Sezony: 4
Serial skasowany
Rok produkcji: 2015 - 2018
Gatunek: Dramat
Klątwa błękitnej krwi
Czym jest władza? Na przykładzie pewnej fikcyjnej rodziny królewskiej zobaczymy, że arystokracja to nie tylko obowiązki, nie tylko uprzywilejowanie, wspaniałe ubrania i mieszkanie w pałacu, ale przede wszystkim - liczne intrygi, zdrady, pożądanie i zniszczenie.
We współczesnej, alternatywnej Anglii, wciąż panuje monarchia. Pewnego dnia jednak, dzieje się coś wielkiego. Coś złego. Umiera pierworodny syn, a więc i następca tronu po obecnie panującym królu Simonie. Jego przedwczesna śmierć druzgoce bliskich - wyrachowaną matkę - królową Helenę, dbającą przede wszystkim o wizerunek, ojca, któremu zależy na utrzymaniu świetnych relacji w rodzinie, młodszego brata - Liama, który staje się pretendentem do objęcia władzy oraz bliźniaczkę nowego dziedzica - księżniczkę Eleonorę. Na dodatek, król, pod wpływem śmierci pierworodnego, podejmuje pewną decyzję, która będzie miała potężne konsekwencje zarówno dla rodziny królewskiej, jak i obywateli Anglii.
Zacznijmy od tego, czego
NIE POWINNIŚCIE się spodziewać po tym serialu. A więc nie szukajcie w nim ambitnej treści. Ten serial jest robiony przez twórców
"Plotkary", więc niczego ponad tego typu, specyficzną produkcję, nie możecie się spodziewać. Wiecie, nie będzie tu wydumanych dramatów, refleksyjnych myśli, bo wszystko jest... no cóż. Nie zrobione ze zbytnim rozmachem. Więc fanów górnolotnych seriali ostrzegam -
"The Royals" nie jest dla was.
A czego możecie się spodziewać? Cóż. Serialu przeznaczonego typowo pod rozrywkę typu:
"oglądnę, żeby się odstresować".
"The Royals" ogląda się niesamowicie przyjemnie, lekko i płynnie, jeśli tylko nie macie wygórowanych oczekiwań i nie spodziewacie się nie-wiadomo-czego. Ja osobiście, ze względu na odpowiednie nastawienie, przepadłam w treści po pierwszym odcinku, by później nie móc się oderwać od kolejnych.
Jacy są bohaterowie? Może w ramach przedstawienia ich, wspomnę też o kilku, interesujących wątkach, z którymi będziecie mieli do czynienia jeśli tylko postanowicie serial oglądnąć. Niestety nie doradzę czy powinniście, sami musicie sobie odpowiedzieć na pytanie, czego oczekujecie od produkcji.
- Królowa Helena. Kreowana na bezwzględną sukę, beznadziejna matka, wyrachowana królowa. Nie okazuje emocji, gra w gierki, sprawia swoim zachowaniem, że jej własne dzieci ją nienawidzą. Dąży do celu, bez względu na środki i cóż. Swoim zachowaniem mocno irytuje widza, częściej niż często doprowadza człowieka do szału. Chyba ze względu na to, że nie jest chodzącą dobrocią, uchodzi też za jedną z ciekawszych postaci serialu. W końcu po takiej, nigdy nie wiadomo czego się spodziewać - knucie to jej brożka.
- Król Simon. W przeciwieństwie do żony, on jest typem faceta, który bardziej dba o innych niż o siebie. Ale czy jego decyzja, podjęta po śmierci pierworodnego, wyjdzie mu, jego rodzinie i relacjach, pomiędzy poszczególnymi członkami, na dobre?
- Cyrus. Brat króla Simona. Cwana, bezwzględna mysz. W skrócie - niezły palant. Mógłby rywalizować z Heleną i status zwycięstwa w konkursie "kto więcej ludzi jest w stanie poświęcić, żeby osiągnąć cel". Żeby uratować swoje marzenie, swoje życie, wkrótce będzie musiał stworzyć coś więcej niż plan. Będzie musiał zaplanować intrygę godną mistrza.
- Książę Liam. Czyli nasz nowy dziedzic korony. No cóż. To taki typowy złoty chłopiec, dość przystojny by móc sypiać z którąkolwiek dziewczyną, by nie chciał. Plus na pewno pomaga mu fakt, że jest... no cóż. Księciem. Wkrótce jednak, ze względu na nowe brzemię, będzie musiał zacząć podejmować własne decyzje, będzie musiał zaufać swoim instynktom i udowodnić, że jest na stanowisku, na które zasłużył.
- Ophelia. Dziewczyna wychowana na zamku... choć nie do końca. Młodziutka, skromna artystka jest córką szefa ochrony królewskiej rodzinie i już niedługo stanie się bardzo ważnym pionkiem w grze królewskiej, zwłaszcza, że... "zaprzyjaźni się" z księciem Liamem. Jednorazowy seks okaże się wstępem do poważnej relacji, ale czy książę i dziewczyna z pospólstwa mają szansę na szczęście, przy mściwej królowej, nadopiekuńczym ojcu Ophelii i krążących plotkach i dramatach nad rodziną królewską?
