Jest powiedziane,że każdy bohater musi mieć swego łotra, każdy anioł- diabła i każdy bóg- potwora. A jednak, choć wiem, jacy jesteśmy, nie wierzę w to. Widziałem łotrów dokonujących heroicznych czynów i tych, których zwano bohaterami, gdy zachowywali się jak łotry. Zdolność uzdrawiania nie czyni człowieka lepszym od tego, który ma zdolność zabijania. Uzdrów nie tego, kogo trzeba, a zostaniesz łotrem. To nasze wybory nas definiują, a nie zdolności."

źr.

8 komentarzy:

  1. Czytałam oba poprzednie tomy i pierwszy naprawdę mi się nie podobał. Czegoś mi w nim brakowało... Ale drugi za to nadrobił z nawiązką. Chciałabym sięgnąć po ostatni, ale miałam tak długą przerwę, że boję się, że mogłabym się nie połapać w wydarzeniach... Nie za wiele pamiętam teraz, niestety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słusznie, drugi był bardzo udany. Jeśli jednak sięgniesz po finał, przygotuj się na to, że trójka zdecydowanie nie dorówna dwójce. :)
      Natomiast odnośnie przerwy - u mnie było podobnie. Ba. Zaczęłam czytać, pojawiły się imiona, a ja niemal zgłupiałam, bo nie miałam pojęcia kto jest kim. Później jakoś samo się wyjaśniło. :)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  2. Pierwszy tom to wprowadzenie do świata Mary, drugi jest najlepszy ze wszystkich, a trzeci nudzi i rozczarowuje. Takie jest moje zdanie. A szkoda, bo liczyłam na emocjonujący koniec, który wciśnie mnie w fotel i nie pozwoli o sobie zapomnieć...
    Pozdrawiam:)
    http://natalie-and-books.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że mnie trójka się podobała bardziej niż tobie, bo wcześniej przeczytałam na Goodreads mega dużo negatywnych opinii i mentalnie byłam przygotowana, że ona nie może być zachwycająca. A spodziewając się najgorszego - dostałam coś dobrego. :)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  3. Jakoś już nie sięgałam po trzeci tom. Drugi mnie znudził.

    Bookeaterreality

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, w takim razie trójka by cię pewnie nudziła jeszcze bardziej. :)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń
  4. Pamiętam, że seria mnie pochłonęła, ogólnie bardzo ją lubię, ale trzeci oceniam najsłabiej ze wszystkich. Jakoś wydawał mi się momentami za bardzo naciągany i przesadzony.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem w stanie to zrozumieć. Zresztą przy końcowych... wydarzeniach też mogłam wyczuć tą słodycz i mimo że podobało mi się zakończenie, jestem sobie w stanie wyobrazić coś innego, trochę bardziej dramatycznego, co faktycznie by wprawiło czytelnika w szok. ;)
      Pozdrawiam,
      Sherry

      Usuń