Jako że najciekawsze zostawia się na koniec...
- Księżniczka Eleanor. Popieprzona dziewczyna z problemami. Uzależniona od przypadkowego seksu, narkotyków i alkoholu. Zepsuta emocjonalnie. Wyniszczona. Paradoksalnie - najciekawsza postać w całym serialu. Najbardziej nietuzinkowa, najbardziej pokręcona. Dziewczyna, z którą - cholera. Zdążyłam się utożsamić całym sercem. To takie trochę połączenie Effy ze "Skins" i Thei z "Arrow", wiecie co mam na myśli? Len, mnie urzekała. I nie mogłam się doczekać aż w końcu pojawi się na ekranie, bo zawsze wprowadzała mnóstwo zamieszania - co uwielbiam!
- Jasper. Nowy ochroniarz Eleanor. Facet z tajemnicami, z dziwną przeszłością i jeszcze dziwniejszymi pobudkami. Facet, z którym połączy księżniczkę pochrzaniona relacja na bazie "nienawiść-seks-coś więcej?". Facet, który jest OMG. Niesamowity i w niektórych momentach z nim (prawie wszystkich, mówiąc szczerze), miałam problemy z koncentracją.
Ok, wiecie już mniej więcej co i jak. Teraz co ja osobiście uwielbiam lub czego nie lubię w "The Royals"? Okej, więc rzućmy minusami, żeby później skupić się na pozytywniejszym aspekcie.
- Relacja Liam-Ophelia. Początkowo - muszę przyznać - byłam fanką. Słodko, uroczo, kochanie. Ale później zobaczyłam, że przez Ophelię, zaczynam tracić zainteresowanie Liamem, bo przy niej stawał się taki strasznie nieciekawy. Więc pod koniec sezonu byłam antyfanką. Ale muszę przyznać, parę momentów zanim przestałam lubić Phi, było naprawdę fajnych.
- Relacja Królowa-wszyscy. Ona jest ciekawą postacią, ze względu na to, że jest wredną wiedźmą, więc ogólnie wątki z nią były interesujące. Zwłaszcza jeśli chodzi o jej relację z wygadaną, nigdy nie tracącą języka w gębie - Eleanor. Wojna matka-córka, wciąga.
- Relacja Liam-Eleanor. Czyli nasze królewskie bliźnięta. Muszę przyznać - UWIELBIAM. Uwielbiam ten wątek rodzeństwa, uwielbiam to, jakim oparciem są dla siebie, jak obydwu na sobie zależy i jak podciągają się, kiedy jedno czy drugie upadnie.
- Relacja Eleanor-Jasper. Kwintesencja serialu. Powód, dla którego nie mogłam doczekać się każdego kolejnego odcinka. Powód, który kradł mi dech z piersi, powód dla którego aktualne oglądanie sezonu drugiego, tak strasznie mnie stresuje. Moja para serialu. Moje OTP. Kibicuję im z całego serca, bo momenty Jaspenor były absolutnie NIEWIARYGODNIE cudowne. No wiecie, taka relacja polegająca głównie na nienawiści, to mnóstwo sprzeczek, mnóstwo iskier, mnóstwo chemii, mnóstwo... pożądania, mieszającego się z gniewem.
Serial to przede wszystkim ukazanie cieni życia w pałacu. Przedstawia świat dyktowany bezwzględnością, intrygami, dramatami i nieufnością. Pełno w nim seksu, wulgaryzmów, narkotyków, skandali, alkoholu, imprez, upadków i wzlotów, oszustw, zdrad i tajemnic. "The Royals" to też smaczki, dla dusz spragnionych czegoś na miarę "Plotkary", ubranego w bogate-królewskie opakowanie, doprawione nutką romantyzmu i odłamkami złamanych serc.
Osobiście, jestem fanką, ale trzeba tu nadmienić, że od początku nie spodziewałam się niczego ambitnego - dlatego się nie zawiodłam, wręcz przeciwnie. Sezon pierwszy pozwolił mi na oderwanie się od rzeczywistości i na tyle uzależnił mnie od siebie, że nawet się nie zastanawiałam nad przystąpieniem do oglądania drugiego. Jeśli jesteście fanami Skins, Plotkary i serialów właśnie podobnego kalibru - ta produkcja wam się spodoba.
Pozdrawiam,
Sherry
Brzmi ciekawie. Nigdy go nie oglądałyśmy, ale może jak będzie więcej czasu to się skusimy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy! :*
Zapraszamy do nas:
rodzinne-czytanie.blogspot.com
Zachęcam. :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Brzmi ciekawie, a skoro to twórcy Plotkary, to faktycznie pewnie będzie to działało na podstawie "obejrzę z nudów". Plotkarę oglądałam tylko dla relacji Chucka i Blair :P
OdpowiedzUsuńTen serial będziesz oglądała dla relacji Jasper-Eleanor - serio! :D
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Zbliża się sesja, więc chętnie zajmę się takim serialem, który je lekki :)
OdpowiedzUsuńTen będzie idealny, zatem. :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Wiesz przyznam sie ze nigdy nie obejrzalam nawet jednego odcinka Plotkary . i pojecia o czym ten serial jest tez nie mam.. Ale the royals chyba sobie odpuszcze bardzo rzadko cos ogladam dlatego ze po prostu brakuje mi czasu a jak juz mam chwilke to chce ja przeznaczyc na produkucje ktorej jestem naprawde ciekawa ;)
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się. Ostatnio trafiam na ludzi, którzy też nigdy Plotkary nie widzieli. :) A sytuację - rozumiem doskonale.
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Najpierw muszę koniecznie pokończyć wszystkie zaczęte seriale ;) a jest ich z dwadzieścia :)
OdpowiedzUsuńRozumiem. :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Kolejny serial o którym nie miałam pojęcia. W sumie gdyby nie Ty mój poziom wiedzy o serialach mogłabym porównywać z jaskiniowcami :-P Lubię takie lekkie historie na odstresowanie, dlatego w wolnej chwili postaram się obejrzeć chociaż pierwszy odcinek.
OdpowiedzUsuńMuszę się też pochwalić bo choć trudno w to uwierzyć zaczęłam niedawno oglądać "Jessicę Jones"! Za mną już cały jeden odcinek i powoli zbieram się by włączyć kolejny (niestety, albo stety, książki ciągle mają pierwszeństwo). Jednak końcówka tak mnie zaintrygowała, że prędzej czy później MUSZĘ poznać ciąg dalszy ;-)
Trochę nie w temacie, ale muszę Ci to pokazać:
http://bookgeek.pl/2016/01/08/zapowiedz-oddychaj-mna-abbi-glines/
Widziałaś? Ja nie mogę się doczekać! Chociaż trafiłam ostatnio na miażdżącą recenzję, ale przecież to Abbi...
Pozdrawiam!
Gratulacje! :D Jedyne co mnie boli, to że to serial Marvela a nie DC, ale huh. Ważne, że zaczęłaś i absolutnie rozumiem fascynację. Też oglądam z zainteresowaniem. :)
UsuńWidziałam, widziałam, a odnośnie recenzji - hm. Powiem tak. Czytałam tę książkę po angielsku i faktycznie poziom jest... dużo gorszy od Rosemary Beach, ale weźmy pod uwagę, że ta seria została wydana wcześniej niż Rosemary. Wtedy autorka dopiero uczyła się pisać. Ogólnie naprawdę nie jest źle. Trochę bardzo słodko i trochę naiwnie, ale można się odprężyć. :) Poza tym, kolejne tomy są tylko lepsze, więc... Będzie okej. :)
Pozdrawiam,
Sherry
Jesteś moją skarbnicą wiedzy o serialach.:) Jak tylko znajdę trochę czasu sprawdzę, czy ten mi się spodoba.:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że na coś się przydaję! :)
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Obejrzałam pierwszy sezon, głównie ze względu na Jaspera i Effy właśnie :D Do ambitnych nie należy, ale nie żałuję spędzonego z nim czasu.
OdpowiedzUsuńMasz na myśli Lenny? :D Effy była w Skins. :D Ale absolutnie rozumiem o co ci chodzi. W drugim jest też mnóstwo fantastycznych scen z Len i Jasperem, także spróbuj. :) Tym bardziej, że są bardziej... dramatyczne.
UsuńPozdrawiam,
Sherry
Wiem, że Lenny :D
UsuńTeraz mnie zachęciłaś, tę mroczną stronę uwielbiam najbardziej! :)
Ja też! :D
UsuńJak mnie znasz, pewnie kiedyś obejrzę, jednak obecnie skupiona jestem na nowościach stycznia, tyle ich. ;) Shannara super, czekam na Shadowhunters, Agent Carter... ;) Podoba mi się wredna królowa, ktoś taki zawsze musi być w rodzinie królewskiej, Plotkarę uwielbiam. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ja prawdopodobnie Shadowhunters sobie odpuszczę - nie wiem, nie ciągnie mnie do niego w ogóle. Ale Shannara fakt - świetna, Teen Wolf wróciło, za tydzień ostatni odcinek The Royals, powrót The 100, wszystkich od DC i w ogóle, mnóstwo rzeczy!
UsuńSkoro Plotkarę uwielbiasz, to The Royals ci się prawdopodobnie też spodoba. Mnie osobiście oczarował. :)
Pozdrawiam,
Sherry
Hej :) Trafiłam tutaj szykając kogoś kto obejrzał 1 sezon The Royals <3 gdyz musiałam dać upust moim emocjom... 1 sezon w jeden dzień. Uwielbiam ten serial i tak jak ty fascynuję się i kibicuję Lenny i Jasperowi <3 Dziś biorę się za kolejny sezon... nie wiesz może kiedy będzie 3 :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń3 sezon w grudniu tego roku, także jeszcze trochę poczekamy, ale to wciąż mniej niż było tuż po zakończeniu emisji drugiego sezonu. :)
UsuńMiłego oglądania!
Pozdrawiam,
Sherry